Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. [sandy Finder] - Dziękuje i do widzenia. - powiedziałam biorąc kartkę magią i wychodząc z budynku kierując się do zamku i do archiwów. Nie lubiłam w Canterlocie chodzić w swojej normalnej formie, już zbyt wiele się nasłuchałam o nietolerancji w tym mieście. Przyśpieszyłam chodu mijając strażników i idąc dalej w kierunku zamku. Normalne życie w tym mieście, tłumy takie, że ledwo da się przejść. Po dojściu do zamku po przepchaniu się przez masę kucy weszłam do niego ignorując kilku strażników i schodząc do archiwów, gdy się w nich znalazłam z powodu kurzu od razu głośno kichnęłam i ruszyłam by poszukać tamtego kuca. [Przemysław Furman] - Świetnie. Niech pan jak najszybciej poinformuje księżniczkę Speciosę. Trzeba jak najszybciej zacząć dostawy, oficerowie się niecierpliwią. A plany tankietek, broni, samolotów i tym podobnym są robione. Na wojnę trzeba mieć wszystko, z marynarką potem się pomyśli. - odparł zadowolony.
  2. [sandy Finder] Zastanowiłam się nad odpowiedzią, dominowała myśl o tym, że w archiwach pewnie więcej się zarabia. - No to więc prosiłabym pracę w archiwach. - byłam pewna, że coś jeszcze wykombinuje. - Staroequestriańskiego nauczę się szybko. - dodałam pewnym siebie głosem. [Przemysław Furman] - No to więc nie ma problemu, o ile mi wiadomo władcy starożytnego Egiptu mieli rangę porównywalną do bogów więc to da się załatwić. - odparł widocznie ucieszony. - Tylko kiedy by były pierwsze dostawy metalu? Zdaje sobie pan sprawę, że bez tego nie poprowadzimy skutecznej wojny. A co do tej kartki spróbowałbym zdobyć, wywiad się tym zajmie o ile ta kartka jeszcze istnieje.
  3. [Przemysław Furman] Król słuchał wszystkiego z uwagą, gdy dyplomata skończył sam się odezwał. - Na terenie Wolnego Miasta Warszawa wydobywany jest Polszen i Węgiel. To pierwsze to surowiec charakterystyczny dla naszego państwa, tu się znajdują prawdopodobnie jedyne złoża tego surowca. Może zastąpić tradycyjne elektrownie poprzez swoją zdolność, im więcej magii jest w jego otoczeniu tym bardziej jest naładowany. Bardzo ciekawy surowiec. Szczerze to przydałaby nam się kolonie ale to później, metal byłby nam bardzo potrzebny jednak jaka jest tego cena? Z doświadczenia wiem, że nie ma nic za darmo. - odpowiedział patrząc na dyplomatę cały czas. [sandy Finder] Stresowałam się trochę jednak sprawiałam wrażenie opanowanej osoby, czyli dobrze jest. - Dzień dobry. Mam ukończone studia bibliotekoznawstwa, mam jakoś opanowany Staro-equestriański, posiadam dużą wiedzę na temat historii oraz ekonomii i to chyba tyle z tych bardziej przydatnych zdolności w pracy. A preferencje to spokojna jakaś praca w archiwach lub w bibliotece, coś takiego. - odparłam zgodnie z prawdą, ledwo sobie przypomniałam o studiach które zdawałam na Ziemii w Włoszech jeśli dobrze pamiętam lub w Ameryce.
  4. [Przemysław Furman] - Więc dobrze. Mam lekką nadzieję, że coś związanego z metalem będzie. U nas jest z tym krucho a to niezbędna rzecz do prowadzenia wojny. Ale wracając chętnie wysłucham tej propozycji. - odparł patrząc na obraz Mieszka I wiszącego na ścianie. Zwykle pozwalał mu skupić myśli. [Kristian] Kolejne planowanie trwa. - Jeśli przewrót się uda zamiast monarchii wprowadzimy dyktaturę. Po czym rozpoczniemy intensywny rozwój wojska. Jak rozdamy wyposażenie pomaszerujemy na Canterlot a stamtąd na resztę Europy. Ogólnie plan jest taki. Przygotujcie się, jeszcze dziś zaczynamy. - rozkazał oficerom, ci rozeszli się by sprawdzić stan wyposażenia.
  5. [sandy Finder][Ostatni post na dziś][170 bitów jeśli dobrze pamiętam] Nareszcie dotarłam do centrum, po krótkim rozejrzeniu się zauważyłam biuro o które pytałam gwardzistę. Przejrzałam czy nic mi nie wypadło po drodze i spojrzałam znowu na biuro idąc wolnym krokiem w jego stronę. Myślałam jedynie jak to rozegrać by mieć nową pracę, wchodząc do środka rozejrzałam się szukając kogolwiek. Zauważyłam jakąś klacz po której było widać, że może tu pracuje czy coś. - Dzień dobry. Ja tu w sprawie nowej pracy. Według informacji miałam tu się zgłosić by dostać nową pracę. - powiedziałam robiąc wrażenie pewnej siebie klaczy.
  6. [sandy Finder] Szłam w stronę centrum by jak najszybciej dojść do tego biura, w międzyczasie pod nosem mówiąc co myślę o Canterlocie. Oczy już się przyzwyczaiły do przeklętego światła. - Zawsze musi się coś stać, zawsze. Jakby nie mógł być jeden rok spokojny bez żadnych drastycznych przejść. - powiedziałam pod nosie omijając kolejnych przechodniów, biuro było niedaleko. Przynajmniej tak tablica z mapą mówiła. Chciałam znaleźć już po prostu pracę gdzie mogę zarobić dużo funduszy. O ile taka jest. [Krisitan] W garnizonie Austriackim właśnie planowano przewrót, nad mapą stało kilku zaufanych oficerów Kristiana oraz jego wspólników. - Więc tak, wypowiemy posłuszeństwo królowi oraz całą siłą uderzymy na Rynek a stamtąd na Ratusz. Nasze oddziały podzielimy na dwa Bataliony, prawdopodobnie częśc ludności albo powyżej połowy przejdzie na naszą stronę. Do tego jednak będziemy potrzebać broni palnej a ona za jakiś czas będzie.
  7. [sandy Finder] Wzięłam swoje rzeczy przy okazji sprawdzając jak tam Eggie, żyła to dobrze. - No to do widzenia. Może kiedyś się spotkamy w lepszych okolicznościach. - odparłam wychodząc, idąc przez korytarze zamku podziwiałam przy okazji dzieła sztuki które gdzie niegdzie były. Podczas drogi zmieniłam formę na tą któram miałam najczęściej, czyli klacz o piaskowej siersci, kasztanowej grzywie i żółtych oczach. Najciekawsze dla mnie było czy dalej mam połączenie z innymi podmieńcami czy królowa mnie odcięła od całego Roju. Może jest zapominalska i nie odcięła, oby. Po wyjściu z zamku musiałam zasłonić oczy kopytem z powodu słońca, dawno go nie widziałam. Po oswojeniu się ze światłem poszłam w kierunku centrum chcąc mieć jeszcze załatwioną pracę.
  8. [sandy Finder] - No dobrze... Mogę tylko wiedzieć gdzie odzyskam swoje rzeczy sprzed zatrzymania? - zapytałam. - To dla mnie ważne, w torbie którą miałam znajdowało się terrarium z moją tarantulą. Dość ciężkie byłoby dla mnie gdyby umarła z powodu zagłodzenia, więc mam nadzieję, że gwardziści ją karmili. - dodałam, chciałam wziąść swoje rzeczy i potem od razu ruszyć do biura by mieć to pracę lepszą niż jako kelnerka.
  9. [sandy Finder] - No dobra... A gdzie jest biuro? Nie zaznajomiłam się z Canterlotem z oczywistych powodów. - zapytałam chcąc niedługo znaleźć pracę, może uda mi się w końcu ogarnąć i nie wpadać w kłopoty. [Żołnierze] Dwóch żołnierzy bez słowa zaprowadziło dyplomatę do ratusza, po wejściu i zasalutowaniu oficerowi doszli do sali tronowej. W środku widać było króla króla który rozmawiał z jednym oficerów. Szybko się odwrócił w stronę dyplomaty, oficer pożegnał się i wyszedł. - Witaj. To dla mnie zaszczyt witać cię w Wolnym Mieście Warszawie. Czym zawdzięczam sobie twą wizytę i czy jesteś głodny? - zapytał patrząc mu w oczy. [Państwo] Anulowanie budowy pancerników, państwo uznało je za zbyt zasobo żerne, poza tym w stoczni się nie zmieszczą. Zamiast tego rozkazano stworzenie planów statków transportowych które były by podstawą floty handlowej, ich liczba ma na razie wynosić 9 sztuk. Do tego czasu będzie zbieranie zasobów do tego celu. Poza tym grupa górników kopie dwa kilometry od Warszawy, podobno znaleźli coś ciekawego.
  10. [sandy Finder] Zdziwiłam się i to bardzo. Wstałam patrząc podejrzliwie na gwardzistę, w tym musiał być jakiś haczyk. Po prostu musiał. - No ale którędy idzie się do wyjścia? I wiesz może gdzie się składa podanie o nową pracę lub coś podobnego? - zapytałam próbując rozsprostować skrzydła, buntowały się jak na razie bo przez linę trochę się skleiły z ciałem i będzie teraz lekki problem. [Warszawa] Do posłańca podeszło dwóch żołnierzy. - Witamy szanownego pana w Warszawie. Proszę iść za nami. - powiedział jeden z nich. Potem bez słowa zaczęli dyplomatę w stronę ratusza. [budowa Pancerników][1 z 50] Na potrzebę budowy pancerników skonfiskowana ogromną ilość rzeczy domowych zrobionych z stali, zaczęto je przetapiać by mieć wszystko do podstaw pancernika. Dowództwo marynarki przewidziało użycie napędu kombinowanego z turbin parowych i silników Diesla by dać odpowiednią prędkość. Jednak dalej dominowała koncepcja pancernika z I Wojny Światowej. Uzbrojenie przewidywano w sile pięciu wież z dwoma armatami 305mm każda. Pancerniki miały być dość duże by zmieścić dwie wieże po bokach. Pierwsze co zaczęto robić to szkielety kadłuba jako iż według projektantów był najważniejszą częścią, wszystko miało być robione z ograniczonych zasobów stali.
  11. [Fabryka Broni] Z fabryki wyjechało dalsze 19 czołgów które kierowały się na rynek, kolejne rozkazy szły od dowództa o przegrupowaniu całej armii pod magazynem. [Wolne Miasto Warszawa] W krótkim czasie powołano Dowództwo Marynarki Wojennej oraz zlecono budowę dwóch bliźniaczych pancerników (Potrwa to około 50 postów). Cały możliwy sprzęt do tego celu zostanie wysłany do portu. Co więcej w Mieście nasiliły się nastroje anty-rządowe. W barach i na ulicach zaczęły wisieć plakaty Syndikalistyczne oczywiście anty-rządowe i zachęcające do równych rządów. Nasiliły się patrole na ulicach.
  12. [Wolne Miasto Warszawa] Po ogłoszeniu o powstaniu Wolnego Miasta Warszawa nastroje były mieszanej, tylko 46% społeczeństwa pozytywnie się do tego odniosła. Reszta uważało to za zdradę narodu, co gorsze powstała również pierwsza po ponyfikacji organizacja syndykalistyczna. Według rządu szybko zdobędzie duże poparcie jeśli czegoś się nie zrobi. Również w najnowszej gazecie były wiadomości o dekrecie utworzenia Marynarki Wojennej, to nic że nie miała jeszcze żadnych okrętów. Ale niedługo to się zmieni, po kolejnym posiedzeniu rządu. Równocześnie zignorowano postanowienia traktatu w tajemnicy rozkazano produkcję Mitrailleuse de 25mm, Canon de 75 mle, Canon de 105 mle i AMC 1935. Równocześnie weszedł dekret o zmianie umundurowania Armii Koronnej na mundury francuskie z drugiej wojny światowej. Dawni historycy znając wiele maszyn z XX wieku zaproponowali te bronie wprowadzić do produkcji, znali to co potrzeba do budowy więc nie było trudno. [Przemysław Furman] Król razem ze swoją świtą która składała się z 2 ciężkozbrojnych piechurów i Combota stanęli przed fabryką mebli. Król na chwilę spojrzał na meneli którzy niedaleko leżeli. - Myślałem, że taką część społeczeństwa ma się wziąść do przymusowej służby... - powiedział do siebie. - Jeśli mogę zameldować, dowództwo nie widzi pożytku z żuli. - odparł piechur wskazając kopytem na wymienionych żuli. - Mniejsza, zobaczmy te czołgi. - odpowiedział wchodząc do fabryki, uraczyło go gorące powietrze i stojące gotowych 20 sztuk A7V które miały już zamontowane działa 57mm. - Ile zajęła wam budowa? - zapytał magnata. - Kilka dni, magia i duża liczba jednorożców znających się na rzeczy jest bardzo przydatna. Załogi są gotowe, mają wyjechać? - odparł z uśmiechem. - Oczywiście, niech się kierują pod ratusz. - odpowiedział król, załogi weszły szybko do środka. Dało się usłyszeć ryk silnika, chwilę później pierwszy z czołgów wyjechał z budynku niszcząc ścianę i prawie przejeżdzając leżącego żula pod murkiem.
  13. [Dyplomata] Dyplomata po dojściu do ratusza i dostaniu się do sali tronowej podszedł do króla. - Wasza Królewska Mość! Celestia zgodziła się na stworzenie Wolnego Miasta Warszawa. Tu cała lista. - po pokazaniu królowi tego i po przeczytaniu tego ten spojrzał na dyplomatę. - Skończyli właśnie czołgi i prototypy karabinów i nagle mamy to zniszczyć? Mniejsza ogłoszę to, zarządź żołnierzem ochronę placu. - odparł zaskoczony. - Tak jest! - odkrzyknął i pobiegł. [sandy Finder] Po zjedzeniu sałatki wzięłam się za tabletkę z której połknięciem były niemałe problemy, po pełnej minucie udało się i znowu położyłam się mając zamiar iść spać. Po przekręceniu się w stronę przeciwną od gwardzisty poszła w końcu spać chcąc mieć z głowy ten dzień.
  14. [Dyplomata] Dyplomata zeskoczył i spojrzał na gwardzistów. - Dzięki za podwózkę, mam nadzieję, że nie spotkamy się na wojnie. - powiedział, odwrócił się w stronę nadchodzących strażników. - Bitte, bitte no kto tu przyszedł. Jak szły rozmowy z Celestynką kolaborancie? - zapytał jeden z nich z uśmiechem na ustach. - Znowu wy? Dziwie się, że na szubienicy nie jesteście. Wracaj do swego dowódcy bo na ciebie naskarżę. - odparł dyplomata ze wstrętem. - Nie sadzę. Oberstleutnan Thalberg wyratuje mnie z opresji. - odpowiedział pewnie. - Mówisz o tym Niemcu? To zwykły bandyta. - odwarknął dyplomata patrząc w oczy Austriakowi. - Dobra nie popłacz się. Idź do swego królewicza i zmiataj mi z oczu. - odparł znowu Austriak odchodząc. - Jak ja go nienawidzę. - warknął do siebie dyplomata patrząc na oddalających się strażników. [strażnicy] I już oboje się gapili gdy odchodziła, cóż mieli obiekt westchnień wspólny. Jednak to co dobre szybko się kończy, oficer zauważył już ich. - A wy co? Zamiast na warcie to sobie na klacze patrzycie bando łajdaków?! - zapytał, ci stali jak słupy soli. - Tacy idioci jak wy w życiu nie poderwą żadnej klaczy, ja to na pewno ale Wy?! Teraz zmiatać do roboty! - krzyknął na nich, gdy odeszli dostatecznie daleko spojrzał na klacz i zagwizdał na jej widok. - Już to widzę jak ją podrywają. - powiedział do siebie.
  15. [Dyplomata] Dyplomata kiwnął głową - Dziękuje, prowadźcie bo chcę już ogłosić w Warszawie wieści. - odparł. [Kontrola Graficzna] Żołnierz zaczął patrzeć na dokumenty a drugi patrzył na klacz nie mogąc się nią nacieszyć. - No dobrze, skoro nie jest pani u nas poszukiwana czy coś w tym rodzaju, może pani iść. - powiedział oddając dokumenty. - I przy okazji mapa za darmo, Warshau niemała jest więc się przyda. - dodał kolega podając zwinięta mapę uśmiechając się. [sandy Finder] Wzięłam widelec nie spuszczając wzroku z gwardzistów i zaczynając konsumpcję sałatki, była lepsza od tamtego chleba to fakt jednak nie tak dobre jak uczucia. Tak szczerze to na niewiele wystarczało jednak wolę nie narzekać. Rozmyślałam jedynie nad tym co robić dalej, jeśli kiedykolwiek wyjdę wolna to pracę koniecznie trzeba znaleźć. Gdzieś spis tego musi być.
  16. [Dyplomata] Dyplomata wyszedł z pomieszczenia szukając jakiekolwiek mapy by dowiedzieć się gdzie te powozy, kopie dokumentu schował do torby. [Kontrola graniczna] W kierunku klaczy szło już dwóch żołnierzy którzy wcześniej zauważyli klacz gdy szli na przerwę, było widać, że mieli dziwne uśmiechy. - Witamy panienkę Warschau. - powiedział jeden z nich uśmiechając się i patrząc. - Rzadko kiedy widzi się takie piękności tu więc po proszę tylko dokumenty, nie mamy zamiaru patrzeć co pani przyniosła. - dodał wyciągając kopyto po dokumenty. - No właśnie, grzech było by posądzać taką piękną istotę o przyniesienie bomby jakieś. - roześmiał się drugi, czekali tylko na jakieś dokumenty. [Kristian] - Cóż w obecnej sytuacji trzeba niedługo zrobić coś by utemperować naszego królewicza i stworzyć republikę panowie. - powiedział Kristian w garnizonie Niemiecko-Austriackim patrząc na zebranych oficerów. - Czekamy tylko na powrót dyplomaty i zależnie od tego co zrobił robimy rewolucję lub dajemy sobie spokój. - A ludność nas poprze? - zapytał jeden z nich. - Na pewno, chcą wojny z Equestrią. Ale wpierw tylko skończy się budowa sprzętu i zrobimy swoje. [sandy Finder] - Dziękuje... macie może coś na ból głowy. Moja głowa pęknie przez to. - odparłam, próbowałam ruszyć kopytem ale zapomniałam, że skórzany pas to uniemożliwia. - I muszę mieć związane kopyta? Czuję się jak na jakieś egzekucji, przynajmniej taka by była gdyby królowa mnie dorwała. - tu skrzywiłam na moment twarz wyobrażając sobie co by się stało. - Poza tym hakoś muszę zjeść te warzywa.
  17. [sandy Finder] Pomieszczenie było zadbane, to było widać. Jednak bycie niezbyt wolną nie było ciekawe. - Jedyne co pamiętam i co mogło być przyczyną tego to są moje niemiłe przeżycia w lochach z jednym gwardzistą, co chwilę mi docinał i pewnie psychicznie nie wytrzymałam. Jednak myślenie nad tym boli niestety, macie może coś lepszego do jedzenia niż jakiś chleb? Jakikolwiek uczuć pewnie nie macie ale wszystko oprócz tamtego chleba zjadła bym chętnie. - odparłam znowu kładąc głowę na poduszce.
  18. [sandy Finder] Udawałam lekkie zdziwienie, na pewno zabić się nie chciałam. - Nie pamiętam nic, jedyne co czuję to jak na razie ogromny ból głowy... A znany już jest wyrok? - zapytałam udawanym słabym głosem, udawanie było jednak czymś w czym byłam dobra. - I ile tu już leżę? Miesiąc? - zadałam kolejne pytania próbując znowu unieść głowę, tym razem udało się. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, więzienie niezbyt dobrze wpływało na mój stan zdrowotny, tego byłam pewna.
  19. [sandy Finder] Otworzyłam szerzej oczy aby zobaczyć gwardzistę nad sobą, zaskoczyło mnie to ale się ogarnęłam. Ból głowy może i dalej był ale coś powiedzieć mogę. - Słyszę... Co się stało i gdzie ja jestem? - postanowiłam udawać, że nic nie pamiętam. Wyczuwalny był ból w moim głosie jednak to nic dziwnego po takim przeżyciu, chciałam również znać wyrok.
  20. [sandy Finder] Czułam jedynie ogromny ból głowy, właśnie próbowałam się obudzić. Po kilku próbach ledwo otworzyłam oczy próbując rozejrzeć się po pomieszczeniu, na razie mało co widziałam. Pamiętałam jedynie, że przywaliłam w ścianę z powodu jakiś uczuć wewnętrznych których nie mogę zdefiniować bo nie pamiętam zbytnio. Próbowałam ruszyć kopytem ale nie mogłam, poczułam skórzane pasy które blokują mi jakikolwiek ruch a na rogu miałam znajome srebro. Próbowałam podnieść głowę ale zwyczajnie zabrakło sił. [Dyplomata] Dyplomata spojrzał z ciekawością i niepokojem na list. - Z chęcią księżniczko, do Warszawy daleko stąd a powóz szybko skróci drogę. - odparł kłaniając się. [Robotnicy] Cóż było widać jak właśnie odkopywano górę kamieni. - Przekopiemy się przez te kamienie i będzie nasz ogromny magazyn, potem będzie remont i po sprawie. - powiedział dowódca kopiących do jednego robotnika który pracował w pocie czoła, byli tu też bandyci których zesłano tu za karę.
  21. [Dyplomata] Cóż dyplomata nieufnie spojrzał na to co księżniczka dopisała, jednak nic z tym nie zrobi. I tak nagnie się te zasady tak, że nikt nie zauważy tego. Szczególnie gdy ruszą prace nad czołgami z drugiej wojny światowej. - No dobrze... - odparł pod nosem wyciągając pojemnik na atrament i pióro, po zamoczeniu pióra podpisał ten przeklęty dokument. Lepsze to niż wojna, tylko gorzej co o tym ludność cywilna myśli. - Teraz czeka mnie długa droga do Warszawy i poinformowanie króla o wynikach moich negocjacji. [Przemysław Furman] - Z nimi się nie dogadasz, nie ma szans. Co do broni to jedynie trwają prace nad Gew98 i MG08, będzie to podstawowa broń naszej armii. Mam poza tym zaufanie do niemieckiej broni z tamtego okresu. Prototypy pierwsze będę niedługo. - odparł patrząc na feniksa (to był feniks racja?) - Na tą chwilę twoja pomoc będzie się ograniczała do odkopania dużego magazynu w tej górze w którą wbudowany jest ratusz, według armii potrzeba mieć miejsce gdzie trzyma się sprzęt podczas pokoju.
  22. [Dyplomata] Kuc trochę myślał nad odpowiedzią, w końcu po jakieś minucie zdecydował się. - Moja jedyna uwaga dotyczy tego łapania przestępców, jeśli jak dotąd ktoś u was poszukiwany zdobędzie wysoką rangę w państwie lub będzie ulubieńcem ludności to za żadne skarby go nie wyniesiemy do was, zamieszkami by to się skończyło. Co do reszty to w imię Polski zgadzam się, jedynie gdzie podpisać? Rozwiązanie tego problemu gwarantuje pokój na wieki, ludność nie chce wojny tylko pokoju i żadna propaganda raczej tego nie zmieni księżniczko. - odparł chcąc mieć to za sobą. [Król] Przemysław Furman spojrzał na człowieka raczej zdecydowanym spojrzeniem. - Zdaję sobie z tego sprawę, że nie wygramy. Dlatego wysłałem dyplomatę aby zdobyć czas na przygotowania, jest moim zaufanym przyjacielem jednak ma zawyżone ego, wszystko co wystaje ponad poziom gruntu w jego oczach jest niżej w hierarchii od niego. - odparł chodząc po sali. - Jednak teraz inne sprawy na głowie są, kilku oficerów zaczęło podważać moje zdanie a ludność trochę się denerwuje. Z tego powodu nie ma czasu na wojnę tylko trzeba złapać wszystkich za mordę i zaprowadzić porządek w tym burdelu. Innego wyjścia jak na razie nie widzę.
  23. [Dyplomata] Na twarzy dyplomaty można było zauważyć skupienie jakby szukając odpowiedzi, gdy ją znalazł wrócił znowu do patrzenia na Celestię. - Ależ księżniczko, stworzenie z Warszawy wolnego miasta nie zaszkodzi w niczym Equestrii. Przecież również Warszawa może się zgodzić na wiele ustępstw, jak oddanie Equestrii 1/4 podatku na przykład. Patriotyzm Polaków i Niemców jest tak naprawdę rzeczą którą trudno zlikwidować. Nie mamy zamiaru przeszkadzać Equestrii, wojnę byśmy na pewno przegrali. U nas trzeba się zająć sprawami wewnętrznymi a nie wojną z mocarstwem. Księżniczka niewiele utraci terytoriów, Warszawa razem z przyległymi wsiami które są od niej zależne jest niewielką stratą terytorialną. Pozwolenie na stworzenie Wolnego Miasta Warszawy daje obustronne korzyści, My dostaniemy jako taką niepodległość przez co prawdopodobnie na Equestrię każdy będzie patrzył przechylnym okiem a księżniczka będzie miała mniej spraw na głowie na terenach północnej Meklemburgii oraz młode państwo które będzie próbowało jak tylko się da nie wchodzić w sprawy Equestrii.
  24. [Polskie Fabryki] Tymczasem w Polskich fabrykach zaczęto budować 20 sztuk czołgów A7V z powodu łatwości ich budowy. - Potrzebujemy dwóch silników gaźnikowych 4-cylindrowych, najlepiej na jutro. Dlatego zajmą się tym jednorożce. - magnat wskazał kopytem na jakiś 50 jednorożców. - Znacie się na pojazdach starych i nowych, znacie poszczególne części i ich budowę na pamięć więc dla was to nie będzie problemem. Poza tym posiadacie magię. - spojrzał na drugą grupę składającą się z setki jednorożców. - Natomiast wy zajmiecie się budową pancerza nitowanego z płyt stalowych których mamy od cholery. Byle by po złożeniu czołgów pancerz wynosił minimum 30mm grubości. - spojrzał na ostatnią grupę 30 jednorożców i 10 pegazów. - A wy zajmiecie się budową szkieletu czołgu i gąsienic. Jest to moim zdaniem najłatwiejsze zadanie, potem zamontujemy po armacie do czołgów i będziemy mieli te maszyny. A reszta zajmie się budową armat i miotaczy ognia według tych instrukcji. - dodał kładąc papiery na stole. - A teraz do roboty, przy obecnych zasobach powinniśmy 20 czołgów w tydzień skończyć. - wzięli się do roboty. [Dyplomata] - Z całym szacunkiem Księżniczko Celestio. - tu na chwilę przerwał szukając czegoś w torbie, w końcu wyciągając jakiś papierek. - Jednak według konstytucji której kopię trzymam Królestwo Polskie oficjalnie istnieje. Może nie na dawnych terenach Polski nie wiedzieć czemu ale to szczegół. Poza tym tamtejsza ludność Niemiecka, Polska i Austriacka niezbyt przechylnie patrzy na Equestrię. Gdybyśmy posiadali te ziemie, to księżniczka uniknęła by powstania zbrojnego oraz poprawiła swój wizerunek wśród ludności dawnych krajów ludzkich. Nie chciałbym księżniczki urazić jednak na terenie północnych Niemiec księżniczka ma przydomek "Drugiego Stalina". Musi być jakiś sposób by dojść do kompromisu księżniczko.
  25. [Dyplomata] Dyplomata ukłonił się i przemówił. - Witam Waszą Książęcą Mość. Jego Królewska Mość! Przemysław Furman. Król Polski, z Bożej łaski i woli narodu. Książę Austriacki oraz Wielki Książę Melkemburgii. - w tym momencie dyplomata kaszlnął. Szybko jednak wrócił do mówienia. - Proponuje wieczysty pakt o nieagresji oraz umowę handlową, w której skład wchodzi wymiana Polskiego złota za metal i kamień na które jest ogromne zapotrzebowanie. - skończył patrząc Celestii prosto w oczy.
×
×
  • Utwórz nowe...