Skocz do zawartości

Forest Wind

Brony
  • Zawartość

    146
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Forest Wind

  1. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Dzień trzeci, wiosna 1008 rok Ery Alicornów Nastał kolejny piękny słoneczny dzień. Kucyki i nie tylko ruszyły raźno z łóżek. Śniadanie i trza było iść pracować, stawiać kolejne cegiełki i deski ku dobru wspólnoty. I w pewnej karczmie, w pokoju gdzie spał Forest nastąpił gwałtowny atak na drzwi. W sumie ktoś z trzaskiem je otworzył i powolnym krokiem począł iść do swojego łóżka. Był to Big z zamkniętymi oczami przemierzając pomieszczenie z zamiarem uwalenia się na łoże miażdżąc na swojej drodze wszystko jak leci. Albo zmiażdży zaraz. Forest obudzony głośnym trzaśnięciem drzwi zaczął się zastanawiać co się dzieje i zobaczył Biga idącego w jego kierunku. Nie chcą by ten przerośnięty pegaz go przyległ postanowił usunąć się mu z drogi. Kiedy stał już bezpiecznie obok łóżka, to odetchnął z ulgą patrząc na uwalonego na łożu pegaza. Podszedł do krawędzi łóżka aby wyciągnąć swój nóż spod poduszki, jednak Big chwycił jego kopyto i przytulił się do niego. Szlag - pomyślał Forest próbując wyrwać kopyto spod uścisku Biga. Siłował się z nim parę minut, próbował do niego mówić ale bez skutecznie. Pegaz jak padł tak zasnął i ni cholera nie można było go obudzić. W końcu na coś wpadł. Zębami wyrwał jedno z piór Biga i zaczął łaskotać go nim po nosie. Ten czując łaskotki podrapał się po jednocześnie luzując ucisk na kopyto łowcy. Forest nie tracąc ani chwili wyciągnął kopyto wraz ze sztyletem. Następnie przystąpił do zakładania zbroi i po chwili był w gotowości. Pod juki podpiął łuk i kołczan, a miecz ponownie przerzucił przez grzbiet. Tak obładowany zszedł na dół gdzie chciał zamówić coś na śniadanie. Główna sala była oczywiście aktywna, jak to w godzinach porannych. Nie wszyscy mieli kuchnię, a pracownicy stawiający domy też muszą jeść. Przy jednym ze stolików siedzieli wczorajsi znajomi Foresta. Już Horn machał do niego aby się przysiadł. Forest oczywiście przysiadł się do znajomych. Oparł swój miecz o stół, podobnie jak łuk. - Dobry. - A witaj, wstałeś widzę raźno - zauważył Horn z uśmieszkiem. - Można by powiedzieć, że miałeś bardzo żywą pobudkę - dodał od siebie Little wpatrując się w Foresta znad swojej brody. - Jakieś plany na dziś? - dodał Horn ciekawski jak zwykle. - Ta żwawą. Omal nie zginąłem. - patrzył z poważną miną na krasnokuca. - Obecnie chcę coś zjeść a potem się zobaczy. Forest wyciągnął z juk drożdżówkę, którą sobie zachował i pierwszego dnia i zaczął ją pałaszować. Obydwaj tylko pokiwali głowami. Zaraz przyniesiono im zamówione wcześniej śniadanie, więc Horn i Little zajęli się nim. Forest ponownie zawiesił oko na kelnerce, a z racji że jedną drożdżówka się skończył to postanowił coś zamówić. - Przepraszam, mogę też coś zamówić? - Jasne, czego sobie życzysz? - spytała miło się uśmiechając. - Już bym jej powiedział czego - zarechotał Little cicho. - Zawrzyj pyszczek przyjacielu - powiedział pod nosem Horn walcząc ze śmiechem. Spojrzał się krasnokuca wzrokiem mówiącym "serio" i wrócił ponownie do zamawiania. - Dwie kanapki z pszenicą i sałatą oraz kawa jeśli można. - Och, mam nadzieję, że wystarczy ci zbożowa kawa - przeprosiła uśmiechem i zniknęła. Nie długo potem przyniosła i postawiła przed nim zamówione jedzenie. - Proszę bardzo, smacznego - powiedziała i zniknęła, miała dużo roboty i nie miała czasu na pogadanki. W międzyczasie Little i Horn skończyli swoje śniadanie. - Dzięki. - powiedział zanim zniknęła i zaczął jeść swoje śniadanie.
  2. Valve ma wrócić do tworzenia gier.

    Obecnie pracują nad grą karcianą w uniwersum Doty 2( The Artifact ) . W planach podobno są również 3 tytuły dla pojedynczego gracza.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [8 więcej]
    2. SnuJ

      SnuJ

      Dota 2 Battle Royale :spike:

    3. Cipher 618

      Cipher 618

      Z prostą kampanią dla jednego gracza, która będzie rozbudowanym samouczkiem :drurrp:

  3. Forest Wind

    Co mówi sygna?

    So wake me up when it's all over...
  4.  

    W końcu ją dorwałem. 

    IMG_20180420_174411.jpg.3a547b0071acf3b557fbe7b9428181e6.jpg

     

    1. Lemi

      Lemi

      A złapałeś je wszystkie :wow:?

  5. Forest Wind

    Co mówi sygna?

    ...7 rano, to dla mnie noc...
  6. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    - Cello - Little nie udawał nawet, że nie wie kto to. - Jeden z tych Equestriańskich grajków? - zaciekawił się Horn za to. - Był legendą, sławny aż po dziś dzień. Na cóż wam jego instrument? - Tak ten Cello. Instrument chce dostać pewna klacz z Canterlot. Nie chce aby ten instrument się marnował w jakimś zapomnianym przez kucyki miejscu. Co o nim wiesz Horn. - wziął niewielki łyk z kufla. - Nie zbyt wiele bo nie jestem muzykiem, a w operach też nie bywałem - ziewnął przeciągle. - Ponoć mieszkał w tym lesie. Ja bym osobiście szukał na zachód stąd i co nawet zabawne ktoś już szedł w tamtą stronę. Jakieś kucyki i była ich trójka o ile pamiętam. - A no i - dodał od siebie Little waląc kuflem w stół. - Ale dzisiaj chyba już nic nie zrobisz, w nocy nie ma co się pętać. Mamy tutaj zabukowane pokoje na rzecz zlecenia więc możemy cię przytrzymać na noc. Karczmarz nie ma nic przeciw pewni bo co mu to za różnica. - Masz tutaj rację, przyjacielu - pokiwał głową Horn. W tej samej chwili Forest mógł poczuć informację przepływające do jego głowy. - Mroczna ma już nocleg i spotkacie się jutro rano, z miłością Discord. I nie czytam w myślach, wysyłam wam bezpośrednio do mózgów abyście nie musieli tłumaczyć czemu gadacie z draconequsem - dodał po chwili zastanowienia. Forest sięgnął po kufel i wypił nieco cydru. To dobrze. - pomyślał. - Wiesz kim oni byli? - Nie zdążyliśmy się przyjrzeć bo przechodzili tylko - odparł Little zirytowany jakby go posądzali o szpiegostwo. - Nie przeglądamy zaraz każdego przechodzącego - wyjaśnił Horn. - Pilnujemy terenu przed potworami i ewentualnymi dzikimi zwierzętami, bandytami. - Idę patrolować - wstał Big i wyszedł wraz ze swoją nieodłączną halabardą. - No tak, dzisiaj jego nocna zmiana - spostrzegł Little kończąc swój kufel. - My chyba jeszcze wypijemy po jednym i idziemy spać - machnął Horn na kelnerkę, która w krótki moment przyniosła im kolejne kufle. Forest pociągnął całkiem spory łyk po czym położył kufel na stole. - Tak właściwie to jak się poznaliście? Od dawna ze sobą pracujecie? - No będzie już sporo lat ale nie wiem ile - wybulgotał pod nosem Little topiąc się w kuflu. - Poznaliśmy się w Canterlot, w gildii jako członkowie. Najpierw ja i Big, potem Little do nas dołączył - wspominał dobre czasy Horn patrząc w okno. - Później wyszedł nam ten żart z przezwisk. - Bo nazywasz się Magic Horn to się dziwisz? - zaśmiał się Little. - A ty jesteś kurduplowaty więc nie masz nic do gadania - zakpił jednorożec. Łowca lekko się zaśmiał, po czym dokończył swój cydr. - To fajnie że się dogadujecie. To co? Po jeszcze jednym i koniec na dziś? - patrzył w pusty kielich. - No już skończyliśmy i możemy iść na górę - odparł rozciągając się Horn. - Tak, jutro znowu pilnowanie od rana - znowu narzekał Little smętnie patrząc w dal. - Będziesz spał w pokoju Biga jako, że patroluje całą noc - wyjaśnił Horn wstając powoli od stołu. - My dwaj mamy inny pokój obok siebie. - Skubaniec jest duży więc ma osobny pokój z łóżkiem godnym jego postury - kontynuował Little mamrocząc coś swoim dialektem na koniec. Zabrał swój kufel i odniósł go na ladę baru. Nigdzie nie widział kelnerki, więc wrócił się do stolika zabrał swoje rzeczy i poszedł za nimi. Kiedy zbliżali się do kwater, Horn wskazał mu pokój Big'a. - To dobranoc. Wszedł do środka. Miecz oparł o stolik nocy, podobnie jak łuk i kołczan. Zdjął zbroję, zostawiając tylko koszulę, którą zawsze nosił pod zbroją i położył ją obok miecza. Nóż schował pod poduszkę. Machnięciem kopyta zgasił wcześniej zapaloną świecę i położył się spać.
  7. Forest Wind

    Solarny urlop

    Luna mimo, że jest księżniczką to nie zna się w ogóle na rządzeniu w dzień. W końcu jest Panią nocy. A w nocy co najwyżej zagląda do snów innych i walczy z koszmarami, co raczej z polityką nie ma nic wspólnego. Brakuje jej doświadczenia Celestii. Tia oczywiście może powiedzieć jej co ma robić podczas gdy jej nie będzie, bo wątpię aby zostawiła niedoświadczoną siostrę z tak wielką odpowiedzialnością. Jeżeli nie dokładne informacje to przynajmniej podstawy aby nie narobiła bałaganu, który ona będzie musiała później posprzątać. Ogrodnicy zaś jak znam życie dostaliby tylko polecenia, podlewaj, wyrywaj chwasty itd. Szczerze nie wiem co to jest ten ogród ale skoro mówisz, dzieją się tam cuda to raczej może być z nimi kiepsko. Ogrodnicy pewnie albo spartaczyliby robotę albo w ogóle jej by się nie podjęli ze strachu przed nieznanym. Podsumowując. Ani Luna ani ogrodnicy nie znają się wystarczająco na swojej roli. Luna nigdy nie rządziła w dzień a ogrodnicy nie znają się na cudach. Według mnie ogród jednak upadłby jako pierwszy. Co jak co ale jako księżniczka, Luna powinna znać podstawy ekonomii i polityki więc o jej rządy bym się nie martwił. Zaś ogrodnicy mimo, że znają się na roślinach, to nie mają żadnej wiedzy o ogrodzie Celetii. Dlatego spartaczyliby robotę na 95,7%. W Bieszczady.
  8. Jojo - anime którego tak nie chciałem oglądać, a tak je pokochałem. Nie mam serca aby dać czemukolwiek z tego anime złej oceny. Tam nawet nazistę można polubić. 8/10 Obecnie skończyłem part 2 więc dam coś z niego.
  9. Mimo że nic nie rozumiem to piosenka fajnie całkiem wpada w ucho. mocne 7/10 Teraz 300: Początek Imperium - marathon
  10. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Forest był nieco zdziwiony zaistniałą sytuacją. Dawno nie widział kogoś z GW. Nie kojarzył niestety postaci, które przed nim stały. Może byli nowi? A może po prostu nie ma tak dobrej pamięci jak myślał? Sam nie postawił w gildii kopyta od kiedy "strzelił focha" za przyjęcie gryfów. Był szczerze ciekawy co się tam zmieniło. - Little, Big i Horn. Cóż ciekawe macie przezwiska. - Spoglądał na wojowników. Bardziej oczywistych ksywek nie mogli dostać. - pomyślał. - Ktokolwiek wam powiedział, że jestem z Gildii mówił prawdę. Rzadko jednak zaglądam do siedziby. Jestem Forest, podróżnik, alchemik hobbysta i łowca. Do usług. - ukłonił się lekko. - Nam także miło - odparł Horn z radością. - Przezwiska jak przezwiska. Najczęściej pracujemy ze sobą więc uznaliśmy, że tak będzie zabawnie. - Tak, jakby u mnie w klanie usłyszeli jak mnie wołają to bym się chyba już nie mógł pokazać w Szmaragdowym mieście - narzekał Little głaszcząc brodę. - Owszem, krasnokuce i ich duma. Ale poczucie humoru także jest ważne - zauważył Horn podnosząc kopyto w górę. - Ale mniejsza, idziemy coś chlapnąć czy nie? - Nigdy nie unikam okazji do picia. - powiedział z uśmiechem na ustach. Przypomniał sobie jednak, że zostawił łuk w jednym z wozów. - Pójdzie przodem i zajmijcie jakieś miejsca. Ja dołączę za moment. - Jasne, o miejsca nie ma co się martwić bo wszyscy się tłuką młotkami - parsknął Little. - Będziemy szli bardzo powoli - powiedział Big obracając się w zamaszysty sposób. - Ale bez przesadyzmu - dodał Horn uchylając się przed ogonem tamtego. Forest kiwną głową i kłusem podbiegł do jednego z wozów. Nie znalazł jednak łuku. Podszedł do następnego i tu również go nie było. Przeszukał tak wszystkie wozy aż znalazł swój niedawny zakup. Przypiąwszy strzały i łuk do juk, podszedł do tawerny. Wszedł do środka. Tak ja mówił little, w środku było tyle gości co kot napłakał. Zauważył ekipę siedzącą przy jednym z stolików. Podszedł do nich, ściągnął miecz i oparł go o stolik. Podobnie zrobił z łukiem i strzałami. ściągnął kaptur i zajął miejsce pomiędzy krasnokucem a jednorożcem. - Mówiliście, że zostaliście wynajęci do obrony tej mieściny. Czy coś jej grozi? - Och, bynajmniej ale obowiązkiem Gildii jest ochrona nowo stawianych wiosek - wzruszył ramionami od niechcenia. - Powinieneś to wiedzieć, nawet jako były członek. - No właśnie - zaśmiał się Big z drugiej strony stołu samemu zajmując całość. - My niewiele mamy do opowiedzenia, mało tu się dzieje - zagadał Little. - Ty i twoja drużyna, tak? Przyjechaliście z Canterlot. Mace jakiś cel czy coś? - zainteresował się gładząc brodę w oczekiwaniu. - Mieliście jakieś kłopoty po drodze? - Horn wpatrywał się w swój kufel oczekując jakby on miał mu odpowiedzieć. - Jakieś ciekawe przygody i łupy nim tutaj cie wysłał los? - Pięć drzewnych wilków, nic specjalnego. Dwa pierwsze udało mi się wywrócić na grzbiet i zabić pchnięciem w czuły punkt. Dwa kolejne padły po uderzeniu jelcem w głowę. Ostatniego dorwała moja towarzyszka. Naszym celem było odeskortowanie tej karawany do tego miejsce, a te obszczane kłody zaatakowały nas przy końcówce. Łupy były niewielkie. Jedyne co udało nam się znaleźć to ten sztylet. - sięgnął do juk i wyciągnął sztylet, który później położył na stole. - Hmm... - Horn się zainteresował i wziął maciupen sztileten w kopyta. - Ciekawa robota. Pozwól, że go zbadam - dodał sięgając po książke w swoich jukach. - Oho, to rozbudziłeś zainteresowanie naszego bibliofila - zaśmiał się Little. - Nie klnij - skarcił przyjaciela Big czego krasnokuc nawet nie skomentował. - Proszę bardzo. Skierował wzrok na krasnokuca.- Jak tam sytuacja w gildii? - Nie zmienna - odparł zirytowany. - Najczęściej jesteśmy po prostu zwykłymi poszukiwaczami przygód. Łazimy i szukamy kłopotów i sposobu na zarobek. Chyba, że pasuje ci najemnictwo to wtedy spawa jest prosta ale trzeba czasem naprawdę daleko ganiać - narzekał klnąc po krasnokuczemu na czym świat stoi. - Gadanie - zawtórował mu Horn nie spuszczając wzroku ze sztyletu. - Zakładam, że te broń znalazłeś w jednym z wilków? - zapytał sprawdzając go magią. - Tak. Konkretnie w szczątkach piątego. Tego który został zniszczony przez moją towarzyszkę. A co? - To z moich badań wychodzi, że to Thorn of Everfree - położył go na środek stołu, rączka sztyletu okazała się być z winorośli, a ostrze w kształcie kła patykowilków. - Rzadki sztylet i z legend wynika, że rosną w brzuchach tych bestii. Ma właściwości magiczne typu paraliż ale tylko na krótkie okres czasu. Wycenia się je na jakieś 500 Celestiali? - wzruszył ramionami i schował książkę z lupą do swojej torby. Forest zrobił wielkie oczy kiedy usłyszał o wartości sztyletu. - No no. Niby takie niepozorne te wilki a jednak skrywają w sobie jakiś skarb. Dzięki za identyfikacje, Horn. - Będziemy coś pić czy będziemy tak siedzieć o suchych pyskach? - Jasne, że pić - odparował Big pukając w stół lekko na szczęście więc tylko zaskrzypiał niebezpiecznie. - Proszę panowie - w tej samej chwili obok nich pojawiła się ładna klacz w fartuchu, o zielonych oczach i złotej grzywie okręconej ładną chustą. - Cztery cydry - uśmiechnęła się przymilnie i stawiając przed nimi kufle, zniknęła nim ktokolwiek się odezwał, miała co robić. - To gdzie cię teraz będzie niosło? - dopytywał ciekawsko Little maczając pyszczek w swoim naczyniu - Spokojnie, jak będzie chciał to nam powie - uspokoił kompana Horn magią przysuwając do siebie swój. - Znamy tu okolicę, jako tako. Szwendamy się szukając kłopotów i takich tam więc wiesz, możesz nam zaufać. Forest nieco zagapił się na klacz która ich obsłużyła. Ładne klacze, to była z jego słabości. Było coś w jej uśmiechu. Nie był dumny z tego, że łatwo potrafi się zakochać. Ta słabość łatwo ściągała kłopoty na niego. Mówiąc kłopoty mam na myśli obecnych partnerów klaczy z którymi flirtował. Z tegoż powodu starał się powstrzymywać od kontaktów z płcią przeciwną. Z transu wyrwał go Little który o coś go spytał. - Będziemy szukać wiolonczeli niejakiego Cello Chorda. Słyszeliście o nim? - spytał się po czym wziął łyk z kufla.
  11. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Forest rozglądał się po okolicy. Ładne spokojne miasteczko, cóż przynajmniej na takie wyglądało. Wygląd budowli co prawda nie powalał ale mogło być gorzej. Poza tym architektura interesowała go tyle co zeszłoroczny śnieg. Weed wspomniał coś o premii. Z początku łowca ucieszył się z tego ale było coś przez co nie mógł przyjąć zapłaty. Mimo, że nie znosił gryfów to jednak postanowił mu jakość zadość uczynić za próbę zamachu na jego życie. - Dzięki Weed ale nie mogę przyjąć premii. Powiedzmy, że na nią nie zasłużyłem. - spojrzał się na gryfa, po czym wrócił wzrokiem do Weeda. - Jeżeli to dla ciebie nie problem to chciałbym abyś dał moją premię za ochronę temu gryfowi. Weed troszkę się zdziwił ale szczerze go to nie obchodziło. Pomyślał sobie, że to taka tutejsza rzecz. - No dobra - wyjął sakiewki z torby. - Oto odliczone pieniądze dla każdego z was. Miło się z wami współpracuje - z uśmiechem podał im trzy brzęczące trzosy. Forest przyjął sakiewkę. Na szybko przeliczył pieniądze i było ich tyle na ile liczył. Schował sakiewkę po pelerynę. Zbliżył się nieco do Zebry. - Weed. Dałbyś trochę tego ziela, które palisz? Chciałbym je wypróbować. W imię alchemii oczywiście. - Emm, no dobra, tylko nikomu nie mów skąd to masz - mrugnął okiem wyciągając z torby wełnianą torebeczkę z suchymi liśćmi sądząc po dźwięku. - Trzymaj, w nagrodę. Łowca przyjął torebeczkę i schował do juk. - Nie powiem. Dzięki Weed. Do następnego. - odwrócił się i podszedł do towarzyszek. - Chciałbym się nieco rozejrzeć po miasteczku. Spotkajmy się później w Tawernie. Powiedział po czym skierował się w stronę sklepu "Na każdą kiesę".
  12. Pomysł fajny. Jedyne co mogę zrobić to życzyć powodzenia bo ni cholera nie znam się na grafice 3d i programowaniu. Nie odbieraj gościowi marzeń. Jak chce niech próbuje. Jakby co napisz. Mogę spróbować pomóc. Taa. Lepiej by było zacząć od czegoś prostszego. Może czegoś na wzór TF2 albo CS. Oczywiście nie mówię, że nie ma to sensu robienie czegoś jak Battlefield. Po prostu małymi kroczkami do celu. Ogólnie to trzymam kciuki i życzę powodzenia.
  13. Forest Wind

    Witam!

    No witam. Ciekawie widzieć tu wymarły gatunek. Jakie? Tak mam podobnie. Boję się reakcji mojego towarzystwa więc nie przyznaję się, że oglądam MLP. Boli mnie też to, że najbliższa rodzina się ze mnie czasem naśmiewa. Cóż przynajmniej robią to rzadko. Także nie martw się. Nie jesteś sama.
  14. Nie zapomniałem. Po prostu nie wstawiłem. Szczerze uwielbiam Obi-wana jako mistrza trollingu. Najlepszy jest ten moment kiedy podchodzą chcą uratować mistrzyni Luminare na Geonosis. O: Im więcej wiemy tym lepiej. Zombie podchodzi z pasożytem. L: Nie zgadzam się. A: Ja też O: Jak myślisz, którędy wejdzie? A: Myślę, że nosem. Albo jak budzi się po potrzale. O: Jak tam mój pogrzeb?
  15. Bo Wojny klonów nie były robione pod dzieci. Tam przynajmniej umiano pokazać śmierć i porządne bitwy. W rebeliantach postacie jakby boją się przemocy. Nie tak powinna wyglądać partyzantka. Szczerze mówiąc, moim zdaniem Wojny klonów lepiej ukazały te wojnę niżeli trzy prequele. Na pewno więcej zapadających w pamięć postaci. W takiej powiedzmy Zemście Sithów klony są ukazane jako marionetki bez osobowości, które mają tylko jedno zadanie, walczyć za republikę. W wojnach klonów nadano im charakter. Mimo że są wszyscy tacy sami to jednak każdy jest inny. I to mi się podoba w serialu. I jeszcze te bitwy. W Gwiezdnych Wojnach (tu tylko moja opinia) występuje za dużo polityki i spisków. Dodatkowo ograniczone one są do zamachu na Jedi i przejęciu władzy w republice. W Wojnach Klonów nie dość, że polityki jest znacznie mniej to bitwy i spiski są tu ukazane o wiele lepiej. Na przykład Umbara. Daję tutaj moje dwa ulubione momenty.
  16. Forest Wind

    Samuraj Jack

    Ahhh dzieciństwo. Kochałem te bajkę, a to co oni z nią teraz zrobili... po prostu magia.
  17. Lubię metal i w ogóle ale lubię też rozumieć o czym śpiewają. Tutaj mogę z całą pewnością stwierdzić, że utwór mi się nie podoba. Także bez skrupułów daję 2/10. Skoro Sabaton wam się przejadł to oceńcie se KNŻ - Tata dilera
  18. Moje klimaty. Daję 10/10 Była Trixie. Teraz niech będzie Octavia
  19. Gra nie kupiła mnie swoją grafiką ale soundtrack nienajgorszy. 6/10 Też odkopałem grę w którą pykałem z czasów PS2. Tekken 5 "Sparing"
  20. - tak wyglądała moja mina podczas oglądania. Opening jest no... dziwny. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak wygląda samo anime. Samo udźwiękowienie nie jest złe i chyba zasługuje na 6/10. Jak kończyłem to anime to żal ściskał mi serce. Oto Spice and wolf - Tabi no tochuu
  21. Forest Wind

    Witam!

    Witam, witam i o zdrowie pytam. Miło mi cię powitać na forum. Ciężko będzie. Zwłaszcza że Pan @Ziemowit dał ci już linki do najważniejszych rzeczy. Dlatego w razie jakichkolwiek pytań możesz do mnie napisać na prywatnych. Odpowiem na wszystko co cię interesuje. A teraz żeby nie było nudno, zadam ci parę pytań. Co lubisz robić/jaka jest twoja pasja? Jaki jest twój ulubiony kucyk? Jak właściwie zaczęła się twoja przygoda z MLP:FIM?
×
×
  • Utwórz nowe...