Skocz do zawartości

Panda Hippis

Brony
  • Zawartość

    506
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Panda Hippis

  1. Klacz westchnęła, gdy ją przytuliłeś. Było jej bardzo miło, że do niej wróciłeś... Również Ciebie objęła i dała buziaka w policzek. - To nie chodzi o to, że nie chcę... Bo, uwierz mi, pragnę tego od dawna. Nie byłam z nikim w łóżku, odkąd urodziła się Elisa... Nawet nie wiesz jak bardzo tego potrzebuję - wyszeptała Cindrell, gdy Ty ją już czesałeś tą nieco szorstką szczotką. - I nie przepraszaj... To moja wina. Opowiem Ci o wszystkim rano.. Chociaż wiem, że nie powinnam zatajać czegoś takiego przed Tobą - dokończyła klacz, po czym szybko odwróciła się do Ciebie i przytuliła. Otarła również łzy. Cindrell wzięła leżący na półeczce szampon i wzięła go trochę na swoje kopytko i zaczęła myć Ci grzywę. Chichotała się przy tym i układała Ci przeróżne fryzury... Czy to irokez, czy przyklepane, różne! Znów Cię przytuliła i wyszeptała. - Chodźmy lepiej już spać... Bo jutro będziemy niewyspani, gdy nas mała obudzi.
  2. - Nosz cholera, no... - przeklnęła cicho klacz. - Angelo, wróć... Proszę - błagała wręcz Cindrell. Powoli w jej oczach tworzyły się łzy. Usiadła w wannie i patrzyła na Ciebie. - To nie chodzi o Ciebie... Bardziej o mnie. Posłuchaj, ja... Wytłumaczę Ci wszystko jutro. Tylko nie obrażaj się... Chodź się wykąpać... Proszę - to ostatnie słowo wypowiedziała tak błagalnie i z takim smutkiem, że po tym zaczęła płakać. Patrzyła wciąż na Ciebie ze łzami w oczach i uderzyła kilka razy kopytkiem o wodę. - Jestem beznadziejna... Tracę każdego.. - szeptała, po czym chlapnęła Cię lekko wodą. Prawdopodobnie dla zabawy, gdyż starała się uśmiechnąć, lecz mimo wszelkich prób, nie mogła.. Oparła się o wannę i cicho szlochała.
  3. Cindrell głośniej pojękiwała, gdy już jej dogadzałeś swoim kopytkiem. Była niezmiernie z tego zadowolona. Przestała Cię łaskotać i chwyciła Cię za to kopyto, które było na jej tyłach i pokierowała je, gdzie ma teraz masować. Sama robiła to samo swoim drugim, tylko że po Twoim brzuszku. Klacz nie usłyszała, co do niej szeptałeś. Jej jęki i stęki były jednak głośniejsze. Chciała również tobie... Intymnie dogodzić, tak jak Ty jej. Coś jej jednak mówiło, by tego nie robić. Cindrell wreszcie wstała i podtrzymywała się krawędzi wanny, by nie spaść. - Angelo, ja... Ja naprawdę nie mogę. To znaczy... Jest naprawdę miło, a to co robiłeś, było naprawdę przyjemne, ale... Nie mogę - szeptała do Ciebie ze smutkiem, a z pomiędzy tylnych kopyt, do wody wpływał jej słodki śluz. - Może... Dokończymy szybko kąpiel i pójdziemy już spać, co? - zaproponowała klaczka, stojąc nad Tobą i się nieco rumieniąc.
  4. - Ahh.. Mm.. Haaaahhs.. - jęczała i śmiała się jednocześnie klacz, gdy zacząłeś ją TAM łaskotać. - Ty... Haahs.. Też jesteś.. Mmmrr.. ładny - wymówiła kilka słówek i rozkoszowała się chwilą, w której jej.. dogadzałeś? Cindrell położyła głowę na Twoim brzuszku. Na szczęście jeszcze nie znajdowała się pod wodą. Nie mogła nic zrobić, była zbyt skupiona na tym, co Ty jej robisz. Chociaż... Zaczęła Cię łaskotać jednym kopytkiem po brzuszku, a drugim - masowała Cię. Również cicho mruczała, przy swojej "robocie". A Elisa... Po zgaszeniu światła, wróciła do pokoju. Chciała usiąść na fotel, lecz znajdowała się na nim mokra plama. Każdy chyba wie od czego... Znów westchnęła i podeszła do stolika. Wzięła z niego swoją nową zabawkę i zaczęła z nią biegać po sypialni. Nie sprawiało jej to jednak dużej przyjemności. Bardzo przejęła się tym, że zmoczyła Twoje łóżko. Bała się, że nie będziesz chciał się z nią więcej bawić... Usiadła na mokrym fotelu i po chwili znów zasnęła.
  5. - Robię to, bo... - klaczka nie skończyła mówić, ponieważ ją ochlapałeś. Ta starając się jakoś zasłonić, spadła wprost do ciepłej wody, pociągając Ciebie ze sobą. Gdy już obydwoje byliście w wodzie... Ty oczywiście na niej, przygważdżałeś ją do dna. Cindrell wciąż miała głowę pod wodą. Nie wynurzała się. Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści sekund - nic. Zbliżyłeś głowę tam, gdzie powinna być zanurzona jej i zacząłeś jej szukać pod wodą. Wtedy nagle klaczka wynurzyła się, strasząc Ciebie! - Hahaha... To za ochlapanie mnie wodą! - powiedziała radośnie i zaciągnęła Cię ze sobą pod wodę i pocałowała w usta. Szybko wsunęła języczek do Twoich ust i poczęła się bawić z Twoim jęzorkiem. Tymczasem Elisa, która do tej pory spała, obudziła się. Zobaczyła łóżko i posmutniała. Znowu się zmoczyła. Zeszła z łóżka i poszła do kuchni napić się wody, niestety nie mogła dosięgnąć wody. Wróciła więc do pokoju i usiadła na fotelu, wzdychając. Kątem oka, zauważyła zapalone światło w łazience. Mama ją uczyła, że światełka zawsze się gasi, więc podbiegła do pomieszczenia i kilka razy podskakując do wyłącznika światła, zgasiła je, tym samym pozostawiając Ciebie i Cindrell w ciemnej łazience. Klaczka, która się razem z Tobą kąpała, nieco się przeraziła i wciąż Cię całując, mocno się do Ciebie przytuliła.
  6. Strażniczka, w chwili, gdy wpychałeś ją do łazienki, sięgnęła po swój paralizator... Problem w tym, że go nie miała. W domu przecież zdjęła swoje ubranie robocze oraz z tym, jakże ważnym dla niej urządzeniem. Kiedy już obydwoje byliście w środku, klacz mocno się zarumieniła, gdy mówiłeś, że ją kochasz i chcesz się z nią wykąpać. Usiadła na sedesie i patrzyła na podłogę. - Tylko... Panie Mrrruczku... Ja, nie... Nie kąpałam się z nikim. Trochę mi tak głupio.. - szeptała. Po chwili znów spojrzała na Ciebie. Wstała i pogłaskała Cię po grzywie. - Nie wiem czy dam radę - wyszeptała Ci do ucha i usiadła na krawędzi wanny. Chwilę tak dumała w ciszy i patrzyła na Ciebie z głupim uśmiechem. - A co do kochania, to... Po prostu potrzebuję czasu, by to przetrawić... Ale wiedz, że ja Ciebie bardzo polubiłam... Tak jak Elisa - zachichotała Cindrell i znów zaczęła Cię masować. Tym razem tył. Masowała Uroczy Znaczek, bo akurat tą część ciała miała najbliżej.
  7. Klacz jeszcze cicho pojękiwała, uwalniając się od swoich płynów. Na szczęście słyszała, co do niej mówisz. - Ale ja chcę... Chociaż tak Ci się odwdzięczę za nocleg i w ogóle - powiedziała dosyć głośno, by było ją słychać. Strażniczka urwała nieco papieru toaletowego, po czym podtarła się i wstała, spuszczając wodę. - A co do kąpieli... Skoro jej nie dokończyłeś, to idź pierwszy. Ja poczekam... - wyszeptała, przechodząc obok Ciebie. Pomyślała jednak o tym samym co ty - wspólnej kąpieli. Mokry, wydawałeś się dla niej przystojniejszy. I nieco bardziej zabawny. - Chociaż... Ale to głupie... Może.. Może razem się... Wykąpiemy? - twarz klaczki cała się zrobiła czerwona. Schowała ją w kopytkach i gdy już się uspokoiła, znów spojrzała na Ciebie. - Bo wiesz... Nie chciałabym zużywać Ci więcej wody, potem będziesz płacił więcej, a mi to trochę zajmuje, no i.. No. Ja wiem, że to głupie, więc może lepiej... Niech każdy pójdzie osobno, a potem ja się dorzucę do rachunku.. Albo.. Rób jak uważasz - doszeptała Cindrell i przykucnęła przy ścianie, tuż obok Twoich kopytek, które masowała swoimi. Twoja sierść była taka mięciutka i ciepła, że chciała ją pogłaskać.
  8. - To co? Powiesz mi gdzie łazienka? Ja naprawdę muszę... - szeptała klaczka, tańcząc głupio w miejscu. Po chwili już chodziła w kółko. Popatrzyła na Ciebie i starała się uśmiechnąć. - Umm.. A nie miałbyś nic przeciwko, gdybym się też wykąpała? Znaczy... Kąpałam się po pracy, ale... Wydaje mi się, że jednak ten zapach wiezienia i jego spoconych lokatorów jeszcze ze mnie nie zszedł - starała się wytłumaczyć swoją potrzebę, wciąż krążąc w kółko. - A rano... Wypiorę Ci tą pościel. Jeszcze raz przepraszam za Elisę - dopowiedziała cicho i zaczęła podskakiwać w miejscu, co nie było dobrym pomysłem. Chwyciła się w kroczu i zaczęła się rozglądać dookoła. Tymczasem mała smacznie sobie spała. Śniła o lalkach, księżniczkach i takich tam, o czym śnią małe klaczki. Skończyła już moczyć Ci pościel i obróciła się na drugi bok. Rozpychając się, zrzuciła kołdrę na ziemię i pochrapywała coraz głośniej. Cindrell nie wytrzymała i pobiegła do pierwszych drzwi, które zauważyła. Na całe szczęście była to właśnie łazienka. Nawet już nie zamykała drzwi, tylko podniosła klapę i usiadła na toalecie. Ohh... Jakie to było dla niej piękne uczucie zwolnić hamulec z pęcherza... Jęknęła cicho i cofnęła głowę do tyłu.
  9. - Żebyś wiedziała, jak bardzo! Ale może teraz... - Erynia położyła się na grzbiecie i odchyliła tylne kopyta, oraz swój ogon. Było dokładnie widać jej mokrą dziurkę, która wręcz pragnęła, by "nowy koleżka" zabójczyni ją spenetrował. - Pospiesz się! Bo może mi się znudzić... W tyłku Death wciąż wibrował wibrator. Sprzedawczyni wyjęła go jednak stamtąd swoją magią i wzięła do kopytka. Zaczęła go dokładnie oblizywać i podgryzać. Potem jeździła nim po całym ciele i zostawiła go wibrującego między jej piersiami. Ach... Jakie to było piękne uczucie! Wciąż jednak czekała, aż jej przyjaciółka ją zerżnie. Bardzo tego pragnęła! Błękitna klacz ukłoniła się przed nekromantką, po czym podała jej kopytko. - Witaj. Miło mi Cię poznać, Grey Isana - powiedziała uprzejmie z uśmiechem. Bluestreak usiadła na łóżku, zaraz przy drugiej klaczy. Wciąż patrzyła na Saladina. - Ty się jednak nie zmieniłeś. Tak samo sztywny jak dawniej... Tak samo uprzejmy i bla, bla, bla... - powiedziała dość narzekająco. - A to trzeba się zabawić! Chociaż widzę, że już znalazłeś sobie piękną klaczkę - Blue spojrzała na Grey i puściła do niej "oczko". - Przepraszam, że Wam przeszkodziłam, ale wiecie... Drzwi były uchylone, myślałam, że coś się dzieje. No to ja pójdę jeszcze spać... Może spotkamy się jutro? - zaproponowała już entuzjastycznie klacz, zrywając się z łóżka i podchodząc do drzwi, dość seksownie kręcąc zadem.
  10. Klacz spojrzała z uśmiechem na Ciebie, a potem na śpiącą Elisę. - Wiem, że nie można mi się oprzeć - zachichotała się. Chciała rozluźnić atmosferę, która zrobiła się dość nieprzyjemna. - A tak na serio... To, że wyszedłeś z zakładu karnego, nie oznacza, że jesteś gorszy. Że inni wykluczyli Cię ze społeczeństwa. Kwiaciarka dała Ci kwiat, prawda? Czepiała się? Ten prawnik, który zniszczył Ci dach, zapłacił za szkody, tak? Gdyby Cię nienawidził, nie wezwałby pomocy. Nie jesteś beznadziejny. Musisz podnieść swoją samoocenę! I ja postaram Ci się pomóc - szeptała klaczka, by nie obudzić małej, po czym pocałowała Cię w usta. Na długo... Oderwała się jednak od Ciebie. Słyszeliście dźwięk jakby skądś lała się woda. Szybko się zorientowaliście, że dźwięk dochodzi od młodej. Jak widać amulet, który jej dałeś, tak trochę średnio pomógł. Cindrell nieco się zarumieniła i spojrzała na Ciebie ze wstydem w oczach. - Angelo, ja.. Przepraszam za nią. Mówiłam, że to jednak jest problem.. - starała się wytłumaczyć ze swej córki strażniczka. Zarumieniła się jeszcze bardziej i spojrzała na swoje tylne kopyta. - W sumie... Ja też muszę do łazienki - wyszeptała i wstała z kanapy.
  11. Cindrell zdziwiła się, gdy dokładnie wiedziałeś co chciała powiedzieć. Ucieszyła się jednak, gdy zaproponowałeś jej pomoc. Wysłuchała Twojej historii rodziców i przytuliła Cię. Mocno. - Rozumiem Cię... Mnie możesz się wyżalić. Przecież Cię nie wyśmieję - powiedziała na otuchę klaczka. Elisa zasnęła już na Twoim grzbiecie, a gdy ułożyłeś ją w łóżku, to zaczęła chrapać. Była prawie taka sama, jak jej mama. Gdy założyłeś jej szafir, duża klacz nieco się zdziwiła, lecz ufała Ci i miała nadzieję, że nic złego nie zrobisz jej córce. Po Twoim wytłumaczeniu, była już przekonana w swym twierdzeniu. - Mam nadzieję, że zadziała ten szafir. Nie chcę, by Elisa zapaskudziła Ci łóżko - wyszeptała strażniczka. Uśmiechnęła się w stronę małej. - Słuchaj, Angelo.. Musimy porozmawiać - powiedziała dosyć poważnie i zaprowadziła Was obu na kanapę. Usiadła blisko Ciebie i spojrzała Ci ciepło w oczy. - Powiedz mi... Czy Ty się zakochałeś? Bo wiesz... Bardzo zaprzyjaźniłeś się z Elisą... Sam widziałeś, nie chciała się od Ciebie oderwać - zachichotała się cicho. - I wiesz, ten kwiat, nocleg... Łaskotki też. Gdy mnie gilgotałeś, miałam wrażenie, że o czymś myślisz... - mówiła już poważnie klacz. - Pamiętaj... Nigdy Cię nie wyśmieję. Możesz mi powiedzieć o wszystkim - dopowiedziała już łagodniej i oparła głowę o Twoje ramię.
  12. Erynia jęczała, gdy zabójczyni lizała jej prącie. Było to naprawdę przyjemne uczucie. Jednak klacz odwdzięczała się podobnie, liżąc szalenie jej cipkę. Była smakowita! Włożyła swój cały język do środka i tam kończyła wylizywać. Kopytkiem również jej dogadzała. Wibratorek nadal wibrował wewnątrz jej anusa. W pewnym momencie z jej penisa wystrzelił biały płyn wprost do ust Death. Było tego naprawdę wiele i nieco spermy wypłynęło z jej ust. - Uhh.. Mmm... Pięknie to robiłaś - wyszeptała Erynia, dalej robiąc dobrze zabójczyni. - Może... Teraz.. Ty coś... Wymyśl! - krzyknęła klaczka, wylizując dokładnie całą muszelkę Bright. W hotelowym pokoju Saladin wraz z Grey prowadzili dosyć osobisty dialog. Najpiękniej by było, gdyby nikt im nie przerywał, jednak jak zawsze, coś musi pójść nie tak. Z pokoju na przeciwko wyszła niewysoka, szczupła klaczka o błękitnym umaszczeniu. Weszła do pokoiku, w którym były dwa kuce i... Zamarła, gdy zobaczyła Saladina. - S-saladin? To naprawdę Ty! - wykrzyknęła błękitna klacz. - Tak dawno Cię nie widziałam! Tak się cieszę! Okazało się, że cieszący się kucyk, to stara przyjaciółka ogiera z Siodłowej Arabii. Gdy Saladin został dyplomatą, który często wyjeżdżał z kraju, tęskniła za nim i zaczęła go szukać. Po tych kilku wycieczkach, wreszcie go spotkała. I naprawdę, ale to naprawdę była ucieszona. Podbiegła do ogiera i mocno go przytuliła. Wszystko to działo się na oczach Isany, która nieco posmutniała, lecz starała się tego nie okazywać.
  13. Cindrell znów się okręciła na lewy bok. Ogon zwisał jej swobodnie kołysząc się na lewo i prawo. Spała sobie spokojnie i śniła o różnych rzeczach. Tymczasem Elisa właśnie zużywała 11 kartkę z bloku. Na reszcie były napisane oceny od 1 do 10. Byłeś nieco zdziwiony, że taka mała klaczka umiała już tyle cyferek i poprawnie umie je napisać. Teraz zaczęła pisać tekst "konkurs talentów", lecz zgubiła się już przy literce "s". Odwróciła się do Ciebie z uśmiechem. - Pisię oceny! I naźwę konkursu! - powiedziała głośno klaczka. - Wie pan cio to za literka? - Elisa pokazał na literę, z którą miała trudność, czyli "s". Młoda ziewnęła. Widać ona też robiła się już śpiąca. Wypiła jeszcze swoją wodę, która stała na stoliku, po czym położyła na nim głowę. Co chwilę przymykała oczy... W tym samym momencie, obudziła się Cindrell. Przebudzenie było tak gwałtowne, że od razu znalazła się w pozycji siedzącej, niszcząc wyciszającą barierę. - Uhh.. Uff... To tylko sen... Tylko sen.. - szeptała do siebie. Widząc, że jej córka zaczyna przysypiać, podeszła do Ciebie. - Słuchaj.. Może zabierzemy ją do łóżka? Zaraz nam tu uśnie i będzie niewygodnie, bo... Ona ma mały problem - wyszeptała Ci klacz do uszka, patrząc się na Elisę.
  14. Mówiłeś do Cindrell, lecz ona nie odpowiadała. Szturchnąłeś ją lekko. Dalej nic... Okazało się, że klacz po prostu zasnęła. Była tak zmęczona po tych zabawach i opowiadaniu, że padła na kanapę i odpłynęła do krainy wyobraźni. Tymczasem Elisa stanęła Ci przed oczami z groźnym wyrazem twarzy, który naprawdę wyglądał komicznie. - Mama śpi! Więć.. Mamy więciej czasiu na zabawę! - powiedziała głośno. Na szczęście śpioszka się nie obudziła. - Pobawmy się w konkurś talentów! Zawśie wygrywam! - znów odpowiedziała dosyć głośno klaczka. Cindrell mruknęła i przewróciła się na grzbiet. Ogon opadł nieco na bok. Zaczęła chrapać, lecz niegłośno. Mała poleciała do juk, które zostały w przedpokoju i wyciągnęła z nich nowe opakowanie kredek i nowy blok z wieloma kolorowymi kartkami. Usiadła na fotelu przy stole i zaczęła coś pisać na kartkach.
  15. - Niee... Naprawdę, nie mogłabym - powiedziała zarumieniona klacz, po czym wzięła Elisę na swój grzbiet i podeszła do drzwi. - Dobranoc... Angelo - wyszeptała jeszcze klacz, nim otworzyła drzwi. Gdy już miała postawić pierwszy krok na nierównej ziemi, zorientowała się, że na dworze rozpętała się okropna burza. Co gorsza było już bardzo ciemno. Cindrell szybko wróciła się do Twojego domu i zamknęła drzwi. Spojrzała na Ciebie nieco zmieszana. - Wieesz... Może jednak zostaniemy... Ale Ty śpisz u siebie w łóżku! - powiedziała pierwszą część wypowiedzi całkiem radośnie, lecz dokończyła już poważnie. Słysząc słowa mamy, Elisa szybko zeskoczyła z jej grzbietu i podbiegła do kanapy wziąć smokozabawkę, po czym wtuliła się znów w Twoje kopyta. Strażniczka znów zachichotała, po czym również do Ciebie podeszła i się przytuliła. Szybko się jednak odkleiła i spojrzała Ci głęboko w oczy. - Naprawdę Ci dziękuję za możliwość noclegu. To tylko na jedną noc... Obiecuję - mówiła cicho klaczka. - A co do gotowania... Naprawdę nie trzeba będzie. Jak rano przestanie padać to pójdziemy. Naprawdę nie chcemy robić kłopotu. Bo pewnie... Elisa nie da Ci spać - zachichotała cicho i znów Cię przytuliła. Klacz chciała również odciągnąć córkę od Twojego kopytka, lecz nie udało jej się to. Mała była jakby przyspawana do Ciebie. Nie chciała Cię puścić. Po kilku nieudanych próbach "odspawania" Elisy od Ciebie, Cindrell zmęczona położyła się na kanapie. Młoda natomiast spojrzała na Ciebie ciepło i pokazała zabawkę, którą się z nią bawiłeś. - To w cio teraz się pobawimy? - spytała się najsłodziej jak umiała.
  16. Słysząc, że się poddajesz, Cindrell przestała już Cię torturować, lecz wciąż na Tobie siedziała. Jednak mała wciąż łaskotała Cię po kopytkach. Nie miała zamiaru przestawać. - Dobra Eliso... Przestańmy już go dręczyć. Poddał się, wygrałyśmy! - powiedziała głośno klacz do córki. - Ale maaamo... - odpowiedziała mała. - Bez ale. Skończmy już, bo pan się posika... Jak... - mówiła strażniczka, lecz młoda jej przerwała. - Psestań! Nie mów mu! - odkrzyknęła klaczka i poszła bawić się smokiem - zabawką. Strażniczka spojrzała nieco smutnym wzrokiem na swoją córkę, lecz potem już z uśmiechem na Ciebie. Poczochrała Cię po grzywie i puściła "oczko". - No... Ja słyszałam, że ktoś tu się zrobił senny, więc... My już może pójdziemy? - spytała się klaczka nieco smutnym głosem. Widać miło spędziła tu czas i jeszcze nie chciała wychodzić. Głównie ze względu na córkę. Cindrell jeszcze na koniec połaskotała Cię po kopytkach, po czym wstała na cztery kopyta i pomogła Tobie się podnieść z dywanu. Otrzepała Cię z kurzu i przytuliła. - Naprawdę fajnie się bawiłam... I wiesz... Nie chciałabym jeszcze iść. No, ale nie chcę Ci przeszkadzać... - wyszeptała Ci do ucha i podeszła do Elisy, by przekazać jej wieści. - Elisko, musimy iść do domku. - Nie chcę! Zośtaję tu! - krzyknęła i wróciła do zabawy smokiem. - Eliso! Bo dostaniesz karę! Idziemy! - Cindrell podniosła głos. - Ehh... No dobse.. - wyszeptała klaczka, po czym podbiegła do Ciebie i wtuliła Ci się w kopytka. Jej mama uśmiechnęła się w Waszą stronę i zachichotała na ten widok.
  17. - Hihih.. Hahaha! P-prze.. stań! Haha... Zsikam się! - krzyczała Elisa przez śmiech. Cindrell również pomyślała o tym co Ty i przytuliła smoka mocniej. Wykorzystała moment, gdy odwróciłeś się do małej i powoli, aczkolwiek skutecznie, wyczołgała się spod Twojego kopytka. Nim zdążyłeś się zorientować, klacz naskoczyła na Ciebie, przewracając Cię na miękki dywan i zaczęła łaskotać. Młoda również wyrwała się spod Twoich gilgotek i przyłączyła się do mamy. Teraz oba kucyki Cię łaskotałeś, a Ty nie mogłeś powstrzymać się od śmiechu. Tym razem większa klacz, znalazła Twój słaby punkt i tam Cię łaskotała kopytkiem. Zaśmiałeś się jeszcze głośniej. Córka strażniczki również chichotała, gdy doprowadzała Cię do płaczu od tego śmiechu. Wykorzystując nieuwagę Elisy, Cindrell szybko zbliżyła swoje wargi do Twoich i pocałowała. Trochę tak trwała w tym pocałunku, lecz w końcu oderwała się od Twych ust. Zarumieniła się bardziej i łaskotała Cię dalej. - I co teraz, hmm? Teraz to MY jesteśmy górą! - powiedziała głośno duża klaczka, uśmiechając się w Twoją stronę.
  18. Klacz przewróciła się na kanapę, gdy do niej podbiegłeś. Zaczęła się śmiać i wiercić. - Hahaha! N-nie.. Hahaha... Pro... Proszę.. Hahaha! Nie prze... Haha... stawaj.. - starała się coś mówić przez śmiech i łzy. Mała też się głośno śmiała. Przytuliła do siebie zabawkę, którą przy niej położyłeś, po czym podeszła do Waszej dwójki. Tym razem starała się Ciebie połaskotać! Po chwili gilgotek, Elisa znalazła Twoje czułe miejsce i tam zaczęła łaskotać kopytkiem. Swoją zabawkę położyła obok swojej mamy, która ją chwyciła i mocno przytuliła, gdy Ty sprawiałeś, by się śmiała. To była naprawdę świetna zabawa...
  19. - Tak.. Ja.. Chciałam być... Miła.. - wydukała klacz i spojrzała na Ciebie z uśmiechem. Dla niej nie był to jakiś super ważny buziak, ale... No właśnie. Coś jednak znaczył. Starała się jednak o tym nie myśleć, tylko skupić się na tym, by było miło. Słysząc, że prosisz o kontynuowanie opowieści, Cindrell poruszyła głową potwierdzająco. - Taak! Będzie opowiadanie! - ucieszyła się młoda. - No dobrze... Więc na czym to ja stanęłam.. A tak! "Tej nocy książę nie mógł usnąć. Wciąż myślał o swojej ukochanej, która była przetrzymywana w zamku swoich wrednych sióstr. Wreszcie nie wytrzymał z tęsknoty, wstał i założył na siebie czarną szatę, po czym wyszedł przez okno swojej komnaty. Całe szczęście, że znajdowała się na parterze! Ogier pobiegł do zamku, gdzie była przetrzymywana księżniczka. Jak się okazało, główne drzwi do budynku były otwarte, więc niewiele myśląc, rycerzyk wszedł od frontu. Po cichutku, wszedł dwanaście pięter w górę do komnaty swojej klaczy. Z kopyta wyważył drzwi, zarzucił księżniczkę na grzbiet i biegiem zbiegł na sam dół. Na parterze czekała na niego straż. Nieustraszony książę po prostu ich powymijał, bo strażnicy byli tacy głupiutcy i nie wzięli mieczy! Gdy ogier wraz ze swoją ukochaną byli już na zewnątrz, pobiegli już razem do pałacu księcia. Tam opowiadali sobie co się działo u nich w ciągu dnia. Pocałowali się na dobranoc i zasnęli razem, w jednym łóżku!" Koniec - Cindrell skończyła opowiadać. Pogłaskała małą po grzywie, a do Ciebie się uśmiechnęła. - Podobało się? Bo widzę, że miałam dziś dwoje słuchaczy - zaśmiała się klacz. Elisa szybko do Ciebie podbiegła i wskoczyła na kopytka. Spojrzała na Ciebie ciepło. - Pobawimy się? Obiecał pan! - powiedziała naprawdę poważnie, co wyszło jej naprawdę komicznie i strażniczka nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
  20. - Mi pan może dać lalkę! - powiedziała dosyć poważnie mała. Cindrell odebrała kwiat i powąchała. Zapach był cudny! Odłożyła ją na stół. Po przełknięciu ostatniego kawałka zwróciła się do córki. - Eliso! Nieładnie tak mówić. Trzeba podziękować, że pan o Tobie pomyślał i przeprosił za brak kwiatka, a nie stawiać jeszcze żądania! - strofowała młodą matka. Po wszystkim odwróciła się do Ciebie, zarumieniona. - No wie pan... A jak tak przychodzę z niczym. Trochę mi teraz głupio... - mówiła zakłopotana strażniczka. Po chwili rozmyślania, przysunęła się bliżej Ciebie i dała buziaka w policzek. Córka Cindrell zauważyła co robi jej mama i znów krzyknęła na głos. - Mama się zakochała! Mama się zakochała! Klaczka wpadła w jeszcze większe zakłopotanie. Bo prawda... Polubiła Cię, ale czy to miłość? Zarumieniła się bardziej i wzięła łyka wody na ochłonięcie.
  21. Klacz nieco się zarumieniła się, gdy powiedziałeś do niej "Mamusiu". Zauważyła to Elisa i krzyknęła na cały pokój. - A mama zrobiła się czerwona! - przez to Cindrell jeszcze bardziej się zaczerwieniła i schowała głowę w książce. Po chwili jednak się uspokoiła i spojrzała na Ciebie z lekkim uśmiechem. Książkę przewróciła na strony początkowe, które jeszcze były bez podtekstów erotycznych. Gdy wreszcie zauważyła stojące na stole jedzenie, i tak Ci podziękowała, poprzez kiwnięcie głową. Młoda od razu wzięła się za jedzenie chleba. Strażniczka jednak powstrzymała się od jedzenia w tej chwili. - Rozumiem Cię... Ja mam tego drugą część. Mnie też brakuje czułości - wyszeptała klacz Tobie do ucha. Mała i tak była zajęta jedzeniem, więc nie widziała jak jej mama coś Tobie szepce. - Ekhem... No to może my też zaczniemy jeść, a później dokończę, dobrze? - spytała się Cindrell na głos, lecz było to pytanie skierowane głównie do Ciebie. - Ja już jem! - odkrzyknęła Elisa z ustami pełnymi jedzenia. Strażniczka zaczęła jeść pierwszą kromkę. Szybko zniknęła z talerza i w kawałkach pojawiła się w jej żołądku. Klacz wstała od stołu i po chwili przyniosła trzy szklanki z wodą. Usiadła tym razem bliżej Ciebie i poczęła konsumować drugą kromkę, uśmiechając się w Twoją stronę.
  22. Klaczka spojrzała z uśmiechem na Ciebie. Odkleiła się od Twoich kopytek i podskoczyła kilka razy. - Dobse! Jeśtem straaasznie głodna! - wykrzyknęła i pognała na kanapę. Usiadła na środku i czekała na jedzenie. Tymczasem podeszła do Ciebie Cindrell. Przytuliła Cię i spojrzała Ci w oczy. - Wyjęłam talerze i talerzyki. Nie wiem co będziesz podwał, więc wiesz... Nalałam też wody do szklanek, gdybyś się zmęczył tym bieganiem - zachichotała cicho. - Fajnie, że się z małą tak bawisz. Chyba Cię polubiła. Może powinnyśmy częściej tu wpadać - klacz zaśmiała się głośniej i znów Cię przytuliła, po czym poszła do swojej córeczki. Strażniczka zainteresowała się książką, która leżała na stole. Był to Twój niedokończony romans. Cindrell otworzyła na stronie, na której była włożona zakładka. W książce właśnie kończył się opis sceny łóżkowej. Elisa z zaciekawieniem patrzyła na to co robi jej mama. - Poczytasz mi, mamo? - spytała się wreszcie głośno. - No.. Umm.. Dobrze. A więc... "Dawno, dawno temu w odległej krainie..." - improwizowała klacz, lecz najwidoczniej małej to nie przeszkadzało i bardzo uważnie słuchała opowieści.
  23. Haememem... Nie jest złe. Ale mnie na kolana nie powaliło... Tylko na pięty ^^ Zarąbiście to brzmi, naprawdę mi się podoba. Takie dla mnie na wyciszenie... 9/10 A teraz zarzucimy coś, co chyba każdy powinien kojarzyć z czasów wakacji http://www.youtube.com/watch?v=5NV6Rdv1a3I
  24. - Łiii! Jupii! Hihi - krzyczała młoda, gdy biegałeś z nią wokół pokoju. Cindrell, która stała w kuchni, nie mogła oderwać od Was wzroku. Cicho się śmiała i cieszyła się, że tak fajnie się bawicie. Starała się też usłyszeć to, co do niej mówiłeś. Miała wyjąć talerze. Szybko przeczesywała szafki, by znaleźć to o co ją prosiłeś. Po chwili znalazła! Wyjęła 3 małe talerzyki i 3 duże, gdyż nie sprecyzowałeś prośby. Przy okazji wyciągnęła jeszcze dwie szklanki, by można było się napić. Od razu nalała do nich wody i odstawiła na bok. Po wszystkim, poszła do Was zobaczyć co wyrabiacie. Dalej woziłeś Elisę na grzbiecie, z czego ona była bardzo zadowolona. Klacz uśmiechnęła się w Waszą stronę i gdy przebiegałeś obok niej, ta szybko zabrała swoją pociechę i postawiła na ziemi. - No... To już koniec. Nie męcz tak bardzo tego pana, bo nie będzie miał sił jeść i nie urośnie! - powiedziała z chichotem Cindrell, na tyle głośno byś usłyszał. - Dobse, mamusiu! A będę mogła się z panem pósniej pobawić?- spytała nieco niezdarnie klaczka, robiąc błagalną minę. - Hmm.. To leć się spytaj! Może go przekonasz - odpowiedziała strażniczka i pchnęła córkę w Twoją stronę. Ta podeszła do Ciebie, prawie pod same kopytka i spojrzała na Ciebie, prawie tak samo jak chwilę temu na swoją matkę. - Plose pana... Czi będziemy mogli się pobafić pósniej? - wyszeptała klaczka i ze spuszczoną głową przytuliła się do Twoich kopytek. Pewnie po to, by Cię przekonać do zabawy.
  25. Erynia pociągnęła za grzywę zabójczynię, gdy ta szczekała. - Bardzo ładnie, piesku! Zasłużyłaś na nagrodę... - wyszeptała do ucha i puściła jej grzywę. Klacz wciąż bawiła się wibratorkiem przy cipce przyjaciółki. Po chwili jednak z wielką siłą włożyła dość duży, wibrujący przedmiot do anusa Bright, uśmiechając się przy tym szeroko. Włożyła go prawie całego do środka i puściła. Szybko chwyciła bransoletkę i założyła na kopytko. Odczekała chwilę i spojrzała na swój brzuch. Powoli pojawiał się tam worek mosznowy i prącie. Erynia nie była jednak zadowolona z tępa w jakim to wszystko rosło, więc sięgnęła pod drugą poduszkę i wyjęła drugą bransoletkę i natychmiastowo ją założyła. Nowe przyrządy do seksu rosły szybciej i już po chwili mogła dalej znęcać się nad koleżanką. Podeszła do Death od przodu i przewróciła ją na grzbiet. Otworzyła jej usta, po czym włożyła do nich osprzęt. - Liż! Zrób dobrze! - krzyczała, jednocześnie starając się sięgnąć do "pusi" swej koleżanki by jej dogadzać. Klacz w hotelu nie miała dobrej sytuacji. Oto cały glut już ją oblepił, a jedna z jego macek właśnie ją gwałciła. Chyba już nic gorszego nie mogło jej spotkać. Jednak mogło... Shadow nie mogła już złapać oddechu. Powoli się dusiła... To był już jej koniec, jednak... Poczuła, że coś dotyka jej ramienia. To nie był śluz, ani jedna z jego macek. To było całkowicie coś innego... Scar prawie wyskoczyła z łóżka. Obudziła się. Szybko zaczęła siebie obmacywać, czy aby wszystko jest z nią w porządku. Czy wokół niej nie ma tego ohydnego paskudztwa. Na szczęście nie... Odwróciła się za siebie i ujrzała stojącego przy jej łóżku Saladina. Ogier przyszedł do hotelu, by sprawdzić co z nią jest. Klacz spojrzała mu w oczy i oboje patrzyli tak na siebie w ciszy, czekając które pierwsze coś powie.
×
×
  • Utwórz nowe...