Skocz do zawartości

Twilight Sparkle parzy herbatę[PL][Oneshot][Melancholy][Slice of Life]


Niklas

Recommended Posts

Dawno już niczego nie tłumaczyłem, więc wypadałoby powrócić do tej fuchy, czyż nie? Przyznam jednak, że wcale tego nie planowałem. Po prostu podczas przeglądania deviantarta, rzucił mi się w oczy obrazek zamieszczony poniżej. Okazało się, iż to fanowska wersja okładki do fica Twilight Sparkle Makes a Cup of Tea autorstwa GhostOfHeraclitus. Zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłem na niego zerknąć i już po kilku pierwszych zdaniach zdecydowałem się zrobić polskie tłumaczenie. Czy udało mi się zachować klimat oryginału? Ocenę pozostawiam Wam.

xIxCqf9.jpg

Twilight Sparkle parzy herbatę

Twilight Sparkle Makes a Cup of Tea (oryginał)

Edytowano przez Niklas
  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły SoL, dobrze i gładko przetłumaczony. Miałem trochę obawy, że będzie jednym z tych bezcelowych, ale na szczęście nie. Opowiadanie jest zgrabne, ładne, ma nawet przesłanie i całkiem fajną puentę.

 

Jakbym miał powiedzieć, o czym jest ten fanfik, to stwierdziłbym, że przewijają się w nim dwa tematy – wspomnienia i rytuał. Te pierwsze to oczywista rzecz, choć przepięknie podana, że jak ktoś żyje długo, to wiele widział, ma wiele do powiedzenia i że tęsknimy za ludźmi, którzy byli dla nas ważni, a w dodatku zdarzają się tacy, których miło słucha się choćby gadali o kompletnych głupotach. Fanfik oddał to na tyle dobrze, by wystarczyło to do jego obrony, ale na poprawę jest jeszcze rytuał.

Bo jakoś tak to jest z pewnymi rzeczami, zwłaszcza z gastronomią, że rytuały czynią je lepszymi. Powinni o tym wiedzieć przede wszystkim fani sushi, zarówno jego jedzenia, jak i wykonania. Oprócz znakomitego smaku jednym z większych uroków tej potrawy jest cała wspaniała etykieta przygotowania i spożycia. Japonia swoją drogą sporo tego wprowadziła do kultury, ogólnie wschód wyjątkowo "duchowo" podchodzi do tematu herbaty. Sam pod tym akurat względem jestem dla nich barbarzyńcą, który do swojego naparu leje gargantuiczne ilości miodu i plaster cytryny. A osiemdziesiąt stopni kojarzy mi się bardziej z Yerbą niż samą herbatą.

 

Tak czy inaczej, dobrze przetłumaczony, dobry fanfik. Może nie arcydzieło sztuki kulinarnej, ale sympatyczna i zdrowa przekąska.

 

PS: Żyję.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjemny i zgrabnie przetłumaczony fanfik. Rzeczywiście dość melancholijny i refleksyjny. Może brakuje mu większego sensu, poza tym, że czasami rytuały są dla nas ważne. No i cóż... ja też nie lubię herbaty jaśminowej.

Masz coś wspólnego z Tłalotem. To PRZEZNACZENIE :lunaderp: 

Przyjemne, skłaniające do refleksji opowiadanie, które idealnie czytałoby się do herbaty w listopadowy, deszczowy poranek. Do tego dość dobrze przetłumaczone.

Dziękować bardzo. Kali-krab się stara.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...

Herbata to zaskakująco popularny motyw, jak na coś tak prostego. Bo to już chyba czwarty fanfik, który czytam, a którego głównym tematem jest ten wspaniały napój. Z drugiej strony, pierwszy, herbaciany fik na jaki trafiłem, który nie jest komedią. 


Gdybym miał określić czym on jest to powiedziałbym, że to nieco smutna i refleksyjna scena. Scena, która pokazuje cały proces parzenia herbaty, oraz towarzyszące temu wspomnienia Twilight. Krok po kroku, rytuał po rytuale... Niektórych kroków nawet nie znałem, jak chociażby tego z dodawaniem odrobiny soli. Inny z kolei, czyli destylacja wody i samodzielne dodawanie do niej minerałów wydaje mi się przesadą. Choć może to dlatego, że kuce nie znają wody butelkowanej i dzbanków filtracyjnych, a ja nie znam się na parzeniu herbaty i doborze wody. Choć myślę, że Twilight mogłaby ogarnąć jakieś zaklęcie, albo sprzęt by zmniejszać twardość wody, jeśli tak jej zależy.
Tak czy inaczej, kolejne kroki całego ceremoniału parzenia herbaty są opisane z namaszczeniem, albo i nawet pietyzmem i starannością. I każdy jest okraszony jakimś wspomnieniem Twilight o Celestii pijącej herbatę. A to tym, że Celestia miała własne źródło, z którego czerpała wodę na herbatę, a to tym, że dokładnie wiedziała jak długo parzyć liście, podczas gdy Twilight wypracowała metodę ze stoperem, a to tym, jaka Celestia miała opinie o sitkach czy woreczkach...
 
I tu uwaga, bo lecą spoilery, zwłaszcza z zakończenia,  i moja teoria co do tego, co nie jest w fiku mówione.
 
Dość szybko pojawiła mi się w głowie myśl  tym, że Celestia nie żyje. Dlaczego? Po pierwsze, miałem wrażenie, że w całym tym opisie ceremoniału parzenia herbaty nie ma radości. Że w treści przemycany jest smutek i refleksja, zamiast czegoś w stylu: podzielę się swoją radością z parzenia herbaty, swoim przepisem i  zaraz wypije coś pysznego. Po drugie, wszystkie wspomnienia o Celestii były opisywane w czasie przeszłym. Celestia miała swoje źródełko, Celestia była zdania, że liście potrzebują przestrzeni, Celestia miała swoją ulubioną herbatę na każdą sytuację... Ja wiem, że to nie jest poważny argument, bo można odruchowo tak pisać, ale budzi pewne moje przypuszczenia.
I punkt trzeci
 

Spoiler

Twilight przygotowała dwie filiżanki herbaty jaśminowej, a następnie obie wylała do zlewu, bo nigdy nie lubiła herbaty jaśminowej. Jeśli nigdy nie lubiła, to czemu kiedyś nie powiedziała tego Celstii? Dobra, mogła nie chcieć marudzić księżniczce z tak prostego powodu. Ale jeśli tak, to dlaczego robi ją teraz, skoro mogłaby się napić swojej ulubionej? Czemu robi aż dwie filiżanki? Czemu ją wylewa? Czemu poświęca na to aż tyle czasu? Czemu ma mokre oczy?
Moim zdaniem dlatego, że w ten sposób odprawia rytuał, którym honoruje swą ukochaną władczynię i mentorkę. I to jest świetny pomysł z dobrą realizacją.


Jeśli mam rację, to to jest naprawdę, naprawdę dobrze napisany i przetłumaczony fik. A jeśli nie mam, to to i tak jest dobry fik, który przyjemnie się czyta.
 
Jeśli zaś chodzi o stronę techniczną, to jest na wysokim poziomie. Nie zauważyłem żadnych błędów. Ponadto, nie miałem wrażenia obcowania z tłumaczeniem, ale z tekstem napisanym od początku po naszemu. Z drugiej strony, po Dolarze nie spodziewałbym się mniej.
 
Podsumowując to solidny kawał fanfikcji z bogatym opisem procesu przygotowywania herbaty i wplecionymi w to wspomnieniami o Celestii. Do tego przygotowany i podany w odpowiedniej temperaturze i z zaskakującymi, ale smakowitymi dodatkami ukrytymi między wierszami. Polecam nie tylko fanom herbaty. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...