Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Rodzina Diabłów [Highschool DXD][Reaktywacja]


Dean Ambrows

Recommended Posts

Jonathan odwrócił się jeszcze i pokazał Lorence język, potem podszedł do Law'a. 
- Ej, możemy pogadać? - zapytałł Jonathan Law'a. 
- K den. - rzucił białowłosy. Odszedł razem z Jonathanem kawałek od grupki.
- Jesteś zazdrosny? - zapytał Jonathan prosto z mostu. 
- Nie. - powiedział przewracając oczami. Upewnił się że Emily siedzi na ławce. - Po prostu mam wrażenie że teraz Emi będzie się zachwycać tym wilkiem. I to bardzo. Nie lubię go. Nie dość że w formie zwierzaka jest uroczy to jeszcze ma formę faceta. I to zbyt ładnego faceta. - powiedział Law. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence odprowadziła chłopaków wzrokiem po czym podeszła do Emily.
- Ej młoda, nie przejmuj się nim. Przejdzie mu. - powiedziała siadając obok.
- Ale Law... On już mnie nie kocha chyba... - mruknęła cicho Emily zapłakanym głosem. Było jej przykro.
- Pogięło cię?! On dla ciebie w szpitalu wylądował, a ty mi tu mówisz że on cie nie kocha?! - zawołała Lorence i zdzieliła Emi w głowę.
- A... Ale... - mruknęła.
Lorence natychmiast podniosła się z ławki i podeszła do Law'a chwytając go za kołnierz. - Przestań się obrażać i pajacować. W tej chwili idziesz do niej i mówisz jej o co chodzi bo ona przez ciebie płacze. - warknęła i pchnęła go w stronę ławki. - No, tak się sprawy załatwia. - rzuciła do Jonathana i patrzyła co się stanie dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chowaniec Law'a wyskoczył z jego kieszeni, sam Law wziął głęboki wdech po czym podszedł do Emily i usiadł obok. Chowaniec wtedy przy pomocy gestykulacji nakazał chowańcowi Emily żeby dał im chwilę sam na sam. Jonathan kiwnięciem głowy powiedział że lepiej będzie jak Law i Emily posiedzą chwilę sami. 

- Ej... Emi... - zaczął Law spoglądając na dziewczynę. - Wiem że jestem dziecinny z tym całym obrażaniem się... ale... nie wiedziałem będziesz aż tak smutna. Do tego przeze mnie. - powiedział i spojrzał na dziewczynę. - W każdym razie... przepraszam... - powiedział wciąż patrząc na dziewczynę. - I wiesz... ja cię nie przestanę kochać od tak, jeśli tego się boisz. Jesteś moją małą Myszką, mimo wszystko. - powiedział. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gin  grzecznie zeskoczył z kolan Emily i podszedł do Jonathana. Usiadł przed nim i patrzył na niego zaciekawionym wzrokiem.

 

Emily podkuliła nogi pod brodę i tak siedziała przez dłuższą chwilę. W końcu przyszedł Law i zaczął się tłumaczyć. W ogóle na niego nie patrzyła, słuchała tylko tego co mówił. Po krótkiej chwili spojrzała mu w oczy smętnym spojrzeniem. Na początku się nie odzywała, ale nagle uśmiechnęła się szeroko.

- Baka! - zawołała wesoło. - A przecież cię pytałam co ci jest i czy jesteś zazdrosny to nic mi nie chciałeś odpowiedzieć... - mruknęła. - Czemu nie chciałeś mi o niczym powiedzieć... Ano i też cię kocham Króliczku. Naprawdę bardzo~ - powiedziała z uśmiechem i rozłożyła ręce szeroko. - Tulaj~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emily przytaknęła.
- Dobrze, już nie będę. - zaśmiała się i wtuliła w chłopaka. 
Lorence patrzyła na nich z zadowoleniem. 
- Łatwo przyszło, łatwo poszło. - mruknęła w końcu i obróciła się w stronę Jonathana widząc wcześniej jak Emi i Law się przytula ją. Rozłożyła ręce. - Tul.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oni się tulą to ja też chcę... - mruknęła Lorence. W końcu odsunęli się od siebie. - Xerx, mam dla ciebie zadanie... - mruknęła patrząc na liska siedzącego u jej stóp i patrzacego na nią z zaciekawieniem. - Pamiętasz Blair' Była chowańcem Jonathana. Zapewne jest gdzieś w szwecji... Więc masz mi ją znaleźć do jutra, to dostaniesz nagrodę. - oznajmiła na co chowaniec podniósł się, zamerdał ogonkiem. Spojrzał na nią jakby chciał zapytać jaką nagrodę żeby upewnić się czy jego robota będzie tego warta. - Spokojnie, to będzie duże... Coś. Jeszcze nie wiem co, ale ci się spodoba. A teraz już zmykaj. - powiedziała z uśmiechem, pogłaskała go, a ten po chwili gdzieś uciekł.

Emily zastanowiła się chwilę.
- To zależy od tego jak się czujesz... - mruknęła przyglądając mu się. - Chyba powinieneś iść się przespać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czuję się całkiem nieźle. Ja już całkiem wypocząłem. Nie martw się. - pogłąskał Emily po policzku.

 

Jonathan uśmiechnął się. 
- Poszukaj w Sundsvall. - powiedział do lisa zanim zniknął. Potem spojrzał na Lorence. - Teraz ja coś chce. - powiedział kładąc dziewczynie dłoń na policzku i nachylając się żeby ją pocałować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No nie wiem... Biegałeś za mną tydzień bez przerwy... - mruknęła wciąż mu się przyglądając. - Na pewno nie chcesz spać ani nic?

 

Lorence uśmiechnęła się i pocałowała Jonathana krótko po czym chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę dzieciaków.

- To jak bachory, co teraz chcecie roibć? - zapytała szczerząc się. - Dzisiaj macie dzień dziecka, wybierać gdzie idziemy bo się jeszcze rozmyślę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niech wam będzie. - mruknęła Lorence przyglądając się chowańcowi Emily, który w postaci małego wilka bawił się sznurówkami jej butów. - Weź go... Bo go kopnę zaraz i poleci hen daleko - mruknęła. Emi wtedy wstała i wzięła Gina na ręce.

- Uważaj bo ci pozwolę... - mruknęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante siedział w opuszczonej szkole zamyślony za biurkiem. Przed nim na kanapach siedzieli Rias, Akeno, Azazel i Szkarłatny Szatan. Właśnie rozmawiali o Raiting Game który czeka rodzinę Dantego. Mężczyzna bez zastanowienia pstryknął palcami i cała jego rodzina pojawiła się w opuszczonej szkole każdy z ulubionym jedzeniem w ręku. - Ile razy mogę was wzywać?  -  zapytał. Widać było że jest dość smutny że go własna rodzina nie słucha. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...