Skocz do zawartości

[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)


Ukeź

Recommended Posts

Ruszamy więc! 

 

Dla większości uczniów ostatni dzień wakacji mijał na korzystaniu z resztek wolności. Jednak dla osób, które zdecydowały się uczęszczać do Liceum Nauk Magicznych, jednej z nielicznych tego rodzaju szkół, które posiadały internat, umożliwiający swoim podopiecznym mieszkanie praktycznie w tym samym budynku, w którym odbywały się zajęcia. 

Chuda kobieta siedziała na dyżurce nad notesem, a w całym internacie słychać było krzątających się ludzi, krasnoludów, czy nawet elfy, zarówno tych ze starszych roczników, jak i nowych rekrutów.

 

Do dyżurki zajrzał pewien jasnowłosy chłopak, z mieszanką różnych uczuć na twarzy. Pierwszy rok. Jak zdążył usłyszeć na korytarzu, dla jednych najlepszy, dla innych najgorszy. Czyli nigdy nic nie wiadomo.

Kobieta spojrzała na niego znad swoich okularów.

- Nowy? Dopisać cię do jakiegoś pokoju, gdzie są twoi znajomi, czy zajmujesz ostatni wolny, tak żeby inni się do ciebie wprowadzili? - zapytała, kartkując notes. - Podaj mi jeszcze swoje dane i podanie o mieszkanie w internacie z dokumentami.

- Kent Tauri. Poproszę na razie pusty pokój - odpowiedział, podając jej plik papierów. na co kobieta zanotowała tylko jego imię i nazwisko, przy pustym do tej pory pomieszczeniu. Wstała zaraz i podała mu klucz. - Pokój numer 12. Idziesz tym korytarzem i zaraz po prawej stronie - wytłumaczyła jeszcze.

Chłopak opuścił dyżurkę, żeby nie robić tłoku i poszedł do wskazanego pokoju, zajmując sobie tam swoimi rzeczami łóżko pod oknem.

 

Kobieta zajęła się kolejnym uczniem, który pojawił się na dyżurce. (Czyli dopisek, tą osobą, która aktualnie teraz napisze jako pierwsza).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korytarz przemierzała ciemnowłosa, chuda dziewczyna. Ubrana była w czarny sweter, czarną bluzkę i czarne spodnie, a na nogach miała równie czarne glany. Mimo ubioru, ona sama wyglądała na bardzo niepewną, wręcz zlęknioną. Z wahaniem nacisnęła klamkę do dyżurki.

- Dzień dobry - powiedziała do kobiety w okularach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pierwszoroczna, mam rację? - zapytała, mierząc ją wzrokiem. - Podaj mi proszę dokumenty i podanie - zażądała, przepisując czyjeś dane na karty zameldowania w internacie. Potem znów spojrzała na dziewczynę. - Twoje imię i nazwisko? Wszystkie pokoje dziewcząt już pełne, tylko jeden został na razie pusty, więc to tam cię zapiszę - oznajmiła, patrząc na składy pierwszaków. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mhm... - kobieta przepisała jej dane i zaraz wstała, wyciągając z szafki kolejny klucz. - Proszę, pokój numer 2. Korytarzem na prosto i zaraz po lewej stronie. Po drugiej stronie jest pokój numer 12 - wyjaśniła, podając jej kluczyk z numerkiem pokoju i przeglądając dokumenty. - Długo sama pewnie w nim nie pomieszkasz, ale masz tą możliwość wyboru swojego miejsca jako pierwsza - dodała, posyłając jej lekki uśmiech. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Postaram się ją wykorzystać - obiecała i po krótkim zastanowieniu odwzajemniła uśmiech. Zabrała klucz, podziękowała i wyszła.

Lewo, lewo... Która strona to lewa? A, tak. Dobrze. Tamta? Dobra, tak chyba właśnie jest...

Po ustaleniu kierunku, Tori ruszyła przez korytarz do swojego nowego pokoju. Taszczyła za sobą dość sporą, brązową i skórzaną torbę z Dobytkiem Życia. Stanęła przed pokojem numer 2 i sięgnęła do kieszeni spodni po klucz, który oczywiście nieposłusznie wypadł na podłogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Attila szedł spokojnie korytarzem, był ubrany w ciemne jeansowe spodnie, zielone trampki i czarną koszulkę, wyglądał na niezwykle pewnego siebie, gdy dotarł do celu nacisnął klamkę i pewnym krokiem wszedł do środka. 

- Dzień dobry. - powiedział pewnie do kobiety w okularach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzień dobry - powiedziała krótko. - Dokumenty, podanie i powiedz jak się nazywasz - westchnęła, rozcierając sobie skronie. - Masz jakieś konkretne życzenia z kim chciałbyś mieszkać, czy dopisać cię do pokoju, gdzie na razie jest jedna osoba? - zapytała jeszcze. - Wolnych całkowicie już nie ma - wyjaśniła. Oj męcząca ta robota na dyżurce.

 

Tymczasem Kent wyszedł ze swojego pokoju, z zamiarem pójścia na zewnątrz po jeszcze jedno pudło swoich tobołków, którego nie dał rady wcześniej zabrać. Zauważył dziewczynę i klucz na podłodze. Podszedł do niej i podniósł go z ziemi, wtykając w zamek i przekręcając.

- Proszę - powiedział z lekkim uśmiechem i poszedł po to pudełko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta zapisała więc jego imię i nazwisko przy spisie mieszkańców pokoju numer 12. 

- Korytarzem i zaraz po prawej masz ten pokój - oznajmiła, biorąc dokumenty i przeglądając. - W razie pytań możesz tu przyjść, do mnie czy innego wychowawcy, który będzie miał dyżur - dodała jeszcze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam na razie zastała go pustka (no poza stertą dziwnych klamotów na łóżku pod oknem po prawej stronie), bo Kent wyszedł po kolejną partię. Ale zaraz potem wrócił i zauważył kogoś kto akurat zaglądał do środka.

- Kogoś albo czegoś szukasz? - zapytał jasnowłosy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On za to na razie postawił pudło na środku biurka i zaraz zaczął rozkładać jakieś rzeczy na półkach. Na razie te normalne, jak podręczniki i temu podobne.

- Jaka specjalizacja? - zapytał w międzyczasie nowego współlokatora. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A to nie jest przypadkiem głównie magia wykreślna? - zapytał, marszcząc brwi. Jego nigdy nie ciągnęło do wykreślania równych okręgów i linii pod idealnymi kątami. Teraz zajął się wypakowywaniem ubrań i pozostałości ze swoich rupieci. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kent uznał, że na razie trafił mu się średnio rozmowny współlokator, więc podniósł się kierując do drzwi. Dużo rzeczy nadal leżało w pudełkach w okolicach jego łóżka, ale później się tym zajmie. - Idziesz się przejść po pokojach? - zapytał, zerkając na niego przez ramię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...