Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Przygody w Hogwarcie


Ukeź

Recommended Posts

Nie było mnie, bo nakuźwiałam w ostatniej chwili cosplay i zamówienia, a w weekend było Nejiro. Ale nie, to nie umarło :v

_____________

Zaraz po tym, jak wszyscy napełnili swoje brzuchy i wielce szczęśliwi czekali na wyjaśnienia ze strony Dumbledore'a, dyrektor wstał, a ze stołów zniknęło całe jedzenie. Jak zwykle zaczęło się od przypomnienia, że wstęp do lasu jest zakazany, między lekcjami na korytarzach nie można używać czarów i o innych rzeczach tego typu. Albus nie wyjaśnił nieobecności Hagrida, tylko powitał profesor Grubbly-Plank, która miała go zastępować, a zaraz potem przedstawił też nową nauczycielkę OPCM, profesor Umbridge.

Chciał kontynuować, kiedy owa ropuchowata kobieta chrząknęła, co z pewnością było zaskoczeniem dla wszystkich. W końcu nigdy żaden nowy nauczyciel nie przerwał przemówienia Dumbledore'a.

Dyrektor zamilkł, a Umbridge się odezwała, witając uczniów i zaczynając swój wywód.

Leif zmarszczył brwi, słuchając tej różowej ropuchy. Postęp? Innowacja? 

- Ministerstwo miesza się do spraw Hogwartu - mruknął cicho do siebie pod nosem białowłosy.

____________

Czy mam przepisywać całą jej paplaninę o tym jak bardzo źle ich do tej pory uczono i że Ministerstwo ma zamiar położyć temu kres, czy wystarczająco ogarniacie o czym gadała?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 228
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Jak dla mnie można minąć. Jak ktoś chce to przeczyta w książce.

___________________________________________________________________________________________-

Bryan słuchał wywodu z szeroko otwartymi oczami.

-Cholera coś mi tutaj śmierdzi. Jakby ministerstwo chciało przejąć kontrolę- Powiedział cicho. Nie wiedział czy chłopak, który siedział za nim to usłyszy ale nie chciał się obracać.

Cholera to się źle skończy. Będzie trzeba coś z tym zrobić. Inaczej nam się oberwie. - Pomyślał niezadowolony

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leif usłyszał słowa Bryana i kiedy wreszcie babsko skończyło swoje przemówienie, a Dumbledore zabrał głos jeszcze na chwilę zanim odesłał uczniów do dormitoriów, białowłosy odwrócił się.

- Prawda, oni chcą panować nad tym co dzieje się w Hogwarcie. Szczerze mówiąc, Konotowi po prostu odbija - stwierdził ot tak, ściszonym tonem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cóż, tego się już każdy dowie po swojej pierwszej Obronie Przed Czarną Magią w tym roku - odpowiedział mu Leif, tuż przed tym, jak Dumbledore oznajmił, żeby wszyscy wracali do pokoi wspólnych swoich domów. Krukon siedział chwilę, czekając aż więcej osób opuści salę, bo nie miał ochoty się przepychać, a przy okazji, miał też możliwość przyjrzeć się temu babsku. Paskudnemu babsku.

_____________

Pytanie do Was. Chcecie jakiegoś opisywania tych pierwszych lekcji OPCMu dla każdego rocznika oddzielnie? Czy wystarczy skrót tego jak u każdego wyglądała pierwsza lekcja? Załóżmy, że każdy ma OPCM następnego dnia, żeby postaci po lekcjach mogły ewentualnie na ten temat podyskutować czy coś. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peter objadał się na dobre, kiedy uczta się zakończyła Dumbledore miał mówić ale przerwała mu to różowe babsko, wpierw starał się słuchać ale kiedy zdał sobie sprawę że to czysto polityczne bujdy zaczął się zastanawiać co Weasley'owie będą sprzedawać w tym roku. Po uczcie wstał ze stołu oparł się o ścianę i czekał aż wszyscy wyjdą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj te same roczniki miały łączone domami w różny sposób zajęcia, więc wiesz. Tylko że my mamy duży rozstrzał, to już gorzej. Z drugiej strony, no proszę, czy Dolores byłaby w stanie poprowadzić lepszą lekcję niż paplaninę na temat szkodliwości uczenia praktycznego użycia zaklęć? Wszystkie roczniki przeżywają z nią to samo, nie?

____________

W wielkiej sali dało się słyszeć gdzieś w okolicach stołu Gryfonów głos Rona Weasleya, wołającego do pierwszorocznych per "karzełki" i zbulwersowaną z tego powodu Hermionę. 

Leif spojrzał na nowych prefektów Gryffindoru. Jeszcze do niedawna był pewien, że to Potter będzie zajmował to miejsce. W sumie specjalnie się tym nigdy nie interesował, ale to było nieco dziwne. Cóż, w sumie, może Dumbledore ma ważniejsze sprawy na głowie niż zastanawianie się, czy Harry byłby dobrym prefektem, nie?

Sala opustoszała, więc i białowłosy skierował się do wyjścia powolnym krokiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leif zauważył to, a z racji, że całkiem niedawno rozmawiał z tym gryfonem podszedł za nim i pociągnął go w tył za kaptur od szaty.

- Nie mam w tym żadnego interesu, że cię odciąga, ale ty chyba lepiej żebyś prefekta nie denerwował - stwierdził spokojnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leif po tej dziwacznej interwencji, by przypadkiem nowo poznany kolega z pociągu nie podskakiwał swojemu prefektowi, uznał, że teraz już na prawdę najwyższa pora się zbierać do dormitorium krukonów. Tak też uczynił, nie żegnając się nawet z chłopakiem.

~~~

(Robię przeskok w czasie, chyba, że będzie jakiś wielki sprzeciw. Żeby postaci mogły sobie podyskutować o nowej pani profesor przy obiedzie, po nim, albo coś. A w sumie, zachęcam do pisania innymi bohaterami, książkowymi czy nawet wymyślonymi innymi uczniami~)

~~~

Po pierwszym dniu lekcji, nasi bohaterowie mieli szansę lepiej poznać nową nauczycielkę Obrony Przed Czarną Magią. Akurat zarówno czwarte klasy, jak i piąte oraz szóste miały dziś zajęcia z szanowną panią Dolores... Cóż, trzeba przyznać, że większość za pewne utwierdziła się w przekonaniu, że przysłał ją Knot, bojący się Dumbledore'a. No poza osobami, które wierzyły w prawdomówność Proroka Codziennego, rzecz jasna.

Cóż, obiad na Wielkiej Sali był idealnym czasem, by uczniowie wymienili się poglądami i zdaniem na temat Umbridge. Z racji, że Leif akurat siedział obok Luny Lovegood, krukonki z czwartego roku, jakoś tak wyszło, że wdał się z nią w krótką dyskusję, chociaż blondynka sprawiała wrażenie nieobecnej, zresztą jak zawsze. Kiedy pożegnał dziewczynę, która skończyła obiad, rozejrzał się wokół, zastanawiając się, czy uda mu się usłyszeć jakieś ciekawe zdania na temat nowej pani profesor.

- Ciekawe jak mamy zaliczyć egzaminy pod koniec roku... - stwierdził, zastanawiając się na głos, sam do siebie i zmarszczył brwi. Biorąc pod uwagę nowy pomysł Umbridge, by uczyli się tylko teorii, nie zapowiadało się to najlepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peter lekko spóźnił się na obiad z paru powodów:

1.Steve o mało nie wszedł w środku nocy komuś z jego klasy do skarpetki więc po nocy musiał go ganiać przez co miał dziś lekko spóźnione reakcje co do większości rzeczy

2.Bujał jak zawsze w obłokach

3.Licytował się z Fredem i Georgem o kupno czegoś co nazywało się "Bombonierki Lesera", mówił że to tylko prototyp i to sprawiający że ktoś jest chory a on ie lubił wymiotować, krwawić lub mieć ostrą gorączkę nawet jeśli chwilowo, ostatecznie po nieco niższej cenie niż początkowa kupił "Omdlejki Grylażowe" które wydały mu się najmniej niebezpieczne i miał zamiar wypróbować je na lekcji Umbridge ale uznał że to za duże ryzyko więc wyrzucił cukierek.

 

Tak więc przeklinając się w duchu że wydał pieniądze na nic wszedł do wielkiej sali lekko spóźniony gdzie zobaczył Leifa i Lune bez większego zastanawianie się usiadł obok starszego kolegi przywitał się z nim i z Luną i łapczywie pożerając wszelkie mięsiwa (z Stevem na ramieniu) opowiedział o tym co pewnie stanie się tematem dnia "Lekcje Umbridge"

 

-Ona jest zła. Błagam! Lubie czytać niektóre podręczniki ale na lekcjach obrony przed czarną magią powinniśmy się uczyć...nie wiem obrony przed czarną magią? Aha i czy ktoś jeszcze po za mną zauważył brak Hagrida? Mojego ulubionego nauczyciela opieki nad magicznymi stworzeniami? Nie że pani Grubbly Plank źle uczy, ale lubiłem Sklątki Tylnowybuchowe- po tej wypowiedzi zaczął zajadać swój stek z ziemniakami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Osobiście za sklątkami nie przepadam, ale też zauważyłem brak Hagrida. Zresztą to dziwne, że Dumbledore nie powiedział, czemu go nie ma. Ale cóż, widocznie ma swoje powody - odpowiedział Leif spóźnionemu chłopakowi, wzruszając ramionami. Kątem oka zerknął niepewnie na pająka na jego ramieniu, ale tego nie skomentował. Chociaż nie uważał, żeby trzymanie takich zwierzaków na stołówce było w porządku na przykład wobec uczniów z arachnofobią... - To przez Knota. On się boi, że Dumbledore chce przejąć ministerstwo. Ale to bezsensu. - Pokręcił głową na boki. - Przecież jakby miał przejmować ministerstwo, to raczej nie chciałby, by uczniowie przede wszystkim znali zaklęcia OBRONNE, a raczej te do ataku... To się kupy nie trzyma. - Wzruszył ramionami i zaczął grzebać widelcem w sadzonym jajku na swoim talerzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Farkas raczej nie wcinał się w dyskusje. Mieszał widelcem w jajku nieobecnym wzrokiem gapiąc się na talerz, przy okazji zastanawiając się nad obecną sytuacją. 

- Cholerne ministerstwo i ta różowa ropucha... - mruknął po islandzku pod nosem. 

Edytowano przez Mephisto Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...