Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. - Dobra, zatem musimy znaleźć główną bramę, i przez nią wejść do środka. Za mną, poprowadzę was. A ty Timber zachowuj się. Następnie popędziłem w lewą stronę, tak jak wcześniej. Trzeba odnaleźć tą bramę. Słowa Pani Jeziora jeszcze bardziej zmotywowały mnie do tego aby działać. Trzeba się spieszyć.
  2. Czyżby wilczek był zazdrosny ? Heh, kolejna rzecz jakiej nie spodziewałem się podczas tej podróży. Pomyślmy.. Nie ma już szczelin w murze, więc się tak nie prześlizgniemy. Derpy też nie uniesie nas wszystkich, nawet pojedynczo. - Chyba jednak trzeba będzie poszukać głównej bramy. Ale mamy tą przewagę, że wiem czego można spodziewać się po tym miejscu. Może i zostało odbudowane, ale zabezpieczenia powinny pozostać takie same. Shiva... czy jesteś w stanie porozumieć się z tymi duchami ? Gdy ja próbowałem, odpowiadały mi tylko pojedynczymi słowami i półsłówkami. Może mogą coś nam powiedzieć ?
  3. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  4. Też byłem równie zaskoczony co reszta. Sądziłem że zamek się całkiem zawalił, albo przynajmniej częściowo. - Jestem tak samo zdziwiony jak ty Twilight. Jak stąd uciekałem, nie patrzyłem czy akurat nie zawala mi się na głowę wieża czy jakaś kondygnacja. Część zamku w której zdobyłem miecz, zaczęła się niebezpiecznie trząść, i musiałem stamtąd wiać. Sądziłem że się zawalił, na dobre. Hmm... gdy się tu dostałem, wpierw próbowałem przejść przez wrota, ale jak spróbowałem w nie walić całą siłą, to chciały mnie potem udusić. Więc weszliśmy przez jedną z wyrw w murze, po lewej stronie. Ale szczelin teraz nie ma więc zostaje nam poszukanie głównych wrót, moi drodzy.
  5. Ares Prime

    Princess Cadance

    Może to nieco nie stosowne pytanie ale... Ile planujecie dzieci z Shining Armorem ?
  6. - Dobrze, już dobrze - powiedziałem do Derpy cierpliwie i łagodnie - Przynajmniej mamy most. Dzięki Shiva. Sam się dziwiłem są miałem tyle cierpliwości dla Derpy. Most stworzony przez Shivę wyglądał na stabilny, ale miałem w życiu trochę doświadczenia z lodem. Zawsze trzeba na nim uważać gdzie stawa się kopyta. Derpy to pegaz w razie czego zdoła polecieć. Twilight wygląda na lekką, też nie powinno być problemu z przejściem. Zostałem ja i Timber. Jeśli weszlibyśmy wszyscy na most mógłby nie wytrzymać ciężaru. - Most mamy, ale nadal musimy zachować ostrożność. Dlatego proponuję żebyśmy poszli parami, pojedynczo. Ja oraz Derpy, i Shiva pójdziemy przodem. W razie czego Derpy zdoła odlecieć, a ja stawię czoła ewentualnym zagrożeniom, z pomocą Pani Jeziora. Potem pójdą Twilight i Timber. Zakładam że nasza magiczka, ma w swoim arsenale odpowiednie zaklęcie, gdyby coś poszło nie tak. Kiedy dojdziemy do połowy mostu, ruszycie za nami. Wolę zachować ostrożność, ten zamek potrafi zaskakiwać, i to niezbyt przyjemnie. Podeszedłem do Derpy, wyciągnąłem ku niej kopyto, chcąc pomóc jej pokonać strach, i dodać otuchy. - Chodźmy Derpy, nie bój się. Jakby co obronię cię. Poprostu trzymaj się blisko mnie, a będzie dobrze.
  7. - Przeszedłem po chmurach - odparłem widząc miny towarzyszek - Nie, serio. Naprawdę przeszedłem po chmurach. Wcześniej były tu chmury, a otrzymawszy wskazówkę od duchów miałem po nich przejść. Nie chciało mi się w to wierzyć dopóki nie zobaczyłem Timbera który był po drugiej stronie. On przeszedł. Potem spróbowałem ja. Niektóre chmury utrzymywały mnie, normalnie jak stały grunt. Nie wiem czy były one magiczne, może coś je wtedy aktywowało. Mieliśmy w drużynie pegaza. Derpy mogłaby oblecieć teren. - Zaraz... Twilight mówiłaś że miecz jest czymś w rodzaju klucza. Może jeśli umiejętnie go użyjemy, otworzy się przejście na drugą stronę ? A ty Derpy, jeśli możesz sprawdź jak wygląda teren z góry, ale miej nas w zasięgu wzroku, i wracaj natychmiast jak zauważysz coś dziwnego. Postanowiłem wprowadzić czyn w życie. Dobyłem miecza, i trzymając go mocno w zębach, podszedłem do miejsca gdzie wcześniej były chmury. Może samo zbliżenie klucza, wystarczy aby otworzyć przejście ?
  8. - Uważamy że tam znajduje się główne źródło problemów. Chcemy je znaleźć i rozwiazać Byłem tam wcześniej, i spotkałem kilka innych duchów. Prócz tego że groziły mi śmiercią, to były dość ponure. Stamtąd pochodzi miecz i zbroja w której akurat mieszkasz. Shiva, Twilight - możecie użyć swojej magii i spróbować jakoś rozrzedzić tą mgłę ? Razem macie chyba dostatecznie dużo mocy by to zrobić ?
  9. Po tym jak Shiva wniknęła w zbroję, poczułem zarówno ulgę i niepokój. Zyskaliśmy kolejnego sprzymierzeńca, i to silnego. Shiva, Pani Jeziora... dość niezwykła istota, zarówno kucykowa, jak i boska. Spełnię jej życzenie, gdy tylko tu skończymy zadanie. Podszedłem do Derpy, pomogłem jej wstać i uspokoić ją. Pogłaskałem ją po grzywie, i delikatnie pomogłem wstać. - Spokojnie Derpy, nie bój się. Jest dobrze, poprostu teraz mamy w drużynie sprzymierzeńca. A właściwie, to dwóch. Teraz z kolei podszedłem do Timbera. Naprawdę ucieszyłem się na widok wilka. Podłaskałem go i przytuliłem. - Dobrze że się znalazłeś wilczy bracie... Spojrzałem na swoją drużynę. Bibliotekarka, będąca Powierniczką Magii, czarodziejka. Pegazica listonosz, o niezwykłych oczach i urodzie. Wpół dziki szary wilk. Duch kucyka dysponujący potężną magią, siedzący w zbroi Strażnika Nightmare Moon. I Ja. Kuc podróżnik, niepoprawny alrtuista i poszukiwacz przygód stojący na ich czele. Zatem jest nas teraz pięcioro... - Dobrze moi drodzy. Shiva dołączyła do nas, wrócił też Timber. Zatem ruszajmy dalej, ku zamkowi.
  10. - I co ? Nie bolało... - rzuciłem do oddalajacego się niedoszłego złodziejaszka. Odwróciłem się do reszty kuców, którzy przybiegli wcześniej. - A wy co, ocipieli ? Kolega pieniądze zgubił, przeprosił, przypalił sobie łeb, to niech sobie idzie gdzie mu się podoba. Rany, co za miejscówka. Najpierw Trzech frajerów chce spałować klacz, a teraz na dodatek jeszcze macie tutaj złodziei. Wesoło u was panowie nie ma co. Dobra ja spadam, na dziś mam dość podpalania, choć to fajne zajęcie. Dokładnie wygasiłem płomienie, i ruszyłem do wynajętej chatki. Otworzyłem drzwi, i niemal od razu prawie nadpenąłem na ogon Grzejnika. Salamandra syknłeła wściekle i obnażyła zęby. Widząc że to ja, od razu się uspokoił i wrócił na swoje legowisko. - Cześć Grzejnik, ty zdechalku. Widzę że znów wyżarłeś prawie cały worek węgla... Żebyś wiedział jakie porąbane kucyki tu mieszkają, gorzej niż w Canterlocie. Ja rozumiem ża jak niektórym uderza bogactwo i status społeczny do głowy to głupieją, ale takie zwykłe kuce, w dodatku na takim zakuprzu. A na mnie mówią że jestem wariatem.... Pogłaskałem jeszcze na dobranoc Grzejnika, a potem uwaliłem się na łóżko i poszedłem spać. Jutro mam kolejne ćwiczenia z Trixie, i jeszcze muszę wpaść do Falki z Grzejnikiem w sprawie tej alchemii.
  11. Wysłuchawszy ducha Shivy, kiwnąłem głową. Zgodziłem się z jej zdaniem i poglądami. Chciała spokoju, odetchnienia. Bez wahania przyłożyłem peawe kopyto do piersi i powiedziałem poważnym uroczystym tonem : - Ja, Magnus z wioski Stormwind, przysięgam że nie spocznę dopóki woje szczątki i ty nie zaznacie spokoju. Zrobię to, wykonam przyrzeczenie, pochowam cię w Jaskini Przodków. Obiecuję ci to, Pani Jeziora. Przysięgam na moją duszę.
  12. Śmiesznie wyglądał kiedy tak biegał z palącą się grzywą. Musiałem siłą się powstrzymywać od śmiechu. - Pobiegałeś, pokrzyczałeś, to może teraz łaskawie przeprosisz okradzionego co ? A jak przeprosisz, to możesz spadać, nikt cię więcej nie ruszy. - spojrzałem tu na przebiegły kucyki. Uczyć kultury cię nie będę, bo za stary na to jestem a ty źrebakiem nie jesteś. Przepraszasz i bedziesz grzeczny, i zapominamy o sprawie, czy wolisz nadal iść po grudzie ?
  13. - Jak widzisz niewiele możemy ci zaoferować. - powiedziałem nieco uspokojony gdy wyjaśniła że nie ma zamiaru nikogo opętać - Mówisz że magiczne przedmioty najlepiej nadają się aby dusza mogła się w nich zagnieździć. Mamy dwa takie przedmioty - moja zbroja i miecz. O ile miecz na bank jest magiczny, to nie wiem jak on na ciebie zadziała. Twilight jest ekspertką od magii, ona może to lepiej wyjaśnić niż Ja. - spojrzałem tu wymownie na Twilight. - Mogłabyś więc zagnieździć się w zbroi, chyba wtedy miała być coś na kształt ciała. Po chwili podjąłem dalej rozmowę. - A czego ty byś chciała Shiva ? Osobiście mogę zaoferować ci swoją służbę. Ewentualnie... gdy powrócę do swojego domu, mogę wznieść pomnik ku twojej czci, może nawet jakąś kaplicę. Zresztą, nie wiem co chciałby taki duch...
  14. Typek chce się stawiać ? Dobrze, zatem niech będzie weselej. Posłałem ku beczkom ognistą kulę, rozwalajac kilka w drzazgi, a ku panu złodziejowi, puściłem kolejne dwie. Nie chciałem go spalić, a spowolnić - takim sposobem że stawiam przed nim wysoką płomienną ścianę żeby nie uciekł.
  15. - Wyszedłeś. To dobrze. - mruknąłem do typka, jednak nie ugasiłem kuli ognia. - Poprostu nie lubię złodziei, kolego. Miałeś pecha spotykając akurat mnie. Może i bym cię nie gonił, ale nie lubię jak ktoś mnie oblewa wodą. Sam sobie narobiłeś problemu. Nie przyszło ci do łba żeby poprostu pójść do jakiejś uczciwej pracy ? A tą wykałaczkę lepiej schowaj. Chyba że chcesz sprawdzić co jest szybsze - moje płomienie czy twój nożyk. Noc taka spokojna... szkoda budzić małe kucyki twoim wrzaskiem nie ? Jak chcesz mieć nie ruszoną sierść, to lepiej się uspokój kolego.
  16. Więc tu cię boli hmm ? Chciałoby się znowu mieć ciało. Moc i zdolności miała duże, ale nie byłem tak pewny czy można jej ufać do końca. Ostatecznie ona nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do nas. To że powiedziała zagnieździć a nie opętać, rokuje pewne nadzieje. - Cóż, pakowałem się w różne rzeczy odkąd wyruszyłem w swoją podróż, ale zawsze jakoś udawało mi się wykaraskać z każdych tarapatów. Rozsądek, zdolności, zwykłe szczęście, pomoc napotkanych istot które zostały moimi przyjaciółmi, i wsparcie Timbera. To zawsze mi pomagało w trudnościach. Poprostu taką mam naturę - nie mogę stać bezczynnie i patrzyć jak komuś dzieje się krzywda, nieważne czy to kucyk, czy duch. Na chwilę zamilkłem, spojrzałem na Timbera, nieznacznie uśmiechnąłem się do wilka. Po chwili podjąłem znowu. Załóżmy że któreś z nas, daj my na to Ja, pozwoli ci ''zagnieździć'' się wewnątrz. Jak to będzie wyglądało ? Przejmiesz nad kimś całkiem kontrolę, czy to będzie coś w rodzaju ''głosu w głowie''. Nie miej za złe, po prostu chcemy wiedzieć Pani Jeziora. Krótko mówiąc - chcielibyśmy wiedzieć czego możemy się spodziewać, po zagnieżdżeniu. Jeśli.. jeśli mamy być w jeden drużynie.. jeśli mamy być kompanami, powinniśmy sobie zaufać.
  17. Zimna woda nagle i mocno oblała mnie, choć nie całego. Nie cierpiałem wody w innej formie niż ta w wannie i w szklanicy. Płomienie przygasły nieco, drań czmychnął w jakąś ciemną uliczkę. No to teraz to się wkurzyłem na maksa. Nie będzie mi tu jakiś łachmyta najpierw kradł, potem oblewał wodą, a teraz się schował. Woda zaczęła parować na mnie, i znowu zacząłem się koncentrować, tworząc kulę ognia do dokładnego oświetlenia sobie drogi i okolicy. Kula świeciła jak mocna latarnia. - Słuchaj no frajerze ! Albo wyjdziesz teraz z ukrycia i oszczędzisz sobie paskudnych poparzeń, albo będziesz się krył, a ja cię poszukam. Ale uwierz, nie chcesz wiedzieć co ci zrobię jak cię znajdę. Bynajmniej na poparzeniach się nie skończy. Twój wybór ! Wyłazisz albo się kryj.
  18. - Kurna gościu, uważaj jak chodzisz - warknałem ku jednorożcowi który na mnie wpadł. Zrobilem szybki osąd sytuacji i wyszło na to że ktoś komuś zajumał pewną ilość gotówki bez pozwolenia. Znaczy się złodziej. A ja złodziejstawa nie lubię, a ponieważ mam dobry dzień, to pobawię się w stróża prawa. - Kolego, mamusia cię nie uczyła że nie ładnie jest krasć, bo możesz kogoś wkurzyć ? Następnie w ruch poszła moja magia. Próbowałem otoczyć delikwenta ognistym kręgiem, chcąc złapać go w płuapkę, z której nie wyjdzie.
  19. - Jak mówiłem chcemy zakończyć te mrozy i odwrócić petryfikację. Tobie nie podoba się że musisz komuś służyć. Wniosek jest prosty - pomóż nam, a my pomożemy tobie. Wolność od Thanatosa to nie mało. Dołącz do naszej drużyny. Jeśli zechcesz, pani Shivo. Poza tym... wydajesz mi się dziwnie znajoma. Tobie podobne duchy mogłem widzieć wcześniej, w swoich stronach. W miejscu zwanym Jaskinią Przodków, gdzie otrzymałem swoje tatuaże. Czy to możliwe żebyś była jedną z nich ?
  20. To duszysko zaczynało mnie powoli drażnić. Spróbowałem zagrać z nim inaczej. - Słuchaj Leviathanatiana, nazwij mnie naiwnym, albo pretensjonalnym, ale ja nie będę bezczynnie stał i patrzył jak ktoś zamienia niewinne kucyki w kamienie i sprowadza epokę lodowcową, nawet jeśli to nie ty. Możliwe że wiem kto stoi za wykorzystywaniem twojego ciała. Mówi ci coś imię Thanatos ?
  21. Ares Prime

    Chrysalis: Queen of Changelings

    A teraz coś z kategorii strasznych obrazków. Jak wam się podoba TAKA Chrysalis ?
  22. Ares Prime

    [Zabawa]Dokończ opowiadanie

    ... zaczęli ostro doić produkt lewej destylacji. Oczywiście bardzo im smakował, ale po 2 kolejce byli już tak pijani że ledwo stali na nogach. To się nie spodobało Applejack. Klacz poszła do związanego egzorcysty i powiedziała...
  23. Ares Prime

    [Zabawa]Dokończ opowiadanie

    ... zwrócić prezent Wędrowyczowi. Ten się obraził, i zabrał swój bimber, po czym wyniósł się. Nie spodobało się to męskiej części biesiady, bo bardzo chcieli skosztować Wojsławickiego bimbru... (a od kiedy w tym opowiadaniu jest jakiś sens?)
  24. - Chcemy to odwrócić, przywrócić wiosnę i odczynić czar petryfikacji. Chcemy przywrócić porządek. Zaraz.. jak to twoja sprawka ? Jeśli coś wiesz powiedz nam.
  25. Kucyki ziemne używające magii ? To wogóle możliwe ? Widząc ślad mrozu podążajacy za zjawą, pomyślałem że na bank ma ona coś wspólnego z tą zamiecią, i być może petryfikacją. Kontynuowałem rozmową normalnym tonem. - Więc..Leviathanatiana. Czy to ty masz coś wspólnego z petryfikacją Ponyville, i tą pogodową anomalią ? Albo czy przynajmniej wiesz kto za tym stoi ? Odpowiesz nam Pani Jeziora ?
×
×
  • Utwórz nowe...