Czułeś się jakoś niesfojo, tak, jakby ktoś tu był, ktoś cię opserwował. Nigdy się tak nie czułeś. Czyżbyś nabawił się schizofremii? Może. Wokooło była cisza, którą po chwili przerwał cichy, lekko zachrypnięty głos.
- Witaj... - pomimo iż coś słyszałeś, nic nie widziałeś.