Skocz do zawartości

Rodzina Diabłów [Highschool DxD]-[Zabawa]


Dead Radio Man

Recommended Posts

Robiło się późno, była godzina 19:30 i słońce zaczęło zachodzić. Rin spojrzał na telefon, nie będę ich wzywał - pomyślał i wyszedł. Ruszył do opuszczonej posiadłości zaraz za miastem gdzie wykryto samotnego demona. Było już za późno by mu pomóc więc została tylko eliminacja. Rin samotnie wszedł do posiadłości która wyglądała jak z horroru. Brudne ściany w niektórych miejscach zalanych krwią. Wszędzie leżało pęknięte szkło i papier. Rin usłyszał jak coś zaszeleściło więc podszedł sprawdzić. Otworzył drzwi i ujrzał klatkę schodową prowadzącą w dół. 

- Cholera - Rin powoli zaczął schodzić w dół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

https://www.youtube.com/watch?v=wiUmGy3ZzbI  <<< Jeśli czytacie to włączcie sobie to ^^, nadaje klimatu. 

 

Rin schodził ciągle po schodach, to już 8 piętro pod ziemią, co tu się znajdowało - pomyślał Rin. W końcu schody się skończył i Rin stał przed drzwiami, ostrożnie je uchylił i wyjrzał. Był tam korytarz i pełno drzwi. Rin przeszedł i wszedł do pierwszego pokoju. Było tam laboratorium, na ziemi leżały ciała, Rin złapał się za usta żeby nie puścić pawia. Co za smród - pomyślał, podszedł do stołu i zauważył zeszyt z notatkami. Zaczął czytać:

- " Eksperymenty na ludziach kończą się niepowodzeniem, musimy zwiększyć dawkę żeby eksperymenty zadziałały" - Pierwszy wpis był dość rażący, Rin postanowił zabrać zeszyt i dostarczyć go głowie rodziny. Nagle coś spadło za nim. 

Edytowano przez Phoenix Luce
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Nope, nie kręcą mnie takie gry xD )) 

 

Rin spojrzał za siebie. Nic tam nie było, nagle usłyszał 

- Pomocy - Ze sterty ciał usłyszał słaby odgłos małego dziecka. Podszedł i wyjął je z masy ciał. Podał mu łzę. 

- Co się tutaj stało ? - Zapytał Rin.

- Oni.... oni - Dziecko było przerażone nie mogło mówić. - Torturowali nas.... chcieli stworzyć diabła i w końcu to... - Nagle dziecko się wyrwało Rin'owi i uciekło, Rin usłyszał nagle dźwięk pożeranego mięsa i wybiegł na korytarz. Było tam pełno krwi i z dziecka została noga a po potworze nie było już śladu . Cholera - pomyślał Rin. Postanowił wejść do kolejnego pomieszczenia. Znalazł tam klatki, zapewne były wykorzystywane na ludzi którzy byli tu używani w ramach badań. Rina przebiegła gęsia skórka. Wyszedł i ruszył dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Pamiętajcie też że w rodzinie wszyscy czują innych emocje jeśli są one silne, tak jak w przypadku tego kiedy postać Lucyphera i Szeregowej się pokłóciły a Rin zareagował, to przez pionki które miał Rin, były one specjalne ale tylko Rin wie kto akurat takie emocje odczuwa))

 

Rin przeszedł przez ogromne drzwi, nagle zauważył wielki krzyż i przybitą do niego małą dziewczynkę. Wokoło było pełno ciał naukowców, Rin podleciał na swoich skrzydłach i zdjął małą z krzyża. Był szczerze przerażony tym odkryciem. Położył dziewczynkę na ziemi. 

- Spoczywaj w pokoju - Powiedział cicho i przeszedł przez kolejne drzwi. Będę musiał spalić to miejsce - pomyślał Rin. Nagle przed pojawiło się widmo, poltergeist. Był dość silny, złapał Rin'a za gardło i zaczął dusić. Rin odepchnął go swoją demoniczną aurą i zaczął kaszleć, widmo zniknęło. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rin wszedł do ostatniego pokoju, był tam. Wielki demon typu behemot, demon który porzucił swojego pana lub go zabił dla własnych korzyści i jego ciało zostało opętane. Zauważył że z jego pyska ścieka krew i wystaje jeszcze ręka chłopca. Rin spojrzał po potworze. 

- W imieniu rodziny Bael i wielkiego Króla skazuje cię na śmierć - Rin powiedział to i uruchomił swój boski dar który rozświetlił pomieszczenie, na ścianach było pełno pentagramów namalowanych krwią, w ziemie były też wbite włócznie na których były głowy ludzi. - Przepadnij - Rin posłał sporą ilość ognia w stronę potwora który przebił się przez ogień i uderzył pięścią Rin'a który uderzył w ścianę uprzednio zawadzając o wygiętą blachę. Rin plunął krwią na ziemie - A więc byłeś wieżą, ehhh - Rin wiedział że będzie to trudna walka.

Edytowano przez Phoenix Luce
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rin podniósł się, nagle wyczuł aurę Lorance i Jonathan'a. Poczuł lęk że ich psychika się załamie po zobaczeniu tego. 

- Kuro idź i ich wyprowadź - Chowaniec Rin'a pojawił się obok swojego pana w ludzkiej postaci. Kiwnął głową i pobiegł w stronę wyjścia, zaczął wbiegać schodami tymczasem Rin rzucił się z pięściami na bezpańskiego demona, uderzył go w ramie i pierś tak aby uniemożliwić kontratak i zmiażdżyć płuco by potworowi trudniej się oddychało. Odskoczył ale nie zdąrzył i druga łapa potwora uderzyła Rin'a.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonathan poczuł wreszcie czyja to była aura. Rina. Nie wiedział czemu się bał uznał jednak że się dowie. Wisiorek na jego szyi zaczął drżeć. Wszedł do posiadłości. Coś kazało mu iść w dół, zaczynał czuć się jakby ktoś był w jego w umyśle. ((Cornvell pokazuje swoją obecność. Jonathan nie aktywował nawet 1/5 z tego co jest w tym wisiorku.))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence cały czas szła za Jonathanem, ale do tej pory nic nie mówiła.

- Spadaj Kuro. Choć raz w życiu niech nikt mi nie mówi co powinnam a czego nie powinnam. - powiedziała i wyminęła go szybko. Wymacała nóż w kieszeni kurtki i wyciągnęła go. - Ja wiem co robię.

Edytowano przez Szeregowa Rainboww Dash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...