Jest pewna grupa osób, które regularnie ćwiczą i to mi się podoba. Nawet w zimę, jak idę na drążki, to zawsze ktoś młody biega po parku. Niestety dla większość osób WF jest jedyną formą aktywności fizycznej i ani myślą poćwiczyć po za szkołą. Niektórzy mają skrzywienia kręgosłupa itp., ale nic z tym nie robią, bo im się nie chce. Niby ich decyzja, ale jak na to patrzę, to aż się słabo robi. Jak mamy WF na siłowni, to jestem jedyną osobą ( na 17 ), która tam ćwiczy. Do tego dochodzi picie alkoholu, palenie fajek i zioła, obżeranie się słodyczami i siedzenie przed kompem/telefonem/tabletem przez większość dnia. Co do śmieciowego jedzenia, to w żadnym wypadku nie jest dobrym sposobem na odżywianie się, ale w szczególności dla osób, które nie uprawiają sportu. Ja sobie zjem hamburgera z frytkami w Macu i spalę w kilka godzin, a taki grubasek będzie tył w nieskończoność, niszcząc sobie np. układ krwionośny. Rodzice powinni dopilnować tego, żeby ich dzieci nie były otyłe, ale większość z nich ma na to wy***ane.
Rano 50 pompek na rozgrzanie. Po południu godzinka lub dwie salt ( w zimę sama akrobatyka, przez resztę roku ćwiczę parkour ) i trening siłowy, najczęściej street workout ( podciąganie się na drążkach, stanie na rękach itd. ).
do