Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

Cóż przyda mi się jakaś nowa rozrywka pomyślałem. Przynajmniej będę miał oko na Elizabeth i nie będę się musiał martwić. Poszedłem za Elizabeth do pokoju dla pracowników zjeść jakieś śniadanie i się spokojnie przygotować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth dopiła kawę i wstała.

- Zależy, czasem jest spokojny, ale jak się zdenerwuje... jakie ma zdolności? Całkowita powierzchowna mutacja - a po chwili dodała. - czyli może przybierać różne postacie. Ale tylko ludzi, w kwiatka się nie zamieni - dodała, uśmiechając się krzywo. - Idziesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również skończyłem kawę i śniadanie po czym wstałem. Z opisu Elizabeth wychodzi że spotkam ciekawe stworzenie z ciekawymi zdolnościami.

-Oczywiście że idę. Po tych słowach ruszyłem za Elizabeth.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth zaprowadziła cię w jedne z drzwi po prawej, potem długim korytarzem, do jednych jedynych drzwi na końcu. Było to całkiem białe pomieszczenie, przy ścianach stały szafki i dziwne urządzenia, a na samym środku była jakby przeźroczysta klatka. Siedziała w niej Klara, patrząc na swoje dłonie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystrój w tym miejscu jak zawsze był ciekawy. Ten widok mnie zdziwił. Klara?! Chwila czy ten stwór przybrał jej wygląd? Czy to może ona?

-Elizabeth czy to jest ten stwór? Czy on właśnie się zmienił w Klarę? Czy może się wydostał i ją wsadził do klatki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w kompletnym szoku. Nie wiedziałem co myśleć. To mógłby być szpieg idealny w przyszłości.

-Jestem nieźle zaskoczony. To jest naprawdę niesamowite. Swoją drogą myślałem że gorzej wyglądam. Powiedziałem z lekkim uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elizabeth uśmiechnęła się krzywo.

- Jestem tu tylko zrobić kilka notatek i coś zabrać - powiedziała. - Potem dojdą Klara i Michael i będziemy to badać, a ty już będziesz mógł iść. Po prostu stwierdziłam, że miło byłoby gdybyś wiedział - Obiekt w tym momencie przybrał powierzchowny wygląda Elizabeth i zaczął spacerować po klatce. - Jestem tylko ciekawa, czy ten wirus zagnieździ się na zawsze w niej, czy będziemy mogli się nim zarazić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 W mieszkaniu było cicho. Bardzo cicho. Rosjanin zdążył przeczytać prawie pół książki, oczekując na cokolwiek. A, że książki w domu Standhafta były grube, trochę czasu to zajęło.

 Nagle usłyszał odgłos otwieranych drzwi. Chwilę później do kuchni wkroczyło kilku mężczyzn. Widać było, że znają się - całą drogę w mieszkaniu wymieniali między sobą uwagi. Większość dotyczyła farta jakiegoś Jonathana.

 - O, młody, już tu jesteś? - najmniejszy z nich spojrzał na Iwanowa zaskoczony. Później wbił wzrok w książkę. - Zostaw to i chodź z nami pograć w bilarda.

 - Czuję tu jedzenie - zauważył najwyższy, najszerszy, po którym było widać posiłki zbyt duże nawet na osobę, która, zdawało się, na siłowni spędza pół dnia.

 - Michał, naprawdę? - zapytał się najmniejszy, spoglądając na olbrzyma zaczynającego grzebanie w szafkach. Ponownie spojrzał na Iwanowa. - Idziesz?

 

 Jonathan wyszedł za róg i od razu usiadł na ziemi. Powinien wydać tego dzieciaka policji. Właśnie zabił człowieka i nie wiadomo, czy wcześniej tego nie robił. Wedle jego słów był to przestępca - ale to nie powód. Takich powinno się zamykać, by w samotności rozmyślali nad swoim życiem. A jeśli sumienie nie byłoby wystarczającą karą, to wiedza, że już nigdy nie wyjdzie się czterech ścian powinna też zadziałać.

 Jak już będą w Wrocławiu przyciśnie go, skąd wiedział tyle i kto zrobił mu takie pranie mózgu, że zabijał. A wtedy weźmie sobie wolne i pojedzie pokazać mu, na co zasługuje osoba wysługująca się dzieciakami.

 Nie miał pojęcia, co nim kierowało. Jednak po chwili przypomniał sobie sytuację z misji - gdy zdobyli szkołę szkolącą młodych terrorystów, każdemu z związanych dał porządnego kopa. Co prawda następnego dnia chłopcy od przesłuchań sprawili, że ten kopniak okazał się bardzo delikatny, ale wtedy poczuł taki impuls.

 Wstał, otrząsnął się i wrócił do banku. Na szczęście jego motor ciągle stał. Trupa już nie było, ale ślad, otoczony przez kilka osób, został. Ktoś go poznał. Odtrącił tą osobę, brnąc w kłamstwo - zagroził jej, że pytania zahaczają o złamanie prawa i naprawdę, ale na prawdę ta osoba woli niczego nie wiedzieć.

 Wszedł do środka i korzystając już z tego, co robił, rozkazał pierwszemu przechodzącemu obok pracownikowi zaprowadzić się do szefa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem jak stwór zmienia się w Elizabeth.

-Musi was to nieźle szokować. Jak tak się w was zmienia. Mimo wszystko dziękuje że pozwoliłaś mi sobie towarzyszyć lubię spędzać z tobą czas. A tak z ciekawości. Co ten wirus zrobiłby z człowiekiem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...