Elizabeth Eden Napisano Lipiec 18, 2014 Share Napisano Lipiec 18, 2014 - Nie, ale chyba dziecko mnie kopnęło. Nie ważne, idę się położyć - wstała. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 18, 2014 Share Napisano Lipiec 18, 2014 Uśmiechnąłem się lekko -To znaczy że wszystko dobrze. Masz racje odpocznij. Na pewno poczujesz się lepiej. Jak byś mnie potrzebowała to mnie zawołaj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 18, 2014 Share Napisano Lipiec 18, 2014 - Dobrze - mruknęła cicho i wyszła z salonu. Z lekkim trudem wspięła się po schodach i położyła do łóżka, patrząc w sufit i rozmyślając nad życiem... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 18, 2014 Share Napisano Lipiec 18, 2014 Zobaczyłem jak Elizabeth poszła na górę. Cóż dzisiaj i tak nie miałem siłę na rozmowy. Wyjąłem z płaszcza zakrwawioną chustę. Będę musiał ją później wyprać. Znów ją schowałem. Będę się też musiał dowiedzieć kto do mnie strzelał. Ale wszystko z czasem. Dzisiaj muszę w końcu porządnie odpocząć. Pomyślałem po czym znów położyłem się na kanapie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 18, 2014 Share Napisano Lipiec 18, 2014 Elizabeth w końcu zmęczona wtuliła głowę w poduszkę i zasnęła. Ten dzień był taki... bezwartościowy. Cóż. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Powoli zacząłem się budzić. Cóż to nie była przyjemna noc. Przez te przeklętą ranę. Niemal całą noc się przebudzałem. Powoli wstałem spojrzałem jeszcze raz na ranę na barku. Spróbowałem podnieść pistolet ręką. Cóż próba była udana w pewnym stopniu. Ale bark bolał mnie, gdy go podniosłem i nim celowałem, przez co cała ręka mi się trzęsła nie dobrze. Na szczęście wciąż miałem całkowicie sprawną drugą jednak to mnie nieco ograniczało. No i ponownie mój samochód jest niesprawny. Poszedłem wziąć szybki prysznic, po czym zszedłem coś zjeść, napić się i pomyśleć, co robić dalej. Mimo tej niewielkiej kontuzji nie miałem zamiaru marnować dnia. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Elizabeth rano zjadła śniadanie i pożegnała się z Thomasem. Pojechała do laboratorium, a tam zaczęła zwykłą pracę. Dała się jeszcze choć trochę przebadać laborantce z wykształceniem medycznym, choć wcale jej się to nie podobało. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Cóż nie miałem zamiaru marnować dnia. Musiałem nieco powęszyć jak zawsze. Gdy Elizabeth wyszła. Poszedłem spokojnie spacerem aż w końcu złapałem taksówkę. Na początek postanowiłem sprawdzić co z moim samochodem po wypadku. Następnie może zapoluje. Mimo wszystko jedna moja ręka wciąż była w pełni sprawna. A druga choć w pewnym stopniu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gandzia Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 - O tym, czy się z kimś dogadamy, nie decydujesz ty, księżniczko. Próba narzucenia nam twojego zdania to zamach na naszą suwerenność. Poza tym, i tak nie mamy wyboru, bo ktoś postawił tę barierę i w diabły poszła znaczna część obywateli Cesarstwa, w tym wszystkie samice. Wymieramy, Celestio. Jeśli po drugiej stronie znajduje się szansa na przyszłość mojej rasy, przyjmę ją i nic mnie nie powstrzyma. Jeśli zginiemy, to przynajmniej zabierzemy was ze sobą. Dlatego zaakceptujesz nasze warunki albo dopilnuję, by z Canterlot nie został kamień na kamieniu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Dojechałem do swojego kontaktu. Opuściłem taksówkę i skierowałem się do jego domu. -I jak mój samochód? -Nic poważniejszego się nie stało. Znaleźliśmy go tam gdzie powiedziałeś -Kiedy mogę go zabrać? -Właściwie już możesz. Moi ludzie już go naprawili. Jak mówiłem nic poważniejszego się nie stało -Dobra wiesz, kto mnie napadł? -Mam pewne przypuszczenia. Ale muszę się upewnić -No to się lepiej pośpiesz -Spokojnie zrobię, co mogę -Lepiej mnie nie irytuj. Gdzie mój samochód? -Stoi w garażu chodźmy. Dobrze, że jest taki wytrzymały. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nie wybrałeś jakieś przyjemniejszego i szybszego samochodu. Teraz już rozumie w innym coś takiego mogłoby się to kiepsko skończyć Przyglądałem się chwilę samochodowi. Wyglądał całkiem dobrze. Nie było widać, aby się zderzył. Trzeba przyznać, że dobrze się spisał. Milcząco kiwnąłem głową. Po czym wsiadłem do samochodu i wyjechałem z posiadłości. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Elizabeth wróciła dziś z pracy dość szybko. Nie, żeby chciała, ale i tak swoje zadania zakończyła, a dzieciaki chyba odstawiały w jej brzuch jakiś chory taniec. Wpadła do domu jak burza, zrobiła sobie jakąś uspokajającą herbatę i siadła na kanapie z książką. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Wszystkie dzisiejsze tropy jak na razie były to ślepe uliczki. Niestety nie dowiedziałem się do końca, kto do mnie strzelał. Choć coś zwróciło moją uwagę być może to będzie właściwy trop. Jednak na razie i tak nie miałem, o co zaczepić. Wróciłem do domu Elizabeth. Zauważyłem, że ta siedzi i coś czyta. Nic nie mówiąc poszedłem do łazienki. Chciałem przyjrzeć się ranie i ocenić jej gojenie. Nie byłem pewny czy nie zbyt nadwyrężam rękę. Lekarz kazał odpoczywać. Ale jakoś nigdy nie należałem do takich, co tkwią w miejscu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Eliza spojrzała przelotnie na Thomasa, kiedy zobaczyła go w domu. Potem wstała i poszła na górę się położyć. Znów była zmęczona. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Chwilę się sobie przyglądałem nic nadzwyczajnego się na szczęście nie stało. Ran się dobrze goiła za kilka dni chyba wrócę w pełni do normy. Niema się co martwić. Zszedłem do salonu który znowu był pusty. Spokojnie położyłem się na kanapie przykrywając twarz kapeluszem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Elizabeth leżała chwilę w łóżku, a potem warknęła i zeszła na dół. Stanęła nad Thomasem i potrząsnęła nim, a potem złożyła ramiona. - Brzydzisz się ze mną spać, bo jestem w ciąży? - zapytała głośno. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 -Nie skąd ci to przyszło do głowy. To chodzi o co innego Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 - O co? Już ci się nie podobam? Znudziłam ci się, chcesz kogoś innego? - nie czekała na odpowiedź, tylko odwróciła się i poszła na górę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Poszedłem na górę. Po czym podszedłem do Elizabeth -Nigdy tak nie myśl. Dla mnie liczysz się ty. Nie chciałem cię zdenerwować. Wybacz głupio się zachowałem Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 - Więc dlaczego mnie unikasz? Masz jakąś tajemnicę? - zapytała Elizabeth siadając na łóżku i mrużąc oczy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 (edytowany) Chwilę stałem. Po czym zmrużyłem oczy. -Nie chciałem cię martwić. Dlatego nie byłem z tobą do końca szczery ostatnio. Nie przewróciłem się wtedy. Ktoś próbował się mnie pozbyć. Chyba komuś zacząłem mieszać. Próbowano mnie zastrzelić. Ale w rezultacie zostałem tylko lekko postrzelony w bark. Rozcięty łuk brwiowy powstał po tym jak uderzyłem głową o kierownicę, kiedy zepchnięto mój samochód z drogi. Unikałem cię, bo nie chciałem żebyś zauważyła ranę postrzałową Edytowano Lipiec 19, 2014 przez Magus Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 (edytowany) - I nic mi nie powiedziałeś? Nie zmartwiłabym się... aż tak bardzo. Mogłabym ci pomóc - dodała trochę obrażona. - Na własne oczy widziałam kiedyś jak jakiś Obiekt prawie wyrwał Michaelowi dłoń, wisiała na kilku ścięgnach, musiał mieć długą operację. Rany nie są dla mnie nowe - weszła pod kołdrę. - Miło mi, że mi ufasz. Edytowano Lipiec 19, 2014 przez Elizabeth Eden Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 Położyłem się obok -to nie kwestia zaufania. Nie chciałem cię po prostu martwić. Nie mogłem przewidzieć jak zareagujesz. Ale jeśli tego tak pragniesz to zawsze będę ci mówił. Jeśli przytrafi mi się coś nieprzyjemnego obiecuje Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elizabeth Eden Napisano Lipiec 19, 2014 Share Napisano Lipiec 19, 2014 (edytowany) - Mam nadzieję. Dobranoc - mruknęła i położyła się wygodniej, zamykając oczy. Przybliżyła się do ciebie opierając głowę na twoim ramieniu. Zasnęła. Edytowano Lipiec 19, 2014 przez Elizabeth Eden Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magus Napisano Lipiec 20, 2014 Share Napisano Lipiec 20, 2014 (edytowany) Obudziłem się po czym wstałem ostrożnie żeby nie obudzić Elizabeth lekko ją pocałowałem w policzek po czym zszedłem na dół coś zjeść i się przebrać. Natychmiast wsiadłem do samochodu i ruszyłem do miasta. Zatrzymałem się w miejscowej knajpie. Miałem nadzieje że moje przeczucie okaże się właściwe. Edytowano Lipiec 20, 2014 przez Magus Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoffner Napisano Lipiec 20, 2014 Autor Share Napisano Lipiec 20, 2014 (edytowany) [Gandzia] Z jej spojrzenia dało się wyczytać zdanie typu; „Jeszcze zobaczymy.” - Potrzebujesz dwóch podpisów, więc i tak musisz sprowadzić tu mą siostrę... - westchnęła. - „Nie poszła w diabli” tylko zmieniła swoje położenie i ich nie ma. Oni żyją i mają się dobrze. Nie jesteście na wymieraniu – powiedziała po czym dodała. - Chcecie do nich wrócić? Edytowano Lipiec 20, 2014 przez Hoffner Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts