Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Rodzina Diabłów [Highschool DXD][Reaktywacja]


Dean Ambrows

Recommended Posts

- Hmmm... Czy ja wiem? W naturalnych włosach nigdy cię nie widziałam, a w takich jakie masz jest ci w sumie ładnie. - powiedziała Lorence. - Fajnie by było gdyby zostało tak jak jest, ale jeśli chcesz zmienić, to przecież najważniejsze jest twoje zdanie~ - powiedziała i uśmiechnęła się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Lorence popatrzyła na Jonathana.

- Ty też mogłeś mi powiedzieć coś podobnego. Hmpf. - mruknęła z udawanym obrażeniem. Po chwili się zaśmiała. - To ja poproszę jagodowe. - powiedziała do sprzedawczyni.

- A ja ciasteczkowe. - powiedziała Emily z uśmiechem i pocałowała Law'a w oliczek. Tak ona nic poza ciastkami nie je. Lorence zaczęła szukać portfela w kieszeniach bluzy.

- Oj nie dobrze... - mruknęła i zamyśliła się chwilę. - Xerx dawaj mój portfel! - zawołała a obok niej jak gdyby nigdy nic pojawił się biały lisek. W pyszczku trzymał zgubę dziewczyny, ale gdy ta pochyliła się i wystawiła rękę żeby jej go oddał ten pokręcił przecząco głową. - Dawaj go... - warknęła, ale chowaniec wciąż nie chciał jej słuchać. - Kupię ci loda, tylko daj mi to. - mruknęła, a lisek jak na zawołanie oddał jej to o co prosiła i wskoczył jej na ramię. - To jeszcze waniliowe poproszę. - powiedziała do sprzedawczyni i zapłaciła za wszystko jak gdyby nigdy nic. W końcu biały lis w lecie, w środku miasta to nic niezwykłego :")

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem pozytywistą, Law jest romantykiem. - stwierdził Jonathan. Pomógł Lorence rozdać każdemu lody. 
- Ej, przydało by się wreszcie zdobyć chowańca. - stwierdził Law. - No bo wiecie, ani ja ani Emi nie mamy. - dodał.
- Mój gdzieś jest, ale nie mam pojęcia gdzie. - powiedział Jonathan. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence pocałowała Jonathana w policzek.

- I tak cie kocham. - powiedziała z uśmiechem. Po chwili usłyszała co powiedział Law i zastanowiła się chwilę. - No to idziemy na polowanie. - zażartowała podając liskowi loda, który mu kupiła a ten grzecznie zaczął go zjadać. - Wygląda na to, że Dante się za to nie ma zamiaru zabrać, więc muszę wziąć sprawy w swoje ręce... - spojrzała znów na Jonathana. - A tą twoją niuńkę też trzeba będzie znaleźć, w końcu musi gdzieś być.

- O! O! - zawołała z radością Emi. - To ja też dostanę takiego? - zapytała z uśmiechem wskazując na chowańca Lorence.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence dźgnęła Jonathana łokciem w bok.

- Ej, no słuchaj co mówię. - mruknęła. - Chcesz znaleźć to całą ja ona tam miała Blair czy jakoś tak? - zapytała. - Bo jak coś to Xerx ci ją znajdzie.

Eami chwyciła Law'a za rękę.

- To kiedy pójdziemy je złapać? - zapytała z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A ją to od razu pamiętasz? - powiedziała Lorence patrząc na Jonathana z niedowierzaniem. - Weź, ja się musiałam namęczyć żebyś mnie sobie przypomniał a tu... Pfpfpfpfp..... - mruknęła udając obrażoną.

- Już? Tak od razu? - zapytała Emi z uśmiechem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oj no dobra, dobra. - zaśmiała się Lorence i pocałowała chłopaka w policzek. - Przecież wiem że to wszystko dzięki mnie, tak się tylko z tobą droczę. - powiedziała z uśmiechem.

 

Emi spojrzała na Law'a i pociągnęła go za rękaw koszulki.

- Ej, eeeeej o czym myślisz? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi posłusznie poszła za Law'em i stanęła obok reszty.

- Tylko trzymajcie się mnie, bo inaczej się zgubicie i fajno nie będzie.  - powiedziała Lorence z uśmiechem. Krąg zalśnił mocniej, i nad głowami wszystkich pojawił się kolejny, który opadł na dół. Nagle wszyscy pojawili się w lesie, drzewa były obumarłe i wyglądały jak z horroru. - Eeeej Jonathan, wracają wspomnienia, co nie? - powiedziała śmiejąc się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nigdy nie zapomnę w jaki sposób złapałeś Blair... - mruknęła sarkastycznie. Oczywiście ciężko było jej o tym zapomnieć, no ale trudno. Co było, to było. - A teraz za mną dzieciarnia! I nie zbaczajcie z drogi. - rozkazała i zaczęła iść ścieżką. - Jak zobaczycie jakiegoś zwierzaczka to łapcie go i to najlepiej od razu.

 

Emi rozglądała się dookoła wtulając się w ramię Law'a.

- Fajno tu całkiem. Lubię taki klimat. - zaśmiał się wesoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aaa okej. - powiedział Jonathan, po chwili coś dotknęło jego ramienia, odwrócił się i nic nie zobaczył, potem zaraz ktoś szturchnął Lorence i Emily. Po chwili za Lawew stał drugi Law, wyglądał identycznie, nawet identyczną mimikę i gestykulacje miał. Sam Law jeszcze nie zauważył że coś jest obok. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence zauważyła, że Jonathan się obraca po czym poczuła, że coś ją szturchnęło i sama się odwróciła, ale nic nie zobaczyła. Popatrzyła z lekkim wyrzutem na Jonathana jakby to on sobie z niej żartował. Emily również poczuła, że ktoś ją szturcha, tylko, że ona już coś zobaczyła... A mianowicie drugiego Law'a, który szedł za nim. Patrzyła na niego przekręcając głowę na bok i zastanawiając się co z nią samą jest  nie tak.

- Hę? Czyżbym zjadła dziś za dużo ciastek? Haha widzę podwójnie. - mruknęła i zaśmiała się wesoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...