Skocz do zawartości

Flashlight

Brony
  • Zawartość

    129
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Flashlight

  1. @Hoffman Tobie również dziękuje za komentarz.

     

    W pełni rozumiem dlaczego Equestria girl Ci nie podchodzi, choć spróbuję cię przekonać ;). Mianowicie spróbuj to obejrzeć jako niezbyt ambitną komedię, a zamiast widzieć magicznych ludzi spróbuj dojrzeć ich charaktery, motywacje i uczucia (wejdź w ich głowę). Też pozwolę sobie stwierdzić, że jak przetrwasz pierwsze dwa filmy, to potem będzie lepiej.

    Tak w tekście jest wiele odniesień od filmów, choć również wiele dodaje. Przykładem takiego wymyślonego fragmentu są właśnie początki Sunset na Ziemi. Również ten fragment miał za zadanie zrobić to, co "Żyjący piszący" uznali za niemożliwie, czyli załatać wszelakie dziury fabularne. Natomiast ostatni "sympatyczny" fragment i elementy ze szkoły mają za zadanie wprowadzić czytelnika  w zwykłą codzienność i nieco uśpić jego uwagę

     

    Ta... zapewne pełny potencjał nie został wykorzystany, ale to przez to, że Demandingjob będzie miała nieco inne zadanie w tej historii.

     

    Jak już pisałem wcześniej, trochę czasu musiałem poświęcić postacią kanonicznym, co było dla mnie ważne, choć nie najważniejsze. Wszystko przez to, że mare6 w tym opowiadaniu będą pełnić rolę drugoplanową, a pierwsze skrzypce będą należeć do Sunset.
    Jeśli chodzi o rozwój historii, jej dojrzałości i [sad], to powiem tyle. Przeczytacie, zobaczycie ocenicie:P.
    Zdaje sobie sprawę, że narracja w pierwszej osobie daje wielkie możliwości, dlatego ją wykorzystałem. Do tego wychodzi mi najlepiej i najłatwiej jest mi wczuć się w postać.

    8 godzin temu Hoffman napisał:

    W tym przypadku wygląda na to, że autor jest skazany na sukces :D

    Dziękuje za wiarę, choć słysząc wasze opinie zastanawiam się, czy jeszcze co nieco nie poprawić dalszych rozdziałów (o ile znajdę dość czasu :fluttercry2:)

     

    Mogę zapewnić, że nad błędami będziemy jeszcze pracować. Jeśli chodzi o dalsze dzieje, to powinny być dość nietypowe i ciekawe, choć sam osobiście uważam inaczej.

    • +1 2
  2. Serdecznie dziękuje za szczere i rozbudowane komentarze.

     

    @Nika  Miło mi słyszeć, że opowiadanie trafiło w Twój gust. Również cieszę się, że doceniłaś wraz z karlik postacie kanoniczne. Nie powiem,  momentami potrafiły mi dać w kość i spowolnić całą pracę, ale za to widzę, że było warto.
    Co do Slice of Life i Sad, to wydaje mi się to wspaniałe połączenie do którego idealnie wpasowują się poważne tematy, a uniwersum Equestria Girls postanowiłem użyć głównie dlatego, że można łatwo formować fabule w dokładnie w taki sposób jak potrzebuję bez specjalnego kombinowania. No i ostatnio spodobał mi się ten świat.

    Historia Sunset, nad nią musiałem trochę pomyśleć, bo chciałem żeby była jak najbardziej "prawdopodobna", tak samo jak cały tekst.

    21 godzin temu Nika napisał:

    Ciekawi mnie co będzie dalej, bo może być naprawdę nieźle.

    Pozostaje mi mieć nadzieję, że historia nie okaże się rozczarowywująca.

     

    @karlik Bardzo się cieszę, że Cię to opowiadanie zaciekawiło, a jeśli chodzi o błędy, to chyba przez to, że za bardzo naciskałem na Świeżego Rekruta:flutterblush:.
    Właśnie chciałem aby list wprowadzał dozę tajemniczości, a zarazem co nieco tłumaczył. Jeśli chodzi o jego długość, to z założenia całe opowiadanie miało być znacznie krótsze i w ten sposób chciałem dorobić więcej stron. Ostatecznie wyszły cztery rozdziały, a ja nie miałem serce nic wycinać. Natomiast pierwsza scena jest taka pokaźna ponieważ chciałem wprowadzić czytelnika w taki codzienny rytm w liceum Canterlot i dać każdej z dziewczyn się wypowiedzieć w charakterystyczny dla siebie sposób.

    3 godziny temu karlik napisał:

    A, i dodałabym tag [Equestria Girls].

    Osobiście nie uważałem tego za coś bardzo ważnego, jednak postanowiłem posłuchać rady.

    • +1 1
  3. Tytuł: Magiczne dolegliwości.
    Tagi:  [Z] [Sad] [Slice of Life] [Alternate Universe] [Equestria Girls]
    Autor: Flashlight
    Korekta: karlik
                                Świeży rekrut


    Od autora słów kilka: Po długiej przerwie od pisania i publikowania czegokolwiek na tym forum (spowodowanej szkołą, maturą i tego typu sprawami) postanowiłem wrócić i ponownie spróbować swoich sił w tym dziale. Liczę, że za pomocą konstruktywnych komentarzy pomożecie mi wrócić do dawnego, co prawda mizernego, ale zawsze jakiegoś poziomu.
    Również chciałbym bardzo podziękować karlik za przeprowadzenie korekty tekstu, Świeżemu rekrutowi za wszelka pomoc jaką od niego uzyskałem i jeszcze jednemu znajomemu, który co prawda na tym forum nie występuje, ale za to bardzo mnie wspierał.


    Magiczne dolegliwości: To opowiadanie najprościej będzie opisać jako kolejna przygoda Sunset Shimmer i jej przyjaciółek, Choć w tym wypadku historia będzie dotyczyć smutniejszych wydarzeń, a sama główna bohaterka przekona się ile trzeba poświęcić dla przyjaźni i jak bardzo te poświęcenie potrafi być bolesne.
     

    Magiczne dolegliwości. Rozdział I

    Magiczne dolegliwości. Rozdział II

    Magiczne dolegliwości. Rozdział III

    Magiczne dolegliwości. Rozdział IV

    • +1 5
  4. Przeczytane.

     

    Rozdział 1:

    Jeśli chodzi o uwagi, to z cała pewnością mogę stwierdzić, że tekst jest za bardo skondensowany. W tym rozdziale bardzo brakuje wielu opisów, przez co tekst traci. Bez nich historia staje się taka... sucha. Brak przeżyć i emocji przez co ciężko jest się wczuć w klimat. Niewielka ilość opisów przekłada się również na poczucie pędzenia akcji, bo to co jest obecnie, spokojnie można by było rozciągnąć na 24 strony. W tedy też tekst nabrałby soczystości i stałby się przyjemniejszy w odbierze.
    Historia na samym początku wydaje się bardzo prosta i standardowa. Brak wcześniej wspomnianego elementu sprawia wrażenie takiej bardzo standardowej, jednak z czasem zaczyna być nieco ciekawiej.

     

    Rozdział 2:

    Widać postęp w postaci znaczne większej ilości opisów, a co za tym idzie, czytelnik moze bardziej wczuć się w historię. Również dzięki temu sam potencjał opowiadania jest lepiej wykorzystywany, lecz gdzie nie gdzie dalej odczuwałem braki.

    Jednak mimo lepszych opisów dalej ciężko jest wczuć się w same postacie. Brakowało ich odczuć, czytając musiałem się domyślać na własną rękę jakie emocje nimi w danym momencie kierowały. Co prawda pojawiały się zarys stanu emocjonalnego w pierwszym jak i w drugim rozdziale, ale jedno krótkie zdanie typu "A rodzice Kiary… nie żyją. Zostali brutalnie zamordowani przez złą królową. Młoda księżniczka została sierotą." to trochę za mało aby w pełni oddać ten trudny stan.

    Również warto zwrócić uwagę na to, aby długie monologi rozbić jakimiś przerywnikami.

     

    Rozdział 3:

    W tym rozdziale również widać postęp. Opisy bardziej dopracowane i częściej się pojawiają, Również odniosłem wrażenie, że dialogi stały się bardziej rozbudowane. Natomiast emocje bohaterów również zaczęły się częściej pojawiać, choć wydaje mi się, że w tym wypadku progres nie jest tak znaczny jak to było z innymi elementami.

     

    Ogólnie:

    Co prawda tekst nie został doprowadzony do końca, ale z tego co jest obecnie pozwolę sobie stwierdzić, że jest to całkiem dobre pierwsze opowiadanie. Fabuła choć z początku mogła być nieco nużąca, to teraz zachęca do czytania. O ile pierońskie życie pozwoli, to będę starał się obserwować ten tytuł i od czasu do czasu wtrącić jakieś uwagi. Warsztat oceniłbym jako niezły, co prawda z początku jest parę mankamentów, które można by było poprawić, ale widać, że się starasz. Z rozdziału na rozdział widać ogólny postęp, choćby poprzez zmniejszającą się liczbę pustych stron:), ale za to nieco mnie martwi fakt, że każdy kolejny rozdział jest coraz krótszy:sad:

     

    Tak więc pozostaje Ci dużo pisać, ćwiczyć, starać się poprawiać błędy i słuchać porad, bo sądzę, że może wyjść z tego naprawdę fajne opowiadanie.

    • +1 6
  5. 11 minut temu Cahan napisał:

    Equestria Girlsy są jeszcze bardziej dziurawe fabularnie niż serial.

    I dzięki tym dziurom mamy tak wiele możliwości. Sam dość często lubiłem wykorzystywać wszelkie dziury i niedopowiedzenia w serialu na własną korzyść. Natomiast puki EG jest młode, daje moim zdaniem niewyobrażalnie wiele możliwości poprzez swoje braki, które zapewne z czasem będą łatane.

     

    18 minut temu Cahan napisał:

    Nie twierdzę, że nic w tym nie ma, ale to też coś zupełnie innego od kucy. Więc jakoś nie dziwi mnie, że ludzie raczej nie chcą o nich pisać.

    I tutaj muszę się z Tobą zgodzić, choć wydaje mi się, że ta inność mogłaby dostarczyć forum nieco świeżości.

  6. Tak sobie dzisiaj leniuchowałem i naszła mnie taka myśl. Niezwykle dużo dyskutujemy i tworzymy na temat kucyków (jak to bywa na forum o kolorowych taboretach) a pomijamy pewną odskocznie serialu, mowa tu o Equestria girl.
    Sam osobiście uważam, że te filmy mają niezwykle spory potencjał do wykorzystania przy pisaniu opowiadań. Jednak mimo tego potencjału, te uniwersum jest niewykorzystywane. Może i się mylę, ale jakoś ciężko mi przypomnieć sobie opowiadanie osadzone w tym świecie, a jak już to tylko o nim wspominano, albo wykorzystano przelotnie.

  7. 3 godziny temu Socks Chaser napisał:

    Chyba nie przeczytałaś tego co pisałam. Napisałam, że pre-reader przyjaciel jest dobrym wyborem dla ludzi którzy są nieśmiali, boją się brutalnej krytyki. Pewnie trudno ci w to uwierzyć (Nic dziwnego, w końcu ty to jesteś już z tych "poważnych pisarzy"), ale pre-reader może być czyimś przyjacielem, a przy tym dobrze wykonywać swoją pracę. Osoba nieśmiała, bojąca się ostrej krytyki może się jedynie zniechęcić przez pre-readera który jest "brutalnie szczery". Za to pre-reader przyjaciel może takiej osobie pokazać krytykę sprawiedliwą, szczerą, przygotować taką osobę do otrzymania krytyki większej, ostrzejszej. A bycie pre-readerem nie wyklucza bycia czyimś przyjacielem.

    Przyjaciel powinien pełnić niektóre funkcje prereadera, ale przede wszystkim powinien przygotować autora na głęboką wodę. Można powiedzieć, że jego zadaniem ma być stanowienie pierwszego półpiętra przed drogą na szczyt twórczości.

    3 godziny temu Socks Chaser napisał:

    Rolą pre-readera jest to, by pokazać pisarzowi drogę którą powinien iść, pomagać mu, pokazywać gdzie najczęściej popełnia błędy. Można to połączyć z grzecznością. Nie mówiłam nic o tym, że pre-reader powinien pisarza klepać po główce. Pre-reader powinien pomagać pisarzowi, mówić co mu się podoba, co mu się nie podoba, wskazywać błędy, mówić pisarzowi "Powinieneś zwracać większą uwagę na przecinki, ciągle stawiasz je w złych miejscach". Ale pisałam to w kwestii osób które są nieśmiałe, boją się krytyki ostrej. Takie osoby nie dadzą rady pracować z pre-readerem "brutalnie szczerym". Taki pre-reader może (nie musi, ale może, wciąż jednak ryzyko jest duże) zniechęcić do dalszego pisania.

    Rolą prereadera przede wszystkim powinno być profesjonalne pokazanie co jest źle i jak to naprawić. Jednak przy tym powinien autora mocno skarcić aby go po części przygotować na to co go czeka (ciężka krytyka, hejt i wiele innych przykrości). W tym momencie autor powinien nabrać odporności na otaczający go świat, bo inaczej będzie mu ciężko.

     

    Ujmując w skrócie dział MLS, widzę, że Dolar wprowadził tan nowy konkurs, ale sam jestem przeciwny temu, w jaki sposób został do tego zmuszony. Powiem tak, dział  z tego co słyszę cieszy się małą popularnością tak więc ciężko tam o wykonanie konkursu. Jednak jestem pewien, że jeśli kilku użytkowników napisałoby do opiekuna z prośbą o taki konkurs, to na pewno by się tam znalazł.
    Natomiast jeśli chodzi o nierówność MLS i MLN, to faktycznie da się zauważyć pewną pewna nie konsekwencję. Dlatego też postanowiłem podjąć następujący krok:

    @Dolar84 przepraszam, że przeszkadzam i dorzucam roboty, w sumie też nie wiem czy do dobrej osoby kieruje te słowa, ale chciałbym złożyć wniosek, aby dla świętego spokoju i dla równości działów +18 zarówno MLS i MLN były widoczne tylko dla osób zalogowanych i aby publikować mogły tylko osoby, które ukończyły 18 lat.

     

    Jeśli chodzi o gwałty i przemoc w fanfikach, to moim zdaniem autor powinien mieć w tym dowolność, a jeśli się czegoś takiego nie lubi to najlepiej będzie jeśli przestanie się to czytać i zajmie się czymś innym.

     

    Natomiast za administracją stoję murem. Co prawda są tu i ówdzie nie dociągniecie, ale moim zdaniem te forum jest jednym z bardziej kulturalnych jakie znam, a zarazem pozwalającym na sporą swobodę wypowiedzi i posiadający przyjemny klimat.

     

    3 godziny temu Socks Chaser napisał:

    Po prostu według mnie jechanie po kimś nie pomaga. Ja pracując z kimś kto po mnie jedzie czułabym się zestresowana, wkurzona. Oczywiście zależy od podejścia, bo są ludzie którzy nie czują dyskomfortu gdy ktoś im wypomina ciągle jakiś błąd, po nich jedzie. Ja jednak wolę pracować z ludźmi spokojniejszymi, którzy wiedzą jakie są moje i jego granice, i właśnie pracę z takimi ludźmi - przyjaciółmi, kolegami, rodzeństwem - bym polecała dla kogoś kto boi się mocnej krytyki, jest nieśmiały, boi się odbioru jego dzieła.

     

    Poza tym ja pre-reading traktuję trochę jak takie testy wersji beta fica. Ogólnie to dla mnie pre-reader jest osobą która dostaje fica "przedpremierowo", i ma za zadanie zaznaczać błędy, zdania do poprawy, niezrozumiałe wątki. Coś jak ludzie testujący wczesne wersje gier - szukają bugów, błędów, wyrażają opinię o questach, o samej grze. Nie widzę więc problemu by do pre-readingu dać kilka osób. Niektóre fiki mają chyba nawet kilkunastu pre-readerów, coś kojarzę, że kiedyś widziałam dosyć sporą listę osób które zajmowały się pre-readingiem jednego fica. Można więc to dowolnie modyfikować - dać jednego pre-readera który po nas jedzie, oraz jednego pre-readera przyjaciela. Ja jednak preferowałabym samych pre-readerów przyjaciół.

    Jak najbardziej możesz pracować z przyjaciółmi. Ba sam tak robię, ale jest to raczej opcja dla ludzi gruboskórnych i o wysokiej samokrytyce. Rozdzielenie przyjaciela i prereadera pozwala uzyskać u jednego pewność siebie, a u drugiego zimną prawdę. Mianowicie "pre-reader wróg" ma to do siebie, że delikatniejsze osoby moze przygotować do tego, że nawet forum o kolorowych kucykach z chasłem przewodnim " friendship is magic" potrafi być paskudne.

    • +1 2
  8. @Socks Chaser odnośnie przyjaciela-prereadera mamy podobne zdanie, ale nie identyczne. Mianowicie najlepiej jest rozdzielić te dwie funkcje, ponieważ przyjaciel ma nas zmotywować, uspokoić i powiedzieć czy jego zdaniem coś co napisaliśmy jest warte opublikowania. Wiadomo, że przyjaciel to przyjaciel i może nie tyle, że będzie omijał błędy aby nas nie urazić, ale na pewno postara przekazać je w mniej bolesny sposób. Jednak o to chodzi, delikatnie pokazuje co jego zdaniem należałoby zmienić i poprawić, dzięki czemu bez stresu przychodzimy do niego po wstępna ocenę. Dzięki temu dowiadujemy się jak opowiadanie się prezentuje, przygotowujemy się na ostrzejszą krytykę i nabieramy odwagi. Gdy uzbroimy się w tą wiedzę i dostaniemy trochę tej otuchy, to w tedy idziemy do profesjonalnego prereadera który jedzie po nas równo, ale jest łatwiej bo jesteśmy przygotowani. Wiadomo jeżeli nasz przyjaciel ma duże doświadczenie, nie owija w bawełnę i porządnie robi swoje, a zarazem jest odpowiednio ostrożny w krytyce, to w tedy można połączyć te dwie funkcje.

     

    Jeśli chodzi o wcześniej wspomniane działy, to wydaje mi się, że lepiej żeby były ponieważ treści przeznaczone dla ogólnego odbiorcy są oddzielone od tych przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych.

    • +1 1
  9. godzinę temu Vertigo napisał:

    Tak, i nie.

    Znajdź kogoś w prawdziwym świecie, kto jest pisarzem / poetą ... słowem, ktoś z dorobkiem, doświadczeniem i stażem w pisarstwie, kto zostanie mentorem. Kogoś, kto nie będzie cię wspierał, motywował, dodawał sił czy też przyjacielsko oceniał pracę, a zrobi to, co powinien zrobić. Wskaże w przeczytanym tekście to, co zwróciło jego uwagę ukazując, słowami oraz przykładami, czemu ten a ten element jest w dobrym miejscu, użyty należycie, nie należy go stosować, bądź jest ewidentnym błędem. Kto przekaże swoją wiedzę, nie poprzez suchy wykład, nakaz przeczytania sterty ksiąg, czy wymagając zaakceptowania jego światopoglądu, a przez zmuszenie do myślenia nad konkretnymi elementami w tekście, używając do tego prostych, logicznych przykładów.

    Polemizowałbym, ponieważ jak to określiła Ylthin

    8 minut temu Ylthin Maruda napisał:

    Fajna rada dla człowieka, który się wstydzi podejść do innych fanfikarzy ze swoimi wypocinami.

    Nie szukamy kogoś kto nas będzie uczył jak pisać, zamiast tego potrzebujemy takiej osoby, która nam subiektywnie powie czy to co napisaliśmy jest warte publikacji. Powinna to być taka osoba, której ufamy dzięki czemu bez stresu pokażemy jej nasze wypociny i dowiemy się co gdzie i jak. Dopiero potem, gdy dzięki tej osobie nabierzemy odwagi, idziemy do korektora, wielkiego mistrza czy kogokolwiek innego.
    Sam stosuje taki system i działa. Mam na tym forum dobrego znajomego, który też coś od czasu do czasu napisze. Z tego też powodu ja wspieram jego, on mnie i jakoś się to kręci. Odważę się nawet stwierdzić, że gdyby nie on to miałbym całe to pisanie w głębokim poważaniu i dziś najpewniej nie dyskutowałbym z Wami.

     

    Co do piórek, to o ile pomysł jest ciekawy tak zarazem będzie trudny do zrealizowania. W końcu jeśli Bibliotekarze mieliby być całkowicie uczciwi, to musieliby zapoznać się z każdym tekstem na forum, aby móc wyłapać wszystkie te warte nagrody.

    • +1 2
  10. 5.02.2017 at 21:33 Coldwind napisał:

    Mam taki męczący problem.

     

    Blokada twórcza.

     

    Pracuję nad pewnym dłuższym dziełem, mam przemyślaną mniej więcej fabułę, czas na pisanie też jest, ale... Gdy zaczynam pisać, pojawia się problem, jak przelać myśli na papier, by w pełni odwzorować swoją wizję.

     

    Co mogę w takiej sytuacji zrobić? Przeczekać, może minie? Napisać cokolwiek, najwyżej potem się poprawi? A może coś innego? Oferuję walutę watykańską za pomoc.

    Mam ten sam problem. Po roku przerwy próbuje wrócić do pisania, ale idzie to jak krew z nosa. Jak próbuje sobie z tym radzić? Odcinam się od fb, yt, mlppolska i trochę się przymuszam. Jak zaczynam mieć z tego przyjemność piszę dalej, a coraz bardziej się męczę to przekładam na następny dzień.

     

    Za to mam jeszcze jedne problem. Wymyślam historię, która moim zdaniem dobra, jednak z czasem wydaje mi się coraz gorsza i nie wiem czy tylko tak mi się wydaje, czy faktycznie jest taka. Również z tego powodu tracę chęci do pisania mimo znacznych postępów.

     

    20 godzin temu Dayan napisał:

    Ja mam trochę inny problem z fanfikami.

     

    Pomysłów na nie mam za dużo, ale efekty są mierne. Udało mi się napisać zaledwie trzy fanfiki i jeden rozdział wielorozdziałowca. Cierpię na straszną blokadę twórczą i nie mogę przez to dobrze spać. Mam tego dosyć, a czuje się przez to coraz gorzej...

    Miałem podobnie. Chwyciła mnie ta przypadłość po opublikowaniu dużego i nieudanego fanfika. Po krótkim załamaniu się napisałem króciutkie podajże trzy stronicowe opowiadanie, które zostało przyjęte stosunkowo pozytywnie. Potem było tylko lepiej.

     

    18 godzin temu Ylthin Maruda napisał:

    Gdyby życie było takie proste, nie wybierałabym się do psychiatry w bliżej nieokreślonym czasie.

    Przywołuję tę specjalizację lekarską, bo zmagam się z czymś nieco podobnym do problemów Dayana - z tą różnicą, że... Borze Tucholski, trzy latka już stukną? No, może dwa z okładem. Psycholog już rok temu mówił, że bez dwóch zdań - depresja. A w pakiecie z depresją perfekcjonizm tak skrajny, że każdy pomysł jest do niczego, każdy brudnopis czy szkic (nie mówiąc o przepatroszonych zapiskach, bo takowe nie istnieją) nadaje się do wywalenia, człowiek nie jest w stanie klawiatury choćby tknąć, a do korekty/prereadu/koronera nie ma co iść bez tekstu. Zreszta nie wypada zawracać ludziom czterech liter jakimś tam mniej lub bardziej skonkretyzowanym, ale kompletnie niespisanym pomysłem. Albo pomysł jest durny i aż wstyd o nim mówić, bo fanfiki w jakiejkolwiek postaci to Poważny Biznes dla Poważnych Ludzi. Na to wszystko nakłada się strach, że nawet jeśli jakimś cudem coś się napisze... to i tak nic z tego, bo wyjdzie źle. Bo będzie jakiś błąd. Albo, nie daj Borze, niewykorzystany potencjał gdzieś się wkradnie. Każda mała pomyłka czy niedociągnięcie nagle urasta do rangi przysłowiowego końca świata i nie możesz po prostu powiedzieć sobie, że to nic, że da się poprawić, że się przecież uczysz - to jak rzucać nawet nie grochem, a pierzem i nie w ścianę, a w gruby mur. Nic nie przechodzi.

    Określiłbym to tak: co jest więcej warte głaz z kilkoma idealnie odłupanymi kawałeczkami, czy nie do końca idealna rzeźba?

    Należy kończyć swoje dzieła i publikować je w mniejszym lub większym gronie. W końcu przez nowe doświadczenia (takie jak oddawanie czegoś do oceny) , krytykę (konstruktywną jak i niekonstruktywną) i popełnianie błędów (w końcu najlepiej uczyć się na błędach) jesteśmy w stanie dojść do perfekcji.

     

    3 godziny temu Verlax napisał:

    Nie wiem o co chodzi z tym "strachem przed wielką krytyką". Ja mam problem z otrzymywaniem jakichkolwiek komentarzy, a co dopiero krytyki. Stałych czytelników, którzy są na bieżąco z wychodzącymi rozdziałami mam między 3 a 5, w tym jeden z nich to jest sam korektor. Naprawdę chciałbym mieć takie problemy jak wy.

    Pod termin "strachem przed wielką krytyką" można by było podpiąć wiele elementów. Ludzie boją się ośmieszenia, niezaakceptowania przez grupę, również osoby które już pisały i publikowały dodatkowo mogą się bać tego, że zaczną mieć regres formy itp.

     

    @Coldwind, @Dayan, @Ylthin Maruda jeśli miałbym wam coś poradzić, to znajdźcie kogoś (na forum bądź w prawdziwym świecie) komu ufacie. Kogoś kto was będzie wspierał, motywował, dodawał sił, przyjacielsko oceniał pracę, chwalił za dobre i pokazywał co jest źle.
    Sam dzięki takiej osobie wciąż jestem na forum i mimo wielu przeciwności cały czas coś tam po trochu skrobie.

    • +1 4
  11. Moim zdaniem najważniejsze są tagi, ponieważ na samym początku ograniczają fanfiki do tego, na co akurat mamy ochotę. Potem jest tytuł, który zachęca czytelnika do kliknięcia w niego. Gdy już klikniemy, to opis przybliża nam czego możemy się spodziewać. Z autorem natomiast bywa rożnie. Osobiście lubię czytać dzieła nowych twórców, aby zobaczyć kto dołączył do tej społeczności. Również sprawdzam czy dany autor rozwiną swoje umiejętności wraz z kolejnym opowiadaniem. Natomiast jeśli wiem, że dany pisarz kiepsko tworzy, to z mniejszą chęcią czytam jego dzieła, a jak tworzy dobrze, to ma u mnie plus.

     

    46 minut temu Zodiak napisał:

    Skoro przy tym jesteśmy... Co Was najbardziej zachęca w kwestii tytułów? I druga kwestia, co myślicie na temat tytułowania rozdziałów? Potrzebne to? Ważne? Ja osobiście uwielbiam, kiedy jeden z końcowych rozdziałów (czy rozdziałów w ogóle) jest zatytułowany tak, że bez kontekstu wydaje się zwyczajny, a z kontekstem ma ogromną moc (patrz - 45 rozdział Fallout Equestria).

    Proste, niezbyt wymyślne, ani nie za długie. Również lubię jak nie zdradzają za dużo, a jak już wydają się oczywiste, to podoba mi się po zakończeniu historii okazuje się, że mają drugie dno. 

    Moim skromnym zdaniem najlepiej jest jak rozdziały są ponumerowane i posiadają tytuły, jednak jedno bez drugiego może spokojnie istnieć. Natomiast jeśli chodzi o same tytuły, to mogą znacznie podnieść klimat, ale jeśli się nie ma na nie pomysłu, to lepiej odpuścić.

  12. 24 minuty temu Accurate Accu Memory napisał:

    Także dla mnie, gatunek i zdolność autora do kreacji świata i bohaterów jest ważny.

    Jednak opowiadania o danym gatunku często się poważają, a same umiejętności autora mogą być nie znane. Co w tedy? 

     

    7 minut temu Cahan napisał:

    @Flashlight, czynniki są różne. Ale na 1 miejscu jest opis fanfika. Jeśli jest napisany z sensem i mnie zainteresuje, to raczej opowiadanie przeczytam. Tu też istotne są tagi. Czy patrzę na autora? Tak, jeśli kogoś nie lubię (dobra, nie kogoś, ale jego twórczości - nie musi być zła, ale każdy lubi co innego), to nie czytam.

    Tu jak powyżej, takie same tagi często się powtarzają, tak samo jak czasem pokazują się opowiadania nowych nikomu nie znajomych autorów. W takim wypadku co jest bodźcem sprawiającym, że wchodzisz aby przeczytać opis (tytuł/przypadek/sprawdzasz wszystkie po kolei/coś innego?)

     

    13 minuty temu Cahan napisał:

    (albo pośmiać, bo niektóre fanfiki są tak złe, że aż śmieszne)

    Sam w takich przypadkach zastanawiam się, czy się śmiać, czy płakać .

     

    14 minuty temu Cahan napisał:

    A w ogóle to czytam, bo muszę do Oskarów, ja nie mam luksusu wybrzydzania :crazytwi:

    Niechaj Celestia da Ci wytrwałość, a Luna czyta kolejne pozycje we śnie :)

  13. 17.01.2017 at 20:54 Coldwind napisał:

    Czego brakuje wam w polskich fanfikach?

    Dobrego sad z odrobiną dark.

     

    Kolejny temat do dyskusji:

    Jak sądzicie, od czego zależy, czy ktoś skusi się na przeczytanie fika? 

    Czyżby najważniejszy był tytuł, tagi, opis opowiadania, komentaże pod nim, czy może renoma samego autor.

    Z chęcią poznam wasze zdanie.

    • +1 2
  14. 38 minut temu Arkane Whisper napisał:

    Ja bym chyba pomyślał nad jakimiś imionami typowo pod fantasy. A tak na serio, to jakbym pisał opowiadanie nie przeznaczone dla fanów kucyków, to pisałbym jakieś od podstaw, a nie przerabiał któreś z tych, które pisałem z kucykami w rolach wszelakich (poza niektórymi).

    W pełni się zgadzam.

     

    46 minut temu Silicius napisał:

    Przybywam z dość prostym pytaniem, od którego trochę zależy.

    Zamierzam napisać prolog i pierwszy rozdział fanfika w wersji ludzkiej, żeby móc oddać to jako pracę "konkursową" (jest to tylko klasowe i w zasadzie wszyscy wygrywają, ale niektórzy bardziej). Można użyć imion typowo kucykowych (i powiedzieć, że to takie fantasy) czy lepiej pogłówkować nad jakimiś ludzkimi? Nie mogę się zdecydować...

    Jak najbardziej możesz użyć imion rodem z fanfika o kucykach, nikt Ci tego nie zabroni. Jednak osobiście do ludzi proponował bym ludzkie imiona, bądź wymyśle . Najlepiej jakby były dopasowane do uniwersum w jakim będzie działa się akcja opowiadania.

  15. Przeczytane! Ponownie!

    Jak dobrze pamiętam, to minęło nieco pomad rok od pierwszego przeczytania tego tekstu. Kawał czasu podczas którego zdążyłem się zmienić, tak jak opowiadanie.
    Tak więc uznałem, że skoro wszystko się zmieniło, to również pasowałoby odświeżyć moje stare zdanie na temat tego fan fika, które pozwolę sobie zacytować:

    24.09.2015 at 15:05 Flashlight napisał:

    Łał!
    Te eksplozje! Wybuchy! Dramaty!
    Jestem pod wrażeniem rozmachu tego fanfica.

    Ale do rzeczy. Historia, piękna w swej prostocie, a zarazem tak rozbudowana, tak wiele różnych sytuacji. Sądzę, że w niej znajdzie się coś dla każdego. Co prawda z początku trochę mnie nużyła, ale potem, od przejścia na drugą stronę frontu, po prostu wspaniale. Widać, że musiałeś nad nią długo myśleć.
    Postacie, zróżnicowane i o wiele bardziej rozbudowane niż w poprzednim twoim tekście jaki czytałem. Mowa to o „Moje piekło”, w którym ta kwestia trochę kulała.
    Opisy, wisienka na torcie. Czytając fragmenty z bitwami czułem się jak jeden z pionków, rzuconych do walki, na tej przeklętej szachownicy o nazwie pole bitwy. Naprawdę, tu mnie nie zawiodłeś, a nawet przewyższałeś moje oczekiwania. Poza tobą tylko jeden autor dał rady wprowadzić mnie w taki stan. Pozostałe opisy również są niczego sobie. Trzymają poziom i zachęcają do kontynuowania lektury.
    Zakończenie poruszyło mnie tak, jak od dawna nie zrobił tego żaden tekst. Jest dopracowane i na swój sposób bolesne. A najgorsze jest to, że ci źli przeżyli.
    Jeśli miałbym coś doradzić, to osobiście dałbym kilka elementów, które by dłużej trzymałyby w niepewności i byłyby mniej, jeśli nie całkiem niespodziewane.

    Pozostało mi jedynie pogratulować autorowi i trzymać za niego kciuki.
    Tak trzymaj.

     

    Śmie twierdzić, że po wielkiej korekcie jaką autor przeprowadził na tym dziele trudno jest znaleźć coś, co zostałoby zmienione na gorsze. Za to pozytywów jest wiele.

     

    Przede wszystkim należy wymienić to, co rzuca się w oczy jako pierwsze, czyli podział na rozdziały dzięki Ci Celestio. Gdy tekst występował jako jeden oneshot ciężko się go czytało ze względu na masę tekstu zlewającą się w jedną wielką kupę. Natomiast dzięki podziałowi całość czyta się przyjemniej, nie ma jednej masy tekstu o łącznej ilości 140 stron. Poza tym podział na rozdziału ułatwia dzielenie tekstu, jaki chcemy przeczytać w ciągu dnia i sprawia, że odnalezienie danego fragmentu jest prostsze.

    Również należy wspomnieć, że żaden z elementów nie ucierpiał podczas wszelkich popraw.


    Opisy, które dalej uważam za najsilniejszą stronę tego opowiadania wciąż spełniają swoją rolę. Wspaniale wprowadzają nas w świat przedstawiony. Pokazują nam postacie, dzięki czemu wiemy jak wyglądają, co myślą i czują, oraz jakie rozterki ich nękają. Poza tym w czasie opisów bitew dalej czuje się jak ten mały pionek na wielkiej szachownicy zwanej polem walki.
    Należy też pamiętać o postaciach, których rozbudowane historie, niezwykle barwne opisy i zróżnicowane charaktery sprawiają, że szybko zaczynamy je lubić , a nawet  przywiązujemy się do nich. To z kolei sprawia, że śmierć bohaterów tego opowiadania okupowana jest prawdziwym dramatem dla czytelnika.
    Przed rokiem stwierdziłem, że fabuła jest piękna w swej prostocie, jednak z czasem zmieniłem zdanie. Historia może z pozoru prosta, taka nie jest. Poruszone jest wiele wątków dzięki którym niemal każdy może znaleźć element, który się mu spodoba. Również główny wątek z pozoru wydaje się być prosty, bo w końcu to tylko walka dwóch frakcji jakich wiele, jednak komplikuję się gdy okazuje się, że nie ma dobrych i złych, a przynajmniej nie po jednej stronie frontu. Wszystko za sprawą wspaniałych postaci, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, dzięki czemu obie strony mają swoich karierowiczów, bohaterów, szarych żołnierzy i wielu innych. Choć jedno nie zmieniło się w mojej ocenie odnoszącej się do fabuły. Dalej ma niezwykły rozmach, dzięki któremu można się w tej historii zatracić.

     

    Również sporo osób jako plus wymienia zakończenie, które sam za takie uważam. Mógłbym napisać  o tym coś więcej, ale uważam, że każdy sam powinien to przeżyć.

     

    Poza tym należy wspomnieć o samozaparciu autora, który w pocie czoła pracował nad poprawą swojego kolosalnego dzieła. Osobiście uważam, że taką ciężką pracę jaką wykonał Świeży rekrut, jego wytrwałość i walkę o dopracowanie dzieła, powiano się stawiać początkującym autorom za wzór do naśladowania.


    Choć muszę wspomnieć, że kilka drobnych potknięć po drodze zanotowałem, a mianowicie pojedyncze literówki. Jednak jest to raczej drobne niedopatrzenie które się szybko dopracuje.

     

    Też zdarzały się fragmenty, które trochę pozbawiały tekst klimatu. Mianowicie te polsko-humorystyczne wstawki. Mnie osobiście się nie podobały choć o gustach się ponoć nie dyskutuje.

     

     

    Tak więc zważywszy na elementy wymienione powyżej, z czystym sumieniem, głosuję na EPIC.

    • +1 1
  16. @Ylthin Maruda sam osobiście uważam, że wstęp może być krótki, długi, średni, lub jakikolwiek inny. Jedyny warunek jest taki, aby był w stanie zainteresować czytelnika na tyle, aby miał chęć kontynuować lekturę.

    14 godziny temu Ylthin Maruda napisał:

    Na dzień dobry zaczęłam od wyklepania wstępu, który opisałby jakoś świat przedstawiony - podstawy geografii, kulturę, języki i parę innych ważnych fabularnie detali.

    Natomiast z wprowadzeniem sporej ilości nawet elementarnych informacji bywa rożnie. Wszystko zależy od tego jak podejdziemy do tematu. na przykład jako narratora możemy postawić dziadka, który opowiada swoją historie wnukowi i odpowiednio mu wszystko tłumaczy. Również można do tego podejść jak Tolkien na początku trylogii "Władca pierścieni". Z drugiej strony czasami lepiej jest przekazać pojedyncze elementy fabuły i świata przedstawionego, aby stworzyć otoczkę tajemniczości, którą wraz z kolejnymi stronami będzie rozwijana. Przykładowo można przedstawić to tak, że grupka znajomych wie gdzie się znajdują, wiedzą gdzie zmierzają i po co to robią. Jednak sami między sobą mówią skrótami, a czytelnik sam musi się co gdzie i jak. Sam w swoim pierwszym opowiadaniu pod tytułem "Ostatni łowca" (taka wredna autoreklama :)) starałem się na początku stworzyć otoczkę mroku i tajemniczości. Poznajemy tam głównego bohatera który siedzi w więzieniu i jet torturowany. Jednak czytelnik nie wie za co, również pytania się mnożą, gdzie się znajduje, kim jest tajemnicza śledcza itp. Główny bohater ma swoje przemyślenia jednak one nie dużo dają, a osoba czytająca musi czekać do końca na odpowiedź, albo wszystkiego się domyślić.

    15 godzin temu Ylthin Maruda napisał:

    KW praktyce jednak, jak pisałam w nawiasie powyżej, baśnie są fabularnie proste, wręcz schematyczne - co z kolei budzi kolejne pytanie: czy nie przesadziłam z rozbudową fabuły? Skleiłam co prawda w jedną całość trzy osobne historie, ale żadna z nich nie była przesadnie złożona (co najwyżej bzdurna, niejasna i poplątana - jak to bywa z historiami, które pisał najpewniej jakiś przemęczony programista w przerwie na kawę).

    Tu bym pozwolił sobie rozbić zagadnienie na dwa pojęcia, mianowicie można pisać baśń, bądź pisać stylem podobnym do baśniowego. Również fakt, że baśnie jak i inne dodane historie fabularnie są proste, nie znaczy, że nie można ich rozbudować z dobrym skutkiem.

     

    Takich teoretycznych rozważań to by było tyle, choć więcej dałoby się zyskać, gdybyś udostępniła wspomniany fragment. W tedy na pewno kilka osób oceniło faktyczny stan wstępu.

  17. Tak widzę, że do Żyjących Piszących powrócił temat braku komentarzy i umierania forum. Jednak cały czas szukamy przyczyny takiego stanu na naszym forum, często powielając te same argumenty. Jednak zacząłem się zastanawiać, czy problem nie dotyczy czegoś poważniejszego na co nie mamy wpływu. Mianowicie łatwo jest się domyślić, że im bardziej MLP jest popularne, tym więcej fanów zajrzy na nasze forum, a czym więcej ludzi na forum tym większa jest szansa, że któryś z nich napisze komentarz. Również pragnę zwrócić uwagę, że sami pisaliście, iż w większości to starzy użytkownicy komentują powstałe opowiadania.
    Mnie osobiście aż samo się na myśl ciśnie, że to nie jest wina forum, a samego serialu. Poza tym należy się zastanowić, czy faktycznie nowe sezony są w stanie dorównać tym starym, które potrafiły zebrać tak wielką widownie wśród młodszych, jak i starszych widzów.
    Niestety na serial nie mamy wpływu, choć osobiście uważam, że serii przydałby się swego rodzaju restart.
    A wy co o tym sądzicie.

    • +1 3
  18. 24.09.2016 at 00:38 Dayan napisał:

    A co jeśli wena nie pojawia się przez dłuższy czas, nawet nocą? Da się to jakoś "sztucznie" wywołać? Nie wiem, zajadając się czekoladą, robiąc krótką drzemkę, rozmyślając nad fabułą?

    Sam mam podobnie. Dostaje natchnienia z reguły wieczorem i długo zastanawiałem się dlaczego. Z początku sądziłem, że to kwestia przyzwyczajenia, ponieważ pierwsze opowiadanie pisałem wieczorami. Jednak potem zwróciłem uwagę, że pora dnia nie gra roli, a jedynie to, abym był senny (lecz z tym wiążę się taki problem, że mi się nie chce pisać tylko spać :sad:).

    24.09.2016 at 00:38 Dayan napisał:

    Kolejny problem:

    zaczynanie pisania, czasami nie wiem jak zacząć pierwsze zdanie. Nie wiem czy lepsze byłoby zacząć od "W sali tronowej zasiadały władczynie Equestrii" czy "Władczynie Equestrii zasiadały w sali tronowej", kolejną głupotą jest poprawianie w kółko tego samego zdania przez półgodziny, licząc, że będzie "idealnie", dopiero potem skreślam i opisuje coś innego. Umiejętność samego korektowania tekstu by się przydała.

    Moim skromnym zdaniem najlepiej byłoby próbować przeprowadzać korektę na bieżąco, lecz jeśli przez dłuższą chwilę nie mógłbym znaleźć rozwiązania, to po prostu leciałbym dalej, a na drugi dzień bym do tego wrócił.

    • +1 1
  19. 19.08.2016 at 16:11 Ylthin Maruda napisał:

     

    Pytanie do was: na ile można usprawiedliwić jakieś kruczki fabularne charakterem naszych/cudzych postaci, zanim to pójdzie w mocną przesadę i złamie kawałek (mniejszy lub większy) fabuły? W jaki sposób można takie sytuacje naprawić?

     

    Na tyle, na ile pozwala sama postać. Jeżeli już od początku była kreowana na osobę zmienną w swoich przekonaniach i poczynaniach, to w takiej sytuacji nie ma żadnego problemu. Natomiast sprawa wygląda gorzej gdy postać od początku pewnie dąży w wyznaczonym sobie celu bez ani jednego zachwiania. W tedy autor musi wysilić się na nieco więcej pomysłowości tłumacząc jakoś zachowanie bohatera. Na przykład poprzez wydarzenia z przeszłości, środki odurzające, uczucia, groźbę... Jednak trzeba przy tym zachować taki umiar, aby dane wytłumaczenie nie było zbyt absurdalne, ani "bo tak".

    Jeśli chodzi o naprawę, to wydaje mi się, że najlepszym wyjściem byłoby tłumaczenie się elementami (takimi jak wyżej wymienione) o których nie wiedzieliśmy, jednak dalej nie powinny być wprowadzone "bo tak".

    • +1 1
  20. 2 godziny temu Socks Chaser napisał:

    Na takie coś reaguje się prosto - zgłoszone do Dolara, on usuwa. No i wybaczcie, może się teraz komuś narażę, ale post Dolara jest według mnie zwyczajnie niepotrzebny.

    Zdajecie sobie sprawę, że nieważne co by zrobił Dolar i tak zostanie skrytykowany?
    Dał szanse, przez co spotkał się z krytyką. Usunąłby posta, to w tedy znaleźli by się obrońcy "autora", po czym zaczęłyby padać pytania "Jakim prawem to usuną? Czemu nie dał szansy? Dlaczego tak mocno okładał autora łopatą :)?". W skrócie mówiąc, tak czy tak Dolar dostałby po głowie.

    Sam osobiście uważam, że dobrze zrobił dając drugą szansę, bo ponoć każdy na nią zasługuje. A poza tym pozwólcie, że przytoczę fragment z regulaminu działu:

    Cytuj

     

    2. Pamiętaj, aby otagować swoje dzieło. Forma obowiązująca - tagi umieszczone obok tytułu w nawiasach kwadratowych. Lista tagów, łącznie z obowiązkowymi zamieszczona jest w piątym punkcie regulaminu.
    3. Każdy nieoznaczony może zostać przeniesiony do archiwum, lecz moderator ma obowiązek poinformować właściciela przynajmniej dwa dni przed tym faktem.


     

     

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...