Malvagio Napisano Lipiec 1, 2015 Share Napisano Lipiec 1, 2015 (edytowany) Tym razem mógłbym zapytać, czy przy takim obrazku okładkowym trzeba dodawać coś więcej, heh. W sumie coś dodać można. "Konfrontacja" jest bezpośrednią kontynuacją opowiadania Delirium pośrednio wiąże się też z pierwszą zamieszczoną przeze mnie na forum pracą, czyli Pościgiem (jego znajomość nie jest wymagana, ale oczywiście zachęcam do zapoznania się z nim). Być może powinienem wrzucić wszystkie trzy fiki do jednego tematu i przechrzcić go na serię, ale... sam nie jestem pewien. Poczekam na opinię Dolara. Do napisania "Konfrontacji" zbierałem się... długo. Nawet bardzo długo i z tego też powodu bardzo się cieszę, że jednak udało mi się ją ukończyć. Wyszło... chyba nieco eksperymentalnie. Tak, czy inaczej, pozostał mi teraz do napisania jeszcze jeden fik krążący wokół tego tematu. Z ciekawostek technicznych - na tę chwilę to moje najdłuższe opowiadanie. Tytuł: Konfrontacja Tagi: [Oneshot], [Dark] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1k-mzKGOD_dwZLqhJcMZfmlBZyaGrQd4uD94i6JFJfF8/edit Pre-reading&korekta: Bodzio i StyxD Opis: Historia konfrontacji Dnia i Nocy z Cieniem. Życzę miłej lektury. Edytowano Listopad 9, 2017 przez Malvagio 5 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoffman Napisano Lipiec 2, 2015 Share Napisano Lipiec 2, 2015 (edytowany) Jeśli chodzi o zawarty parędziesiąt pikseli wyżej (czy raczej, wspomniany) cykl trzech opowiadań, kolejność w moim przypadku była następująca – „Konfrontacja”, „Delirium”, „Pościg”. Czyli trochę zagmatwane, ale to ok. Oceniając „Delirium”, muszę powiedzieć, że tekst nie wzbudził u mnie jakiejś większej sympatii. Był całkiem mroczny, był przesiąknięty paniką i nawałnicą myśli bohatera, był krótki i nawet klimatyczny. Niemniej, te aż nazbyt długie zdania bardzo szybko zaczęły mnie drażnić i jak tylko akcja przeskoczyła do zamku i księżniczek, odetchnąłem z ulgą. Potem jest już nieco lepiej, tylko, że… No właśnie, to już końcówka. Ogólnie, szału nie było. Inaczej ma się sprawa w przypadku „Pościgu”. Zdecydowana poprawa dotyczy zarówno sposobu prowadzenia akcji, kreowania mrocznej atmosfery, no i ogólnego wrażenia przy czytaniu. Przede wszystkim, osoba mówiąca wzbudza dużo większą sympatię, niż miało to miejsce w „Delirium”. Całość czyta się płynniej, łatwiej. Na pewno zdania już nie drażnią, a styl autora lepiej służy treści, co widać po słowach, konstrukcji zdań, a co znajduje swoją kulminację w „Konfrontacji”. Ogólnie, efekt końcowy był tu dużo, dużo lepszy. I moim zdaniem, „Pościg” stanowi lepszy dodatek do „Konfrontacji”. Może pod względem fabularnym wnosi mniej, ale pod względem ogólnego klimatu, lepiej pasuje. W porządku, czas na gwóźdź programu, czyli „Konfrontację”. Dwadzieścia stron (ale tak naprawdę, to trochę mniej) mozolnego dochodzenia do tytułowej konfrontacji głównych bohaterek ze złym królem, jedynym w swoim rodzaju, przesiąkniętym mrokiem aż do szpiku kości (z tymi kościami to też tak nie do końca) jednorożcem. Pierwszym, co wybija się ponad wszystkie elementy o których zamierzam wspomnieć, jest styl. Podniosłe, nacechowane powagą i swego rodzaju patosem wypowiedzi Celestii, Luny, zwłaszcza na początku, budują atmosferę nie tyle uczestniczenia w czymś wielkim, ale bardziej czegoś, co można by przyrównać do zaszycia się w sztabie organizacyjnym i planowanie następnego ruchu, w pełnym skupieniu. A przy okazji, rozpracowywanie osoby wroga, opracowywanie strategii, próby wniknięcia w jego psychikę i przewidywanie do czego mógłby być zdolny. Zrealizowane jest to ciekawie, można się wgryźć niemalże od razu. Nieco później, kiedy księżniczki pokonują barierę zamieci, ich styl wypowiadania się nadal sugeruje coś bezpiecznego (wszak pokonały już Chaosa, no to co mogłoby pójść nie tak?), ale zmieniająca się sceneria i narastająca atmosfera niepewności (głównie za sprawą tych „dziwnych” przewodników), kreują coś zgoła innego. Eksplozja emocji następuje dopiero podczas konfrontacji. Odnosi się wrażenie, że bohaterki zapominają o manierach czy opanowaniu, nerwy biorą górę i stają się bardziej bezpośrednie w słowach. Patetycznemu stylowi wypowiadania się głównych bohaterek przyklaskuje styl autora, objawiający się między innymi w kompozycji opisów, doborze słów, czy też długości zdań. W ogóle, kolejne akapity wręcz biją powagą, niekiedy trochę nadmierną oficjalnością, a czasami mają w sobie nutkę fantastyki, zwłaszcza po wkroczeniu do fortecy nieprzyjaciela. Prawie wszystko, czego dusza zapragnie Jeśli chodzi o przedstawienie samego Sombry, momentami miałem skojarzenia z Draculą. Poza tym, ładnie przedstawione sekrety zamku, iluzje, zasadzki i stwory, wyszło całkiem bogato, choć patrząc na kolory, dominuje czerń i szarość, co zresztą pasuje do ogólnego charakteru złoczyńcy, no i panującej na zewnątrz smutnej bieli, pośród której kroczą sobie zniewolone kucyki. Drugą rzeczą, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych elementów, jest dobrane tempo akcji i wydarzenia, które zostały opisane w ramach opowiadania. Przez pierwszą połowę wszystko następuje po sobie naturalnie, bez zbędnych dłużyzn, ale z klimatem i pomysłem. Wędrówka do królestwa, pokonywanie zamieci, lot w stronę siedziby złego króla, kolejni przewodnicy, widać, że autor miał konkretny pomysł i równie konkretną koncepcję wprowadzenia go w życie, której zresztą kurczowo się trzymał (i chwała mu za to!) Niestety, delikatne zgrzyty pojawiają się w zamku, podczas konfrontacji. Mianowicie, kiedy Celestia i Luna zostają rozdzielone i ich poczynania zaczynają się ze sobą przeplatać, po jakimś czasie odnosi się wrażenie zbędnego przedłużenia wątku. Na całe szczęście, do tego wszystkiego w pewnym momencie zostaje wpleciony wątek wizji, których autorką jest Amara, a także smaczek ze „zwierzyną” znaną z „Pościgu”. Zatem druga połowa opowiadania, na całe szczęście, została w porę urozmaicona, co zbiło nieco delikatne wrażenie wtórności między kolejnymi akapitami. No i niestety, muszę przyznać, że ostateczne rozprawienie się z Sombrą było dosyć… Średnio satysfakcjonujące. Owszem, bronił się i powracał, jednakże akcja z tym portalem była dosyć… Mało sycąca. Ogólnie, mało efektywne zakończenie drugiego starcia tysiąclecia. Aż dostałem retrospekcji, gdy pierwszy raz dotarłem do końca Castlevanii IV (pamięta ktoś to w ogóle?) i czekałem aż się Dracula zmieni w coś dużego... A tu nic z tego, dziad się nie zmienił ;P I jeszcze był taki obleśnie fioletowy ;P Niemniej, udało się to nadrobić fantastycznym zakończeniem. Fantastycznym zarówno pod względem pomysłu, wykonania, jak i towarzyszącej mu zapowiedzi. Czy chodziło po prostu o to, co widzieliśmy w serialu, czy w fanowskich animacjach, czy też autor otworzył sobie furtkę na kolejne opowiadanie z cyklu, poświęcone innej, bardzo złej osobie, tego nie wiemy. Powiem tylko, że gdyby miało powstać kolejne opowiadanie, poświęcone starciu Celestii z Nightmare Moon, bądź po prostu długiej, skomplikowanej przemianie Luny i towarzyszącej temu filozofii, napisane tym samym stylem i w tej samej konwekcji (czyli mrok, mrok, tajemnica i jeszcze więcej mroku), to jestem jak najbardziej na tak. Czytałbym. Bardzo dobrym i urozmaicającym lekturę wątkiem była wspomniana już Amara i jej próby porozumienia się z Celestią, ukazania tego, co się stało i podpowiedzi co do natury jej przeciwnika. Z jednej strony, na kilka pytań znaleźliśmy odpowiedź, ale też pojawiły się nowe, które aż do końca pozostają tajemnicą. Kolejnym świetnym pomysłem byli tajemniczy przewodnicy. Zostali oni doskonale ukazani, wręcz czuć z monitora zasiany w ich sercach terror, co pomaga zbudować napięcie przed finalną konfrontacją. Do całkiem obszernych opisów, dzięki którym nie mamy problemów z wyobrażeniem sobie lokacji, czy też grymasów bohaterek, całości dopełniają dialogi. Jest ich całkiem sporo, stosownej narracji nie brakuje, na początku mamy delikatnie filozoficzny posmak, co wynika z prób rozpracowania działań wroga, potem gdzieś to zanika, na rzecz czysto przygodowych odzywek, przemieszanych z wrażeniem, że „to nie są przelewki”. Klimat, o którym zdaje się już pisałem, wylewa się z ekranu przez cały czas, a potęgowany jest przez znakomity styl, w jakim został napisany tenże tytuł. Naprawdę, solidna robota, czuć serce i konsekwencję, co można tylko pochwalić. Podsumowując, jest to kawałek tekstu, który mogę z czystym sercem polecić każdemu, kto za postacią Sombry przepada i kto lubi takie pojedynki, które nacechowane są nie tyle akcją, co tłem i atmosferą, która jest tu zarysowana bardzo wyraziście. Jednakże, widzę tutaj pewne zapędy do tagu [Adventure], a [Violence] to już na pewno. I prawdę powiedziawszy, wiele temu opowiadaniu nie brakuje, dzięki czemu ma szansę zjednać sobie jeszcze szersze grono czytelników. W ogóle, może warto by było pokusić się o powiększenie cyklu o innych złoczyńców, takie kroniki dni minionych, kiedy jeszcze żadnej klaczy z Mane6 na świecie nie było, a Equestriabyła nieco… Inna, dręczona innymi problemami? Było kilka momentów, po których spodziewałem się czegoś innego, czy też po których miałem wrażenie zgrzytu, ale autor wybrnął z tego całkiem zręcznie, z nawiązką nadrabiając za to, czy tamto. Świetna robota, ogromna poprawa w stosunku do „Delirium” i olbrzymi krok naprzód w stosunku do „Pościgu”. Brawo! Jak dla mnie, opowiadanie bije na głowę "Pielgrzyma i Panią"... Choć z drugiej strony, nie jest to dobre porównanie - opowiadania różnią się długością, tematyką, klimatem i ogólnie nie powinny być w tym kontekście zestawiane. No, ale w każdym razie, "Konfrontacja" wydaje się bardziej... Nazwijmy to, ikoniczna. Pozdrawiam! Edytowano Lipiec 2, 2015 przez Hoffman 3 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
StyxD Napisano Lipiec 2, 2015 Share Napisano Lipiec 2, 2015 (edytowany) Jak dla mnie, opowiadanie bije na głowę "Pielgrzyma i Panią" Skąd w ogóle jest to przekonanie, że to najlepsze opowiadanie tego autora? Mam wrażenie, że to miejska legenda zapoczątkowana przez Kredke i Dolara (i może jeszcze kogoś). Nowsze opowiadanie są o wiele lepsze, ale jakoś tyle "hajpu" nie zbierają, to może mało kto czyta... Edytowano Lipiec 2, 2015 przez StyxD Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoffman Napisano Lipiec 2, 2015 Share Napisano Lipiec 2, 2015 Ależ ja nigdzie nie napisałem, że "Pielgrzym i Pani" to najlepsza rzecz, jaka wyszła spod pióra Malvagia Po prostu napisałem, że "Konfrontacja" bije je na głowę, właśnie mając w pamięci hype związany z tym pierwszym, a na temat którego swoje już napisałem. No i ogólnie zgodzę się, że nowsze opowiadania są dużo lepsze i że to niezła zagadka, dlaczego nie poświęca się im tyle uwagi. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Malvagio Napisano Lipiec 6, 2015 Autor Share Napisano Lipiec 6, 2015 (edytowany) W ogóle, może warto by było pokusić się o powiększenie cyklu o innych złoczyńców, takie kroniki dni minionych, kiedy jeszcze żadnej klaczy z Mane6 na świecie nie było, a Equestriabyła nieco… Inna, dręczona innymi problemami? Muszę przyznać, że taki pomysł krążył już po mojej głowie, ale nie wiem, czy uda mi się go zrealizować. Na razie skupiam się na, wspomnianym w pierwszym poście, jeszcze jednym fiku poświęconym Sombrze i trzecim opowiadaniu z cyklu "Owadzie Opowieści". Znając życie, następną pracą będzie zatem niezwiązana z nimi nijak komedia, heh. Problemem może też być brak motywacji - uwieeeelbiam Sombrę i całkiem lubię Chrysalis, ale za resztą złoczyńców raczej nie przepadam. No i niestety, muszę przyznać, że ostateczne rozprawienie się z Sombrą było dosyć… Średnio satysfakcjonujące. Owszem, bronił się i powracał, jednakże akcja z tym portalem była dosyć… Mało sycąca. Ogólnie, mało efektywne zakończenie drugiego starcia tysiąclecia. Aż dostałem retrospekcji, gdy pierwszy raz dotarłem do końca Castlevanii IV (pamięta ktoś to w ogóle?) i czekałem aż się Dracula zmieni w coś dużego... Po części takie właśnie miało być - Celestia i Luna same nie mogły się czuć usatysfakcjonowane, bo ich triumf nie był taki, jakiego się spodziewały (zwłaszcza biorąc pod uwagę jego konsekwencje). Pozostając przy porównaniach z grami - nie udało im się osiągnąć najlepszego zakończenia, Sombra w końcu powróci, zupełnie jak Dracula, heh. Nie było to więc rozprawienie się ostateczne, co zresztą wiemy z serialu. Przy okazji - nie będę ukrywał, że gdyby nie to, iż król-czarnoksiężnik MUSIAŁ przegrać, to chętnie uczyniłbym go zwycięzcą. A co do "Pielgrzyma i Pani" - ja też uważam, że moje późniejsze prace są lepsze. Tak, czy inaczej, cieszę się, że "Konfrontacja" Ci się spodobała i dziękuję za opinię. Edytowano Lipiec 6, 2015 przez Malvagio Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dolar84 Napisano Luty 19, 2016 Share Napisano Luty 19, 2016 Przeczytane Opowiadanie mi się podobało. W sumie nie spodziewałem się że będzie inaczej Jak zwykle dostaliśmy mroczny klimat, który dozowano nam w odpowiednich ilościach. To mi zresztą bardzo pasowało - co prawda miejscami mrok był wręcz przytłaczający, ale jednocześnie nie odczuwało się ani grama przesytu - wymierzenie niemal idealne. Temat bardzo przypadł mi do gustu, a bohaterowie... o ile Lulu była nieco z boku, to Ceśka wypadła wspaniale. Nie bawiła się w dobroć, w przekonywanie i inne tego typu rzeczy - po prostu widząc okazję przyszpiliła drania trójzębem do ściany. Scena jej walki z Sombrą bardzo mi się podobała i co lepsze zupełnie mnie nie znużyła (a jak ostatnio zauważyłem to mnie często spotyka kiedy czytam o walkach i potyczkach). Oczywiście choć wspomniałem, że Lulu jest nieco z boku, to jej przedstawienie również było bardzo dobre. Dało się odczuć, że jest młodszą z rodzeństwa, ale na pewno nie była zahukana. No i końcówka należy wyłącznie do niej. Podsumowując - bardzo dobre opowiadanie, do którego jeszcze pewnie wrócę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Xelacient Napisano Wrzesień 30, 2018 Share Napisano Wrzesień 30, 2018 Konfrontacja mimo, iż jest kontynuacją „Delirium” (i „Pościgu” w sumie też) to przynosi znaczącą zmianę narracyjną. W końcu nie ma eksploracji pojedyńczyńczych umysłów, tylko mamy normalną narrację trzecioosobową. Fanfik ten rozwija ważne wydarzenie, które zostało nam pokazane w serialu (nawet jeśli to była jedna scena), pokonanie Sombry i wygnanie go razem z całym imperium. I muszę przyznać, iż jest to próba udana. Malviago w pełni wykorzystał fakt, że cała historia została jedynie wspomniana, dzięki czemu mógł ją opowiedzieć po swojemu. Już sam początek historii od samego początku gładko wyjaśnia czemu Celestia i Luna ruszyły do walki bez wsparcia „zwykłych żołnierzy”. Zamieć, która „nie jest zwykła zamiecią” nie tylko logicznie uzasadnia wybór sióstr, ale również klimatycznie wprowadza ciężką atmosferę nachodzącego starcia. Atmosferę, która robi się tym cięższa im Celestia i Luna są bliżej celu. Sama kreacja „młodej” Celestii oraz „młodej” Luny jest nad wyraz wiarygodna i charakterystyczna, podobnie jest z opisem podbitego Kryształowego Imperium oraz jego zniewolonych mieszkańców, których Sombra wykorzystuje do manipulowania alicornijkami. Klimat robi się coraz cięższy, aż w końcu dochodzi do tytułowej konfrontacji. Sama walka jest… przebajerowana, co prawda mamy tutaj walkę istot dysponujących półboskimi mocami, ale to jednak materializowanie broni z powietrza, przenikanie przez ściany oraz wyłażące macki jakoś psują mi klimat. Podobnie jak Sombra uwieszony szyi Celestii. Może to miało co ukazać jak to czarny ogier jest przesiąknięty zwierzęcą nienawiścią (i stanowi ciekawe wyjaśnienie czemu Celestia cały czas paraduje w złotej obroży), ale i tak jest dla mnie komiczna. Przynajmniej fragment z Luną, która aby pokonać czarnoksiężnika, musi najpierw rozwiązać zagadkę jego labiryntu, ratuje całość. Na szczęście na końcu mamy bardzo niesatysfakcjonujący finał. Niesatysfakcjonujący oczywiście dla postaci, a nie dla czytelnika. Królewskie siostry wygrały, ale nie sposób ich zwycięstwa nazwać ostatecznym. Do tego jego efekty nie sposób nazwać w pełni pozytywnymi. Na końcu należy wspomnieć, że choć „Konfrotnacja” broni się jako samodzielna historia to wiele zyskuje, dzięki przeczytaniu „Pościgu”, „Delirium”, a także „Tajemnic”. Ja sam tą historię przeczytałem dawno temu (po Pościgu i Delirium, ale przed Tajemnicami), i teraz gdy znów do niej wróciłem (już mając w pamięci Tajemnice) to odkryłem dodatkowe znaczenie pewnych scen w całej historii. Świadczy to o znakomitym przemyśleniu cyklu! Podsumowywując: Świetne kreacje postaci, wiarygodne i charakterystyczne kreacje postaci oraz genialna historia zaburzona przez przerysowaną walkę. Jeśli ktoś lubi eksplorowanie dziejów Equestrii oraz ciężki klimat to ten fanfik jest dla niego. 2 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cahan Napisano Maj 25, 2022 Share Napisano Maj 25, 2022 Przeczytałam "Konfrontację" parę dni temu, czas na komentarz (może się nawet jeszcze załapię na event ). To kolejna część tej samej serii, do której należą "Pościg", "Delirium" i "Tajemnice" (te ostatnie dopiero na mnie czekają). I co mogę powiedzieć. Podobało mi się, miejscami bardzo, ale szału nie ma. Zanim przejdę do rzeczy ważnych... Te PYSZCZKI i KOPYTKA tak mnie wnerwiają, że wyjdę z siebie i będziecie mieli dwie Cahan w tym dziale. Jedna gorsza i marudniejsza od drugiej. Brrrrrrrrrrrr. Po prostu nie jestem w stanie traktować poważnie poważnego fanfika z poważnymi scenami, które są poważne, kiedy wyskakują mi gdzieś takie zdrobnienia. A teraz powrót do normalności. Fanfik przez większość czasu wydał mi się... rzemieślniczy. Jakbyś obejrzał tę fanowską animację "Fall of the Crystal Empire" i stwierdził "ha, wezmę i napiszę to lepiej, i bez animu". Cóż, napisałeś lepiej i bez animu. Skojarzenia wynikają zarówno z broni sióstr, tego co mówi Celestia i sceny z Luną na samym końcu. A także różnice w zachowaniu Sióstr. No i tego, że musiały porzucić armię ze względu na aurę. Ale no, fik jest dość standardowy, miejscami (zwłaszcza na początku) nieco brakowało mi więcej opisów, w ogóle sam początek, przed przybyciem do Imperium wydał mi się słaby. Czy raczej - poniżej Twoich możliwości, a to znaczna różnica. Od niektórych się zwyczajnie oczekuje dużo więcej. Przykro mi Malv, jesteś za dobry. Ale podobał mi się ten niepokój, który im towarzyszył już na początku, podejrzenie, że coś jest nie tak. A dalej jest lepiej, lecz wciąż nierówno. Moim zdaniem najlepsza cześć fika to przybycie do miasta i wszystko, co wydarzyło się przed stanięciem przed obliczem Sombry. Tajemnicze wizje, posągi, opętani niewolnicy, uczucie paranoi, klimat. Świadomość Celestii i Luny, że władca się nimi bawi i do tego skądś je zna (ale one jego już nie). To było tak cudownie niepokojące, to wyczuwalne napięcie. Niestety, bańka pękła, kiedy do tej konfrontacji doszło. Było już standardowo i nieco nudnawo, nie wydarzyło się nic na tyle niespodziewanego by to zmienić, a cała sekwencja z Luną w korytarzu zdawała się wręcz wymuszona. Celestia w ogóle wypadła tu lepiej. Ze swoim połączeniem z martwą królową Imperium. Ktoś bardzo złośliwy mógłby powiedzieć, że nie popisała się tu intelektem, ale, o dziwo, to nie będę ja. Nie dziwię się, że nie skojarzyła jakiegoś paplania o Sercu, kiedy była w trakcie walki z nieumarłym czarnoksiężnikiem. (+ martwa alikornka mogła wyrażać się bardziej bezpośrednio). Finał znamy, Imperium zostało wygnane. Za to ciekawa jest końcowa scena z Luną i to jak doszła do tego wniosku. I tu się zastanawiam - jak Sombra na nią wpłynął? Czy jego magia coś jej zrobiła, czy to raczej kwestia jej samej? Jeśli chodzi o postaci, to zarówno Celestia i Luna bardzo na plus. Podobało mi się jak się różniły, a jednocześnie dopełniały i mogły na siebie liczyć. Sam Sombra wypadł gorzej, wciąż okej, ale... Nie porwał. W ogóle zastanawiam się, czy to ten Sombra z "Abdykacji", ale mam nadzieję, że nie, idę czytać "Tajemnice", to się pewnie dowiem. Ogółem, fik dobry i momentami czytało się genialnie, wręcz wciągał, ale niektóre fragmenty były średnie, nieco nużące. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się