Skocz do zawartości

Panda Hippis

Brony
  • Zawartość

    506
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Panda Hippis

  1. Hmm... Noo całkiem, całkiem. Podoba mnie się to. Słuchałbym sobie tego chętnie wieczorem do poduszki, czy do książki. Fajna, naprawdę ciekawa. 8,5/10 A teraz znów Hippis powrócił. I zapuszcza piosenkę z harcerstwa przerobioną na rock! Hell Yeah, madaf**a! http://www.youtube.com/watch?v=RxEjN1ZJXKg
  2. Hmm... Ja też mogę dołączyć. Co prawda gram od niedawna, ale grałem wcześniej u WoT - owego maniaka, więc co nieco ogarniam i rozwijam Wermacht! Tylko wyślij zaproszenie, bo nie mogę dołączyć Nick: Hippis19
  3. - Nic nie szkodzi - Cindrell wyszeptała, gdy już drzwi do toalety zamknęły się z hukiem. Szybko wyszła z wanny i wytarła się ręcznikiem. Wyszła po kolejnych kilku minutach i poszła się napić wody. W tym czasie Elisa siedziała na kanapie. Odwróciła się do Ciebie i już zrobiła maślane oczka. A do tego miała już w nich łzy. Szybko podbiegła do Ciebie i wtuliła się w kopytko. - Bo... Ja... Umm.. Zapomniałam... I.. i... Pseplasam! - szeptała w przerwach między szlochem, a ponownym nabraniem powietrza.
  4. Spojrzałam tylko na odchodzącą klacz, sama idąc w stronę lasu. - Zdzira... - wyszeptałam, po czym odwróciłam się do Treasura. - Ona Cię nie uleczyła. Pójdziesz ze mną, to na pewno poczujesz się lepiej. Obiecuję... - uśmiechnęłam się szeroko, pokazując swoje śnieżnobiałe kiełki, a oko... Jak to u mnie, ciągle wyglądało groźnie. Spojrzałam również na Melliona. - A Ty... Ty mi już zaufałeś - skwitowałam cicho, po czym odwróciłam się do ogierów tyłem i przyspieszyłam kroku, zbierając po drodze różne zioła i rzadkie okazy roślin.
  5. Zignorowałam całkowicie to, co mówił Mellion, ale słowa wypowiedziane przez klacz nieco mnie zdenerwowały. Jak można ją nazwać klaczką... Serio? Chyba nie tylko mnie coś takiego by wkurzyło. W mgnieniu oka znalazłam się w pobliżu drugiej zielarki i spojrzałam na nią swoim smoczym okiem. Spojrzałam jej prosto w oczy, by czuła przerażenie. By się bała... - Słuchaj mnie uważnie... Nie znam Cię i dużo mnie to nie obchodzi, ale nie będziesz mnie tu obrażać jasne? To, że jeszcze nie zrobiłam Wam krzywdy oraz, że nie otrułam Melliona, to tylko moja dobra wola... - wysyczałam do Clover, po czym spokojnie odeszłam w stronę lasu. Odwróciłam się jeszcze do trzech kuców i rzuciłam groźne spojrzenie. - Chyba, że ktoś chce iść ze mną... - wyszeptałam, po czym samotnie ruszyłam wgłąb zielonej puszczy.
  6. Cindrell tylko spojrzała na CIebie i uśmiechnęła się lekko. Dobrze wiedziała, że podglądasz... Najwidoczniej nie za dobrze Ci to wychodziło! - No dobrze... Nic nie szkodzi - klacz cicho się zaśmiała. - Ale przecież powiedziałam Elisie, że zostanę troszkę dłużej w toalecie. Nie przekazała Ci? - strażniczka była nieco zdziwiona tym, że byłeś taki zdenerwowany i prawdopodobnie nic nie wiedziałeś o jej kąpieli. - Poza tym, nie dałeś mi nawet czasu na odpowiedź! Od razu wszedłeś do środka! A teraz jeszcze na mnie krzyczysz! - odpowiedziała już troszkę wzburzona i pokazała kopytkiem na drzwi. - Możesz.. No.. Umm.. Wyjść? Później pogadamy... - dokończyła szeptem, po czym odprowadziła Cię wzrokiem do wyjścia.
  7. Wszedłeś. Zobaczyłeś klaczkę na sedesie, która właśnie dotykała swojej różyczki. Szybko potrząsłeś głową... Po chwili widziałeś Cindrell kąpiącą się w wannie. Wszystko było normalne, nic się nie działo... - Hmm? Angelo! Co Ty tu.. - krzyknęła strażniczka i natychmiastowo przykryła się warstwą piany. Klacz patrzyła się na Ciebie z lekkim przerażeniem, ale również z nutką słodkości. Z jednej strony chciała byś wyszedł, z drugiej jednak byś został...
  8. Franklin mocnym kopem w drzwi, wszedł do środka pokoju. Niestety... Nie Waszego. Wbił do pomieszczenia obok. Na całe szczęście było puste, więc szybko się wycofał i poszedł szukać Ciebie. Tymczasem u Was... - Ale... Ja nie chcę się mścić - wyszeptała Avril. - On jest... Bardzo miły... Kocha mnie... - kontynuowała. - A Ty idź... Bo mu powiem co chcesz zrobić... I szefuś będzie bardzo zły...
  9. Usiadłeś i czekałeś... Czekałeś, czekałeś i czekałeś.... I nic. Cindrell nie wychodziła i raczej nie zamierzała. Elisa denerwowała się tak samo jak Ty, bo mama obiecała jej, że wyjdzie tuż po niej. Podeszła do Ciebie i wdrapała się na miejsce obok Ciebie. - Wujku... A dlaczego mama nie wychodzi z toalety? - spytała się cicho i wtuliła się w Ciebie bardzo mocno.
  10. Panda Hippis

    Path of Exile

    ;_; Ja wcześniej stworzyłem temat z tą grą! ;( Grałem w to trochę, no i mnie się... To tak niby podoba, ale trochę nie... Już jedną myszkę przez PoE rozwaliłem, drugiej jakoś nie mam zamiaru Ale gra całkiem fajna. Może kiedyś znowu ściągnę...
  11. Yyy... Noo... On jest (rysunek)... Ładny? Znaczy... Ja rysuję jeszcze gorzej, czyli nie rysuję wcale. Wszystko ładnie, piknie, ale... Chyba brzusio jest trochę za duży i płaski (?). No i twarz jest... No koślawa, nie oszukujmy się. Ale reszta ładnie. Szczególnie chmury, one podbijają oglądalność. Kto za, łapka w górę!
  12. - Boisz się mnie, prawda Clover? Tak samo jak Treasure - uśmiechnęłam się szeroko, pokazując swoje białe kiełki. Ehh.. Ze skrajności w skrajność. Jak nie donośny głos, to uśmiech, który potrafi zabić! Spojrzałam jeszcze ostatni raz na przerażonego ogiera i uśmiechnęłam się lekko do niego. - Jeśli będzie boleć, to przyjdź... Coś poradzimy - wyszeptałam i wycofałam się do Melliona. Nie ufali mi... W sumie to nie dziwota. Jak ich do siebie mogę przekonać... Muszę zrobić coś, co pokaże im, że mogą mi zaufać. Tylko co... Chyba mam kilka pomysłów. Trzeba je wykorzystać!
  13. Wreszcie wyszliśmy z lasu... Chwila. To nie jest miejsce, do którego chciałam się udać! Czyżby mój instynkt mnie zawiódł? To nie może być prawda! On jest bezbłędny! No nic... Trzeba się chyba z nimi przywitać, prawda? I rozkminić dlaczego wyszłam z tej strony lasu. Wyszłam nieco przed mego kompana i spojrzałam swoim okiem na obydwa kuce. Nie wyglądały na groźne i chyba nie chciały mnie zaatakować. Dobrze, że dzięki temu oku mogę to wyczuć... - Jestem... Sacrum.. Sacrum Rioto - powiedziałam donośnym głosem, co z moim smoczym okiem raczej za dobrze nie było odbierane. - Zielarka i czarodziejka. Widzę Treasure, że coś Cię boli, prawda? - w tym momencie podeszłam powoli do ogiera i dokładnie mu się przyjrzałam. Chyba jednak nie powinnam tego robić... Mógł się bardziej wystraszyć mego wzroku. - Dasz się zbadać i uleczyć? W takim stanie niewiele dni Ci pewnie zostanie... - prychnęłam czekałam na jego odpowiedź, wciąż wpatrując w niego swoje odmieńcze, smocze oko, by wymusić na nim szybką reakcję. Byłam jednocześnie na atak mego towarzysza z lasu, tej klaczy obok, jak i samego zainteresowanego...
  14. Panda Hippis

    Ogłoszenia

    Why not... Three yes'es!
  15. Panda Hippis

    Zapytaj stalkerów

    *Biorę do łap krótkofalówkę i staram się jakoś ogarnąć jej istotę bycia* Panda: Ha...lo.. Halo!? Haaalo!? A to już działa... No to... Macie jakieś schronienie przed groźnymi emisjami? I jakie ciekawe artefakty znalazł każdy z Was?
  16. A wyciągnąłeś sałatę, pomidorki, kilka ogórków, kukurydzę i... majonez. Chyba nie dałoby się z tego urządzić nic lepszego poza sałatką! Chociaż jeśli wyobraźnia zadziała... Tymczasem w salonie Cindrell rozciągała się z córką, by się już całkowicie wybudzić. Mogłeś usłyszeć ciche piski przy prostowaniu kopytek. A później strażniczka wzięła córkę do siebie i bawiły się razem na kanapie. Układały sobie grzywę, tuliły się, bawiły w "Kopytka parzą", a na samym końcu rozmawiały. Gadały o tym.. O czym zwykle gada matka z małą córeczką, czyli o lalkach, innych zabawkach, o modzie... Ty zaś słyszałeś to wszystko i nie mogłeś oderwać się od przyrządzania obiadu dla wszystkich. Wiedziałeś jednak, że zaraz dołączysz do dwóch kochanych klaczek. Jednakże obie poszły właśnie do toalety. I nic już nie słyszałeś... Po chwili jednak młoda wyszła z pokoju dla małych klaczek, a jej matka została dłużej... Trochę się tym zdziwiłeś...
  17. Gdy położyłeś głowę na jej ramieniu, Cindrell już spała. Cicho pochrapywała obejmując Cię bardzo mocno. Położyliście się tuż za Elisą tak, że prawie dotykaliście jej kopytem głowami...Spaliście wszyscy dobre kilka godzin. Co jakiś czas zmienialiście ułożenie, w efekcie czego młoda spała na Tobie, a strażniczka przytulona do Ciebie z lewej strony. Na zewnątrz zrobiło się już ciemno. Słońce niedawno zaszło, a akurat przy Twoim domku jakiś stary ogier własnokopytnie zapalał latarnie na noc. Wy zaś zamiast właśnie teraz iść spać, dopiero się obudziliście. Oczywiście mała jako pierwsza. Obrócona do Ciebie tyłem, nie wiedziała gdzie teraz jest... Szybko jednak zeskoczyła na dół i od razu poleciała do zabawek! Następna w kolejce do przebudzenia była Cindrell. Klaczka ledwo otworzyła oczy, a już dostałeś całusa w policzek, którego pomimo, że spałeś, to i tak wyczułeś. Strażniczka odkleiła się od Ciebie i usiadła obok, dopijając swoją, już zimną, herbatkę. No i na końcu przebudził się sam pan tego domu - Ty. Otworzyłeś swoje ślepia i od razu pochwyciłeś siedzącą obok Ciebie ukochaną w pasie i przysunąłeś do Ciebie. Klaczka nieco się wystraszyła, ale nie protestowała i robiła co chciałeś...
  18. - Ale... To było... Miłe - wyszeptała i szybko wskoczyła na kopytka mamy, pozostawiając Cię w konsternacji. Cindrell objęła córeczkę i spojrzała na Ciebie wciąż starając się zakamuflować śmiech. - Może przyjdzie z wiekiem... Ale ona taka niecierpliwa - strażniczka zachichotała. - Mówiłam, że lepiej nie przy niej... Nagle dało się słyszeć głośne chrapanie. Eliska zasnęła na kopytach Cindrell. Klacz delikatnie położyła ją obok na kanapie, a sama przysunęła się do Ciebie, by zrobić dla małej więcej miejsca. We śnie bardzo się rozpycha... Strażniczka wreszcie sięgnęła po swój kubek i wzięła z niego kilka łyków herbatki. Cindrell oparła głowę o Twoje ramię i tym razem to ona przymknęła oczka... Byłeś taki ciepły i miły w dotyku...
  19. Zamknąłeś oczy... W tym właśnie momencie poczułeś czyjś dotyk na sierści. Było to bardzo przyjemne, aż się wzdrygnąłeś. Nagle na ustach poczułeś inne... Pocałowały Cię. Już chciałeś to kontynuować, gdy owe małe usteczka się odlepiły i usłyszałeś cichy śmiech. Szybko otworzyłeś oczy i zauważyłeś Elisę siedzącą Ci na kopytach. Gdy mała zorientowała się, że na nią patrzysz, wystraszyła się nieco. - Bo... Bo... Bo ja chciałam spróbofać jak to jest! - odpowiedziała cicho i się do Ciebie przytuliła. Cindrell, która przyglądała się całej scenie starała się za głośno nie śmiać. Nie chciała ingerować w sprawę tylko patrzeć jak dalej rozwinie się ta zabawna sytuacja. Tymczasem mała klacz myślała, że zrobiła coś bardzo złego... I zaczęła Cię przepraszać i mocno tulić, byś jej wybaczył.
  20. Dziewczyna spojrzała na Ciebie nieco smutnym wzrokiem. Usiadła obok Ciebie i wlepiła wzrok w ziemię. - Na ślub... - wyszeptała nieśmiało. Avril przytuliła się do Ciebie bardzo mocno i zaczęła Cię obcałowywać. Co tu dużo mówić... Rudowłosa miała talent. Nikt nigdy tak dobrze Cię nie całował i ściskał! Tymczasem na dworze Trevor z ekipą zaczęli się o Ciebie niepokoić. Wreszcie Franklin zdecydował, że wejdzie i Cię poszuka, gdyż jego tam jeszcze nie znają. Wszedł... Podszedł do przekupionego ochroniarza i popytał o Ciebie. Gość wskazał pokój, w którym znajdowałeś się razem z Avril. Czarnoskóry gangster skierował swe kroki właśnie tam...
  21. Klacz szybko do Ciebie podeszła i oparła się o Twoje ramię. Uśmiechnęła się do Ciebie i cicho mrrruknęła. - Ja... Angelo. Ja naprawdę Cię lubię, ale... Nie mogę... Nie teraz - wyszeptała i odeszła na kanapę. Cindrell położyła się na sofie, wygodnie się ułożyła i myślała o całym dzisiejszym dniu. Dniu, w którym dużo się zmieniło w jej życiu... Elisa wciąż bawiła się zabawkami, powoli czołgając się w Twoją stronę. Już miałeś... Już miałeś ją złapać i wziąć na grzbiet, gdy nagle czajnik zagwizdał! Zerwałeś się na równe kopyta i nalałeś wodę do kubków z herbatką...
  22. Wasze usta scaliły się w jedno. Cindrell wyraźnie to zaskoczyło, gdyż zrobiła zdziwione oczy i starała się rozejrzeć dookoła. Elisa dalej Cię łaskotała, lecz gdy zauważyła, że całujesz jej mamę, przestała. Przyglądała się Wam przez chwilę, po czym zrobiła gest typu "O fuuj!". - Blee! Wujek całuję mamę! - krzyknęła, zamykając oczka. Starsza klacz powoli się uspokajała i odwzajemniła pocałunek, goniąc swoim jęzorkiem Twój i się z nim bawiąc. Trwało to dłuższą chwilę, gdy wreszcie strażniczka przerwała pocałunek. - Umm... Angelo... To było... Fajne - szeptała Cindrell, rumieniąc się niemiłosiernie. - Ale nie przy Elisie, dobrze? Klaczka spojrzała na swoją córkę. Ta bawiła się właśnie swoją lalą i nie zwracała na Was zbytniej uwagi.
  23. Klaczka wygodnie się ułożyła w Twoich kopytach. Prawie zasypiała... Zamknęła oczy, rozmarzyła się. A tu nagle przewraca się na brzuch i czuje na sobie Twoje kopytka. Oczywiście łaskotałeś ją, więc nie pozostało jej nic innego, jak tylko zacząć się śmiać! Po chwili jej córka wskoczyła na matkę i również zaczęła ją łaskotać w jej czuły punkt. - Hahaha! N-nie.. Haha... Prze-przestańcie! Hahaha... Boo.. Ja.. Haha... popuszczę! - krzyczała przez śmiech Cindrell i starała się jakoś bronić, lecz jej działania spełzły na niczym. Chociaż... Elisa drugim kopytkiem również Ciebie zaczęła gilgotać, mając nadzieję, że również będziesz się śmiać!
  24. Dziewczyna usiadła Ci na kolanach. Poczułeś na nich jej zimny śluz, który spływał po nogawce i dotarł do przestrzeni między skarpetą, a końcem spodni. Nieco się wzdrygnąłeś. Avril spojrzała ze smutkiem w Twoje oczy. - Jestem grzeczna... A szefuńcio? On... Jest miły. Ostatnio tylko... - rudowłosa odwróciła głowę i pokazała łyse miejsce. - Wyrwał mi tylko tyle włosków za to, że nikogo nie obsłużyłam! Ale bardzo go lubię... - powiedziała z wymuszonym uśmiechem, po czym zaczęła się rozglądać za kamerami w pomieszczeniu. Nagrywały dźwięk, choć jakość była dość kiepska...
×
×
  • Utwórz nowe...