Szybko. Dobrze ze zabrałem kilka ziół leczniczych Alder przytrzymaj go. A ja mu pomogę.
Podając zioła kapitanowi widział jak stan kapitana się poprawia.
- Kapitanie słyszy mnie pan to ja 1 oficer. Niech pan się weźmie w garść.
Musimy iść szukać tego czegoś na tej wyspie dalej.
- ICHNES gdzie jesteś?
Nagle zauważyłem kapitana.
- Kapitanie tu pan jest. Gdzie pan się podział. Musimy szybko znaleźć ten kawałek broni. Ale z tym musimy się pospieszyć i do tego Ichnes nam zginął. Syreny gdzieś uciekły i mamy szanse.
Co to może być ta rzecz. Odsłonił szmatkę i wyglądało jak kawałek zbroi na rękę. Założyłem na siebie to coś i w tym momencie wszystkie syreny się wystraszyły i uciekły. Poszukajmy reszty co Alder? Dobra najpierw Ihnes.
- ICHNES GDZIE JESTEŚ!!
- Kapitanie tutaj szybko. One tu nie wejdą.
Zacząłem przeszukiwać ta polane i znalazłem dziwne zawiniątko kapitanie. Dziwnie to wygląda.
Co pan o tym myśli, może to być ten kawałek broni?
Aaaaaaaaaa
Gdy się zsunęli do wąwozu syreny dalej pędziły za nieproszonymi gośćmi. Uciekajmy * krzyknąwszy* .
Musieliśmy biec jak najszybciej potrafiliśmy. Zauważyliśmy polankę wolna od kości .
- Pobiegnijmy tam szybko!
Gdy wbiegliśmy na polankę syreny przestały nas gonić i tylko syczały na nas . Stworzyły krąg wokoło polanki i obserwowały nas.
Zabijając ile się da odpowiedział Ihnes'owi :
- Nie wiem . Kapitanie przebijamy się ??
Dalej tnąc syreny 1 za druga usłyszał wycie. * Hmmm co to mogło być*
- Dalej damy rade . Walczcie kamraci przeciwko tym syrenom.
Zacząłem ciąć wszystko co wyglądało jak syrena. Głowa od rana mnie bolała ale teraz to przekroczyło wszystko. Wpadłem w szał berserkera. Zabiłem tak chyba z 15 syren lecz one nadal na nas parły. Nie było nawet czego zbierać. Podbiegłem do kapitana i :
- Kapitanie !! Przebijamy się dalej!
* kiwnął głowa do kapitana* Kurde czemu nagle wszystko ucichło. *Niech to coś mnie ciągnie do niej* Kapitanie proszę mnie uderzyć bo dłużej nie wytrzymam.
Weszli do lasu mała dróżka. Wszędzie leżały kości. Nie można było odwrócić nawet wzroku od tych zgliszcz.
- No trudno - powiedział red - Jak mamy to coś znaleźć to choć my dalej.
Dobrze widzę ze więcej nie przyjdzie. Mamy problem. W soul soceity są ryoka. 1 z niech zabiłem, lecz to samo trzeba uczynić z reszta.
Oto rozkaz głównodowodzącego :
Zabić każdego ryoka na terenie soul soceity.