Skocz do zawartości

Forest Wind

Brony
  • Zawartość

    146
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Forest Wind

  1. Kiedy Sonic kolejny raz wpada w gówno po uszy a wy musicie go ratować.
  2. Wesołych świąt wszystkim. :rdhug:

  3. Z dnia 22-23 grudnia miałem wypad z innymi strzelcami do lasu na Nocne Manewry. Od ok 22 - 4 rano siedzieliśmy wśród drzew i próbowaliśmy skonfrontować się z drugą grupą, która miała nas sabotować. Ale po kolei 

     

    Do lasu do jechaliśmy o 22 po czym razem z ekipą liczącą 7 ludzi ruszyliśmy w kierunku jednej z ambon myśliwskich która miała być naszym "ważnym punktem" czy. wierzą radiową. Nie dało się jednak bo po drodze, czyli jakieś 20-30minut od wymarszu, dostaliśmy możliwy kontakt. Położyliśmy się na ziemię i nasłuchiwaliśmy. Dane nam było usłyszeć czyjeś kroki i pociąganie nosem. Mieliśmy pewność że to druga ekipa. Przynajmniej do momentu w którym rozległo się warczenie. Przed czujką z przodu pojawił się.... Dzik. Podobno wieki na metr, ale nie zdążyłem spojrzeć bo od razu poszły w ruch petardy i wykonaliśmy "Taktyczny odwrót" w trybie natychmiastowym. Po spektakularnej ucieczcie podjęliśmy druga próbę z myślą że go przepłoszyliśmy. Odbyła się powtórka z rozrywki i postanowiliśmy że pierdolimy i zmieniamy punkt.

    Po znalezieniu innej ambony i założeniu niewielkiego obozu niedaleko, wysłaliśmy pierwszy patrol, w którego skład wchodziłem ja i 3 innych. Przebiegło bez problemów, chociaż liczyliśmy na kontakt po sprawdzeniu ambony. Koniec końców wróciliśmy do obozu i zaraz potem ruszyłem z kolejną ekipą na obchód. Tym razem po pewnym czasie usłyszeliśmy petardę w okolicy ambony. Dowódca ustawił nas to "tyraliery" ( pozioma linia ) i zaczęliśmy natarcie. Przy ambonie napotkaliśmy czwórkę ludzi. Dowódca chcąc sprawdzić czy to nasi zainicjował sygnał który wcześniej ustaliliśmy. W tym momencie poleciały na nas petardy i dostaliśmy kontakt. Wymiana "ognia" ( Bardziej to odgłosów "Jeb") była krótka bo jeden z moich dostał kolba po głowie i musieliśmy przerwać. Na szczęście skończyło się na dzwonieniu w uszach.

     

    Wzięli go potem do niewoli, a my po sprawdzeniu naszego stanu wróciliśmy od obozu. Tam uzgadnialiśmy co robimy. I patrzymy... ten którego wzięli do niewoli przechodzi obok nas i szepcze "idą tu". Zanim zdążyliśmy zareagować to byliśmy już otoczeni. Kazali nam złożyć broń... co oczywiście zrobiłem. Ale po chwili jeden z naszych rzucił hukowy i udało im się uciec. Ja inny strzelec dostaliśmy się do niewoli. Zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy na parking. Tam jeden z nich powiedział, cytuję: "Naprawdę liczyłem na jakąś zasadzkę po drodze". W tym momencie z pobliskich krzaków wyleciały 3 petardy i nasi związali ich "ogniem", a ja i dwóch kolegów zaczęliśmy spieprzać. Walnąłem się do jakiegoś rowu i postanowiłem zaczekać aż się uspokoi. I tak patrzę dwóch idzie obok mnie, tak jakieś 5 metrów... Nie zauważyli mnie. Poleżałem jeszcze jakieś 5 minut i poszedłem sprawdzić sytuację na parkingu. Zadali mi pytanie o sygnał, odpowiedziałem i dołączyłem do reszty... tym razem my mieliśmy jeńca.

    Na tym zabawa się skończyła bo uznali wszyscy że takie łażenie po lesie i szukanie się nawzajem nie ma sensu i pojechaliśmy do domów. 
    To mogę opowiedzieć o moich pierwszych manewrach nocnych. Było mokro i zajebiście. 

  4. Można nosić miecz na plecach i dość łatwo nim użytkować? Pewnie... sami zobaczcie
     

    Spoiler

     

     

    1. Lucjan

      Lucjan

      Znam xD mój mentor <3

       

  5. Kolejny trening za mną... dalej żyję. Oto najnowsze wieści

    Z już i tak niewielkiego plutonu szkoleniowego (4 osoby) zostałem sam... nie żartuję. Mimo wszystko kontynuuję mam nadzieję że dotrwam do 3 maja. 
     

    Dzisiaj odbyły się zajęcia z kamuflażu. Farba na ryj, zakopywanie się w ziemi, przykrywanie się liśćmi itd. Niestety nie udało mi się ukryć przed dowódcami ale i tak jestem z siebie zadowolony.
     

     

    1. Lucjan

      Lucjan

      Forest ziomeczku jestem z ciebie dumny ❤️

    2. Forest Wind
    3. Lucjan

      Lucjan

      Że sobie radzisz :v

      Prawdziwy żołnierz. Nasz tajny komandos MLP :v

       

  6. Witam was wszystkich z powrotem. Jeśli ktokolwiek stęsknił się za mną to przepraszam za nieobecność.

     

    Ostatnio trochę się u mnie działo przez co nie miałem zbytnio czasu na forum. 

     

    Jednym z ostatnich wydarzeń było to że zapisałem się do Związku strzeleckiego w moim mieście.

    Dzisiaj moja jednostka wraz z klasą mundurową wzięła udział w uroczystościach z okazji 100 lecia niepodległości. Odbyła się msza, złożenie kwiatów na pomniku powstańców śląskich i Defilada. 

     

    Życzę wam miłego wieczoru i dobrej reszty 11 listopada.

     

    1. Lucjan

      Lucjan

      Witaj z powrotem i gratki za związek Strzelecki :v ja jedyne co byłem to w grupie strzeleckiej. Stare czasy :)

  7. Konto zostało usunięte więc nie ma co oceniać. Za to ja odkopałem tego starocia... Shin Angyo Onshi z 2004
  8. Macie czasem tak... że śnią wam się zmarli członkowie rodziny? A potem macie wrażenie, że przez te sny chcą wam coś przekazać?

     

    Mi czasem śni się mój ojciec, który zmarł 3 lata temu na raka... i mam wrażenie jakby przez te sny chciałby mi przekazać, że dalej o mnie pamięta, że tęskni...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Cipher 618

      Cipher 618

      To po prostu sen. Nic więcej. 

    3. Salto

      Salto

      To nie po prostu sen, tylko aż sen. Sny potrafią zadziwiać precyzyjnością i trafnością przekazu. Ukazują nasze pragnienia i lęki, a często potrafią wyciągnąć jakieś wspomnienie z odmętów umysłu. 

    4. Starlight Sparkle

      Starlight Sparkle

      Nie... nigdy nie śnił mi się nikt zmarły. Może dlatego, że dla mnie duchy już nie mają tutaj nic do roboty, nawet jeśli istnieją. Sny są najczęściej rezultatem wielu rzeczy, jakie nas dotykają w ciągu dnia lub naszych zmartwień więc o to, czym są i czy coś nam chcą przekazać to bym się nie martwił... jak napisał Triste to tylko sen. Inna sprawa, że czasem może się nam przyśnić coś na tyle fajnego, że aż nas natchnie do działania.... a to pozytywna strona. :squee:

  9. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Potrafiłabyś to wyjąć? - wskazał na kopytem na oko.
  10. II technikum. Oto nadchodzę...:rbd:

     

    1. Sowenia

      Sowenia

      Powodzenia życzę :D Jaki kierunek? 

    2. Starlight Sparkle

      Starlight Sparkle

      Powodzenia :squee: Wielu piątek :squee:

    3. Forest Wind

      Forest Wind

      Automatyk @UszatkaCoś jak Mechatronik... Tylko nieco inny.

      @Starlight Sparkle Już jedną mam. Dzięki 

  11. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Po dłuższej chwili spojrzał na Life i podszedł do niej. - Life? - Powiedział swoim typowo bezemocjonalnym tonem głosu.
  12. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Forest szedł na przodzie, nasłuchując otoczenia. W razie czego był gotowy do szybkiej reakcji.
  13. Jak na to patrzę to mi się taki kawał przypomina.
  14. Forest Wind

    [Gra]Kampania EqW

    Mogły zauważyć pomiędzy drzewami, że powoli zbliżały się do potężnego dębu. Im byli bliżej, tym bardziej wydawało się z nim coś nie tak. Jak znaleźli się pod nim zrozumieli dlaczego. Był rozerwany na dwoje. Idealnie rozcięty przez pół przez kogoś albo coś. - Cóż, niespecjalnie się cieszę, że je znaleźliśmy - Shadow spoglądała na nie z niepokojem. - Coś co je rozerwało w ten sposób może mieszkać w pobliżu. - Hmm. - Forest zaczął się przyglądać drzewu aby określić czy ślady są świeże. Drzewo i ślady wyglądały na bardzo stare. - Ślady są dość stare. Równie dobrze tego czegoś może już tu nie być.- *rozglądał się za innymi śladami*. Nic szczególnego nie było. Trawa ładnie rosła i żadnych śladów bytności kogokolwiek w przeciągu lat nie było widać. - Tak, to całkiem możliwe. - *rozejrzał się po okolicy* - w którą stronę teraz? - W prawo wzdłuż krańca lasu - wymamrotała pod nosem Tempest wystarczająco aby ją usłyszał. * bez słowa ruszył w tym kierunku* Cała drużyna podążała za nim. Rzucając tylko krótkie ciche spojrzenie na smutne drzewo. Cichy niepokój przemawiał nie tylko do Shadow Mist. Doszli po krótce do granicy lasu i przed nimi objawił się piękny teren środkowej Equestrii. Canterlot błyszczał w oddali. Zmierzając nadal w prawo naotkali w końcu na olbrzymią jaskinię. Jama była trochę głębiej w lesie, osłaniając przed wzrokiem z zewnątrz. *przyglądał się jaskini z dziwnym spokojem.* - Co o tym myślisz Midnight? - Mamy tam wejść? - Nie lubię ciemnych jaskinii - wymamrotała Shadow Mist u boku Midnight. - Ja w sumie nigdy nie byłam w żadnej jaskinii, ale nie mam ochoty tam wchodzić - To zostańcie tu. Pójdę sam. * powoli zaczął wchodzić do jaskini.* Z głębi jaskinii dobiegł głęboki głos. - Można wiedzieć czemu się pchasz do mojego domu? * Zatrzymał się.* - Bo ktoś mi kazał. Mam ci coś przekazać. - Ach, tak? - nastąpił dźwięk przesuwania i coś dużego przebijało się w ich stronę. * Forest zaczął się cofać. W myślach przygotowywał plan w razie gdyby coś poszło nie tak.* Gdy wszyscy byli w delikatnym oddaleniu od wejścia. Sprawca chrobotu wyszedł na zewnątrz. Olbrzymi smok o zielonej łusce spoglądał na nich z góry. Szmaragdowe oczy o pionowej źrenicy obserwowały ich i oceniały w ciszy. - Ja się chyba zaraz zmyje - wyszeptała Misty nikąc w oczach. * Forest spoglądał na smoka z szokiem wyrysowanym na jego pyszczku* - Na Celestię. *Midnight zaczęła się cofać powoli bez gwałtownych ruchów* - Uuu, smok! - Life wyglądała raczej na uradowaną, o dziwo dla innych. - No więc gdzie jest to o czym mówiłęś? - spytał duży jegomość. * szybko otrząsnął się z szoku i sięgnął do juki gdzie trzymał przedmiot od nieznajomego. Wyciągnął kopyto prezentując przedmiot.* - Mmm, macie dużo odwagi nosząc to tak sobie - odparł tenże na widok kła. - Ale cieszę się, że dotrzymał obietnicy - amulet uniósł się z kopyta Foresta gdy smokowi błysnęły oczy. - Jestem wam wielce wdzęczny za to. Mam nadzieję, że nie mieliście kłopotów z powodu tego przeklętego artefaktu - kieł znikł gdzieś w czeluściach za smokiem. - A miały jakieś być? - *spytał e dziwieniem w głosie.* - Tutaj w Equestrii może nie - przyznał rację skupiając wzrok na łowcy. - On działał tak, że dawał niezła odporność na ogień. Ale wywoływał agresję u smoków. - W takim razie dobrze, że do ciebie trafił. Wolę nie wpieniać smoków - Ale nadal o dziwo czuje w tobie starą magię - smok wskazał na niego palcem zakończonym ostrym pazurem. - Dlaczego? * Jego oko otworzyło się jeszcze bardziej niż przy pojawieniu się smoka.* - Nie wiem. - * Po chwili zastanowienia się, powiedział sam do siebie, po cichu jednak smok mógł to usłyszeć.* - A może... - Pokaż mi to - zażądał smok przybliżając pysk i omiatając wszystkich ciepłym powietrzem z nozdrzy. * nieco przerażony Forest ściągnął kaptur, zdjął opaskę i przystrzymał kopytem grzywkę. Otworzył prawe oko, ukazując kryształ.* Smok przyjrzał się uważnie i cofną się. - Nie dobrze - Co się stało? - Pewnie nie zdajesz sobie sprawy z tym co masz w oczodole, prawda? - spytał smok ze współczuciem w głosie. - A skąd mam wiedzieć? Nie jestem archeologiem. - * Forest zdawał się być coraz bardziej przerażony.* - Powiem tak, cokolwiek się stało w erze smoków, że się skończyła w tak nagły sposób. Sprawiło, że wszelkie starożytne smocze przedmioty są przeklęte - wyjaśnił smok. - Ten kryształ jest jednym z tych starożytnych artefaktów. Masz o tyle pecha iż to jest Kryształ Dracolisa. - Co to takiego, ten kryształ Dracolisa? - To dziwne jak trafił do ciebie. Żył daleko stąd na zachód i minęły całe tysiąclecia od kiedy ten kamień powstał - zastanawiał się trąc w zamyśleniu łuskowaty pysk. - W skrócie musisz się go pozbyć jak najszybciej. On zabija swoich nosicieli w straszliwy sposób. Możemy mieć tylko nadzieję, że nie nosisz go zbyt długo. - Tydzień, może dwa. - Hmm, możesz mieć jeszcze drugie tyle. Po czym twój mózg przeżre krystalica i zamienisz się w warzywo. Jeśli mi wolno być tak niedelikatnym. Ogólnie to choroba jednorożców ale ten kamień w ten sposób przejmuje kontrolę. * Forest poczół jak tylnie nogi się pod nim uginają i z impetem runął na tyłek. Widocznie był załamany.* - Jak mogę się go pozbyć? Jestem za młody aby umierać? - Tego akurat nie wiem. Powinieneś poszukać w Canterlot czy ktoś ci nie pomoże? - Tak zrobię. Tak zrobię. - *drącym głosem. Patrzył się na trawę przemyślając swoje życie. Był na skraju załamania nerwowego.* - Ktoś ma do mnie jeszcze jakieś pytania? Przynajmniej tyle mogę dla was zrobić - odparł spoglądając po wszystkich. - Mam jedno. - powoli opanowywał depresję.- Kim właściwie jest tej ogier z dworku? - Był moim przyjacielem. Tyle wieków byłem sam, a on nie zwrócił uwagi na fakt, że jestem smokiem - spoglądał w niebo na chmury. - Muszę czekać, jeszcze trochę i nadejdzie chwila powrotu - powiedział tajemniczo. - Jego imię jest tylko dla mnie i niego samego wedle jego życzenia. Możecie się domyślać, że to brat Cello i tak o nim mówcie - wrócił wzrokiem do nich mówiąc to. Tempest twardo wystąpiła naprzód. Siedziała do tej pory cicho ale miała powód. - Chce wiedzieć jak mogę odzyskać to co utraciłam? - miała nadzieję, że się domyśli o co chodzi. Mówienie o tym sprawiało jej zawsze ból. - Tak, to duży problem - pokiwał głową na jej widok. - Róg jednorożca to narzędzie służące im do łączenia się z magią która stała się bardziej ukryta przez wszystkie ery. Nie wiem czy można je naprawić ale zakładałbym, że mogą to zrobić wyjątkowo potężne jednostki magiczne. Księżniczki są jednymi z nich. Zapytać nigdy nie zawadzi. - Dziękuję - rzekła w skrócie. Miała punkt odniesienia, musiała go przemyśleć. - Smoku. Czy skrzydła również mogą przywrócić? - spytał się dalej będąc w stanie załamania nerwowego. - A długo ich nie posiadasz? - Od jakiś 21 lat. Amputowali mi je tuż po urodzeniu. - Uważam, że to jest raczej nie odwracalne. Ale nie wiem wszystkiego więc nie kieruj się tym. Zawsze jest nadzieja. Musisz tylko kontynuować poszukiwania. - Tak zrobię. - poczuł się nieco lepiej ale ciągle był przybity. - To by chyba było na tyle.* Przybity podniósł się z ziemi* - Miło było cię poznać smoku. Jak przeżyję to kiedyś cię odwiedzę. - Może się spotkamy gdzieś tam kiedyś - zaśmiał się. - Mnie również było miło was poznać. Dobrze jest pogadać raz na kilka set lat z kimś. Co nie wrzeszczy na twój widok i ucieka. Albo chce się bić. - Cóż my zobaczymy się wcześniej niż te sto lat. O ile w ogóle tego dożyję. * Spojrzał na łep smoka.* Nazywam się Forest. Jak ciebie zwą? - Mówcie mi Iskra. Nadał mi je mój... - zatrzymał się na chwilę jakby złe wspomnienia go uderzyły. - Był moim ojcem i przyjacielem. Był kucykiem z którym związało mnie przeznaczenie. Moje smocze imię jest nieistotne. Liczy się tylko to które on mi nadał. - Zapamiętam je. Żegnaj Iskra. Jeszcze się zobaczymy. - uśmiechnął się do smoka, ale był to taki uśmiech przez łzy. Powoli zaczął iść w stronę dworku. Tempest towarzyszyła mu zamyślona. Life pomachała Iskrze wesoło i potruchtała za nimi. *zamyślona idzie za nimi * - Coś ostatnio dużo myślisz - zauważyła Shadow Mist jak zwykle będąca obok niej. - Cieszę się, że nas nie zjadł tylko był nad wyraz cywilizowany. Taaak, bardzo dobrze. *rzuciła nie wybita z rytmu * - Dream - Misty szturchnęła ją porządnie w bok. - Obudź się. No przecież nie śpię! - krzyknęła na nią patrząc jej w oczy Spoglądała na nią zaszokowana. - Dream? Dobrze się czujesz? * szedł z głową pochyloną do przodu z założonym kapturem na głowie.* Wybacz. *opuściła głowę * Źle się czuję. - Może musisz po prostu odpocząć - zauważyła Dream przyglądając się jej uważnie. - Albo jest coś czego mi nie mówisz - dodała podejrzliwie. Nie, to chyba faktycznie zmęczenie. - powiedziała niepewnie - Wiesz, ze mną możesz się podzielić zmartwieniami. Od tego są przyjaciele - położyła kopytko na jej boku. Jakoś dziwnie się czuję od kiedy opuściłam Canterlot, nie wiem, może to nic takiego - Tęsknota za domem i matką? Dosyć prędko cie naszło - była trochę kpiąca ale bez przesady. - Myślałam, że chcesz poczuć smak przygody czy coś w tym stylu? *Forest dziwnie się poczuł. Nawet nie wiedząc kiedy nogi mu się zachwiały i upadł na ziemię.* Było jej przykro - Ok, wybacz jeśli byłam wiesz... - spojrzała na upadającego Foresta. - No pięknie. Podbiegła do niego zmartwiona Life. - Forest, co ci jest? - zaczęła go badać swoją magią. * Forest stracił przytomność.* Life wyciągnęła z torby sole trzeźwiące i podsunęła mu pod nos. * po chwili Forest oprzytomniał. Jednak było coś z nim nie tak. Ze zdrowego oka równym strumieniem płynęły łzy.* - Rozumiem co czujesz. Może powinniśmy odpocząć? - Life ze współczuciem chciała mu pomóc wstać. * powoli wstawał ale dalej było mu słabo, więc usiadł dalej zalewając się łzami.* - Dorośnij - Shadow patrzyła na niego spod łba lekko zirytowana. Life rzuciła jej tylko krzywe niesprzyjające spojrzenie. Dwa tygodnie. - To będziesz marnować czas na łzy? Lepiej byśmy się wzięli do roboty i poszukali pomocy - Shadow była pewna siebie. Ja nie płacze. - łzy dalej mu płynęły z oka - No mnie to wygląda na płacz. - Czym ty mówisz? No łzy ci ciekną - wskazała na niego. - Nie czujesz, że ci mokro jak siedzisz w tej kałuży? Dotknął kopytem lewego oka. - Faktycznie. - Co się ze mną dzieje? - Może organizm reaguje na stres spowodowanym możliwością utraty życia? - Life myślała intensywnie sięgając do swojej wiedzy medycznej. - Nie rozumiem. Zawsze jestem przygotowany na śmierć, więc czemu tak nagle? * uśmiechnął się przez łzy* - Naprawdę jestem słaby. - To nieprawda. Każdy byłby w takim stanie jakby się dowiedział o czyms takim jak ty - zauważyła Life. - Dzięki za tę słowa life. Odpocznij my trochę, proszę. - Ja jestem za, Dream też nie jest sobą coś więc chwilowy odpoczynek nie jest zły - Shadow wzruzyła ramionami siadając na tyłku. * Forest zdjął miecz z grzbietu i położył obok siebie. Oparł się o drzewo i zasnął* Powoli zaczęło się ściemniać i las pogrążał się w półmroku. Minęła godzina bądź coś w jej pobliżu gdy tak wszyscy siedzieli i drzemali w kółku. * Forest obudzil. Było już mu lepiej.* Halo. Ruszamy? - No raczej - Shadow czuła się w cieniach jak u siebie. - Wybija godzina duchów i moja. - Jeśli uważasz to możemy - dodała od siebie Life wstając, siedziała w jego pobliżu mając na uwadze jego zdrowie. - Może dążymy przed całkowitym zmrokiem. Kopyta przy sobie Misty.- * Poniósł z ziemi miecz i zaczął iść. - No wiesz, kompanów nie ograbiam - poczuła się urażona jego słowami. Tempest poczuła sie zmęczona ich przekomarzaniem. Szła równym tępem i chciała jak najprędzej odnaleźć swoją odpowiedź. Pełną odpowiedź na pytanie czy to możliwe. - Taki żarcik.* Na jego pyszczku pojawił się uśmiech.* - Cieszę się, że wróciłeś do poprzedniego siebie - Shadow była szczera. - Dzięki. Lubię tego siebie. - szedł bez kaptura - I ja jstem zadowolona z tego faktu - Life była w jego pobliżu jakby potrzebował pomocy. Już tak miała, martwiła się le nie dawała tego po sobie poznać. - Tylko ten kamyk w oku, czemu go sobe tam wsadziłeś? - zaciekawiła się Shadow. - A jak ci powiem że sam się tam znalazł to mi uwierzysz? - W przypadku zaklętego przeklętego kamienia? Bez problemu. - Znalazłem dziada w jakiś zapomnianych ruinach i od tamtego czasu go mam. - A ty masz się lepiej, przyjaciółko? - Shadow zwróciła uwagę na Midnight.
  15. Krótki, fajny kawałek. Spokojnie mogę dać 7/10 Ostatnio oglądam Szwedzki Kryminał o tytule "Most nad Sundem". Polecam z całego serca.
  16. Utwór kompletnie nie w moich klimatach, a już tym bardziej guście. Jest za spokojny. Osobiście daję 4/10. Pora przyprawić niektórych graczy o PTSD. Oto Dark Souls 3 - Nameless king
  17. Czy to oznacza powrót Wojen klonów?

    Spoiler

     

     

    1. The Silver Cheese

      The Silver Cheese

      Kurcze, mega że seria powróci. Disney pewnie będzie próbował teraz robić rebooty czy inne kontynuacje, bo wiedzą, że się to sprawdzi :twilight4:. Tylko nie wiem czy powrót Ashoki to dobry pomysł, bo jakoś lepiej to pasowało i komponowało się w Rebeliantach, jej powrót był takim wow :twiblush:.  

    2. Jakubas18

      Jakubas18

      Ciekawe...bardzo dobry pomysł na powrót Wojen Klonów, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.:twilight3:

  18. Podobają mi się te chóry. Ogólnie fajny kawałek. 8/10 Mój wybór padł na Cyberpunk 2077. Twór pochodzący z trailera noszący nazwę "Spoiler"
×
×
  • Utwórz nowe...