Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. - To był coś wyjątkowo paskudnego.. kucyk zombie. Śliczontek jakich mało. Gdyby nie Shiva byłoby źle. A teraz wracamy do drugich drzwi, i idziemy dalej. Wędrówka w tych mrokach nie jest najmądrzejszym posunięciem. Nie będziemy się teraz więcej rozdzielać. Wszędzie idziemy razem, niech każdy ma oczy szeroko otwarte. Następnie prowadzę ekipę do drugich drzwi.
  2. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  3. O żesz ty... ale paskudztwo. Cofnąłem się nieco od przebitego truchła, walcząc z przemożną chęcią puszczenia pawia. Choć i tak nie mialbym czym wymiotować. Nie można przywyknąć do takich widoków, dobrze chociaż że Twilight tego nie widziała. Że też musiałem dać się w taki sposób zaskoczyć. Dobrze że mam kogoś kto pilnuje moich pleców. - Dziękuję Shiva, znów mnie ocaliłaś, jesteś niemal jak anioł stróż. I nie przepraszaj. Nie przemęczaj się jeśli, źle się czujesz. - powiedziałem z troską - Cholera, wcześniej nie było tu żywych trupów. Wracamy do Twilight, i więcej już się nie rozdzielamy. Za duże ryzyko. Usłyszałem wołanie Twilight. Nakreśliłem kierunek z którego pochodził, i ruszyłem w tamta stronę. Na wszelki wypadek dobyłem miecza. Wolę już być przygotowany na atak kolejnego martwiaka.
  4. Ja tam błędów nie wyłapałem, ale naprawdę świetna robota z tłumaczeniem. Każdy rozdział czyta się z jeszcze większą ciekawością, i zapałem. Ile zostało jeszcze rozdziałów do przetłumaczenia ?
  5. - Kolejne napisy... chyba tu kroi się coś naprawdę grubego. - mruknąłem. Latarnia zawsze się przyda, nawet jeśli oświetla kawałek drogi. Ale nie miałem zamiaru zwlekać, i natychmiast ruszyłem w tą samą stronę co poprzednio, do Twilight i Timbera.
  6. Ares Prime

    O rodzinie Twilight

    Mnie zastanawia kwestia odnoście stosunku rodziny Twilight do Spike'a. Wiadomo że ona się nim opiekowała, i teoretycznie zastępowała mu matkę/starszą siostrę. Ale ciekawi mnie jak na obecność smoczątka zareagowała jej rodzina. Ostatecznie wzięli wtedy pod swój dach stworzenie, o którym praktycznie kucyki nic nie wiedzą. Osobiście uważam że mogli go traktować bardziej jak zwierzątko domowe, niż w członka rodziny. O ile rodzice Twilight mogli mieć z nim ograniczony kontakt, to zakładam że Shining Armor mógł być dla niego jak brat, albo ew. kuzyn. Jak sądzcie ?
  7. Ares Prime

    Princess Cadance

    Nurtuje mnie kilka spraw, a mianowicie - - Gdy Twilight była mała, to opiekowałaś się tylko nią, czy też może miałaś kilkoro takich podopiecznych ? - Co byś zrobiła gdybyś przez przypadek spotkała w Equesrtii człowieka ? - Zdarzyło się kiedyś że ktoś oparł się twojemu zaklęciu miłości i pogodzenia ? - Mogę prosić o uścisk ?
  8. No to pierwsze wyzwanie przed nami. I to dość ciekawe. - Pójdę przodem. Twilight, Timber - wy zaczekajcie tutaj, obserwujcie sytuację. Jakby zrobiło się gorąco - wkroczcie. Ruszyłem ostrożnie, nasłuchując i wypatrując zagrożenia, czy jakichkolwiek pułapek. Zobaczymy co jest w tym kuferku...
  9. - Kogo tam pogięło bawić się chmurami - warknąlem gdy grzmot mnie obudził, a miałem w planach spać do południa. Przemyłem twarz, i wyszedłem z chatki, Grzejnik nawet się nie obudził. Wziałem swoją sakiewkę z pieniędzmi, aby kupić sobie coś na śniadanie. Burzowe chmury ? Przecież dziś miało być pogodnie. Jak ja nie cierpię deszczu. Strasznie trudno ćwiczyć albo podpalać jak leje jak z cebra. Leniwym krokiem pomaszerowałem do miasteczka. Zobaczyłem jakiegoś kuca, wlokącego się to tu to tam, jak smród po chałupie. Taka szata i kaptur... Co on, w szpiega się bawił, czy jakiegoś asassina ? Zaintrygowany postanowiłem obserwować z ukrycia tajemniczego jegomościa.
  10. - Dziękuję ci Pani Jeziora. Będziemy się o to martwić, dopiero gdy będzie naprawdę beznadziejnie. Ale mam nadzieję że do tego nie dojdzie. Wstałem na równe nogi, poprawiłem zbroję i miecz. Byłem zdeterminowany ruszyć dalej, razem z drużyną. - Idziemy w lewą stronę, po drodze przebadamy zamek. Zakładam że możemy trafić na jakieś skrzynie z ekwipunkiem w niektórych komnatach. Trzeba będzie uważać na strażników-zbroje. Da się ich zniszczyć, ale walka z nimi będzie ciężka więc lepiej jej unikać. Podchodzę do lewych drzwi aby je uważniej obejrzeć. Jeśli okażą sie działać na takiej samej zasadzie co frontowe, to zawołam Twilight, aby otworzyła je mieczem, tak jak poprzednio. Jeśli jednak zdołam dosięgnąć dziury, sam otworzę przejście.
  11. - Nie.. nic się nie stało Twilight. - powiedziałem do jednorożki i pozwoliłem sobie na słaby uśmiech. Pogłaskałem Timbera po głowie, powoli. Niepokoił mnie stan psychiczny Twilight. Z tego co zdążyłem o niej się dowiedzieć, była powierniczką Magii, inteligentną i uzdolnioną. A teraz przepełniał ją gniew i zemsta. To bardzo kiepskie połączenie, rozumiem ją. Będę musiał ją mieć na oku, aby w krytycznym momencie nie zrobiła czegoś... niewłaściwego. - Leviathanatiano... martwię się o Twilight. Nie wiem jak do niej dotrzeć, jak z nią rozmawiać, podtrzymać na duchu. To co musiała widzieć, w ciągu jednego dnia przerosło ją. Ona chce zemsty. To straszne piętno, widziałem jak szlachetne istoty z powodu zemsty, stają się zdolne do strasznych rzeczy. Nie chcę żeby ona stała się taka. Jest Powierniczką Magii, wyczuwam że ma w sobie wielką moc.. Jak mam temu zaradzić ? Ah... i przy okazji, jeśli to ty zajęłaś się Timberem gdy mnie nie bylo przy nim - to dziękuję ci za to. Spytałem Shivy, tak żeby tylko ona to usłyszała. Była zresztą najstarsza z nas, i była tym całym Patronem Magii. Jeśli mogłem kogoś się spytać o radę teraz - to tylko ją.
  12. Pytanie Shivy mnie zaskoczyło. Otworzyłem usta, ale nie bardzo wiedziałem co powiedzieć. No właśnie ? Dlaczego aż tak mi na niej zależało ? Znałem ją może od kilku godzin. W sumie mało o niej wiedziałem. Ot zwykła listonoszka, trochę niezdarna, może nieco ekscentryczna. Ale miała swój urok, była całkiem śliczna, miała pogodne, nieco dziecinne usposobienie. I te dziwne złote oczy, miały w sobie coś niezwykłego, urzekającego. Coś co sprawiało, że byłem gotów iść za nią nawet na sam koniec świata. Jej niewinność, delikatność, dobroć. To zdążyłem w niej poznać, i to mnie urzekło. Jak w żadnej innej klaczy jaką znałem i spotkałem - Może zabrzmi to dziwnie...ale..ja chyba.. chyba się w niej... zakochałem.. - rzekłem cicho, lecz słyszalnie. Nie ważne że Twilight mogła to usłyszeć. - I dlatego zrobię wszytsko, aby ją ocalić. Ją i każdego innego kucyka z Ponyville.
  13. Ares Prime

    Poznajmy się!

    Siema Władziu, baw się dobrze na forum i bądź grzeczny. I miło powitać kolejnego miłośnika kolarstwa amatorskiego.
  14. Siedzenie do rana akurat mam dobrze opanowane (dzięki nocnym zmianom w pracy) Z początku piłem 2 kubki kawy, ale że potem bolała mnie głowa to poszła w odstawkę. Najlepiej (przynajmniej dla mnie) jest po prostu zjeść coś solidnego, i popić mocną, gorzką herbatą. Energetyki mogą być, ale tylko raz na jakiś czas. Dużo lepsze jest Pepsi zamiast kawy. Heh...kiedyś jak w piątek z kumplem graliśmy całą noc, a w sobotę jeszcze miałem iść do szkoły, a ze szkoły do pracy na 24h. Jak wróciłem do domu, to od razu uwaliłem się spać jak tylko ściagnąłem spodnie i buty. Ale nie żałuję.
  15. Talent : Moderowanie i opieka nad swoim działem i sadem CM : Kufel ziemnego cydru
  16. Zwiedzić wszytsko... jak chcecie dziewczyny. Ale wiedzcie że widok nie będzie przyjemny. - Dobrze odpoczniemy 10 minut, póki jeszcze możemy, a potem ruszamy. Pójdziemy w lewą stronę, rozejrzymy się w głównej części zamku, potem ruszymy w miejsce gdzie znalazłem miecz.
  17. Lubię fanficki przedstawiające siostrzane relacje Celestii i Luny, przedstawiane jako rodzina która się wspiera, która może na siebie liczyć i zawsze pomoże. Zwłaszcza pomysł z partią szachów był jak najbardziej trafiony (choć sam nie jestem fanem tej gry, i zawsze przegrywam w nią). Bardzo dobry przykład jaki powinien być one-shot Fanfic - ciekawy, refleksyjny, dobrze napisany, i zapadający w pamięć.
  18. - Skoro można ją uratować... ją i wszystkich innych... nie zwlekajmy. - powiedziałem twardo zabierając miecz z powrotem, chowając go do pochwy. - Posłuchajcie mnie obie. To co do tej pory widzieliśmy, i doświadczyliśmy to mały kufel cydru, w porównaniu z tym co nas spotka w tym zamku. Czuję to w swoich tatuażach. Wcześniej zamek był ruiną, a i tak mógł zabić mnie i Timbera. Lecz teraz jesteśmy razem, i razem musimy przejść przez ten cholerny zamek. Nie dotykajcie niczego, bez powodu. Byłem teraz wyjątkowo zawzięty, aby przetrząsnąć ten zamek od piwnic po najwyższą wieżę. By znaleźć sposób na uwolnienie dusz kucyków z Ponyville, i zdjęcie czaru. I ocalenie biednej Derpy. Dlaczego ona tak mocno zagnieździła się w mojej głowie ? Co w niej takiego było że nie mogłem przestać myśleć o niej. Potrząsnąłem głową starając się skupić na zadaniu. Wytężyłem pamięć, bo teraz każde wspomnienie z poprzedniej wyprawy w to miejsce, było na wagę złota. Ja jako jedyny jako tako miałem pojęcie co mogło nas tu czekać. - Hmm... Dwie ścieżki do wyboru. Na obu z pewnością będą pułapki. Możliwe że ścieżki którymi przechodziłem wcześnie zostały magicznie przebudowane. Skoro coś zdołało odbudować cały zamek, to zakładam że przestawienie korytarzy nie sprawiło mu większych kłopotów. Ostatnio poszedłem w prawą stronę, potem w dół do lochów. Tak, na pewno. Potem z nich wyszedłem szukając dalszej drogi. Hmm.. Być może tym powinniśmy iść w lewą stronę. Twilight, Shiva - zanim podejmę decyzję chciałbym usłyszeć wasze zdanie.
  19. Zamierzasz w końcu odpowiedzieć na te wszytskie pytania ? Chyba jesteś wyjątkowo leniwa w swoim świecie.
  20. Ares Prime

    Co by tu jeszcze...

    Uczestniczenie w sądach, pomaganie Celestii w osądach... Brzmi dość ciekawie, z pewnością wezmę udział w tejże zabawie. Jak wiadomo ja tam do Celestii nic złego nie mam, jestem za powstaniem takiego tematu.
  21. - Nie, Nie, NIEE !! Derpy !- krzyknąłem. Jak mogłem być taki głupi ?! Jak mogłem nie przewidzieć czegoś takiego ?! Pozwoliłem iść na przód biednej pegazce.. to ja powinienem iść pierwszy. Byłem wściekły. Na siebie, i na cąłą tą przeklętą magię. Tak wściekły, że od razu rąbnąłem z Power Puncha bramę. Mam gdzieś że mnie też może capnąć mroczna łapa, muszę dostać się do środka. Jakby co to poprawię mieczem. - Otwieraj się ty przeklęta bramo ! Derpy.... nie... trzymaj się. Idę po Ciebie !
  22. - Heh, ty zazdrośniku - mruknąłem do wilka, i po głaskałem go po głowie - Nie martw się, nie zapomniałem o tobie. Zaniepokoiłem się widząc reakcję Derpy ma to co jest na dole. Nie dobrze, ale spróbuję jakoś jej to wytłumaczyć że to iluzja, złudzenie. Nie może domyślić się prawdy... A potem to stało się nagle i trzeba było działać. Byłem zły na siebie, że naraziłem na coś takiego Derpy... - Shiva, Twilight ! Ściągnijcie ją na dół i otoczcie barierą ochronną ! TERAZ ! Cholera, teraz to jest źle. Sam natychmiast ruszyłem ku pegazicy, z zamiarem wyskoczenia w górę, i szybkiego ściągnięcia jej za ogon. Byle odciągnąć ją od tego mroku. Najpierw odciągnąć ją od zagrożenia, a potem jeśli będzie trzeba, dobędę miecz i stanę w obronie drużyny.
  23. Iskra Emocji. Zaklęcie z działu zaklęć psionicznych, wpływające na każdą emocję. Powoduje ono nagły i natychmiastowy wzrost wybranej emocji przez rzucającego zaklęcie na obiekt. Rzucając ten czar możesz sprawić że inna osoba, w jednej chwili spokojna i stateczna, zamieni się w skaczącego z radości i szaleńczo śmiejącego się klauna. Dzieje się tak dlatego że czar generuje w mózgu sztuczny bardzo mocny bodziec do odczuwania radości, i potrzeby radosnego jej wyrażenia. Podobnie w ten sposób można kogoś wprawić w nagłą i niepohamowaną złość, gniew, smutek, melancholię, depresję czy nawet stan katatonii. To zaklęcie z pozoru dość proste i banalne jest jednak niebezpieczne dla osoby na którą rzucono czar, ponieważ wpływa ono na mózg tejże osoby. Ładunek magii z zaklęcia jest dość mocny że może uszkodzić tkanki mózgowe i szare komórki, a te jak wiadomo nie mogą się regenerować. Jeśli rzucjacy czar włoży w czar za dużo mocy, to osoba na którą czar rzucono, może skończyć jako roślina. Dlatego to zaklęcie, zostało uznane za zakazanie i szkodliwe, pomimo prostoty w jego rzuceniu.
  24. - Łatwo powiedzieć, niż zrobić. Ale dobrze, postaram się aby nikt o tym się nie dowiedział - mruknąłem do Shivy. Nie podobało mi się to że muszę kłamać przyjaciołom. Ale jeśli tam w dole są dusze mieszkańców Ponyville musimy skupić się na zadaniu. Nie możemy się rozpraszać. Dobra, bramy nikt nie pilnuje. Brakuje tylko klucza. Może miecz by się nadał, ale trzeba sprawdzić tę dziurę. - Derpy, podleć proszę do tej dziury od klucza i sprawdź ją dokładnie. Może uda ją się otworzyć mieczem. W tej sytuacji musimy próbować każdej możliwości.
  25. - Jest zarys bramy. - wskazałem na łuk w oddali - Idziemy, ale zachowajcie ostrożność. Bądźcie gotowi na każdą ewentualność, w tym na odwrót. Teraz musimy iść nieco wolniej i ostrożniej. Zakładam że coś może pilnować tej bramy. Ostatnio udało mi się oszukać straźników-zbroje, podając się za Moon Blade'a. Zobaczymy jak będzie tym razem. Prowadziłem drużynę dalej. Sam jednak wysunąłem się nieco bardziej na przód, gotów zarówno aby ostrzec reszte przed ew. zagrożeniem, albo stanąć do walki.
×
×
  • Utwórz nowe...