Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. - Jesteś jebnięty. - powiedziała po czym prychnęła. Nie to nie. - Jak się ogarniecie panowie, to czekam w aucie. Jak nie, idziecie na pieszo. - powiedziała Clockwork w ogóle nie przejmując się ich kłutnią. Wyszła na zewnątrz pod samochód, oparła się o niego po czym wyciągnęła z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę. Włorzyła jednego do ust i zapaliła.

  2. - Cóż... - Clockwork wyjęła z torby ołówek i kartkę po czym zaczęła coś rysować. - Najlepiej zrobić napad z zaskoczenia. Ktoś wpadnie z lewej, wtedy ktoś z prawej wkroczy do akcji. Ktoś pójdzie od przodu, ja zajmę się tyłami. Jeśli będą próbowali się stawiać trochę do nich postrzelam a, wy przejmiecie ładunek. Ktoś wnosi przeciw? - zapytała po czym poprawiła grzywkę.

  3. - A, jeśli chcesz. - powiedziała odchodząc trochę dalej. Trochę bardzo dalej. Szybko wyrwała z a z ziemi kilka kryształów tworząc podest, weszła na niego robiąc kilka kółek. Po chwili zeszła i usiadła na piasku. Rozłorzyła środek transportu na części, przez chwile kryształy lewitowały wokoło niej jednak po chwili Shiro gwałtownie poruszyła dłońmi na dół powodując zapadnięcie się ich w piasek.

  4. Karolina westchnęła cicho.

    - Myślicie tylko o alkoholu! Ogarnijcie się i skupcie się na robocie, bo jak nie to skończycie nafaszerowani ołowiem! - krzyknęła po czym uderzyła dłonią o stół. Mówiła bardzo poważnie, po za tym Clockwork mało kiedy krzyczała. Odchrząknęła i usiadła na miejsce.

  5. [Mephisto The  Undying]

    Jak postanowiłaś, tak zrobiłaś. Już po chwili znajdowałaś się wśród kolorowych budynków miasta. Pomimo iż nastawał z mrok na ulicach nadal panował gwar. Jeśli szukałaś jakiegoś baru gdzie można pograć w pokera to znalazłaś go po kilku sekundach. W środku było więcej gości niż zazwyczaj, niektórzy pili, inni jedli. Znaleźli się terz tacy, co grali w pokera.

     

    [Arcybiskup z Canterbury]

    Robiło się ciemno, a ty, nie do końca miałś gdzie spać. Chyba nadeszła pora na powrót do domu. Po chwili łowca I jego niewielka toważyszka dogonili cię.

    - Ej, stary, robi się ciemno. Jak nie chce ci się wracać so domu, to możesz przenocować u mnie. - stwierdził.

  6. Chłopak w ostatnim momęcie nieco zmienił swoją pozycję w ten sposób by upaść, ale nie na Finna. Podparł się i wstał po czym otrzepał się z ziemi.

    - Cholera. Ktoś tu jest. - stwierdził. Szybko zdjął kuszę z pleców. 

    Niedobrze, przyuważył  że coś jest nie tak albo ma bardzo dobre czucie magii. Jak jeszcze mogłabyś doprowadzić do kłutni? Może mądrzejszym krokiem byłoby zrobienie coś z drugim mężczyzną niż z łowcą. Nataniel nałorzył bełt na kuszę i zaczął rozglądać się dookoła w poszukiwaniu wroga. - To nie mógł być sam korzeń. Ktoś zaklnął drzewo. Też czujesz magię? - zapytał. Istotnie, wisiała ona w powietrzu.

  7. [Arcybiskup z  Canterbury]

    Nataniel również wstał po czym otrzepał się i poprawił kuszę.

    - Wiesz, dla osób które nie są obdażone darem widzenia wróżki są zwykłymi motylami, ważkami czy pszczołami. To rodzaj kamuflarzu. - stwierdził po czym westchnął. - A w sumie, jeśli mogę wiedzieć. Co sprowadza cię do miejsca poza granicą? Raczej nie jesteś łowcą a ludzie tak po prostu bywają tu rzadko.  - powiedział.

     

    [Mephisto The Undying]

    Wędrowałaś spokojnie lasem, dzisiejszy dzień był cudowny i nic nie mogło go popsuć. To ty wprowadziłaś niezgodę pomiędzy kilka młodych wilkołaków i byłaś z tego niezwykle zadowolona. Nagle usłyszałaś głosy. Były to dwa, męskie głosy. Jeśli podeszłaś bilżej ujrzałaś zwykłego mężczyznę oraz łowce, na jego ramieniu siedziała wróżka. Nigdy czegoś takiego nie widziałaś, to tak jakby byli przyjaciółmi. Owi ludzie, czy nie byli odpowiednim celem niewielkiej niezgody?

  8. Chłopak zaśmiał się.

    - Widzę, że dałeś się wrobić, tak jak wszyscy. To nie są wróżki, tylko kamienie które mają na sobie zaklęcie iluzji. Wszyscy znają tamtego typa, nikt nic by u niego nie kupił, chłopie. Ten osobnik jest o wiele bardziej niebezpieczny. Prowadzi przemyt dla kolekcjonerów poza granicę... Nie rozumiem jak kogoś może bawić oglądanie wróżek w słoikach, są o wiele bardziej zadziwiające na wolności. - powiedział po czym posadził wróżkę która siedziała na jego ramieniu na dłoń. - Prawda, Santhia? - powiedział po czym uśmiechnął się. Mała istotka na jego dłoni też wydawała się zadowolona.

×
×
  • Utwórz nowe...