- Nie chcę wrzucać tu wszystkich do jednego worka, bo znam sporo osób, które naprawdę nieźle zasuwają, ale nie jest za dobrze. Widać to zwłaszcza po klasach gimnazjalnych (bez urazy). No bo nie jest chyba normalne, że taki 13. chłopaczek o 165 cm wzrostu ważył więcej ode mnie (185 cm i 84 kg). Poza tym, tak jak już moi przedmówcy zauważyła, przez ostatnie kilka lat całkowicie zmienił się sposób spędzania czasu wolnego przez młodzież. Nie ma już prawie domu, w którym nie byłoby co najmniej jednego lub dwóch komputerów, a wirtualna rzeczywistość wydaje się być ciekawsza od tej realnej.
- Powiedzmy sobie szczerze: większość wf-istów ma wyane na ten przedmiot nawet bardziej, niż uczniowie. Lekcje najczęściej ograniczają się do rzucenia przez nauczyciela piłki uczniom i "róbta co chceta". Nic więc dziwnego, że uczniowie sobie olewają te lekcje, skoro nie mają kogoś, na kim mogliby się wzorować.
- Sam po góra 2. godzinach muszę odejść od komputera, bo nie już nie wytrzymuję. Jednak taki mój brat to potrafi przesiadywać przed ekranem po kilka(naście) godzin dziennie. Wiadomo, żeby się jakoś "obudzić" to trzeba se rąbnąć jakiegoś energetyka, a zjedzenie czegoś normalnego wymaga więcej jak 2. minut przygotowania, więc kończy się na chińskich zupkach i gotowcach lub mrożonkach z Biedry. Nic więc dziwnego, że dowiaduję się potem, że mój brat mdleje w szkole.
Bieganie 5. razy w tygodniu po ok. 10 km; rower (nawet teraz, byle tylko to gno za oknem stopniało); siłownia i basen. Poza tym codziennie chodzę "z buta" do szkoły (ok. 5 km w jedną stronę). Wiem, że nie jestem jakimś supermenem, ale jakiś tam całkiem przyzwoity poziom reprezentuję.