Skocz do zawartości

Airlick

Brony
  • Zawartość

    2133
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    34

Wszystko napisane przez Airlick

  1. Dziękuję, szczerze mówiąc nie spodziewałem się pochlebnej oceny. Powiedzmy, że pierwotna wersja prologu była o wiele dłuższa i wyjaśniała więcej, ale zdecydowałem się ją rozbić na mniejsze części. Na pewno będą retrospekcje, nie jestem tylko do końca zdecydowany, w jakiej formie.
  2. Ahem, ahem... Mam poważną tremę. Nigdy nie opublikowałem żadnego własnego fanfica. Do tej pory tylko tłumaczyłem. Ale to nie rozwija tak, jak pisanie czegoś własnego. Boję się jednak, że wyszło/wyjdzie mi coś fatalnego. No, ale wrzucam tak czy inaczej. O czym będzie ten fic? Cóż, tytuł z pewnością może się kojarzyć z "Grą o Tron", bo to była moja główna inspiracja, a walka o Canterlot w istocie będzie jednym z głównych wątków, ale w żadnym wypadku nie będzie to crossover - co najwyżej mogą się pojawić subtelne aluzje. Otóż od jakiegoś czasu myślałem sobie, co by było, gdyby Celestyna i Luna z dnia na dzień zniknęły, a Elementy Harmonii niedługo potem straciły swoją moc. I w tym ficu będę próbował na to pytanie odpowiedzieć. Od razu mówię, że akcja dzieje się w dość odległej przyszłości - nie chciałem ograniczać się postaciami z serialu. Więc jeśli ktoś nie lubi OCków, to może sobie z góry odpuścić. Prolog i pierwszy rozdział są króciutkie, i za to z góry przepraszam. Kolejne powinny być znacznie dłuższe i bardziej wypełnione akcją. Rozdział drugi jest już mniej więcej w połowie pisania, zacząłem dopiero dzisiaj (czy też wczoraj ), a już jest dłuższy od pierwszego. Jeśli ktoś to przeczyta, to prosiłbym gorąco o skomentowanie. Jak już wspomniałem, nigdy nie opublikowałem żadnego własnego fica, więc nie mam pojęcia, czy umiem pisać. Prolog Rozdział 1 Rozdział 2
  3. Airlick

    WH40K: Eternal Crusade

    Ja na 90% będę grać SM, zostawiam ten 10% margines dla Eldarów.
  4. Zależy od długości, ale IMO 1 rozdział - 1 dokument, podrozdziały w tym samym dokumencie.
  5. Airlick

    Coco Pommel

    Oczywistym jest, że taki był zamysł. Proszę o dopisanie na listę, lubię ją, chociaż w sumie nie wiem dlaczego.
  6. Airlick

    Wyżal się.

    Ja na szczęście jestem już całkowicie wolny od LoLa.
  7. Airlick

    Wyżal się.

    Bo w drugiej klasie LO faktycznie powinieneś już wiedzieć praktycznie wszystko, co potrzebne jest do matury. Pozwól, że przebiję bańkę, w której chyba żyjesz - 3 klasa liceum to przygotowania do matury. Powtarzanie większości materiału, które zaczyna się co najmniej pół roku przed maturą.
  8. Airlick

    Zdemaskuj szpiega!

    Widzę, że wszystkim obojętny jest los Equestrii...
  9. Jedynym ograniczeniem tutaj jest twój czas, jeśli myślisz, że podołasz prowadzeniu dwóch działów na raz, to nikt raczej nie będzie ci stawiał przeszkód. Oczywiście, za darmo nikt ci go nie da.
  10. No tak, nie wystarczy jedno kliknięcie, żeby wygooglać, to się pogubili.
  11. Cygnus jest głównie od wyjaśniania ludziom, którzy administrację i Inkwizycję uważają za największe zło świata, ich błędów. A Tarreth nie jest jakimś tyranem, żeby szaraki potrzebowały trybuna ludowego, przez którego będą się odbywały wszelkie kontakty z nim.
  12. To są rzeczy, z którymi powinnaś napisać do Tarretha, nie Łabundzia.
  13. O tak, "Srebrenica" to jeden z ficów, które miałem na myśli, pisząc tego posta. Geniusz w czystej postaci. Akurat takich Human in Equestria mógłbym czytać ile wlezie.
  14. Z Humanów trawię tylko skrajne randomy. Komedie z ludźmi jeszcze da się poczytać, zaś takie koszmarki jak choćby My Little Dashie, cieszące się z niewytłumaczalnych powodów taką popularnością... Nie, po prostu nie. TCB zupełnie nie toleruję, nie podoba mi się sam pierwotny zamysł tego uniwersum, a fakt że każdy fic leci według tego samego schematu na pewno nie pomaga. Naprawdę nie rozumiem, jak to mogło zdobyć taką popularność. Z drugiej strony, Cupcakes i Rainbow Factory też każdy zna mimo wątpliwego poziomu tych ficów. Świat kucyków jest bardzo bogaty, a jednocześnie, w wielu przypadkach, słabo opisany. Pozwala na ogromne modyfikacje (choćby ze względu na niejasności dotyczące poziomu zaawansowania technologicznego kuców), przy odrobinie kreatywności można zrobić coś naprawdę dobrego bez pchania tam ludzi. Ale nope, ludzie muszą być, bo publiczka większa!
  15. Pozwólcie, że przypomnę wam odcinek "The Crystal Empire", gdzie mamy jasno pokazane, jak walczyły kucyki. Otóż miały po prostu lance przytroczone do siodła. I to ma sens, w przeciwieństwie do niemal wszystkich innych wynalazków. Według mnie kuce po prostu szarżowały z lancami na wroga, po czym dochodziło do walki "wręcz", czyli głównie kopanie z ewentualnym gryzieniem. Jestem w stanie zaakceptować jeszcze muszkiet z forkietem - tyle że musiałby mieć raczej krótką lufę, żeby pojedynczy kucyk był w stanie go załadować. Ewentualnie forkiet mógłby mieć dodatkowy uchwyt na takiej wysokości, żeby kucyk nie miał problemu z ładowaniem. Ale nawet wtedy byłby to jeszcze bardziej czasochłonny proces, niż w naszej historii. Hełm z kolcem to też dobry pomysł, ale raczej nie byłaby to broń do szarży - kuc na pełnej prędkości połamałby się przy uderzeniu w drugiego, przy szarży z lancą takiego problemu nie ma, bo nie dochodzi do zderzenia. Większą krzywdę zrobiłby chyba sobie, niż wrogowi. Jakieś nakładki na kopyta... No, może. Ja jestem skrajnym tradycjonalistą, jeśli chodzi o uzbrojenie kucyków, dla mnie to MUSI trzymać się kupy. A wymachiwanie ogonem czy trzymanie broni w zębach w żadnym wypadku kupy się nie trzyma. Oczywiście wytłumaczenie typu "magia" i "kolorowe osiołki" zawsze jest dobre, ale do 20 wieku nawet na naszym polu walki stawiano na prostotę, tym bardziej powinno tak być w Equestrii.
  16. Nie mogłem przyznać nagród, przy zmianie stanowiska nie przeniosło mi uprawnień do przyznawania awardów u Rarci. Już dostaliście odznaki. Czekam na odpowiedź na PW, Rainboww.
  17. Ahem, ahem. Mam przyjemność ogłosić wyniki konkursu. Ale najpierw chciałem podziękować wam wszystkim za udział. Tak trzymać! Zwycięskie prace urzekły mnie bardzo nastrojowymi tekstami i muzyką. Tego właśnie szukamy w kolędach. A oto wyniki: 3 miejsce należy do Sajbacka. 2 miejsce zajmuje Burning Question. Zwycięzcą, a zarazem Elementem Prezentów, zostaje... Rainboww Dash! Jej kolęda od razu wpadła mi w oko (i w ucho ), bliższa inspekcja tylko potwierdziła moją ocenę. I to by było na tyle. Za chwilę rozdam nagrody, czyli forumowe odznaki. Za pierwsze miejsce dochodzi koszulka, zgodnie z zapowiedzią. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział i zapraszam do uczestnictwa w kolejnych konkursach, które z pewnością pojawią się... No, kiedyś.
  18. Airlick

    Wyżal się.

    To nie jest nowa formuła, to jest powrót do sprawdzonego systemu sprzed reformy oświaty. Właśnie o to w niej chodzi, żeby wyeliminować oszustów kupujących prezentację albo olewających przedmiot przez cały okres edukacji, a potem przygotowujących się na 15 minutową prezentację.
  19. Tyle dobrego w jednym odcinku, śmierć z przedawkowania Rarci byłaby taka przyjemna. W sumie dostaliśmy to, czego można było się spodziewać po Rarci, czyli masy krytycznej fabulosity, dramatyzowania i stylu. + Wet Mane Rarity jeszcze piękniejsza niż w 2 sezonie + To samo tyczy się Rarci w okularach, piękne animacje + Rarcia robiąca niewolników z reszty M6 Tak bardzo Dress.mov + Fancypants w tle na promie - tylko dlaczego nie zrobili z nim krótkiej sceny? Jedna rzecz BARDZO mi się nie spodobała. Najczęstszym zarzutem wobec Rarci było że wcale nie jest tak hojna, jak ją malują. Tylko czy naprawdę musieli to rozwiązać tak, że wpychała każdemu randomowi z ulicy klejnoty? Głupota. Tak naprawdę popełniła w tym odcinku tylko dwa szczodre uczynki - naprawienie koła i załatwienie pracy Coco. Klejnoty się nie liczą.
  20. Życzcie mi szczęścia, bo oto z nudów ruszyłem dzisiaj swój zakopany wśród masy śmieciowych dokumentów na GDocs fanfic. Ostatni raz pisałem coś takiego w gimbazie, a było to z 10 lat temu, więc w istocie szczęście będzie mi potrzebne - po pierwsze, żeby to skończyć, a po drugie, żeby nie było fatalne.
  21. Nie radzę wprowadzać tego planu w życie, bo się pogniewamy.
  22. Airlick

    WH40K: Eternal Crusade

    Bump. Pojawiły się informacje na temat dostępnych frakcji. U SM będą to oczywiście Ultramarines, a poza tym Space Wolves, Blood Angels i Dark Angels. Chaos dostaje Black Legion, Word Bearers, Night Lords i Iron Warriors. Orkowie... Kogo obchodzą Orkowie? U Eldarów... Sprawa się komplikuje, bo nigdzie nie zostało to sprecyzowane. http://www.eternalcrusade.com/Content/themes/w40k/eternalcrusade_web_eldar.jpg - obrazek sugeruje, że dostaniemy Iyanden, Ulthwe i Saim-Hann. Wczoraj pojawiło się też opowiadanie autorstwa Grahama McNeilla - do przeczytania tutaj: http://www.eternalcrusade.com/phase_4_space_marine Szkoda, że takie krótkie. Na filmiku przedstawiającym ekipę pracującą nad grą pojawiło się też kilka scenek z gry - a ta wygląda praktycznie jak Space Marine na masywną skalę, z poprawioną grafiką i fizyką. Nawet bym się nie zdziwił, gdyby po prostu używali mocno zmodyfikowanego silnika, na którym zrobiono Space Marine. Jest na co czekać, bo ta gra wymiatała. Dodatkowo twórcy zapowiedzieli, że planują wprowadzać do gry kolejne frakcje - wspominając przy tym o Siostrach Bitwy i Gwardii, chociaż myślę, że najpierw będą starali się zaspokoić fanów pozostałych ras plugawych Xenos - w końcu Imperium będzie miało swoją reprezentację od samego początku.
  23. Airlick

    Wyżal się.

    Prawdopodobnie każdy ma takie myśli. No, może oprócz ludzi, którzy takich sytuacji doświadczyli/doświadczają. Ja zawsze w takiej sytuacji wzdrygam się i wściekam na siebie, że w ogóle takie myśli mogły postać w mojej głowie. Ale wiesz przecież, że nie chcesz, żeby którakolwiek z tych rzeczy się ziściła. Nie ma powodu się tym dołować.
  24. No, to komplikowało sytuację. Mocno ją komplikowało. Danie w pysk nie wchodziło w tej chwili w grę. Żołnierze nie tolerowali kradzieży - nie mieli wiele, więc na myśl, że ktoś mógłby chcieć zabrać im nawet to, wpadali w całkiem słuszną furię. Rozumiałem ich dobrze, sam przecież dorastałem w podobnym świecie. Ale z tej sytuacji nie było dobrego wyjścia. Mogłem dać w pysk. Tyle że wtedy praktycznie przyznałbym się do winy, a wątpiłem, żeby w tej sytuacji reszta żołnierzy pozostała bierna. W najlepszym wypadku ja i Rusty dostalibyśmy takie lanie, żeby odechciało nam się kraść. W najgorszym sprawa poszłaby wyżej, a kary za łamanie regulaminu wojskowego, nawet w mało istotnych punktach, były bardzo surowe. Mógłbym też wydać im Rusty'ego. Tyle że nikt nie gwarantował mi, że nie posądzą mnie, że faktycznie byłem jego wspólnikiem, a teraz po prostu chciałem się wykpić od odpowiedzialności. Poza tym, zdążyłem go polubić, a zawsze myślałem, że potrafię w miarę trafnie ocenić, czy dany kucyk jest uczciwy. Zresztą, ja wcale nie wierzyłem, że on mógł coś ukraść. W takim razie pozostała mi jedna droga. Nie byłem dobry w negocjacji. Ale siłą nie mogłem załatwić tej sprawy. Przynajmniej nie w tej chwili... - Nie bronię koniokrada! - zawołałem pewnym tonem, chcąc mieć pewność, że wszyscy usłyszą też moją wersję. Jednocześnie zachowywałem zdecydowaną postawę i nie przestawałem zasłaniać sobą Rusty'ego. Wiedziałem, że tylko nie okazując strachu mogę zachować głowę na karku. - Ale nie pozwolę wam ruszyć go bez dowodów. Więc powiem tak: jeśli możecie udowodnić, że Rusty coś wam ukradł, nie będę wam przeszkadzać. Cholera, sam wam go przytrzymam, jeśli okaże się, że zrobił ze mnie idiotę. Lepiej decydujcie się szybko, sierżant zaraz wróci po mój pluton...
×
×
  • Utwórz nowe...