-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
-Niech piekło pochłonie te moje myśli. -powiedziałam zdenerwowana. Postanowiłam wyjść z pokoju.
-
Spróbowałam ponownie się zapalić i pomyśleć. Tyle się działo a ja nie byłam zmęczona.
-
-Hmmm... dla mnie w porządku. Wybacz moją ciekawość ale do jakiego pytania chcesz wykonać rzut?
-
-Hmmm... -powiedziałem w zastanowieniu- Gdzie jest haczyk?
-
-Ach... -powiedziałam wracając do normalnej postaci, zaczęłam chodzić w tą i tamtą zastanawiając się czy to była prawda, złudzenie czy iluzja.
-
-Jak mówiłem mam je od dzieciństwa. Wygrałem je kiedy pewien starzec zaproponował mi grę w kości kiedy podróżowaliśmy. Od tamtego czasu się z nimi nie rozstaję. Więc jak sądzisz? Czy potrafię się nimi posługiwać? -powiedziałem z uśmiechem i nutką ironi
-
-Mogę ci je pokazać ale uważaj na nie. Mam je od kiedy byłem źrebięciem, jestem do nich... bardzo przywiązany.- położyłem Kości Losu na stół.
-
-Co masz na myśli mówiąc zepsuli? -powiedziałam marszcząc brwi oraz patrząc na Arrowa.
-
-Kość Przeznaczenia. Piąta ze słynnych Kości Losu które są w moim posiadaniu.
-
-E tam... nie jest aż tak źle. Nasz następny przystanek to Canterlot. Więc chyba jakoś to będzie.
-
-Dobrze... a ta zła?- powiedziałem lekko marszcząc brwi z obawy.
-
Nie byłam teraz za bardzo głodna, poszłam gdzieś gdzie nie było mebli czy coś i otoczyłam się tam ogniem medytując. Chciałam się uspokoić.
-
-Zaryzykuje i najpierw poproszę te dobrą.
-
-Ty Shadow nie jesteś głodny? Ja jakoś za bardzo nie jestem.
-
Popatrzyłam na strażnika -Dobra to jest dziwne
-
-Nie sądzę... tej jej słowa "Widać, że w ogóle mnie nie znasz" brzmiały trochę jak ostrzeżenie dla mnie.-powiedziałam drapiąc się po głowie.
-
-Ale nie muszę. I całe szczęście, kuglarze mają może pośpiech i ruch we krwi ale nie lubią uciekać. Poza tym... jeszcze się nie zdarzyło by moja "rodzina" musiała uciekać.- powiedziałem z uśmiechem.
-
-Nic... chociaż... przez chwile widziałam że Violet wyglądała jak Ignis. Skrzydła nietoperza i smocze oczy...
-
-Gdybym wbił się bardziej możne zaliczyłbym na kimś lądowanie np. na tobie- powiedziałem ze śmiechem.
-
Nie wiedziałem jak są tu książki są ustawione więc jednak postanowiłem zrezygnować. Podeszłem do Rainbow. -Tak swoją drogą... co sądzisz o moim występie?
-
-Ech... nieważne...-powiedziałam trzymając się za głowę.
-
-Nie zauważyłeś że Violet mnie tu przeniosła?
-
-Szukam informacji na temat tego co się nazywa Kość Przeznaczenia. Wiesz coś może o tym?
-
Podeszłam do brata -Coś się stało?-spytałam niepewnie
-
-Jestem Raider Luck, kuglarz. Z tego co się orientuje spotkaliśmy się przed ratuszem kiedy rozmawiałaś z panią Burmistrz.