Skocz do zawartości

NLR vs SE [duosesja][tymczasowo zamknięta z powodu braku odpisów graczy]


kapi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 51
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Oba kuce szły powoli ciemnym korytarzem. W końcu wyszły na część, gdzie światło docierało. Nie było to dobre. Byli teraz jak na dłoni do ostrzału. Ściany były gładkie, oprócz bocznych korytarzy nie było się gdzie schować. Bez przeszkód dotarli do windy. Był to dość nowoczesny mechanizm, więc eksplozje uszkodziły go znacznie. Jednak wspólnymi siłami otworzyli zablokowane drzwi. 

 

Nagle odskoczyli. Całą windę pokrywały trupy rozszarpanych pociskami JHP. Na ścianie było widać masę wgnieceń po pociskach. Nie był to miły widok. Poza trupami w windzie znajdował się też ekwipunek. Pięć karabinów szturmowych Firmy Air Gun Factory typu Tempest 7, jeden granatnik z dwoma granatami odłamkowymi i jakieś rzeczy osobiste.

 

Dwójka kucy weszła do windy i ruszyła w górę. Ruszyli ze zgrzytem do góry. Gdy dotarli na piętro, na które zaatakowały główne siły NLR znów otworzyli drzwi. Gdy tylko to zrobili usłyszeli tupot żołnierskich butów dochodzący z sąsiedniego korytarza i zbliżający się pomału. Tutaj też leżały ciała zarówno lunarnych, jak i solarnych. Ściany pokrywała krew i osmalenia po wybuchach. W korytarzu walało się kilka skrzynek i metalowych kontenerów z kryształami wydobywanymi w kopalniach. Kroki były co raz bliżej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz patrzyła na wszystko swoimi czujnymi oczyma. Gdy otworzyli windę widok przeraził ją na początku, ale potem przypomniała sobie, że wciąż trwa wojna. To normalne. Wzięła jeden z karabinów należący zapewne do jednego z trupów i przewiesiła go sobie na pasku przez ramię. Kiedy znaleźli się na górze przywitał ich podobny widok, jednak tym razem Cleo miała gorsze przeczucia. Usłyszała kroki, które wciąż się zbliżały.

- Ktoś idzie... - szepnęła. - Chowaj się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oboje czekali na rozwój wypadków. Patrzyli uważnie na wyjście z korytarza. Nagle pojawili się w nich Imperialni żołnierze. Pierwsze wyszły dwa rosłe kuce, z karabinami w kopytach i pancerzach kewlarowych. Zarówno Cleo, jak i Night otworzyli ogień. Tempesty z zabójczą prędkością wystrzeliły pociski AGF battle. Jeden kuc został rozszarpany na miejscu, gdy kule przebiły jego pancerz. Krew trysnęła na boki, gdy ciało wstrząsane uderzeniami padało na ziemię. Drugi jednak schował się za ścianą korytarza. Zdawało się, że nastąpi chwila spokoju, ale też i napięcia, gdyż nie wiadomo kiedy wróg się wyłoni. Z korytarza doszło kilka szybkich rozkazów, średnio zrozumiałych dla niewtajemniczonych.

 

Nastała chwila ciszy, nagle Cleo i Night usłyszeli dziwny odgłos, jakby gąsienic. Z korytarza zaczęło wyjeżdżać coś dziwnego.  Był to robot na dwóch czarnych gąsienicach, obudowanych bocznym pancerzem. Kształt miał półkuli zbudowanej na podwoziu. Po obu stronach poprzecznej metalowej części, wbudowanej w kadłub wisiały dwie bronie. Z jednej strony CKM, wielki czarny złożony z wielu luf, prawdopodobnie o zabójczej szybkostrzelności i jakaś gruba lufa, czy to od małego działka, czy wyrzutni rakietowej, czy to granatnika. Miał wysokość około 1m i pokryty był pancerzem pomalowanym w złoto, żółć i czerwień. Na środku miał namalowany wielki symbol Solarnego Imperium. Nie zachowywał płynności ruchów kucyka, ale obracał się i działał szybko. Przez pierwszą sekundę stał, jakby czekając na coś, później zaczął się obracać w kierunku Nighta, a CKM kierował lufę w jego stronę. Było to wystarczająco czasu, aby ogier się namyślił, teraz pozostawało obu Republikanom działać i to szybko.     

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera szybko celuje. Chociaż chyba dam radę... - pomyślał. Szybko podskoczył i bardzo szybko poleciał nad robota, to dało mu chwilę czasu. - Cholera nie mam jak go rozwalić. Mam nadzieje że ona domyśli się żeby walnąć granatem. - pomyślał wciąż poruszając się tak aby utrudnić robotowi namierzenie go. 

Edytowano przez Mephisto von Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cleo spojrzała na całą sytuację i opuściła broń. Raczej z robotem tak nie powalczy.

- Nieźle się wkopał. - pomyślała. - Ale powinien sobie poradzić... W końcu przeżył tu tydzień. Chociaż przyda mu się pomoc.

Namyśliła się chwilę i wyjęła z torby granat. Wychyliła się zza kontenera i pokazała ogierowi żeby się osunął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Night Whisper szybko zerwał się do lotu, rozłożył skrzydła i pędził w kierunku robota. Ten natychmiast wyśledził jego ruch i otworzył ogień. Jednak celownik nie zdołał się dopasować do prędkości i mordercza seria kul spadała tuż za kopytami ogiera. Ten nawet o tym nie myślał, ale miał cholerne szczęście, że żadna kula nie go dosięgnęła. Zauważył ,ze w bocznym korytarzu czają się jeszcze inni żołnierze Imerium, którzy wysłali robota do brudnej roboty. Ci takzę otworzyli ogień, lecz za późno zorientowali się w sytuacji i Night przeleciał przez ich pole widzenia. Wróg nie wyszedł zza bezpiecznej bocznej odnogi, wiedział ,ze robot sam załatwi sprawę. Ogier szybko doleciał do innych przewróconych stalowych kontenerów z materiałami i tam się schował. Usłyszał, jak tuż za nim kule uderzyły w blachę. Po chwili robot przestał strzelać. Dał się słyszeć lekki stukot gąsienic. 

 

Cleo słysząc, że pociski zwróciły się w inną stronę wyjęła szybko granat z torby leżącej nieopodal. Odciągnęła zawleczkę, widząc, iż Night przeleciał na drugą stronę i rzuciła ładunkiem. Ten spadł przy samym robocie. Po chwili oboje Lunarni Republikanie usłyszeli dźwięk eksplozji. Cleo lekko oślepił blask płomieni, które wydobyły się z granatu. Gdy dym opadł klacz spostrzegła, że prawa gąsienica jest zerwana, a zawieszenie zostało uszkodzone, lecz robot dalej funkcjonuje, co gorsza obracał się w jej stronę. W torbach pobliskich poległych wcześniej żołnierzy klacz dostrzegła jeszcze 2 granaty oraz te 2 do granatnika, zauważonego wcześniej. Nie było jednak czasu na doskakiwanie do nich, a przynajmniej wiązało się to z dużym ryzykiem. 

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Night słysząc eksplozję i widząc blask wiedział że granat poleciał. Wychylił się delikatnie i zauważył że robot wciąż działa. Obracał się jednak w stronę klaczy. - Cholera... muszę jej jakoś pomóc... co robić co robić? - pomyślał szukając czegoś przydatnego. Niestety nie miał przy sobie nic co by mu pomogło, przynajmniej w tej sytuacji. Wyciągnął pistolet i zaczął strzelać. Wiedział że nie zniszczy robota ale może chociaż zwróci jego uwagę na siebie tak by klacz mogła rzucić drugim granatem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cleo odetchnęła, ale gdy zauważyła że robot wciąż jest sprawny nie wiedziała co ma robić. W dodatku obracał się w jej stronę. Dostrzegła kolejne granaty ale nie było czasu żeby do nich doskoczyć.

- Świetnie... Super po prostu. - pomyślała. Jednak gdy usłyszała strzały pomyślała że to jedyna szansa. Podbiegła do torby, chwyciła jeden z granatów, wyciągnęła zawleczkę i rzuciła go w stronę robota.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Night otworzył ogień do robota. Pociski odbijały się od niego nic mu nie robiąc, jednak Cleo wiedziona ich dźwiękiem zaryzykowała doskoczyła do torby z granatami i płynnym ruchem wyrzuciła jeden z nich w robota. Nie zatrzymywała się jednak i wskoczyła za kolejną osłonę. Czuła jak kule śmignęły jej w grzywie i ogonie, a na tylnych kopytach miała kilka draśnięć po pociskach, które tylko musnęły ciało. Z płytkich ran rowkowych sączyła się wolno krew, ale wytrawna wojowniczka nie zwróciła na to większej uwagi. Żelazny kontener skutecznie chronił ją przed dalszym ostrzałem. Night zaobserwował, że granat szczęśliwie zaklinował się pomiędzy kadłubem, a CKMem.  Po trzech sekundach, gdy ogier zdążył się schować rozległ się kolejny wybuch. Tym razem pancerz robota nie wytrzymał, gdyż do jego wnętrza dostał się strumień rozgrzanych odłamków niszcząc procesory i przewody. Cała maszyna stanęła, rozszarpana jakby na pół. Cleo wyjrzała zza schronienia słysząc, że strzały ustały. Jej serce przepełniła ulga, gdyż robot wyglądał jak rozbite jajko.  

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cleo zdawała się nie ruszać, wstrzymała oddech, gdyż jeszcze trochę, a byłoby kiepsko. W głębi duszy cieszyła się, że robot zginął. Tymczasem Night  wycelował w wejście. Zrobił dobrze, gdyż po chwili dwóch żołnierzy wychyliło stamtąd swe głowy. Ogier pociągnął za spust i seria morderczych pocisków rozpruła czerepy wrogów. Krew rozbryzgała się w koło, a dwa trupy upadły na posadzkę. Po chwili wyłoniło się kilka karabinów, które strzelały na ślepo, więc oboje z Cleo zdążyli się schować. Jednak ten moment wybrał oddział aby przemieścić się bliżej. Wpadł do korytarza i szybko skrył za szczątkami robota, kontenerami i ciałami poległych, jednak jeszcze nie wiedzieli gdzie są Night i Cleo. Solarnych było siedmiu, każdy uzbrojony. Cienie wrogów pojawiały się czasami na ścianach i migały w świetle lampy, która oświetlała korytarz. 

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Aion Misstage został przydzielony do tajemniczej placówki górniczej jakiś tydzień temu. Był dobrym żołnierzem, więc nie zadawał pytań. Od innych dowiedział się, że misja jest tajna, a także iż najprawdopodobniej są tu prowadzone badania naukowe. Nie uczestniczył jednak w nich. Nie interesowało go to. Nie po to tu był. Miał za zadanie bronić w razie napadu. Początkowo myślał, że czeka go długa, żmudna, monotonna praca w ośrodku badawczym. Nie sądził, aby nastąpił jakikolwiek atak republikanów. Dzisiejszej nocy spał w najlepsze, czekając na swą poranną wartę. Miał jeszcze dobrych kilka godzin odpoczynku, gdy niewyobrażalny huk wybudził go z błogiego snu. To wszystko brzmiało jak eksplozja bomb czy ładunków wybuchowych. Następnie ściany zabarwiły się czerwienią, a lampy zaczęły migać. Syrena obwieszczała alarm. Nie mogło być mowy o awarii wielkich urządzeń w podziemiach, które widział kilka razy, to musiał być atak. Dla żołnierza ogarniętego rutyną trudno o coś lepszego. Aion zerwał się ochoczo, schwycił potrzebną broń i wybiegł z pokoju. Nastąpiła kolejna seria wybuchów i nagle światła na korytarzu zgasły. Zapaliło się po chwili lżejsze zasilanie awaryjne. Myśli przelatywały przez głowę ogiera. Jego pokój znajdował się w górnej części dla straży nocnej. Najprawdopodobniej jakiś pocisk trafił w połączenie z główną siedzibą. W tym kompleksie powinna być jeszcze reszta dzisiejszych nocnych wartowników. To dawało łącznie piętnaście uzbrojonych kucy. Przy czym część pewnie zginęła, jeśli nie zdołali ostrzec przed atakiem. Z sąsiedniego pokoju wybiegł jakiś dobrze zbudowany ogier o białej barwie i czerwonym zaroście. Twarz miał ostrą i kanciastą, a przy oku potężną bliznę. Jedno kopytko było zastąpione mechaniczną wspomaganą protezą z podczepionym działkiem szturmowym.

- Co do cholery się dzieje? Pewnie znów republikańskie psy... to w ich stylu te nocne wypady. Czekaj... kurde najwyraźniej walnęli w antenę przekaźnikową, nie mamy sygnałów radiowych.

rzekł ogier w pośpiechu sprawdzając swój nadajnik, po czym przeładował broń. W tym momencie korytarzem przepędził potężny podmuch gorącego powietrza, a wraz z nim doszły uszu żołnierzy strzały.     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

- Stary, nie mierz tak, tylko idziemy, bo spóźnimy się na zabawę...

Wielki biały ogier pogalopował w stronę, skąd wiał wiatr. Jego działko szturmowe kręciło się na wolnych obrotach mierząc przed niego. 

 

W pokoju dalej Dawn Blade, przeniesiony tu niedawno odznaczony absolwent Akademii również zbudził się ze snu. Wybiegł na korytarz łapiąc za broń. Napotkał na Aiona i jego wielkiego towarzysza. Dołączył się bez słowa do gromady. Po kilkunastu sekundach biegu wiatr potężniej uderzył w kuce, a ich oczom ukazała się wyrwa w pomoście prowadzącym do windy.  Stróżówka żołnierzy była dość wysoko postawiona około 10m nad pokładem lądowiskowym, który teraz stał w płomieniach podziurawiony wybuchami.  Z przerwanego pomostu wystawało kilka powyginanych prętów zbrojeniowych. Okolica obfitowała w płomienie. Biały ogier wyjrzał zza krawędź pomostu, spojrzał w dół i od razu się cofnął. Tuż po tym kilka pocisków przemknęło, muskając mu grzywę.

- Cholera Lunarne psy już tu podeszły. Zobaczyłem kapsułę desantową. Jest tam ich około 20, mają obserwatorów, reszta chyba szturmuje do wewnątrz.

W tym momencie rozległ się huk i z nieba spadła kolejna kapsuła. Działko szturmowe posłało w jej stronę serię pocisków, które odbiły się od pancerza. Nastąpiło charakterystyczne spuszczenie powietrza ze śluz i otworzenie drzwi. Niestety były one poza zasięgiem wzroku Solarnych żołnierzy. Powietrze przeszyło kilka wybuchów plazmowych, a z dołu dochodziły odgłosy biegu. 

 

Cień dołącza do sesji :pinkie:

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Masz granata? poczęstuj ich.-powiedział do wielkoluda. Pozycja do strzelania była nie najlepsza a w tych okolicznościach nie ma mowy o poszukaniu innej. Aion sięgnął po uzi i czekał aż lunarlni znajda się na linii ognia. Cały czas jednak rozglądał się za bezpieczniejszą kryjówką.

 

(o To fajnie, razem raźniej :) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Ja mam kilka, i z pewnością nie zamierzam okazać się skąpcem żałując ich naszym drogim gością- powiedział Dawn uśmiechając się wrednie. Sięgnął do juków i wyciągnął jeden z potężnych granatów obronnych. Lepiej zatkajcie uszy- uprzedził. Zaraz będzie tu wyjątkowo głośno. Mówiąc to wyrwał zawleczkę i cisnął granat w dół, ku lunarnym żołnierzą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Arceus ja tylko powiem tak bardziej po ludzku jak wygląda sytuacja. 

 

Wyobraź sobie platformę rozładunkowo/lądowniczą. Taka duża pusta przestrzeń ze skrzyniami itd. Tam wylądowała kapsuła Republiki i tam też padły licznie pociski (są leje po wybuchach). Wy jesteście w tej chwili ok 10m nad tym lądowiskiem. Był tam metalowy pomost, przerzucony pomiędzy dwoma wieżami. W jednej mieliście swoje kwatery. Pomost został przerwany pociskiem i teraz jesteście przy tej wyrwie co oznacza świetną pozycję. Bowiem jesteście nad wrogiem, macie osłonę w postaci pancernego pomostu, po prostu żyć nie umierać.

 

Ponownie biały ogier wychylił się lekko zza rantu pomostu. Jego działko kręciło się złowieszczo. Pociski zaczęły sypać wraz ze złowrogim buczeniem. Często słychać było kruszony beton, czy charakterystyczny dźwięk stali. W tym momencie Dawn Blade wziął rozbieg i rzucił swym potężnym granatem. Następnie osunął się od krawędzi, aby nie dostać odłamkami. Biały ogier dalej sypał potężną serią. Z dołu odpowiadały mu inne wystrzały. Co chwila seria z karabinów szła ku górze, ale żołnierz sprytnie się chował.

 

Aion w tym czasie cofnął się i badał sytuację. Przypomniał sobie, że w wierzy po drugiej stronie pomostu powinna być radiostacja, a także gniazdo wyrzutni przeciwlotniczej "Duster". Była to wielofunkcyjna broń o dużej precyzji strzału oraz olbrzymim zasięgu. Strzelała rakietami zarówno przeciwpancernymi, jak i odłamkowymi. Nadawała się zatem do rażenia celów naziemnych. Aion ucieszył się w tej chwili, że ich baza była tak dobrze wyposażona. Natomiast spostrzegł coś, co umknęło uwadze innych. Dawn Blade wyrzucił granat, ale ten zamiast spaść w dół zaklinował się w wystających prętach zbrojeniowych, wybuch miał nastąpić lada chwila, a jego siła była obrócona nie przeciw Republikanom, a przeciw obrońcom placówki. Czas uciekał...  

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Aion ucieszył się, nareszcie okazja aby wypróbować wyrzutnię. Jego wzrok wracał po moście i wpadł na wyrwę. Można ją ominąć, Aion był w końcu pegazem, mógł przelecieć, ale to za duże ryzyko. Pomocny cył kuc prowadzący ostrzał, jeśli się dogadają pomogą sobie nawzajem. Na razie jednak pegaz musiał pomóc wszystkim.

Podbiegł czym prędzej do krawędzi mostu, kiedy był dość blisko oderwał się od ziemi. W locie sięgnął po broń, gdyż w czasie biegu nie miał wolnego kopyta. Pegaz jednak dziwnie dzierżył swą broń, w taki nie naturalny sposób, jakby chciał strzelać kolbą. Nie chciał strzelać. Gdy był już dość blisko rzucił się na ziemię i z całą mocą kolbą swej broni pchnął granat. To powinno wystarczyć, ale nie miał czasu sprawdzać efektów. Nie zależnie od nich odsunął się od krawędzi i krzycząc "uciekać" przygalopował na dawną pozycj rzucając się dodatkowo płasko na ziemię. Polecenie do ucieczki dał profilaktycznie, aby nawet w sytuacji gdy jego wypad okazał się nieskuteczny, jego ryzyko nie poszło na marne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...