-
Zawartość
2997 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Shine Star
-
- A więc tam mieszka twój pan? Ciekawe, czy będzie na balu - to mówiąc podniosła upuszczoną wcześniej na ziemię kopertę. Zrobiła ruch nadgarstkiem i była gotowa to wyjścia. - Zobaczymy, jak mieszka bóg, który to organizuje.
-
- Podoba ci się? - spytała go z lekkim uśmiechem. Red zaskrzeczała zazdrosna, na co ta pogłaskała ją po główce. - Kto cię tu przysłał? - zadała kolejne pytanie w stronę sokoła.
-
Kalio krzyknęła krótko i upuściła list na ziemię, gdy coś dotknęło jej nogi. Red ciągle siedząca jej na ramieniu zaskrzeczała ostrzegawczo na nieznajomego ptaka, który okazał się sokołem. Bogini spojrzała na niego ze zdziwieniem wymalowanym na jej idealnej twarzy. - Co cię tu sprowadziło? - spytała ptaka spokojnym głosem. Zaczęła głaskać Red pod dziobem.
-
- Nie mam ochoty - mruknęła. Spojrzała na nieznajomego, jej pysk nie wykazywał żadnych emocji.
-
Bogini weszła do środka i ozdobiła wnętrze pięknymi obrazami. Strzeliła palcami i na końcu wielkiej komnaty pojawił się masywny, ciemnoczerowny tron, a pod nim cztery długie stopnie. Klasnęła w ręce, a wzdłuż wejścia aż do tronu pojawiły się piękne, ozdobne filary. Z szerokich okien widać było budowle innych. Weszła do kolejnej komnaty, w której postawiła długi na 100 osób stół. Krzesło na końcu było pięknie ozdobione. Nagle przez szerokie, dwupłatowe drzwi wleciał łabędź z kopertą w dziobie. Wzięła ją od niego i otworzyła. Skrzywiła się, gdy zobaczyła pismo nadawcy.
-
- Nie chcę. - mruknęła i skuliła się tyłem do niego.
-
- Cześć przestawia bitwę między bogami ognia a wody. Inne znaczenie ognia dla nas. Jeszcze inne wymyśliłam sama, to niektóre wydarzenia z mojego życia, jak ten - wskazała obrazek ptaka. - To wtedy, gdy dostałam Red. - jak na zawołanie feniks pojawił się przed nimi i usiadł Kalio na ramieniu. - Co tam piękna? - spytała ją. -------------------------------------------------------------- Ja wezmę czerwony.
-
- Hę? - odwróciła się do źródła głosu i zobaczyła dziewczynę wiszącą nad nią w powietrzu. - Dziękuję, też tak myślę - uśmiechnęła się. W gruncie rzeczy Kalio nie należała do skromnych bogiń.
-
Kalio przyszedł do głowy świetny plan na swój zamek. Machnęła parę razy i stał przed nią. Miał wysokie, czerwone wieże zakończone ognistymi hieroglifami. Ogólnie cały zamek miał taki wygląd. Jednak czegoś jej jeszcze brakowało. Uderzyła stopą o ziemię, która zaczęła się łamać. Gdy spojrzała się w dół zobaczyła magmę. - Idealnie - powiedziała do siebie. Rozejrzała się i zdziwił ją widok, jaki zastała. Latająca przyczepa, morze, niebieski zamek i kilka gór układających się w półokrąg. - Dziwne.. - mruknęła.
-
- Nie chcę iść spać głodna przez czyjeś gapiostwo! Co mi da to, że jej wybaczę? Nadal będę głodna. - mruknęła. Położyła się i ułożyła swój łeb na przednich łapach. Z jej fioletowych oczu spłynęło kilka łez.
-
- Ja mogę pomagać. Ale nie tym, którzy są takimi fajtłapami! Całe piękne stado jeleni nam wypłoszyła! - krzyknęła
-
- Mieliśmy takie cudowne stado, wystarczyło jedynie skoczyć! A ty musiałaś tu wparować i wszystkie wypłoszyć! - wrzasnęła. - Trzymajcie mnie, zaraz rozszarpę ją na strzępy!
-
- Coś zrobiła?! - powtórzyła wściekła do granic możliwości. Nie miała zamiaru dzisiaj iść spać głodna!
-
Samera spojrzała na wilka, który wypłoszył jej cale piękne stado jeleni. Warknęła i zjeżyła się. - Coś zrobiła?! - krzyknęła wściekła.
-
- Tego największego. - oblizała się. - Ty idź z tamtej.
-
Zatrzymała się i położyła na trawie. Na polanie pasło się stado jeleni.
-
BOGINI Imię: Kalio Wiek: 750 lat Patronat: ogień, światło Awatar: Charakter: zabawna, odważna, często zrobi coś zanim pomyśli, umie "oparzyć" słowem Lubi: ciepło, imprezy, alkohol Nie lubi: zimna, nudy, cebuli Motto: "Żyje się tylko raz!" Dziwactwo: czasem zaczyna niekontrolowanie śpiewać CHOWANIEC Imię: Red Wiek: 650 Rasa: Feniks Wygląd: Charakter: odważna, obroni swoją panią Przysmak: ambrozja Rozmiar: jak duży orzeł [nie licząc ogona] Ulubiona zabawa: pojawianie się i znikanie
-
[u wilków to samica alfa poluje razem z innymi samicami ] Samera wstała i przeciągnęła się. Zaczęła nasłuchiwać. - Tam - wskazała łbem w prawo i zaczęła tam po cichu biec.
-
- Teraz ja się popiszę! - powiedziała wesoło i podniosła łeb.
-
Dziewczyna zaczęła merdać lekko ogonem i położyła łeb na przednich łapach.
-
Samera spojrzała na niego z podziwem. - Idealny.. - pomyślała.
-
- Nie chcę teraz - powiedziała cicho. Nadal była "czerwona"
-
Dziewczyna zdrętwiała zaskoczona. Gdyby była człowiekiem byłaby czerwona. Położyła się na boku i spojrzała na jezioro.
-
Dziewczyna zasnęła zmęczona całym dniem.
-
Samera pisnęła zaskoczona i spojrzała na niego.