Skocz do zawartości

Pawlex

Brony
  • Zawartość

    1057
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Pawlex

  1. Victor nie do końca rozumiał o czym mówi dziewczyna. Pozwoliwszy na dotknięcie jej czoła zamyślił się. Po chwili cała radość z niego wypłynęła. - Ja...rozumiem - Powiedział zimnym i smutnym głosem. - Tym bardziej nie zostawimy Pani samej na pastwę losu. Zadbam żeby Pani udała się na spoczynek w jak najbardziej....suchym miejscu.
  2. Lokaj lekko się uśmiechnął. - Spokojnie, niczym mnie Szanowna Pani nie obraża. Skąd wiem? No cóż, na ten temat lepiej nie rozmawiać na dworze w chłodny wieczór gdyż jest to całkiem długa historia, a chyba nie chcemy się przeziębić prawda? - Odparł radośnie lokaj z jeszcze większym uśmiechem. - Powiedzmy że brak wzroku rekompensują mi...inne zdolności - Nagle Victor usłyszał odgłos wystrzału broni. Pokręcił bezradnie głową. - Tak więc...może wejdzie Pani do środka?
  3. Victor czuł że tajemnicza dziewczyna zaczyna się denerwować. Jednak nie zwracał na to uwagi. Gdy był już wystarczająco blisko ukłonił się. - Witam droga Pani, cóż Panią sprowadza do nas w tę chłodną noc....niestety nie wiem czy piękną czy brzydką - Wskazał palcem na opaskę na oczach. Wręczając dziewczynie ręcznik oczekiwał odpowiedzi.
  4. Victor nasłuchiwał odgłosu walki Jasona z wampirzycą. Po pewnym czasie niepewnie nabrał powietrza do nosa. - Mam nadzieję że nie obrazi się Pan jeżeli na dany moment Pana opuszczę. Najwidoczniej mamy gościa którym trzeba się zająć. Zszedłszy z dachu zahaczył o łazienkę z której wziął czysty ręcznik. Wychodząc na zewnątrz zwrócił się w kierunku drzewa. Spokojnym spacerkiem zaczął zbliżać się do dziewczyny.
  5. *No co poradzę? Nie było cie a akcja się rozkręcała ^.^ * Victor widząc powtórną przemianę wampirzycy odszedł na bok. - Chyba poradzi sobie pan sam prawda?
  6. Victor podszedł do Jasona. Oddał mu strzykawkę dając mu gest ręką żeby był w pogotowiu. - Niestety obawiam się Panno Susan że chce mnie pani oszukać. Wampir który nigdy nie atakuje w nocy...brzmi to trochę dziwnie nieprawdaż?
  7. - Obawiam się że jednak nie mogę pani na to pozwolić - Powiedział wprost do ucha wampirzycy jednocześnie trzymając igłę strzykawki wypełnionej płynnym srebrem przy samej szyj wampirzycy. - Proszę o wybaczenie Panie Jason, ale ośmieliłem się "pożyczyć" taką strzykawkę z pana arsenału
  8. - Nie chcę Pani przeszkadzań w tej chwili Panno Susan, ale nie uważa Pani że swój wampirzy głód lepiej zaspokoić krwią jakiegoś nieszczęśnika z najbliższego miasta, niż krwią własnego szefa? - Rzucił chłodno, nie zważając na możliwe niebezpieczeństwo ze strony wampira.
  9. Victor za radą Lisanny otworzył zamrażalkę, po czym zaczął macać butelki. - Skoro Pani domu nie kupuje piwa musiał to zrobić ktoś inny - Odparł z ulgą wyciągając butelkę. - I niech pani nie karze czekać swojemu kotkowi na pieszczoty - Powiedział z uśmiechem udając się na dach.
  10. - Oczywiście - Rzucił krótko po czym udał się w stronę kuchni. Troszeczkę bawiło go zdziwienie Jasona, jak człowiek może sobie bez problemu radzić bez wzroku. Wchodząc do kuchnia zauważył wyczuł obecność Lisanny. - Dobry wieczór Pani - Powiedział krótko acz z uprzejmością po czym otworzył lodówkę. - Niech zgadnę...nie mamy tu żadnego piwa czyż nie?
  11. - Rozejrzę się za jakimś napitkiem Panie Jason - Powiedział wesoło Victor, wyczuwając zdziwienie ochroniarza. - A jeżeli będzie jakiś wybór, to ma być ciemne, jasne, słabe czy mocne?
  12. - Jakieś problemy Panie Jason? - Zapytał lokaj, stojąc niedaleko sprzętu ochroniarza.
  13. - Rozumiem Panno Katariino - Odparł łagodnie Victor. - Jeżeli będzie pani czegoś potrzebowała będę w pobliżu Nie mając jak na razie żadnych zadań do zrobienia lokaj zaczął spacerować po domu.
  14. - Ekhm, dobry wieczór Panno Katariino - Powiedział cichym głosem pan z opaską na oczach, ubrany w zadbaną liberię. - Przepraszam że przeszkadzam Pani w odpoczynku, ale ośmieliłem się zapytać czy jest coś w czym mógłbym Pani pomóc.
  15. Czy ktoś ma chęć zagrania Coop'a w Far Cry 3 ?

    1. Estherenn.

      Estherenn.

      Zobaczyłam Twój avek i aż dam Ci za niego repka :lunaderp:

  16. Imię: Victor Nazwisko: Hush Rola: Lokaj Wiek: 20 lat Rasa: Człowiek Wygląd: Łysy, noszący śnieżnobiałą opaskę na oczy (cierpi na ślepotę), ubrany w liberię. Charakter: Spokojny i opanowany. Brak wzroku wcale nie przeszkadza mu w codziennym życiu. Jest obojętny w stosunku do reszty. (A pokój wybierz mi sama ^^ )
  17. Dobrze rozumiem proszę pani. Napisałem źle i czuję się źle...
  18. To już trzeba winić kreskówkę że tak mało o nim wiemy...
  19. Generałku, zauważmy że Discord nie był do końca zły. Był...chaotyczny... Co innego z Sombrą, to już jest pure evil.
  20. Hidoi, nigdzie nie napisałem że tolerancja i przyjaźń to to samo. Nie napisałem prawda??
  21. Tolerancja? Niemożliwe, po prostu niemożliwe. No chyba dzięki silnej magi albo jakichś dobrych prochów
  22. Hidoi osoba tak zakażona czarną magią chyba nie wie co to znaczy "przyjaźń" co najwyżej sojusz.
  23. Patrze i nie wierze. Takiej osoby jak Sombra NIC nie skłoni do zawieszenia broni. Dziękuje dobranoc,
  24. Zachary nie martwił się złym stanem statku. Spokojnym spacerkiem udając się do wyjścia ze statku zahaczył o arsenał. Oblizując wargi zabrał z niego tylko naboje do swoich rewolwerów, pare granatów oraz nóż bojowy na wypadek gdyby coś się stało z tomahawkiem. Wychodząc z arsenału zaczął owymi granatami żonglować, co sprawiało mu dużo radości.
×
×
  • Utwórz nowe...