Wyczułem w nim wściekłość. Wiedziałem też że można z nim rozmawiać, po ludzku tak jak z naszym smokiem. Poznałem także jego słabą stronę z jego własnych myśli. I wiedziałem też że się odrodzi jak się go zabije, ale tylko wtedy gdy będzie miał w sobie czarkę, nie będzie nas już ścigał. Podbiegłem do miejsca w którym leżała czarka i rzuciłem. Idealnie wymierzony rzut.
- Trafiłem. Kapitanie - wykrzyknąłem - Jego słaby punkt to miejsce między oczami na wysokości górnej płetwy!!!!