Skocz do zawartości

Różne oblicza śmierci [Zapisy] [Gra] [Apokalipsa] [Survival]


Lucjan

Recommended Posts

Jest jeszcze szansa?

 

Imię, pseudonim i nazwisko: Juliet Miro
Wiek: 19
Płeć: kobieta
Wygląd: (obrazek)

Ekwipunek: (ponownie obrazki tylko nie ma tego karabinu snajperskiego)
Charakter: Na ogół jest  dziecinna,  miła, szczera, skromna, kokieteryjna, lojalna, niecierpliwa i czego się po niej raczej nie można spodziewać jest sadystką.
Powód dołączenia do grupy: Nuda. Umierała z nudów, a jak ona sądzi "lepiej umrzeć tak niż z nudów".

Shinon.png

auga3cqc6.jpg

4dcfedc883f6d620med.jpg

Edytowano przez SiOn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Umrzeć. To po raz po dwa. Kp przyjęte. koniec zapisów. :3 ]

Po zjedzonym posiłku żołnierze odprowadzili grupę do ich pokoju. Zero połoźył się.  - Jestem przejedzony.- stwierdził.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((A Sion'a do sesji wprowadzisz?)) 

Pobudka Jinx była specyficzna, mianowicie spadła z łóżka, na jej szczęście, Negev nie spadł na nią więc przeżyła. Podniosła się i przeciągnęła. Jako iż nożyczki służące za patyk do trzymania koku były pod poduszką jej włosy sięgały teraz jej kostek. Poprawiła swoje ubrania i podniosła buty. Uznała że może iść się umyć, ale nie wiedziała gdzie jest toaleta.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero wszedł umyty do pokoju. Był w samych spodniach. Na karku miał ręcznik. - Prysznice są na korytarzu. - powiedział i poszedł się ubrać.

[Jam mam plan jak go wprowadzić. Co do drugiego pytania. Możesz.]

Edytowano przez Dante
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spała kamiennym snem. Ani żołnierz, ani wybryki towarzyszy ją nie obudziły. Sama jednak po chwili otworzyła oczy. Usiadła na łóżku i przeciągnęła się.

- Hej - powiedziała, ziewając. Nie zjadła wczoraj za dużo, nie była głodna. Tak samo teraz. Przetarła oczy i podniosła głowę. Zobaczyła wychodzącą z pokoju Jinx i Zero, który w pokoju już był. Szybko odwróciła głowę w bok i wstała z łóżka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero usiadł na łóżku i ściągnął z ramion ręcznik. Na klatce piersiowej z prawej strony widniał tatuaż który wyglądał jak liczba zero. Przetarł włosy i zaczął się ubierać na spokojnie.

 

SiOn teraz ty.

Poza murami Miasta była baza rebeliantów, którzy się sprzeciwili prezydentowi Miasta. Przed szefem czyli mężczyzną który po prawej stronie klatki piersiowej miał wytatuowany numer jeden stała Juliet. Spojrzał na nią z uśmiechem. - Po złożeniu twojego podania o dołączenie do grupy uderzeniowej stwierdzam, że dostaniesz ważniejsze zadanie. Wyeliminujesz mężczyznę zwanego Zero. Za 30 minut wyjdą za obręb murów. Zabijesz tylko go. Inni mogą przeżyć. Nikt więcej nas nie zdradzi. - powiedział i pokazał jej ruchem ręki aby wyszła. Po wyjściu otrzymała karabin i maczetę którą zostawiła wchodząc. - Powodzenia. - powiedział rebeliant stojący na ochronie biura dowódcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joahel wyszedł z pokoju i wziął prysznic, po jakiś 5 minutach wrócił z mokrymi jeszcze włosami. Założył miecz na plecy wziął torbę z lekami i innymi i usiadł na łóżku. Znudzony lekko wyjął miecz i obserwował ostrze. Wyglądało to tak jak by bał się że wyparuje, a przynajmniej taki wyraz twarzy miał gdy obserwował je. Myślał nadal nad tym co wczoraj mówili żołnierze. Nagle spojrzał na Zero i skupił się na nim chwilę. Po 3 sekundach nadal wpatrywał się w ostrze, nie wiedział co miał zrobić na razie z daną mu wiedzą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jinx po jakiś dwudziestu minutach, wróciła do pokoju, była ubrana w zasadzie w te same buty co wczoraj, zresztą podobnie ze spodniami i szelkami. Koszulka była inna, nieco krótsza, z obrazkiem żółtego, okrągłego kurczaczka, wyglądała na za małą na nią, może po prostu nie miała akurat innej. Włosy znowu miała spięte w jeden kucyk, ale były mokre. Teraz dało się zauważyć że na prawej ręce i najpewniej aż do biodra (gdyż dało się zauważyć to na odkrytej części brzucha), miała tatuaż. Na lewej ręce miała z kolei numer. Siedem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pokoju wszedł żołnierz. - Ruchy! Zaraz wyruszacie! - zawołał i wyszedł. Zero wstał. - Dobra. Zbieramy się. - powiedział z uśmiechem.

 

Juliet doszła na miejsce bez problemu. W miejscu gdzie się ukryła, czyli w opuszczonym budynku był widok na polanę po której chodziło kilka zombie. Teraz zostało jej tylko czekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joahel włożył miecz do pochwy wstał i otrzepał spodnie po czym ruszył na przód jako pierwszy. Teraz był już zniecierpliwiony, chciał jak najszybciej wyjść za mur. Wiedział że poza Zero nie ma tu nikogo kto jest poważny i wie tak na prawdę co na nich czeka tak za bramą no ale mówiło się trudno. Nikt normalny poza tym nie ruszył by na taką misje, miał przeczucie że ktoś bardzo szybko zginie lecz nie wiedział kto to będzie. Westchnął przeciągle i uśmiechnął się gdy poranne zimne powietrze przyprawiło go o mały dreszcz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jinx, przed wyjściem założyła jeszcze bluzę i wzięła wszystkie swoje ukochane bronie, założyła też plecak i poszła za resztą. Wydawała się niepokojąco wręcz, zadowolona, jakby czekała aż wreszcie będzie mogła otworzyć ogień i wystrzelać cały magazynek w bandę bezmózgich zombie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juliet wycelowała w biodro Zero w celu zadania mu jak największej dawki cierpienia. Kolejne strzały miały być śmiertelne. Przycisnęła spust gotowa do oddania strzału z aug'a i jednocześnie na jej twarzy pojawił się uśmiech wywołany samą myślą o cierpieniach Zero.

Edytowano przez SiOn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero rozejrzał się i nagle przypomniała mu się pewna kryjówka w zniszczonym budynku. - Uwaga! Kryć się! - zawołał i upuścił na ziemię granat dymny który zasłonił całą widoczność. - Jinx! Celuj w budynek! Tam jest jedna z rebeliantów! - krzyknął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Nie no ok ))

 

Joahel schylił się i puścił się biegiem w stronę wierzy, wyjął przy okazji miecz i osłaniając się dobiegł do budynku.

- Co mam zrobić z rebeliantką - Powiedział cicho i wbiegł po schodach. Gdy już tam dotarł zobaczył niebiesko włosa dziewczynę. - Nie no super. - Stał trochę zdziwiony broń miał opuszczoną, spróbował jednak wytrącić jej karabin z rąk.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...