Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Rodzina Diabłów [Highschool DXD][Reaktywacja]


Dean Ambrows

Recommended Posts

Law zupełnie nie wiedział co się dzieje. 
- Co? - zapytał, kopia powiedziała to samo, w identyczny sposób. Nie dało się ich od siebie odróżnić. Po chwili Law i jego klon spojrzeli na siebie i odskoczyli, zupełnie jakby Law stał przed lustrem. - Hę?! - powiedzeli jednocześnie. - Co to jest? Dlaczego to wygląda jak ja? - zapytali w tym samym momencie, robili wszystko identycznie. Serio wyglądało to jak zabawa w lustro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence usłyszała zamieszanie i obróciła się w tamtą stronę i zobaczyła Law'a... A raczej dwóch Law'ów.

- Co jest... - mruknęła. - Emily, nie ty jedna dzisiaj widzisz chyba nie tak.. Jakim cudem jest ich dwóch?

 

Emi przyjrzała się temu całemu klonowi i dźgnęła o w ramię.

- Nie przewidziało mi się jednak. Ale to coś to podróbka. - powiedziała mierząc to coś wzrokiem. - Mojego Law'a nic nie jest w stanie skopiować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorence w końcu ogarnęła, że to chowaniec tylko taki... Nie typowy.

- Po prostu go złap, dotknij czy coś i powiedz... Hmm... Jak to szło... - mruknęła patrząc pytająco na Jonathana, ale no tak, on nic nie pamięta. - Em... Powtórz za mną:   Chcę zawiązać z tobą kontrakt, nazywam się Lawarence Mundy, od dziś będziesz mi służyć. I daj mu jakieś imię czy coś. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopia Law'a zmieniła wygląd, teraz wyglądał jak Elesis, po chwili jak syn Elesis, potem jak Dante, wręcz cały czas zmieniał wygląd, po chwili zaczął wyglądać jak Muffet z Undertale. 
- Wow... - powiedział Jonathan patrząc na zmieniającą wygląd kopie. Sam Law podszedł do Emily. - Co się stało? - zapytał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi spojrzała na Law'a i uśmiechnęła się wesoło.

- Nic się nie stało. - powiedziała wesoło. - Nie lubię go, po prostu. - mruknęła wskazując na klona.

 

Break, który siedział Lorence na ramieniu obrócił się w kierunku chowańca Law'a i przyglądał mu się z zaciekawieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Break zeskoczył z ramienia Lorence na co dziewczyna od razu się obróciła.

- Xerx... Co ty knujesz? - zapytała śmiejąc się po nosem. Lisek wnet zamienił się w człowieka i stanął przed chowańcem Law'a przyglądając mu się uważnie.

 

- Nie. Lubię. Go. - powiedziała Emi akcentując dokładnie każde słowo, ale wciąż nie traciła uśmiechu. Po prostu poszła dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Myślisz że jak umiesz się przemieniać w różnych ludzi to jesteś fajny? - zapytał z wyraźną powagą. - Panienka Emily jest smutna, w dodatku zapewne przez ciebie, a ty się wydurniasz. - powiedział i pstryknął go w czoło. Najwyraźniej znalzał sobie kogoś nad kim będzie się znęcać, o tak. Xerx to uwielbiał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi podeszła w tamtą stronę i przykucnęła koło krzaka. Ku jej zaskoczeniu nagle wyskoczył na nią mały, biały wilk przewracając ją na ziemię i zaczął lizać ją po twarzy.

- He... He... Hej, przestań już. - zaśmiała się wesoło i chwyciła go w obydwie ręce podnosząc się z ziemi. Przytuliła go mocno. - Słodziak. - powiedziała z uśmiechem i wtedy zamienił się w człowieka - młodego chłopaka z białymi włosami i maską na twarzy, którego Emily wciąż do siebie tuliła. Dziewczyna popatrzyła na niego i odsunęła się lekko. Obróciła się do Lorence. - Jest mój? - zapytała.

- Powiedz formułkę i będzie twój już do końca. - odpowiedziała Lorence uśmiechając się pod nosem. Wróciło jej mnóstwo wspomnień.

Chcę zawiązać z tobą kontrakt, nazywam się Emily Williams i od dziś będziesz mi służyć. Od tego momentu masz na imię Gin. - powiedziała wesoło zdejmując mu maskę z twarzy i patrząc w jego szaro-białe oczy. Wokół nich pojawiło się kilka zielonych iskierek, które zawirowały dookoła po czym rozpłynęły się w powietrzu. 

 

((  

9342672328_5c4b03d90a.jpg
))
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Law schował tylko ręce do kieszeni. Spojrzał na Emily i jej nowego chowańca. Miał dość niemrawe spojrzenie. No ale nie odezwał się. Jego chowaniec podszedł do niego i zmienił wygląd na małego żelowatego stwora i wskoczył do kieszeni jego bluzy. Sam Law nie skomentował. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili Gin wziął od Emily maskę i z uśmiechem zamienił się z powrotem w małego wilczka. Emi wzięła go na ręce i spojrzała na Law'a. Wydawał się ponury, a może i trochę smutny. Dziewczyna podeszła do niego.

- Eeeejjjj co ci jest. - powiedziała smętnie patrząc chłopakowi w oczy.

- No dobra dzieciarnia, wracamy do szpitala. - oznajmiła Lorence wytwarzając na ziemi krąg magiczny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi poszła za Law'em.

- Weź, powiedz mi... - mruknęła. Widziała, że chłopak wciąż jest ponury i nie wiedziała co może z tym zrobić. Po chwili ją olśniło. - Ej, zaraz... Czy ty jesteś zazdrosny? - zapytała ze śmiechem.

Po krótkim czasie znaleźli się z powrotem w mieście przed szpitalem.

Edytowano przez Szeregowa WWhite Fox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emily popatrzyła na Law'a smutnym wzrokiem, ale i tak się uśmiechnęła.

- Skoro tak mówisz... - powiedziała spokojnie i usiadła na jakiejś ławce sadzając sobie wilka na kolanach.

 

Lorence przyglądała im się. Posłała Jonathanowi znaczące spojrzenie żeby kopsnął Law'a w dupę bo zachowuje się jak dzieciak i wskazała na nich ruchem głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...