-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
Shin zanim wrócił ukrył że ma rozdarty kawałek spodni. Wszedł mówiąc. - To ja, Shin - Powiedział po czym podszedł i położył plecak na środku. Usiadł z cichym jęknięciem obok Any i pocałował ją w policzek. - Wróciłem.
-
Gdy Shin dotarł na wyspę zauważył pusty plecak i kilka skrzynek w których były różne przydatne rzeczy. Zabrał kilka zup, pudełek z maściami, bandaży i opatrunków. Zabrał też kilka strzał dla Kevina i Any. Gdy zaczął pakować rzeczy wyskoczyła na niego jakaś trybutka z włócznią. Próbowała przebić Shina ale ten szybko parował ciosy swoją kataną. Gdy przypuścił atak ostrze włóczni otarło mu się o skórę. Gdy już zabił swoją przeciwniczkę poczuł bul w nodze większy niż zwykły bul po rozcięciu skóry. - Trucizna - Złapał się za nogę i szybko ją zabandażował, nie bolało tak jak przed chwilą ale było dobrze, o wiele lepiej. Zebrał plecak i ruszył do reszty.
-
Gdy sojusz doszedł do plaży gdzie znajdował się róg obfitości Ana dostała drgawek, Shin położył ją na miękkiej ziemi. Wyjął z jej plecaka maść i odwinął jej rękę. Przemył wodą i oczyścił środkiem od Kevina po czym zdarł kolejny strzęp ubrania i zawiązał jej rękę. Pocałował Anę w czoło i wyszeptał jej do ucha. - Wszystko dobrze jesteś bezpieczna - Po czym powiedział głośniej - Przypilnuj ją a ja pójdę na róg - Zostawił oba plecaki obok Any i ruszył na wyspę.
-
- To chodź do rogu obfitości, robię nowy opatrunek dla Any z bluzki i użyjemy troszkę środka odkażającego i maści Any. A potem pomyślimy co robić dalej.
-
- Nie, w swoim plecaku mam tylko linę, zupę i scyzoryk - Powiedział Shin - Czyli mogę uważać cię za sojusznika? Jeżeli tak to chodźmy do rogu i może znajdźmy coś pożytecznego.
-
Nie wiem jak ty to robisz ale naprawdę to jest genialne, rób kolejne. Red roll out!!
-
- Zemdlała - Shin wydał się jeszcze bardziej zasmucony - Kainie umarła, teraz kieruję się nad jezioro. - Lepiej złapał Anę - A ty? Co zamierzasz zrobić, zabić nas?
-
Shin widząc całą scenę przeraził się. Od razu rozerwał kawałek swojej bluzki i zabandażował rękę Any. Oraz oddał swoją kurtkę Anie. - Musimy stąd iść - Powiedział cicho i wziął Ane na plecy, miecz miał przyczepiony do paska a plecak Any założył na przód. Gdy Shin wyszedł z jaskini, ostatni raz popatrzył na Kaine i powiedział - Przepraszam. - Po czym poszedł w dół góry na prawą stronę< nie podałaś kompasu czy czegoś w innym rodzaju więc tak napiszę>.
-
Keitaro i Jin dotarli do swojego domu. Weszli i zamknęli drzwi. Była 21 gdy oboje byli czyści i w świeżych ubraniach. - Dobra prześpijmy się trochę i jutro uciekamy z miasta. Stopień zagrożenia dla obu grup - 90%. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Mam pomysł na urozmaicenie zabawy, teraz go przedstawię i jeżeli będziecie mieli jakieś ale i albo jakieś własne pomysły to proszę powiedzieć :3. Jak byłem w pracy to zamiast pracować wymyśliłem sobie że w nocy będziemy sterować policjantami broniących mostów na rzece. Każdy z uczestników zarządzał by 6 osobowym odziałem policji na moście w rozstawieniu - Straż tylna <Ta najdalej zombie> - Główne siły <środek> - Straż przednia < ta na samym przedzie > Sytuacja wyglądała by tak - panika, pojawiają się zombie - straż przednia broni się przez chwilę po czym pada < jak to w filmach > potem środek i tak dalej aż most zostaję cały pokonany przez zombie. Jeżeli macie jakieś dopowiedzenia to teraz coś powiedzcie. Jeżeli nie chcecie to lecimy dalej i kolejne posty będą już pisane jako poranek i mosty będą zdobyte.
-
Shin'owi dalej leciały łzy. Nie mógł ich powstrzymać lecz wstał i poszedł zebrać kamienie. Usypał z nich mały kopiec i rozłożył na nim dużo mchu. W końcu ułożył na nim samą Kainie. Niedaleko znalazł kwiatki więc zrobił mały bukiet i włożył w rączki małej Kainie. Na zewnątrz znalazł 2 kije jeden krótszy i jeden dłuższy, zrobił krzyż i umieścił na samym środku tabliczkę. Pisało na niej: Tu leży Kaine którą uważałem za własną córkę. Niech spoczywa w spokoju - Przyrzekałem cię chronić - Powiedział Shin - przepraszam, dopilnuje żeby Alicia zginęła w męczarniach. - Po czym wstał i założył plecak i zabrał katanę i podszedł do Any - Musimy iść, nie chcę jej palić a wiem że Alicia sprawi że niedźwiedzie tu przyjdą - Po czym przytulił się do niej.
-
Keitaro przyjął toporek. Wynieśli razem ponton i rozwinęli go. Ponton szybko się napompował, Jin wyjął silniczek do pontonu i zmontował go a w tym czasie Keitaro przepatrywał szopę. Niestety na daremne. Gdy Jin skończył Keitaro wyszedł do niego oboje wsiedli na łódkę i zaczęli się przeprawiać przez rzekę.
-
Shin stał nad trupem zabitej dziewczyny z ociekającą krwią kataną i nie wierzył co się stało. - Kaine.... Keine - Cicho zapłakał - Nie to nie możliwe - Shin podszedł do Kaine i wziął ją w ramiona - Nie możesz umrzeć, proszę nie! - Shin zawył łkając nad dziewczynką.
-
Godzina 19 - Stopień Zagrożenia = 70% Keitaro i Jin zbliżali się powoli do mostu zawalonego ludźmi. - Ehh w ten sposób się nie przedrzemy - Powiedział Keitaro - Musimy zdobyć ponton i popłyniemy. A potem do naszego mieszkania. < wynajmowali razem mieszkanie >.
-
Jin i Keitaro którzy odalili się już od budynku szkoły i dochodzili do wyjścia usłyszeli hałas. Wszystkie zombie w pobliżu zaczęły sunąć w tamtą stronę. Brama która byłą okupowana przez zombie została oczyszczona więc Jin i Keitaro mogli ją bezpiecznie otworzyć. Podeszli do kłódki i zerwali ją. Bramę otworzyli i wyszli na pustą ulicę. - Wolność - Powiedział Keitaro - To gdzie teraz? Nagle nad budynkiem szkoły przeleciała cała armada wojskowych helikopterów. Stopień zagrożenia - 40%
-
Keitaro i Jin zeszli schodami. Keitaro nadal był zszokowany odkryciem Jin'a, bo jednak jak miało to być prawdą, no ale jak można skorzystać to czemu nie. - Jak coś to uciekniemy - Powiedział cicho Keito. Wyszli przed budynek szkoły. Było tam jeszcze więcej zombie. - Ehhh nie ma to jak koniec szkoły - Keitaro przeciągnął się i uśmiechnął.
-
- Dobraa czas czekania się skończył Jin - Powiedział z decydowaniem Keitaro - Dawaj odsuwamy szafę i uciekamy z budy. Jin i Keitaro złapali razem szafę i cicho odsunęli. Gdy zeszli na najwyższe piętro nie zobaczyli żadnego z Zombie. Większość musiała być na najniższym piętrze gdzie masy uczniów próbowały uciec. Keitaro i Jin przygotowali sobie swoje kije i zeszli na kolejne piętro. Byli już na pierwszym piętrze. Wyszli cicho na korytarz i zobaczyli pełno zombie stojących obok siebie. Sparaliżowani Jin i Keitaro stali i patrzyli się na nieumarłych.
-
No w końcu, myślałem że już nie napisze :YhZzy: - Taa - Powiedział Keitaro - Ciekawe jak sobie radzą inni uczniowie, wiesz my się tu zabarykadowaliśmy i nic nam nie grozi przez pewien czas ale inni to już mają bardziej przekichane. - Keitaro położył się na ziemi kładąc ręce za głowę.
-
Możesz, zasady takie jak przy prawdziwej apokalipsie z dołożonymi tymi z anime< czyli te co opisałem>. Co do wyglądem: sorrki zapomniałem ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Keitaro usiadł przy murku i powiedział. - Ale bajzel się zrobił co? - Powiedział do Jin'a
-
Ja już drugi raz siem wypowiem TO.....JEST......<wait for it>..... EEEPPPIIICCCKKKIIIEEE
-
- Masz racje - Powiedział Keitaro - Ale chodź zablokujemy czymś drzwi czy coś. Bo te potwory nas zaleją. - Keitaro i Jin weszli do budki na narzędzia i wynieśli metalową szafę i zablokowali drzwi. - Teraz możemy przeczekać.
-
EHhhh ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Keitaro popatrzył na Jina ze zdziwieniem. - A co myślisz że zrobimy - Powiedział do przyjaciela - Uciekamy, dobrze że mamy kije - Podał jeden z dwóch kijów bejsbolowych Jin'owi a jeden wziął dla siebie - Idziemy. Stopień zagrożenia - 50%
-
Pewnego dnia na miasto, w którym mieszkacie, spada dziwna choroba. Na jej skutek ludzie zamieniają się w zombie, a swoją "moc" przekazują innym, wgryzając się w nich. Dzień jak co dzień, przyszliście rano do szkoły i zaczęliście lekcje. W pewnym momencie włączył się radiowęzeł szkolny i to co usłyszeliście nie było żartem: - Uczniowie proszeni są o opuszczenie terenu szkoły - Powiedział jeden z nauczycieli - Powtarzam, uczniowie mają natychmiast opuścić szkołę. - Hheerrggggg - Dziwny dźwięk jak gdyby ktoś charkał. - Nie proszę nieeeeeee - Krzyk przerażonego nauczyciela ustał i usłyszeliście jak mięso jest rozrywane na strzępy. W szkole wybuchł chaos, uczniowie bili się o to aby szybciej wyjść z klasy popychali się i kopali na korytarzach. Jedynie ty z nielicznych zachowaliście spokój. Postanowiłeś że znajdziesz jakąś broń i spróbujesz uciec z szkoły. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Takie małe rozpoczęcie, temat pewnie wszyscy oleją < co mi tam >. Walka będzie tylko z szwedaczkami < czyli zwykłe zombie, chyba że zejdzie wasza grupa do jakichś kanałów albo do tajnej bazy broni chemicznych i biologicznych>, zombie są wrażliwe jedynie na dźwięk, nie widzą i są bardzo silne. Zabić je można po przez uszkodzenie głowy. Jesteście uczniami liceum więc nie możecie mieć więcej niż 19 lat. Możecie tworzyć grupy i tym podobne. Codzienne będzie zmieniany licznik bezpieczeństwa, czyli coś takiego że jak licznik pokaże 0% to bez broni palnej nie przeżyjecie. Broń palną zdobywacie dopiero w dalszej części zabawy< amunicja będzie ograniczona>. Ok licznik bezpieczeństwa. Jeżeli będą grupy to będą indywidualne liczniki < ogólnie dla każdego będzie taki>. 100% - Jest bezpiecznie. 90% - Zachować czujność. 80% - Coraz bardziej niebezpiecznie. 70% - Zachowaj ciszę. 60% - Może obejdzie się bez walki. 50% - Masz broń? Przeżyjesz. 40% - Walcz jedynie z konieczności. 30% - Walka to podstawa. 20% - Nie walczysz = giniesz. 10% - Krwawa Łaźnia. 0% - Broń palna i amunicja wymagana do przeżycia. -10% - Nie żyjesz. Okej to jakieś podanie<pokaże na własnym przykładzie>: Imię: Keitaro Nazwisko: Ushi Wiek: 18 lat Klasa: 3-D < w taki sposób piszcie >. Klub/Drużyna: Drużyna Bejsbolowa Zainteresowania i Charakter: Typowy ottaku, uwielbia grę w bejsbol i rzucanie piłką. Miły i przyjazny w niektórych momentach bohaterski. Wygląd: Lista Ocalałych: RedBalance12 - Keitaro Ushi pesus - Jin Ushirama Parabellum Edge - Hyoku Shijetsu Nocturnal Light < pamiętam stary nick > - Julie Burton
-
- Nic się nie dzieje - Powiedział szeptem Shin do Any - Jak coś mam katanę i będę walczył - Pocałował Ane w czoło aby się uspokoiła.
-
Shin pogładził Ane po głowię. Ehhh nie chce się z nią rozstawać ani z Kaine, ale będę musiał to zrobić aby one mogły przeżyć. Gdyby nie dożynki by ich nie spotkał ale jednak przeklinał całe igrzyska w duchu a na czele tego stała Alicia którą z chęcią by po torturował. Objął Anę żeby bezpieczniej się poczuła i patrzył czy nikt się nie zbliża.
-
Shin obudził się przez pożar i popatrzył po jaskini. Wstał i zajrzał do swojego plecaka, hmmm wszystko się przyda. Zauważył też że Kainie i Ana są przy wyjściu z jaskini. Podszedł do nich i powiedział. - Co tam moje panie ? - Zapytał nonszalancko i usiadł obok Any, gdy już siedział pocałował ją w usta - To za wrzucenie mnie do jeziora, pomimo szczytnego celu - Uśmiechnął się.