Skocz do zawartości

Lucjan

Brony
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lucjan

  1. Dziewczyna położyła jego głowę na swoich piersiach ze zaocznym uśmiechem. - Wygodnie? - zapytała i przyjrzała mu się.
  2. Wiesz jak posłługiwać się karabinem maszynowym plus jesteś medykiem. To już są plusy. Wyruszamy jutro z rana. A jak chcesz inne ciuchy to po prostu idź do żołnierza który jest za drzwiami. Powiedz co chcesz a on ci ciuchy przyniesie. - odpowiedział na pytania mężczyzna. Wzruszył ramionami. Nie z takimi sprinterami wymowy musiał się dogadywać, żeby tego tutaj nie dał rady zrozumieć.
  3. Hmmmm. Moja droga. Średnio z ksywką jako numer. Numery mają tylko terroryści. Im mniejszy numer tym silniejszy terrorysta. - poinformował dziewczynę i ściągnął koszulkę. Na prawej stronie klatki piersiowej miał wytatuowane zero. Ale też dużo blizn. Widać było, że jest zapalonym fanem walk na noże bo wszystkie rany były cięte. Bardzo widoczne. - Rozumiesz już. Zostań terrorystą to może ci jakąś liczbę podarują. - stwierdził uśmiechając się do niej. - Czy macie jakieś ogólne pytania? - zapytał nowych. Ściągnął rękawiczki z dłoni. Na prawej dłoni miał wytatuowane rzymskie siedem, a na lewym przedramieniu wytatuowany krąg alchemiczny. Zapalił papierosa i spojrzał na nowych z zainteresowaniem nie dowódcy lecz zwykłego, równego im człowieka.
  4. (( pisz już w sesji)) Do pokoju wprowadzono kolejną osobę. Była to dziewczyna. Taka jakby szara myszka. Wniesiono łóżko. Nie wypowiedziano ani słowa. Po chwili w pokoju został doktor i mała pani chemik. W czasie ciszy do pokoju wszedł Zero. Spojrzał na dwójkę. -Witam nowych. - powiedział z uśmiechem.
  5. ((Ok. Przyjęte. )) Zostałeś wprowadzony do pomieszczenia. - To jest twój pokój. Potem spotkasz resztę. - stwierdził mężczyzna. Do pokoju wniesiono kolejne łóżko. Żołnierz ukłonił się i wyszedł z pomieszczenia. .
  6. A co tu taki spięty? Luzik. - pocałowała go w czoło. Odsunęła głowę. - Lepiej? - zapytała.
  7. Ostatnia zabawa przed drogą? Nie głupie... - stwierdził Zero. Założył płaszcz i spojrzał przez okno. Ok. Dawajcie do klubu na przeciw. - zaproponował sam pierwszy wyszedł z budynku. Czuł, że musi się schlać. i to tak, że o ja pier***e. Na trzeźwo się nie da. Prezydent spojrzał przez okno. - Obserwować obiekty. - poinformował podwładnych i wrócił do gazety. Dwójka mężczyzn zniknęła w cieniu.
  8. komplementy na poczekaniu? Bo wyczuwam tu nutkę książki i samouka. - stwierdziła siadając mu na kolanach i przytulając.
  9. Lucjan

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Ok. Jak tam chcesz... - stwierdził Add i stanął z tyłu obserwując wszystko ze spokojniej odległości. Odpalił kolejnego papierosa. Jak tak dalej pójdzie to dzisiejsza paczka zejdzie mi w ciągu godziny... pomyślał i się cicho zaśmiał.
  10. Sabina wyszła z łazienki w samym ręczniku. Uśmiechnęła się słodko do Daniela. - Nie ładnie podglądać zboczuchu. - poinformowała chłopaka dziewczyna.
  11. 15 marca 2190 roku. Na rynku miasta - państwa zebrała się cała ludność co dziwne bo zwykle ich nic za bardzo nie interesowało. Na podwyższeniu stał prezydent Moundaut. Obok niego stali śmiałkowie którzy się zgłosili do uratowania świata. Jako pierwszy stał mężczyzna w czarnym płaszczu, czarnej koszulce, granatowych jeansach i czarnych trampkach. W ręce trzymał maskę, na plecach miał karabin snajperski z celownikiem optycznym, przy pasku wisiało kilka granatów a z tyłu przy pasku z pokrowca wystawał naładowany rewolwer. Wszyscy dobrze wiedzieli, że to Zero, bo to on założył drużynę.Obok niego stał mężczna o dumnej ksywie Rex. Wszyscy o nim słyszeli, ponieważ był on jako tako weteranem wojsk Miasta. Drugim osobnikiem był rosjanin Sergiej. Szczerze? Nikt nie znał przyczyny jego dołączenia do grupy uderzeniowej. Trzecią osobą była czarnowłosa kobieta. znana tylko z ksywki Four. Ludzie jej ufali bo była przyjaciółką Zero No cóż , takie życie, że ludzie Ci zaufają jeśli jesteś przyjacielem kogoś kto już ma wyrobione zdanie o sobie Stali z wzrokiem wbitym w przestrzeń. Prezydent po skończonym orędziu podszedł do grupy. - Jeszcze dziś możecie spać w swojej kwaterze. Pokój macie łączony.Dwa łóżka piętrowe. Strażnicy was zaprowadzą. - powiedział. Do Grupy podeszło czterech strażników i zaczęli ich prowadzić. Zero szedł przed swoimi kompanami. Gdy dotarli do pokoju Zero rozejrzał się. Była tam jedna umywalka, cztery szafki i jedna toaleta. Było tylko jedno okno a ściany były koloru zgniłej śliwki Strażnicy bez słowa wpuścili ich i zamknęli drzwi. Mężczyzna czyli Zero usiadł na łóżku. - A więc poznajmy się. Jestem Zero i stworzyłem tą grupę. Pytajcie o co chcecie. - powiedział z uśmiechem.
  12. Wszyscy przyjęci. Jak do jutra do godziny 12 nikt nie doda kp to zaczynamy albo luj. do 11 :3
  13. Sabina myje się, coś nuciła pod nosem. Chłopak siedział pod takim kątem, że mógł zauważyć, że drzwi nie są domknięte i widać myjącą się dziewczynę.
  14. Spokojnie. Nie było zabawy. - stwierdziła z uśmiechem i dała mu buzi na dzień dobry. Ruszyła w stronę łazienki. - Tylko nie podglądaj. - pogroziła mu paluchem ze śmiechem.
  15. Bardziej antyki. Uzbrojenie przyszłości nie istnieje przez walki z zombie. Wszystko przepadło
  16. Lipiec roku 2189. Kraje które należą do Wielkiego Przymierza są chronione przez projekt wojskowy ,,Nieumarły". Najlepsi doktorzy z każdego kraju pomagają w tworzeniu Nieumarłego. Ma to być zombie całkowicie podporządkowany wojsku. Tymczasowo badania przebiegają pomyślnie. Październik roku 2189. Projekt ,,Nieumarły" wymyka się spod kontroli naukowcom. Dwadzieścia zombie wybiegło w miasto najbliżej się znajdujące czyli Nowy Jork. Na świecie wybucha panika gdy na statkach w których mieli być uciekinierzy są same zombie. Na świat napada fala nieumarłych. Przez mały błąd jednego naukowca. Luty roku 2190. Ludność ocalała zbudowała miasto ogrodzone wielkim murem. Są zapatrzeni w siebie i nie przyjmują nikogo do środka. Boją się że będzie powtórka z roku 20189. Lecz pokonanie stworów jest możliwe. Dyski znajdujące się w ich głowach nadal mają jedno zadanie nie wyłączone. Zlikwidowanie stworów. Lecz laboratorium z kodem i przyciskiem jest w ,,posiadaniu" zombie. Tylko mała grupa śmiałków może by dała radę wkraść się tam i zabić wszystkie zombie. Zarażonych będzie się dało uratować dzięki specjalnemu lekarstwu które także się znajduje w laboratorium. Zgłosiła się taka grupa. Chcą oni sprawić by ludzie znów zapanowali nad Ziemią i nawzajem byli dla siebie wyrozumiali i pomagali sobie nawzajem. Z tekstu na górze wynika że jesteśmy tą grupą. Próbujemy się przedostać do Ameryki aby znaleźć laboratorium w miasteczku obok Nowego Jorku i zabić wszystkie zombie. Podstawa: -Mało przekleństw, -żadnych postaci emo bo to tylko popsuje zabawę, ani op bo to będzie przesada. - Co do romansów mogą być tylko plis, nie żebym potem wchodził na MLP i sprawdził sesję a tam 20 stron jednego romansu zamiast jakiejś akcji. - I jeszcze jedno. BEZ ZBĘDNEGO OFFTOPU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dzięki za wysłuchanie i zapraszam do zapisów. Przykładowe KP: Imię, pseudonim (jeśli ktoś chce) i nazwisko: Wiek:(max 23 lata) Płeć: Wygląd (może być opis a może być obrazek) Ekwipunek: ( I tu tak. Jedna broń palna ale bez przesady. Może być AK 47 i takie AWP ale żadnej bazuki. Max 3 granaty na jedną osobę, jedna apteczka i do wyboru jedna broń biała :3) Charakter: Powód dołączenia do grupy: Moje kp
  17. Lucjan

    [Gra][Zapisy]Evil Pieces[DxD]

    Add stał obok reszty i słuchał rozmowy. Miał na sobie trampki, czarne jeansy, czarną koszulkę z pentagramem, klasycznie pełno bransoletek na rękach i sygnet. Wyjątkowo białe włosy były spięte w kucyk. Gdy się przenieśli do zaświatów, Add przeszedł na prawą stronę z Gael'em i odpalił papierosa. Był gotowy na walkę jeśli jakaś miałaby się rozpocząć. Jednak miał nadzieję że nic takiego się nie wydarzy.
  18. (dobra tam bo za długo to idzie. Pogadaliście i poszliście spać.) Następny dzień. Każdy z was obudził się w swoim pokoju no może oprócz pewnej czwórki. Dante obudził się w pokoju Elizy i Guri. Gdy ogarnął co się stało zrobił się czerwony i szybko ubrał spodnie bo był w samych bokserki. Okrył Guri kocem a następnie ruszył do ich łazienki się umyć. W tym samym czasie Sabina obudziła się w łóżku z Danielem. Pocałowała go na dzień dobry. - Pobudka kochanie. - powiedziała mu do ucha.
  19. Sabina popchnęła go na łóżko. - Może masz ochotę na coś więcej hmm?- zaproponowała Sabina z uśmiechem.
  20. Sabina zrobiła się lekko czerwona. - A..ale cz..czemu.. J-j..jak dlaczego? - zaczęła się jąkać ale po chwili przestała, stanęła na palcach i przywarła swoimi ustami do jego ust. Po chwili odezwała się żeby wziąć oddech. - I jak? Podobało się? - zapytała niepewnie.
  21. Może ty coś zaproponuj. - stwierdziła Sabina z uśmiechem.
  22. Zakładamy, że coś wcina na sali. - stwierdziła Guri z uśmiechem. Potem skoczyła na Dantego ze śmiechem ten tylko pokręcił głową ale widać było, że są szczęśliwi. Jesteś uroczy. - stwierdziła Sabina i go pocałowała. Tymczasem u dyrektora. Tak. Wszystko przygotowane. Jutro w południe zaczynamy akcję. - powiedział do telefonu. Po chwili go odłożył i na ustach Mao pojawił się złowrogi uśmiech.
  23. Sabina otworzyła okno w samych spodniach. - Przyszedłeś! - zawołała szczęśliwa, przytuliła Daniela i wciągnęła do pokoju.
  24. Tak! Weź tego co ciągle na fonie siedzi. Może będzie pewniejszy siebie. - zaproponowała Guri.
  25. Arigato Eliza! Dzięki tobie jesteśmy razem! - krzyknęła z radością i rzuciła jej się na szyję z radością. Widzimy się u mnie. - powiedziała do Daniela z uśmiechem.
×
×
  • Utwórz nowe...