Skocz do zawartości

[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)


Ukeź

Recommended Posts

Kobieta odetchnęła i poprawiła okulary na nosie.

- Dobrze. Zacznę od spraw najprostszych, zapoznających was z tym, jak funkcjonuje internat. W dni nauki szkolnej od godziny siedemnastej do dziewiętnastej macie tzw. czas na naukę, kiedy nie możecie wychodzić poza budynek internatu. Potem macie czas wolny, do dwudziestej pierwszej, czyli do godziny zamykania internatu. W weekendy obowiązuje tylko godzina powrotu, cały dzień poza tym macie czas wolny. 

Następnie głos zabrała elfka:

- Po godzinie dwudziestej trzeciej macie przebywać w swoich pokojach. Zakaz odwiedzin u innych, tak samo nie ma możliwości nocowania u kogoś. Wychowawcy mają prawo wstępować do waszych pokoi, kiedy tylko zechcą, by skontrolować, czy wszyscy są na swoich miejscach.

Tym razem odezwał się krasnolud.

- W internacie macie zakaz trzymania jakichkolwiek żywych zwierząt. Nie możecie też posiadać przedmiotów stwarzających poważne zagrożenie, wszelkiego rodzaju niesprawdzone artefakty są zakazane. - Odchrząknął. Widocznie czas na punkt kulminacyjny. - Na terenie całego obiektu panuje całkowity zakaz posiadania napoi alkoholowych, palenia papierosów i byciu pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających.

- Jakieś pytania? - znowu odezwała się kobieta. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta spojrzała na Nicka.

- Bardziej zaawansowanej i takiej, która może mieć poważne skutki magii używacie tylko pod nadzorem nauczycieli, w czasie zajęć praktycznych. Chodzi o wszelkie eksperymenty z ożywianiem umarłych, tak samo nie macie prawa stosować zaklęć bojowych na swoich kolegach. Ale zaklęcia nie stwarzające zagrożenia dla innych są dopuszczalne.  

Kent zmarszczył brwi. Postanowił się odezwać.

- A co jeśli złamiemy któryś punkt z regulaminu? - "Oczywiście jeśli ktoś nas na tym złapie" dodał w myślach.

Kobieta spojrzała na niego.

- Zależnie od tego, który punkt złamiecie i w jakim stopniu będzie to wykroczenie poniesiecie konsekwencje. Od dyżurów sprzątania stołówki za spóźnienia, do zawieszenia na kilka dni i warunkowego pobytu w internacie za cięższe przewinienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta czekała na jeszcze jakieś kilka pytań, ale z racji, że sala milczała, uznała, że to koniec zebrania.

- Możecie rozejść się do pokoi. Do 21 macie czas żeby wyjść na zewnątrz. W razie ewentualnych pytań, zawsze możecie odwiedzić dyżurkę. 

Po czym cała trójka wychowawców wyszła ze świetlicy.

 

(Oczywiście te godziny są czasem w sesji, nie czasem naprawdę!) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( hehe))

 

Nick kiedy usłyszał, że to koniec rozejrzał się po sali po czym wstał. Szedł w kierunku wyjścia. Zobaczył, że Jessy wyszła więc spokojnym krokiem poszedł w kierunku wyjścia. Swoje kroki skierował do pokoju nr.12. Po wejściu usiadł na łóżku i zaczął zastanawiać się co powie Jessy kiedy zdecyduje się aby z nim porozmawiać. Nick na oślep namacał klepsydrę. Odstawił ją na stoliku nocnym po czym zagłębił się w przemyśleniach

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja się zmywam, zobaczymy się jakoś później - Kent rzucił do Tori, po czym sam wyszedł ze świetlicy, przeciągając się. Poszedł do dwunastki, bo w sumie, czasem wypadałoby posiedzieć we własnym pokoju, nie? Zauważył, że Nick również jest w środku. - Ej, mogę być wścibski i zapytać, o co chodzi? Wczoraj mówiłeś o jakiejś zmarłej dziewczynie, dziś widzę, że już jakąś tutaj znalazłeś. - Poprawił białą grzywkę, spadającą na oko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nick popatrzył na białowłosego chłopaka i westchnął. No tak on też zna moją historię...

-Kiedy dzisiaj Jessy pobiegła za mną z moją klepsydrą zaczęliśmy rozmawiać. Powiedziałem jej moją historię. Wydawał się bardzo przejęta. Poszliśmy do parku ale niestety to co powiedziałem sprawiło, że się na mnie obraziła. Kiedy chciałem się dowiedzieć co się stało powiedziała, że ciągle myślę tylko o Emily i że chciałem ją wykorzystać do swoich celów. Powiedziała również że..- wziął kolejny wdech.- Że mnie kocha. -Popatrzył na chłopaka.- Słuchaj stary nie wiedziałem co mam zrobić. Fakt, że kiedy ją zobaczyłem też coś poczułem ale nie wiedziałem co to jest. Od zawsze myślałem, że moją jedyną miłością byłą Emily. Ale teraz - zawahał się.- teraz już sam nie wiem. - Nick zaczął patrzeć w sufit. Nie wiedział co może więcej powiedzieć. Nie wiedział, czy chłopak mu wierzy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dramy jak w fandomie XD)

 

Kent podszedł do stolika, wziął jedno krzesło i postawił w pobliżu łóżka Nicka. Usiadł na nim okrakiem, podpierając się łokciami o oparcie i spojrzał na kolegę.

- Skoro sam nie wiesz co czujesz to chyba nie powinieneś jej mieszać dodatkowo w głowie, nie uważasz? - powiedział. - Poza tym znacie się jeden dzień. To mało żeby uznać, czy ktoś jest twoją wielką miłością, czy to tylko zauroczenie. Dobra, zaczynam gadać jak wielki doradca do spraw sercowych. - Parsknął śmiechem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białowłosy podrapał się palcem po policzku.

- Jeśli tak jest, to sądzę, że jak chwilę czasu mimo wszystko poświęcicie na lepsze poznanie się i budowanie przyjacielskich relacji to będzie jeszcze lepiej. Po prostu, zwolnijcie z tym wszystkim. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Zapewne dużo. Idę o zakład, że już jutro ktoś coś złamie.- Powiedział. Po chwili podniósł się z łóżka.

-Idę się przejść.- Powiedział do siedzącego niedaleko chłopaka. Jednak zostawił pamiątkową klepsydrę na stoliku, położył obok nie łańcuszek z z krzyżykiem i bransoletkę.

-Znając mnie wrócę po ciszy nocnej.- Nick uśmiechnął się wychodząc z pokoju. Idąc korytarzem słyszał, że ktoś jeszcze idzie.

 

Po chwili zobaczył Jessy.

-Cześć.- powiedział krótko do dziewczyny.- I jak? -Zapytał 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Rozumiem.- Odparł spokojnie. Sam nie wiedział, co będzie dalej ale teraz właśnie chciał to przemyśleć.- Nie wiem jak ty ale ja idę się przejść po okolicy. Mam nadzieję, że jakoś nam wyjdzie.- Powiedział z lekkim uśmiechem. Po tym minął dziewczynę i skierował się w stronę wyjścia. Wiedział, że to co mówili i Danate i Kent to prawda ale musiał to sam przemyśleć. Po chwili znajdował się już na dworze. Swoje kroki skierował w stronę parku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...