-
Zawartość
554 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Gray Picture
-
Skoro jest tyle czasu, to podpiszę się swoją amatorką i zgłoszę się do rysunku.
-
Witaj po tej stronie tęczy! A teraz pytania... Moment! Obejrzałeś raptem 2-3 odcinki i założyłeś konto na forum?
-
-Jak dla mnie spoko- powiedziała i niby przypadkiem chwyciła Curt'a za rękę.
-
-Jasne, że tak- Ann mówiąc to, zaczerwieniła się.
-
Ann podeszła do Curt'a. -Skąd pewność, że mi się nie podobasz, jeśli nawet nie pytałeś?- powiedziała, mimo że zabrzmiało to jak tekst z kiepskiego serialu.- I dzięki, za kolejną dawkę komplementów- uśmiechnęła się.
-
Ja to widzę tak: kuce w czasie sztafety przekazują sobie podkowę, więc może zdobyła swój CM wygrywając sztafetę. To żółte pod podkową to pewnie ciąg powietrza, wywołany dużą prędkością. Podsumowując Fleetfoot mogła zdobyć swój CM, gdy z ogromną prędkością udało się jej wygrać sztafetę.
-
-Dwójkami zbadamy większy teren w krotszym czasie- odrzekła rzeczowo Ann.
-
Zrobiłam listę rzeczy, które muszę skończyć do końca roku. Wychodzi na to, że zdążę... jeśli doba będzie mieć 36 godzin.
-
Na pewno Wonderbolts byli dużo bardziej zorganizowani. Dokładne rozpiski ile mogą poświęcić czasu na ćwiczenia, odpoczynek, występy itp.
-
-Zostawmy w spokoju te termosy w parówkach- powiedziała Ann, celowo przekręcając kolejność słów.- Chodzimy już do szkoły.
-
Ann wyjęła zeszyt z plecaka i zaczęła w nim rysować.
-
- Może opatentował swój wynalazek i teraz sprzedaje parówki w termosach na skalę światową?
-
(Dzięki google tłumaczowi wiemy, że to znaczy "doskonale") Ann schowała wytrych zpowrotem do plecaka. -Wchodzimy czy czekamy jeszcze?-spytała.
-
-Może- powiedziała. Ann obróciła wytrych trochę bardziej w prawo. Z zamka rozległo się zadowalające kliknięcie. -Prêt!- powiedziała wstając.- Zapraszam- dodała otwierajcą drzwi.
-
-Nie denerwuj się. Wpakowanie parówek do termosu zajmuje trochę czasu- rzuciła ironicznie. Ann usiadła, żeby mieć lepszy dostęp do zamka. - Która jest godzina?
-
-Oki- powiedziała. Ann podeszła do szkolnych drzwi. Wyjęła wytrych z plecaka i zaczęła nim majstrować w zamku.
-
-Klniesz po francusku?- spytała Curt'a.- A z resztą. Nieważne. -Spojrzała na resztę.- To może wy tu poczekajcie jeszcze 5 minut, a ja już pójdę zamek w drzwiach otworzyć?
-
- Dzięki- powiedziała, czując, że się rumieni.
-
-Ależ oczywiście, że tak- powiedziała uśmiechając się.- Cieszę się, że ci się podoba.
-
Ann czekając przed szkołą zobaczyła zbliżających się Curt'a i Marry. Podeszła do nich i się przywitała. -Cześć.
-
Ann stanęła w drzwiach domu i zastanawiała się czy wzięła wszystko. Po namyśle schowała jeszcze nóż sprężynowy do kieszeni i szwajcarski scyzoryk do plecaka. "No to w drogę" - pomyślała.
-
Ann rzucła wszystko co potrzebne do plecaka. Spojrzała na jego zawartość, składającej się z: pół litrowej butelki wody, metalowego wytrychu i kilku bardziej lub mniej przydatnych rzeczy. Zapieła plecak. Przeszukała szafę w poszukiwaniu czegoś w czym wyglądałaby ładnie i byłoby dobre na włamanie. Niestety te opcję zazwyczaj wzajemnie się wykluczają. Ostatnie znalazła coś w miarę Ok.
-
- To było... Ciekawe.- powiedziała Ann, która milczała w czasie tej rozmowy. -No dobra, ja też muszę już iść. Pa. Ubrała kurtkę i wyszła z kawiarni. W progu odwróciła się i pomachła do chłopaków.
-
- Tak. Przynieść wytrych i ładnie wyglądać. Zanotowane.- również się uśmiechnęła.