-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez wiej007
-
-
-Wiesz Violet... -powiedziałam chodząc po sali- Coś mi nie daje spokoju...
-
Sprawiłam że moje kopytko ponownie stało się normalne.
-Tak swoją drogą... na ile części podzielone jest to twoje królestwo?
-
-Tak, mnie to cieszy tak samo jak mojego brata. W końcu czuje się tym czym prawie jestem. -uniosłam swoje kopytko i popatrzyłam na nie, sprawiłam że płonęło- Żywym ogniem.
-
-He? -powiedziałam odwracając się do Violet- Oj, nie... zwiedzam tylko zamek. Dopiero teraz mam okazję bo prawie przez tydzień byłam zanurzona w lawie by opanować swoją sferę.
-
Nadal chodziłam po komnacie z zafascynowaniem. To miejcie było takie ładne...
-
Postanowiłam po niej powędrować. Miałam ochotę podziwiać piękno komnaty.
-
Tym razem postanowiłam pójść gdzieś gdzie jeszcze nie skręciłam. Wolałam nie podpaść znowu gwardi.
-
Postanowiłam wrócić do zamku. Tym razem miałam pójść na lewo.
-
Postanowiłam się rozejrzeć
-
Powoli i nieśmiało wyszłam z pomieszczenia. Teraz miałam zamiar iść po prostu naprzód.
-
-Przepraszam, jak mówiłam dopiero teraz zaczęłam chodzić po zamku. To może ja... pójdę gdzieś indziej.
-
Odwróciłam się szybko
-A zwiedzam sobie zamek. Nie miałam jeszcze okazji. Przez prawie cały ten tydzień byłam zanurzona w lawie.
-
Po prostu przyglądałam się pokojowi.
-
Nie mogłam się oprzeć ciekawości i weszłam tam.
-
Tym razem postanowiłam pójść w lewo. Gdybym miała spotkać kolejne rozwidlenie chciałam pójść w prawo
-
Postanowiłam iść prosto.
-
Wstałam z łóżka. Nie byłam głodna więc wypiłam jedynie sok. Postanowiłam po chodzić po korytarzach i nie wiedząc czemu... miałam gdzieś czy się zgubię czy nie. Chciałam sobie pochodzić.
-
-Nic się nie stało. To ja wracam do siebie.
Wróciłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Podeszłam do biurka i podniosłam fiolkę z trucizną która została przeze mnie nazwą "Trucizną sztywniaka". Podeszłam do pewnej szafki na szyfr. W niej trzymałam swoje wyroby. Były one bardzo ładnie poukładane. Górna półka: Trucizny segregowane w zależności od działania i szybkości działania. Środkowa półka: Odtrutki ułożone podobnie jak trucizny. I w końcu dolna półka: Serum każdego rodzaju. Od serumu prawdy po serum hipnozy. Odłożyłam truciznę w odpowiednie miejsce, zamknęłam szafkę i poszłam spać.
-
Wstałem z ziemi po swoim napadzie śmiechu.
-Wiem że zawdzięczasz wiele swojej nauczycielce i większość to prawda. Ale pamiętaj że teoria nie zawsze gra z praktyką. Byłem tu bardzo długo a ran to tych wędrówkach miałem tak wiele że nie pamiętam ale nigdy nie spotkałem tutaj uzdrowiciela. Z jednego pewnego powodu. Świat który widzisz jest dla tych którzy zginęli z niedokończonymi sprawami, przez samobójstwo lub z szaleństwa. Ci którzy zginęli ze starości, w spokoju, lub niczego nie żałują otrzymują wieczny spoczynek. Swoją drogą... nie obraź się ale demony spotkasz prędzej w Tartarze niż tutaj.
-
Położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam ze zmęcznia
-
-Z tym się zgodzę. Ale ostatnią walkę zawsze lepiej mieć zawsze twarzą w twarz.- obróciłem się by ona była na dole- Skoro masz mnie nauczyć swojej "Dyscypliny" ja cię nauczę trochę mojego "Honoru"- powiedziałem z chytrym uśmieszkiem i ponownie ją pocałowałem.
-
-Wiem. Ech... jestem dziś jakaś przewrażliwiona -powiedziałam zamykając oczy i ponownie masując skronie- To grajcie sobie ale... Arrow... niech cie nie poniesie tak jak ostatnio Hammera podczas naszej ostatniej gry.
-
(Ups... złe przeczytałem
)
-To ja się zdrzemnę. Masz jakieś plany?
-
-Niech to...-powiedziałam do siebie odkładając kulę. Powili podeszłam do drzwi i je otworzyłam by zobaczyć co się dzieje.
(wiej007) W imię śmierci i spoczynku!
w Archiwum RPG
Napisano
Coś mi tu nie grało. Nie wiedziałem co się dzieje ale nie podobało mi się to. Czułem powolne bicie swojego serca... mimo to... wszedłem.