Skocz do zawartości

Lucjan

Brony
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lucjan

  1. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [ZAPISY]

    Imie: Koneko Nazwisko: nieznane Płeć: K Wiek: 18 lat Rasa: człowiek - kot Wygląd: Ma 1.65 m wzrostu i wysokie buty z cholewą. Ogon nosi na wierzchu. Tak samo uszy. Zamiast tego stroju ma męską koszulę i na nią kamizelkę ze skóry do ochrony. Na zobacz czarne spodnie ze skóry. Mają otwór na ogon. Charakter: wesoła, gadatliwa, uwielbia słodkości. Historia: Nie pamięta dużo. Wie że została ochrzczona i wróciło jej tylko jedno. Chęć chęć zemsty. Do teraz chce dopaść szamana i rozerwać go na strzępy. Bron: dwa sztylet jej wystarczą. Do rozczarowania gardeł ofiarą ma swoje kły.
  2. Zero pomyślał. nie głupi pomysł. Następnie zwrócił się do reszty. - Ruszamy za Rexem. - gdy ruszyli sam zwrócił się do mężczyzny. - Jeśli dobrze pamiętam to za tą aleją już są statki. Miejmy nadzieję, że nie będzie tam zombie. - stwierdził strzelając w głowę jednemu a przy okazji trafiając dwa trupy za nim.
  3. Zero pomógł wyjść Czwórce z auta. Rozejrzał się. kurwa... Musimy się postarać. pomyślał. Na słowa Rexa obrócił się zainteresowany. - Jeśli jest dobry to dawaj. Byle szybko. - stwierdził spokojnie. Wycelował ze snajperki i zabił najbliższego zombiaka.
  4. Zero westchnął. - Sprawa wygląda tak, że jeśli ona awansowała to teraz piątka jest Czwórką itd. Teraz ostatni numer jest wolny. Tylko ja nie zmieniam numer. - odpowiedział na pytanie dziewczyny. W tym samym momencie wyjechali w miasto. - Trzymać się. Może telepać. - poinformował grupę Zero i zaczął rozpinkalać zombie na drodze. Widać było, że grupa ma pecha bo pojazd wpadł w poślizg i wszyscy byli do góry nogami bo auto dachowało. - Wszyscy wysiadać i się ustawić. Ruszamy do portu! - zawołał wysiadając. Ściągnął karabin snajperski i sprawdził czy nic im nie grozi. Z kilku alejek zaczęły wychodzić zombie. - Ruchy!- popędził resztę
  5. Zero pojrzał na dziewczę. - Lepiej dmuchać na zimne. Mam przeczucie, że prezydent nie ma zamiaru byśmy dotarli do laboratorium żywi. - stwierdził Zero lekko podenerwowany i zapalił papierosa nie odrywając wzroku od drogi. Miał złe przeczucia i mogły się one ziścić w niedalekiej przyszłości.
  6. Raz. Mamy jeden statek do dyspozycji. A dokładnie jedyny ocalały. Dwa. Z naszych doniesień wynika, że zombie ze Stanów są większe ale łatwiej je zabić. Jedynym ich plusem jest ilość. Z tego co wiem, a wiem już dużo, zombie w Ameryce można uznać za inteligentne. Nie atakują całą chmarą, lecz jedna grupa złożona z dwudziestki zombiaków goni ofiary a reszta wypada z innych uliczek. Gdy już cię otoczą to nie masz szans na przeżycie. - poinformował mężczyznę Zero. Strzepał popiół z papierosa do popielniczki. - Ok. Spać! Macie tylko 5 godzin i 30 minut wypoczynku. Używajcie póki możecie. - stwierdził Zero i sam się położył. [time up] O godzinie 24 Zero wstał i rozejrzał się po pomieszczeniu. Reszta jeszcze spał. Mężczyzna podszedł do każdego i po cichu go obudził upominając szeptem, żeby nie wydawali żadnego dźwięku. Wszystko po cichu i dzioby na kłódkę. Sam zaczął się po cichu ubierać. Po wyjściu z mieszkania wszyscy skierowali się za Zero do wyjścia z Miasta. ( Mieli mieszkanie blisko Muru ) Mężczyzna rozejrzał się po placu i cicho zagwizdał. Od strony bramy też coś zagwizdało. Zero dał ruch ręką i ruszyli. Przy bramie stał mężczyzna wyglądający jak strażnik. Kiwnął głową mężczyźnie i otworzył drzwi. Zero przeszedł pierwszy i od razy wskoczył do pojazdu opancerzonego typu Żubr. Gdy już wszyscy wsiedli, odpalił silnik i ruszyli. Po chwili Zero odetchnął z ulgą. [Jadą o takim razem z działkiem ]
  7. Zero spojrzał na Rexa. Weteran ma pytania. Ciekawe. - No dawaj. Spróbuję na wszystkie odpowiedzieć. - powiedział i odpalił papierosa.
  8. Po wypiciu alkoholu Zero i Czwórka wrócili do pokoju. - Dobra. Wszyscy są. Plany się zmieniły i spadam stąd dziś o północy. Więc macie jeszcze 6 godzin wypoczynku. - poinformował grupę i usiadł na swoim łóżku.
  9. Zero wzruszył ramionami. - Nie. Nigdy nie przepadaliśmy za sobą. - powiedział i wypił szklankę whisky daszkiem.
  10. (Mephisto graj) Zero spojrzał na dziewczynę. -Kobietom się nie odmawia. - stwierdził z uśmiechem i nadał sobie i jej trunku do szklanek. - Za co Pijemy? - zapytał zdezorientowany pocałunkiem z niespodzianką.
  11. Dziewczyna dzięki swojemu szczęściu trafiła dokładnie w krtań. I to Jedynce. Gdy zobaczyli to jego towarzysze, od razu wzięli nogi za pas. Zero stał zdumiony. - Zaimponowałaś mi Jedynka powiedział do dziewczyny z uśmiechem. Podszedł do niej wolnym krokiem. - Zawsze chciałem to zrobić. - I pocałował delikatnie dziewczynę. - Nie jesteś zła? - zapytał niepewnie.
  12. Zbereźnym? Jak z tobą to zawsze. - stwierdził, nachylił się i pocałował ją w czoło. - Wspominam nasze wspólne akcje. - powiedział mężczyzna z uśmiechem. W tym samym czasie do klubu weszło trzech zamaskowanych mężczyzn. - Wszyscy na ziemię! Przeżyjecie jak wydacie nam Zero i Czwórkę! - powiedział główny herszt. Zero wyciągnął rewolwer i wstał. - Nie musisz mnie szukać. Jestem tutaj numerze Jeden.- powiedział mężczyzna spokojnym głosem. W tym samym czasie rozległy się strzały. Zero złapał Czwórkę w pasie i ukryli się za barem. - Ku**a. Czemu dziś?! - warknął. Zaczął się rozglądać. - Masz jakiś pomysł na ofensywę Czwórka?-zapytał dziewczynę.
  13. [Teraz mordo end z pisaniem bo reszta jest w pętli czasoprzestrzennej i nie mają jeszcze next daya ]
  14. Taaaaaak. Stare czasy. Tylko niektórzy się zmieniają. A inni są dalej tacy sami. - stwierdził zamyślony. Przypomniały mu się wspólne akcje z Czwórką. Uśmiechnął się pod nosem.
  15. Sabina spojrzała na niego. - Baka. Jakby tak było to nie dałabym się dotykać przez ciebie. - wyszeptała czerwona i przytuliła się do Daniela.
  16. Eh.... Skoro prosisz. Musimy się dostać do Ameryki. Jest tam tajne laboratorium. Jest tam lek na zombie. Lub przycisk aby je zabić. Mamy dostać się do przycisku. Ale wolałbym dostać antidotum. - powiedział zamyślony.
  17. Sabina spojrzała na niego z wyrzutem. - Mów albo koniec zabawy. Choć mi się podobało. - powiedziała odsuwając go od siebie. Spojrzała na niego z dołu.
  18. No cóż. Zdarza się. Ale to nie znaczy, że przestałem Cię lubić. A co do tematów ogólnych. Tylko dlatego, że nie chcę zginąć jak frajer biorę udział w tej akcji. - powiedział chłopak biorąc łyk piwa. Powiedz to Zero prosto w twarz panie mądry. - stwierdził żołnierz wychodząc.
  19. Przepraszam. Za dużo anime. - wyszeptała. - Czemu przerwałeś? Już Cię nie pociągam? - zapytała niepewnie.
  20. Żołnierz stojący za drzwiami usłyszał pytanie i wszedł do pomieszczenia. - Odpowiadając na Twoje pytanie. Aby przejąć numer jakiegoś terrorysty trzeba go zabić. - poinformował zebranych spokojnie.
  21. Zero tylko się zaśmiał i ruszył za dziewczyną do klubu. W środku można było wyczuć zapach papierosów i piwa. Chłopak usiadł przy stoliku dla dwóch osób. Sam zamówił piwo Black Dragon i whisky. - Co powiesz samosiu? - zapytał ją Zero.
  22. Sabina spojrzała na chłopaka zdziwiona a potem już była pod nim. Miała urywany oddech i wydawała ciche jęki. - Senpai. Nie tam. - jęknęła gdy ręka Daniela powędrowała zbyt nisko lecz po chwili się poddała. Było jej przyjemnie. Ugryzła delikatnie chłopaka w szyję. [Sesja ale wy też możecie odpisywać przecież. A odpisów nie widzę....]
  23. Mężczyzna westchnął i pogłaskał dziewczynę. - Chodź. To może ostatni raz gdy będziemy się razem bawić. - można było w wypowiedzi wyczuć lekko zboczony poddtekst. Uśmiechnął się zbereźnie.
×
×
  • Utwórz nowe...