Skocz do zawartości

Lucjan

Brony
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lucjan

  1. Zero najpierw zaśmiał się na słowa psychola a potem zamarł patrząc na to co zrobił żołnierzowi. - Teraz nie wiem czy atakować czy zapytać czy do nas dołączy bo taki psychol by się przydał. - powiedział dławiąc śmiech.
  2. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Koneko spojrzała na niego groźnie. - Czy uważasz mnie za kurtyzanę? - zapytała wściekła.
  3. No tego się nie spodziewał. Rany na twarzy to był pikuś. Lecz płomienie zaczęły go potężnie ranić. Z jego gardła wydobył się ryk bólu. Złapał się za twarz i próbował zgasić pożar na twarzy. Przed wystrzałem Mephisto mógł zauważyć, że skóra na Lucjanie pęka. Jednak promienie poleciały w stronę mężczyzny i zakryły widok. Gdy już dym opadł Lucjan stał dalej, lecz coś się zmieniło. Skóra była czarna a jej płaty zaczęły opadać ukazując coś a właściwie kogoś nowego. Gdy już cała skóra opadła na miejscu stał dalej Lucjan ale inny. Miał długie, białe włosy, na lewym oku miał opaskę a prawe z czerwoną tęczówką patrzyło na Mephista. Miał na sobie czarny garnitur, na nogach lakierki a na dłoniach białe rękawiczki z pentagramami. - Żeby uwolnić moją prawdziwą formę musiałeś się bardzo postarać. - powiedział podnosząc prawą rękę w której zmaterializowała się czarna, większa od samego Lucjana kosa. - Pokonamy Cię. Ale przed tym pocierpisz. - powiedział i wycelował w niego palcem. Dokładnie na jego czubku zaczęła się materializować czarna kula. Po chwili wystrzelił ogromnym promieniem. W górę wybił się dym i popiół. - Ferrum Comprime. - powiedział i zamachnął się kasą. W stronę Mephista poleciało sześć mrocznych promieni w kształcie pół księżyca. Były one ustawione w sposób łączony jakby gwiazda i aby zadać większe obrażenia zaczęły się kręcić. Gdy dotarły do Mephista opadły na niego jak płaciła. - Amaterasu. - wyszeptał Lucjan i płomienie zaczęły pochłaniać obronę przyjaciela a następnie sam on zaczął płynąć. Po chwili płomienie zgasło. Spod opaski Lucjana popłynęła krew. Przyjął pozycję obronną czyli postawił przed sobą kosę i zaczął czekać na ruch Mephista.
  4. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Chciałeś coś powiedzieć prędzej? - zapytała idąc z przodu. Jej ogon kuszącą się poruszał. Jak nie tylko ogon. Widok pod ogonem też przyciągał wzrok.
  5. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Chodźmy. - powiedziała wstając. Złapała Vlana za rękę i ruszyła przodem. - Uroczo wyglądasz jak się wstydzisz. - poinformowała mężczyznę z uśmiechem.
  6. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Po jakich 15 minutach Koneko wstała i się przyciągnęła. - Dziękuję, że mnie przypilnowałeś. A tu masz nagrodę. - powiedziała i pocałowała go w policzek. Po chwili się odsunęła i uśmiechnęła się do niego uroczo.
  7. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Mo ok. Tym razem ci wierzę. - powiedziała kładąc się z powrotem i zamykając oczy. Nadal trzymała Vlana za rękę.
  8. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Jakoś średnio mi się chce w to wierzyć. - powiedziała lekko rozbawiona. Podniosła głowę do góry i dokładnie mu się przyjrzała. Tak samo teraz on mógł się przyjrzeć jej dekoltowi i to dokładnie bo jej koszula lekko zsunęła się z prawego ramienia i odkrywała coraz to więcej przed oczami Vlana.
  9. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Nic sobie nie przypominam. Ja tylko spałam. - powiedziała i uroczo przychyliła główkę. - A coś mówiłam? - zapytała patrząc mu w oczy.
  10. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Głupek. Jeśli próbujesz mnie w ten sposób przeprosić to ci nie idzie zbyt dobrze. - stwierdziła i podniosła się do siadu. - Dziękuję, że mnie tu przyniosłeś. - powiedziała i przytuliła wampira. - Miły jesteś. - stwierdziła i znowu się położyła. - Zostań tu ze mną. - poprosiła i przytuliła się do jego ręki.
  11. Eliza tak? Bardzo mi miło cię poznać. - powiedziała nauczycielka. -Dobrze moi drodzy. Jak już nie macie pytań to zapraszam do sali na poczęstunek. - powiedziała z uśmiechem i ruszyła przodem. Dante wstał iw tym samym momencie na jego plecy wskoczyła Guri. - Po jedzenie mój jednorożcu! - zawołała ze śmiechem.
  12. Lucjan

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    Dante nie zauważony wyszedł z sali w czasie zamieszania. Trochę mu przeszkodził jakiś facet z walizką ale to on był teraz podejrzanym a nie Ban więc mężczyźnie to wisiało. Po drodze uśmiechnął się. Łowy udane. Przycisnął przycisk i doczekał na windę. Gdy ta dotarła, wszedł do środka i zjechał na parter. Podszedł do jednego mundurowego. - Wszyscy na górę. Zastępca zaatakowany. Trzeba wszystkich przeszukać. Ja idę zadzwonić po pogotowie medyczne. Pomoc jest teraz naprawdę potrzebna. - powiedział doświadczonym głosem i wyszedł przed budynek, wyciągnął telefon i zadzwonił po pogotowie. Wiedział, że nie zdążą go uratować ale póki ochrona była na parterze, musiał zachować pozory ochrony. Odpalił przy okazji papierosa. Zadanie wykonane 10/10.
  13. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Dziewczyna nie miała temperatury. Była nieprzytomna. Po chwili otworzyła oczy i spojrzała na Vlana. - Co ja tu robię? - zapytała niepewnie.
  14. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Koneko przytuliła jego dłoń do swojej twarzy i uśmiechnęła się przez sen.
  15. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Dziewczyna przez sen złapała mężczyznę za rękę. - Nie zostawiaj mnie. - wyszeptała. Gdy jej się przyjrzał okazało się, że Koneko śpi. Dziwnie trochę.
  16. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Koneko się nie odezwała. Oddychała ale z koordynacją chwilowo było do niczego. Jedyne co zrobiła to oparła głowę o tors Vlana. Mężczyzna chyba powinien zanieść ją do jakiegoś łóżka czy coś.
  17. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Koneko uderzyła potylicą w ścianę gdy została odepchnięta poprzez falę dźwiękową i straciła przytomność. No cóż. Przypadki chodzą po kotach czy jakoś tak.
  18. Lucjan

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    Dante Gdy cel podniósł rękę Dante udał, że włącza słuchawkę wsuniętą do ucha w tym samym momencie na nadgarstku otworzyła się mała dziurka która wystawiła igłę z trucizną. Stanął obok jakiegoś mężczyzny w czarnym płaszczu. Miał nadzieję, że ochrona skupi uwagę właśnie na nim. Dante wycelował dokładnie mechanicznym okiem, przesłał dane do nadgarstka. Igła ustawiła się dokładnie jak chciał mężczyzna i poleciała w krtań. W tym samym momencie sam Ban odwrócił się tak by nie zwrócić niczyich podejrzeń. Miał nadzieję, że trafił. Niby miał przygotowaną jeszcze jedną ale po co tracić czas na kolejne ustawienie i kolejny cichy strzał. Jeśli ta igła trafiła to za mniej więcej minutę cel powinien być martwy. I to nie przez same wbicie ale przez truciznę. Używał jej tylko przy specjalnej okazji. Kiedyś otrzymał ją od znajomego i wiedział, że nie da się nikogo odratować po zaaplikowaniu. Oby tak samo było teraz. Wciągnął powietrze nosem i wypuścił ustami. Spokojnie. Zawsze jest druga szansa. A jak nie to może po prostu strzelić z pistoletu i pobiegać po piętrach. No cóż. Najwyżej zginie. Ale opłacalnie co nie?
  19. (potem reszta odpisze) Cała drużyna ruszyła do miasta. Co dziwne nic ich nie spotkało na dzień dobry. Zero rozejrzał się uliczkach. Nic w nich nie było. Westchnął cicho i w tym samym momencie usłyszał serię z karabinu maszynowego. Grupa pobiegła w tamtą stronę i zobaczyła dwóch bojówkarzy strzelających nie w zombie tylko w jakiegoś dziwnego stwora w masce gazowej z siekierą w ręce. Pokazał reszcie by się nie ruszali i czekali na rozwój wypadków. (teraz czekamy na odpis Mephista)
  20. Lucjan spokojnie pij wodę. Niby nic specjalnego ale po chwili zobaczył, że w jego stronę leci seria ataków. Ze zdziwienia wypluł cała wodę i w tej samej chwili wszystkie ataki w niego trafiły. Kij tam z cholernym bólem który poczuł w związku z trafieniami ataków Mephista. Bardziej chciało mu się śmiać bo latał między wybuchami jak szmata. Gdy już zmasowane bombardowanie ustało białowłosy był wbity w ścianę. - No nie źle. Na prawdę dobre to było. - powiedział. Nagle zbladł. Wyszedł ze ściany i pobiegł za filar. Po chwili można było usłyszeć jak żołądek mężczyzny opróżnia się górą. Po chwili stanął już normalnie na arenie ale nadal był blady. - Właśnie się dowiedziałem co jadłem na śniadanie. - powiedział ze słabym uśmiechem. - エンハンスメント- wyszeptał. Po chwili Mephisto mógł wyczuć jak siła Lucjana wzrasta. Po chwili była już w normie. - A teraz się zabawimy. - powiedział w stronę przyjaciela i wskazał palcem pod jego stopy. - Katsu. - powiedział udając, że strzela w jego stronę. Sekunda i podłoga pod Mephistem po prostu wybuchła. Wybuch był potężny bo ładunków w podłożu było od cholery. Połowa areny była była zakryta dymem. Lucjan machnął ręką a za nim pojawiła się ściana z mieczy i innych ostrzy. Po chwili wszystko poleciało w stronę chmury pyłu. Jedyna rzecz jaką ustawił w locie tych ostrzy, że wyczuwały jeśli Mephisto był pół metra od niego i miały go ranić. Żadnego wbijania. Łamać reguł nie miał zamiaru. Gdy ostrza już poleciały za nimi puścił coś podobnego do ptaków. Takie jakby trzy gołębie. Gdy znalazły się w dymie Lucjan tylko się uśmiechnął. - Katsu. - powiedział i kolejny wybuch i kolejny i kolejny. Po trzecim wybuchu nastąpiła cisza. Lucjan ustawił się w pozycji obronnej i zaczął czekać na ruch przyjaciela.
  21. Lucjan

    Dorwać Bruskovitcha! [GRA]

    Koneko spojrzała na Spikea. - Nie wpierniczaj się. - warknęła i skoczyła w stronę człowieka - psa. Wzięła rozpęd i kopnęła go w brzuch z partyzanta. Następnie zrobiła piruet uderzając go z obrotu w pysk. Po chwili stanęła w pozycji obronnej.
  22. Lucjan

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    Dante Mężczyzna rozejrzał się jeszcze raz po sali. Ok. Najlepiej będzie to zrobić jak najszybciej. pomyślał zapamiętując rozmieszczenie wszystkiego w sali. Następnie zaczął się przechadzać po sali. Coś mu nie dawało spokoju. Przechodząc obok jednego mężczyzny usłyszał kilka razy powtórzone i jakby podkreślone słowa ,,pewnego,, . Spojrzał na osobę i poznał mężczyznę z parteru. Czyżby ktoś tu miał podobne zamysły? zapytał się w myślach. Zamyślony na chwilę wyszedł zapalić. Gdy już wypalił papierosa wrócił do sali i sprawdził jak tam jego cel. Chciał już zacząć. Adrenalina już go biła w potylicę. Pragnął ucieczki, strzałów, zabójstwa. Uśmiechnął się i stwierdził, że zacznie akcję gdy pojawi się większa ilość gości. Im większy tłum tym lepiej.
×
×
  • Utwórz nowe...