Armikrog jest kontrowersyjny i śmieję się, że każdy może znaleźć uzasadniony problem związany z tą grą .
Osobiście pod lupę wzięłam "fabułę" i Pencil Test Studio strzeliło sobie w stopę niektórymi zagrywkami:
- W Neverhood istnieje Hall of Records, możesz ominąć te kilometry tekstu i fabuła gry nie ucierpi z tego powodu, albo możesz to przeczytać i dostaniesz miłe smaczki w formie innych władców, albo wyjaśnienie prawdziwego pochodzenia Williego, ale tak jak wspomniałam ominięcie tych opowiadań ma mikroskopijny wpływ na główną fabułę Neverhood.
-W Armikrogu chcieli zrobić coś podobnego, a powstała kupa łajna powodująca fabularny chaos. Podstawowy błąd ekipy PTS był taki, że tworząc nową grę inspirowali się fandomem, wzięli pod lupę samych fanatyków (co między innymi od deski do deski analizowaliśmy Hall of Records) których jest garstka i biedny Doug pomyślał, że inni "przeciętni" fani również będą fanatycznie analizować jego nowe "dzieło"...i grubo się na tym przejechał.
Dlaczego mówię o inspiracji fandomem? No cóż spotkała mnie niemiła sytuacja, że prawdopodobnie mój headcanon odnośnie rozmnażania się hoodians w jakieś części pojawił się w Armikrogu. Mamy taką świadomość, że ktoś z ich ekipy czytał treść fanowskiego forum gdzie ta teoria była umieszczona i wywołało to mini flame.
Armikrog bombarduje nas prostą fabułą na początku, potem jest cisza i jeżeli nie zerkniesz na "bida" Hall of Records to niewiele da się zrozumieć z tej gry, nawet jeżeli ośmiornice zaczną gadać normalnym językiem. Zabawnym faktem jest to, że pamiętniki Tommynauta zostały opublikowane na jednym z fanpages, a wyjaśnienie mutacji jego barta prawdopodobnie jest ulokowane w horrendalnie drogich szkicownikach Douga, do jasnej cholery...czy tak trudno takie informacje umieścić w durnej grze? Widać że tak :D, ale to oni sobie teraz strzelili w stopę.
Tutaj raczej nie chodzi o wypalenie się Douga....Rozpocznijmy od tego, że przy Neverhood pomagał Steven Spielberg :D.