-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez wiej007
-
-
Wyszłam z zielarni, zamknęłam drzwi. Postanowiłam sprawdzić co znalazł Arrow.
-
Wiatr mnie tu przywiał w jakimś celu. A skoro Wieja przywiało to nie zwieje tak łatwo
Proszę o dopisanie. Raz się żyje.
-
Szłam za bratem, lecz bałam się trochę o Fire'ra.
-
-Ja zawsze wolałem zaskoczenie innych kucyków które zobaczyły strzałę w głowie kucyka z którym przed chwilą rozmawiały, na dodatek z "bezpiecznym" miejscu. Nikt nie wiedział skąd padł strzał. To przerażenie było dla mnie zabawne.- przytuliłem Smoothy- Ale lepiej być tu z tobą.
-
Byłam ciekawa co się stało lecz wiedziałam że poradzą sobie przez jakiś czas we dwójkę. Chciałam dokończyć przeszukiwanie zielarni.
-
-Wiesz że nie lubię towarzystwa kucyków. Mogę być obok 3 lub 4 kucyków... czasami może nawet 5... ale tam gdzie jest ich więcej niż 15... dostaje nerwicy... samotność, odosobnienie oraz złe kontakty z innymi sprawiły że jestem jak zdziczałe zwierze i dobrze o tym wiesz... nie czuję się tu dobrze... muszę... muszę stąd iść...-ponownie przemyłem twarz, miałem wrażenie że z nerwów jestem cały sztywny, nawet żyły na szyi mi wychodziły.
-
-Nie wiem czy być z tego zadowolona czy zdenerwowana... co teraz zrobimy? Znaleźli nas -popatrzyłam na Lunę na której stał Fire lecz nadal przytulałam brata- Nie możemy tu zostać.
-
Nadal przeszukiwałam zielarnię. Wolałam mieć pewność że jest bezpieczna.
-
-Teraz gdy o tym mówisz... -ponownie popatrzyłam na pegazy i zamknęłam ich w kopule ognia tak jak mówił Shadow
Podeszłam do Shadowa i go przytuliłam
-Przepraszam... to mnie ponosi... wiesz że mam temperament godny Ignisa...
-
Lekko się uśmiechnęłam
-A co tu robisz słodziutki? -powiedziałam przyjaznym głosem- To ty mi czasami podjadasz zioła?
Lekko się zaśmiałam po czym kontynuowałam przeszukiwanie. Nie chciałam dręczyć tego małego stworzenia.
-
-O rany... poniosło mnie...
Czułam się zawstydzona. Chroniąc brata ucierpieli inni.
-
Odwróciłam się do Shadowa. Przez chwilę się na niego patrzyłam. Zwróciłam do swojej normalnej postaci. Jedynie małe płomyki tańczyły mi w grzywie.
-
Odwróciłam się do Shadowa
-Wybacz- powiedziałam smutno
Ponownie popatrzyłam na granatowe pegazy. Tym razem zaczęłam w nich miotać małymi pociskami lawy.
-
(chmura? W podziemiach?
)
Teraz się wkurzyłam. Wybuchłam ogniem. Wszystko co było wokół mnie pewnie dotknął ogień.
-
Woda jedyne wyparowała. Tym razem wyglądałam jak lawa. Zaatakowałam pegazy falą ognia.
-
Nadal byłam pod swoją ognistą postacią. Zaszarżowałam na pegazy. Mój dotyk mógł sprawić że mogli się nieźle oparzyć.
-
Podeszłam bliżej lecz na bezpieczną odległość. Przybliżyłam światło do stworzenia bym mogła go zobaczyć.
-
Smok... właśnie smok! Zaczęłam myśleć: "Fire... nie wiem czy mnie słyszysz i gdzie jesteś ale... pomóż mi... proszę"
-
Nadal starałam się przebić bańkę. Cała płonęłam.
-
Postanowiłam zmienić taktykę. Zamiast zniszczyć kulę chciałam się z niej wynieść. Chciałam spróbować połączenia sfery co sprawiało że mogłam się przenieść do źródła danej sfery. U mnie to była np. pochodnia. Zaczęłam owej szukać.
-
Moja świecąca kula poleciała na sam środek by oświetlić pomieszczenie tak jak w pokoju. Zaczynałam powoli badać zielarnie,
-
Wpadłam w szał widać było że staram się ze wszystkich sił wydostać z bańki. Można powiedzieć że używałam nawet eksplozji ognia.
-
Wstałam nadal będąc pod swoją ognistą postacią. Patrzyłam na Lunę z determinacją która mówiła że nie pozwolę im tknąć mojego brata.
-
Mi też ^^
Nick: Shadow
Link: http://mlppolska.pl/Watek-The-Pinkamena-Sesja-w-krainie-smierci-ZAPISY--6014?pid=273903#pid273903
Gdzie aktualnie stoję/co robię: Rozmawiam z RedSky'em i Anaidem
Equestria: Ucieczka łowców
w Archiwum RPG
Napisano
Podeszłam do nich.
-Co się dzieje? Na co patrzycie?