Jeśli go zatrzymacie to kastrujcie. Taki króliczek może być równie przyjazny co kot/pies po zabiegu. Po prostu one za dużo hormonów do ruchania tworzą, dlatego też tak się jak pojebane mnożą. Są wiecznie napalone i przez to dzikie, nerwowe, nie dają się głaskać ani tulić.