Byłem z kumplem na piwie ( katolik ) i rozmowa zeszła na temat Boga. On mi mówi, że modli się codziennie i za każdym razem prosi o pewną ważną sprawę w jego życiu, jednak problem nadal nie jest rozwiązany. Czasami gniewa się za to na Boga, a potem przeprasza. Nie do końca wie w co ma wierzyć i jest przygnębiony życiem.
Wytłumaczyłem mu, że:
-Bóg nie jest dobrą wróżką, która spełni jego życzenia. Bóg wie najlepiej co, kiedy i jak.
-Życia chrześcijanina wcale nie musi być łatwe, a nawet, może okazać się wyjątkowo trudne.
-Tradycja i spowiedź u księdza to nie sposób, żeby trafić do nieba. Grzechy są odpuszczone przez wiarę w Jezusa, w to że On nas zbawił. Przez przyjęcie Go do swojego serca i zostanie Jego poddanym. To jest podstawa, zaś tradycja, to tylko dodatek i nie ma co się nią zbytnio przejmować.
Poradziłem mu też, żeby czytał Biblię i opowiedziałem historię o wieży i instrukcji ( @White Hood zamieścił filmik post wyżej ).
I wiecie co? On był bardzo zdziwiony, że to takie proste. Powiedział, że nareszcie wie, w co dokładnie ma wierzyć i że nigdy nie czuł się tak lekko.
To wspaniałe uczucie, gdy moje słowa tak wiele komuś dały. Zwyczajna rozmowa przy piwie, nie jakieś kazanie czy coś, a jak patrze na gościa, to aż serce rośnie.
Dlatego zachęcam Was do rozmowy o Bogu - tak po prostu, jak człowiek z człowiekiem. To nie jest temat, którego powinno się unikać, tylko taki, o którym należy mówić. Chrześcijanin powinien wyjść do ludzi i rozmawiać z nimi. Głosić ewangelię też po za kościołem, tak jak to czynił Jezus.
do