-
Zawartość
2133 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
34
Wszystko napisane przez Airlick
-
W czymś obcisłym i zakrywającym skrzydła, żeby oszczędzić ludziom widoku alicorna.
-
W tym temacie nie chodzi o zrobienie listy osób, które "są za". Jeśli nie macie nic konstruktywnego do dodania, to powstrzymajcie się od komentarzy. Kolejny taki post zostanie usunięty, a user odpowiednio nagrodzony. Możecie po prostu dać repkę, tym samym pokazując, że popieracie pomysł. A pomysł mi osobiście się podoba. Powinien pomóc zarówno Inkwizycji, jak i zwykłym użytkownikom, jeśli Cygnusowi będzie się chciało.
- 6 odpowiedzi
-
- cygnus
- inkwizycja
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Po raz pierwszy w życiu Sylwestra spędzę sam w domu. No, chyba że ktoś postanowi przyjść bez mojej wiedzy. Właściwie to Sylwester nigdy nie miał dla mnie specjalnego znaczenia, więc w sumie nie żałuję. Pogram w coś, dokończę książkę, obejrzę parę filmów, w międzyczasie wypijając morze piwa. Noc będzie zrobiona i bez towarzystwa.
-
Flight of the Alicorn [PL][NZ][Romance][Adventure]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Nie ruszyłem kolejnego rozdziału od 2 miesięcy, więc nawet jeśli się pojawi, to na pewno nie będzie to w najbliższym czasie. -
Biorąc pod uwagę, że po co drugim poście chwalącym odcinek ty wtrącasz swoje 2 grosze i żądasz wyjaśnień, powinieneś to pytanie zastosować do siebie. Są słabe. OK? Większość odcinków ma słabe morały. A ja nie oglądam MLP dla morałów, bo dla mnie nie są one żadną nowością - każdy dobrze wychowany człowiek stosuje je w życiu. Końcówka też nie odbiegała od normy - ot, któraś z M6 wpada na genialny pomysł i rozwiązuje problem w 30 sekund. Standard. Nie potrafię. Recepta na dobry odcinek: dużo humoru, dużo Rarci, szybka i w miarę spójna akcja, nawiązania, zwłaszcza subtelne, do poprzednich odcinków i popkultury. Piosenki podwyższają ocenę, ale nie są konieczne. Morały są mi zupełnie zbędne. Tutaj pojawiło się wszystko, czego oczekuję od odcinka MLP i więcej. Stąd moja ocena. I najwyraźniej nie jestem osamotniony w tej opinii.
-
Kogo obchodzi, że nic nie wnosi? Ten odcinek zbliżył się, a może nawet przekroczył poziom najlepszych odcinków 1 i 2 sezonu pod względem humoru i ogólnej "kucowatości" (czyli tego tajemnego czynnika, który sprawia że lubimy kucyki). Oczekujesz, że ktoś przyjdzie i wytłumaczy ci, co było w tym odcinku takiego dobrego? Guess what, to jest subiektywna opinia. I twoja też jest taka. Nie podoba ci się? Masz pełne prawo. Ale przestań tak atakować ludzi, którzy mają odmienne zdanie od twojego.
-
Odcinek genialny. Nie wierzyłem, że mogą mi się podobać role Dashie i Pinkie, ale w tym odcinku one były zwyczajnie śmieszne. Zresztą, ogólnie w tym sezonie coraz mniej mnie irytują. Sam pomysł owocowych wampirów i wysysania jabłek też mnie rozbroił. Co można wyróżnić... + Dashie i jej nieudana próba zostania Drama Queen - śmiechłem mocno, dziwne, że nikt o tym nie wspomniał + Dashie cydroholiczka + FRUIT BAT ROUND UP FRUIT BAT ROUND UP + bardzo dobra piosenka, na razie najlepsza w sezonie jak dla mnie + trochę więcej AJ Minus? Jeden. Odcinek zapowiadał się, że będzie poświęcony AJ, co mnie cieszyło, ale wyszło jak zwykle na to, że reszta M6 (poza Twi, która też zupełnie nic nie pokazała) go jej ukradła. Może AJ faktycznie jest tak mało interesującym kucykiem i została już całkiem wyczerpana w poprzednich sezonach?
-
Bo to jest Discord. Oczekiwać logicznego działania od ucieleśnienia Chaosu... I to jest właśnie magia Discorda, nikt oprócz niego nie wie, co on zrobi w następnej chwili. Może i nie jest zresocjalizowany. A może jest. Drzwi są otwarte.
-
Niby tak, ale już od bardzo dawna nikt tego nie kontroluje.
-
Eh... Heh, heh. Odkąd wstąpiłem do armii, nie miałem żadnej okazji do porządnej bitki. Szkoda, że ci dwaj nie szukali dobrego przeciwnika, a tylko chcieli się wyżyć na Rustym, który pewnie nie dałby rady nawet jednemu. No, w sumie to może by i dał,mimo swojej mizernej postury, bo nie wiedziałem, co oni potrafią. A nie wyglądali na szczególnie uzdolnionych. Ale to mi nie przeszkadzało. W mordę zawsze mogłem dać. Splunąłem na ziemię i spojrzałem im w oczy, jednocześnie przybierając onieśmielającą postawę. To, w porównianiu z moim wzrostem, mogło ich zniechęcić. A jeśli nie... No, właśnie, dawno nie miałem okazji do bitki. - Mówicie, że macie prezent dla Rusty'ego? No patrzcie, ja też mam dla was prezent. Wasze zęby. A przynajmniej te, które jeszcze macie. - dodałem, rzucając w stronę szczerbatego pegaza krzywy uśmiech. - Macie dwa wyjścia - odejdziecie, i zostaną na miejscach. Albo spróbujecie się ze mną, a wtedy będziecie zbierać je z ziemi. To jak będzie?
-
Wartościowe tematy raczej nie wylatują do archiwum, więc nie wiem, po co robić 30 nowych subdziałów...
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Nie nazwałbym rozpoczęcia fica od opisu pogody błędem. Wszystko zależy od tego, jak to jest poprowadzone. Jeśli ktoś napisze "świeciło słońce, a na niebie było parę chmurek", to faktycznie, bez sensu jest o tym wspominać. Ale dzięki opisowi pogody można bardzo dobrze wprowadzić odpowiedni nastrój, nie mówiąc już o sytuacji, w której pogoda ma realny wpływ na wydarzenia w ficu. Więc to, że "ludzie się czepiają", nie jest żadnym wyznacznikiem tego, co jest błędem, a co nie, bo gdyby wierzyło się we wszystkie głupoty, które różni ludzie mówią...- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Przenigdy. I nie, nie jestem Niemcem z wiadomej epoki.
-
Czy to znaczy, że nie jestem Polakiem, jeśli NIGDY nie zdarza mi się kląć? Meh, chciałbym nie być taką wybitną jednostką, może nie musiałbym patrzeć na większość ludzi z góry.
-
Wydaje mi się, że możesz, blog to coś zupełnie innego, żadna konkurencja. Ale jeśli chcesz stu procentową odpowiedź, to musisz spytać administracji.
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Ale w większości sytuacji o to chodzi, kiedy ktoś pisze "kucyk uklęknął".- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Oczywiście grzbiet, kucyki pleców nie mają. Chyba że "pojawił mu się za plecami" - to można wybaczyć, bo jest to powszechnie używany w naszym języku zwrot. Co do klęczenia u kucyków to chodzi tu, jak Miglas napisał, o przygięcie przednich nóg, jak np. kuce robią przed Celestyną i Luną.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Znowu to? Litości... No, ja nie miałem najmniejszego zamiaru śpiewać głupich piosenek, najwyraźniej wyssanych z kopyta przez tego muła. Wystarczyło, że codziennie słuchałem podobnych przyśpiewek w tawernie. A jednak reszta plutonu śpiewała. Co kto lubi. - I choćbym miał zjeść wołów sto! - Nie oddam kraju złym gryfom! W tym momencie postanowiłem się wyłączyć. I znowu przydało się moje doświadczenie - lata pracy w tawernie nauczyły mnie wpuszczania niepożądanych dźwięków jednym, a wypuszczaniu ich drugim uchem. Na szczęście stołówka była położona blisko namiotu naszego plutonu. Po dwóch minutach byliśmy na miejscu, a sierżant łaskawie poszedł w-- no, oddalił się. Od wejścia uderzył w nas smród paskudnej owsianki, którą kucharze mieli zwyczaj podawać na śniadanie. Ja tam jadłem gorsze rzeczy w swoim życiu, ale niektóre kucyki nawet po kilku tygodniach krzywiły się na jej widok. Podstawiłem miskę kucharzowi, zaczekałem, aż ją napełni, po czym usiadłem przy jednym ze stolików. Po chwili dosiadł się do mnie Rusty Gears, mój... Hm. Przyjaciel? Dla ułatwienia zwykłem go tak nazywać, chociaż często bywał wrzodem na zadzie. Rusty pochodził z Manehattanu, jak ja. Pracował w jednej ze stoczni, więc dziwiło mnie, że go nie znałem, ale on podobno nie mieszkał w dzielnicy portowej. No, Manehattan to duże miasto. W każdym razie, nietrudno było się domyslić, dlaczego przyczepił się akurat do mnie. Po pierwsze pochodzenie, a po drugie - nie oszukujmy się, duży to on nie był. Ktoś taki w środowisku, jakim było wojsko, długo by nie przetrwał bez opieki kogoś silniejszego. - Hej, Punch. Chyba nadepnąłeś sierżantowi na odcisk, co? Co on się tak do ciebie przyczepił? - Hej, Rusty. A bo ja wiem? Gdybyśmy spotkali się w cywilu, dostałby w mordę za jedno krzywe spojrzenie, a tutaj... Eh. Muszę się hamować. - rozejrzałem się. - Kto wie, kto nas słucha... - Co, myślisz, że ktoś mógłby mu donieść, o czym gadamy? - Skąd mam wiedzieć? Słuchaj, Rusty, zajmijmy się jedzeniem, dobra? Ten tam - uczyniłem wymowne gesty - powiedział, że mamy tylko 10 minut... Rusty wyraźnie chciał coś jeszcze powiedzieć, ale gdy zobaczył, że zająłem się swoją miską, tylko kiwnął głową i zaczął jeść. Nawiasem mówiąc, on też należał do tych, którzy marszczyli nosy na tą owsiankę...
-
Tak... Patrząc na dom, chyba po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że mogę tu już nigdy nie wrócić. A nawet jeśli miałoby mi się udać, to i tak nie będzie do czego. Moi rodzice... Moje oczy zapełniły się łzami. Walnąłem pięścią w kierownicę. Musiałem wziąć się w garść. Przede mną daleka droga, a na jej końcu czeka na mnie Rose. Jeśli jeszcze nie-- Nie. Ona żyje i czeka na mnie. Muszę w to wierzyć. Podjechałem samochodem pod bramę i wysiadłem, chcąc ją otworzyć...
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Kucyki w rzeczywistości może i twarzy nie mają, ale tu mówimy o pastelowych, gadających osiołkach, których mimika nie tylko nie ustępuje, ale przewyższa naszą. Twierdzenie, że one mają pyski, a nie twarze, jest dla mnie co najmniej naiwne, a pisanie np. "uśmiech malował mu się na pysku" byłoby... dziwne.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Cholera, a więc już tu są. Miałem nadzieję, że przez jakiś czas będą zajęte krową, a żaden nie dowlecze się w pobliże pick-upa. Wrzuciłem kanistry na pakę. Zacząłem myśleć o tych wszystkich rzeczach, które zapakowałem do plecaka przed wyjściem z domu. Leki, śpiwór, trochę jedzenia, które zostało w lodówce, ubrania. Co jeszcze może być mi potrzebne w drodze? Paliwo na pace, sztucer i amunicja na siedzeniu. Co jeszcze? Nic nie przychodziło mi do głowy. Przekręciłem kluczyk, tak gotowy do drogi, jak tylko mogłem być...
-
Krowa... Naprawdę? Odetchnąłem z ulgą. Musiała wydostać się z zagrody. Przez ostatni tydzień nie miałem głowy do karmienia zwierząt; nawet do nich nie zaglądałem. Pewnie miały wystarczająco paszy i wody, żeby wytrzymać w zagrodzie jeszcze jakiś czas, ale w sumie to nie miało znaczenia. I tak były skazane na śmierć. Zawsze żałowałem, że nie trzymaliśmy koni, ale teraz wydało mi się to błogosławieństwem - krowy czy świnie to po prostu mięso; z drugiej strony nie chciałbym patrzeć, jak tak majestatyczne zwierzęta jak konie umierają. Ale to nie zmienia faktu, że zaraz na pewno zaroi się tu od zombie. Wróciłem do stodoły i złapałem kanistry. Wyglądało na to, że zdołam donieść je do samochodu bez przeszkód...
-
Odcinek niezbyt mi się podobał. DC ma <censored> uniwersum, szkoda, że nie zrobili parodii komiksów Marvela, które są o niebo lepsze, a ich bohaterowie nie noszą obcisłych, lateksowych wdzianek rodem z niemieckich imprez dla sado-maso. Chociaż Rarcia miała chyba najlepszą rolę dotychczas w sezonie.