Alysse czekała, aż reszta towarzyszy będzie wreszcie na dachu. Wszystko szło jak po maśle, niestety nie na długo.
W chwili, gdy wojskowy chciał wspiąć się tak jak pozostali stało się coś złego. Zakryla usta dłońmi i wstrzymała oddech. W tym samym momencie spostrzegła sprintera i już miała zaskoczyć, by pomóc kompanowi, jednak była zbyt wystraszona. Jakby przytwierdzono ją do dachu. Widziała ich walkę, a w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy w chwili, gdy zarażony ugryzł go w nogę. Do jej uszu dotarło jedynie "zwiewajcie!". Zaczęła biec przed siebie razem z resztą. Słysząc kolejny huk w wystrzału z jej oczu poleciały długo i nieskutecznie wstrzymywane łzy. Słyszała jęk zombie i huki oddawane z pistoletu.