Skocz do zawartości

Powrót [NZ] [Crossover] [Universum] [Adventure] [Human]


Hetman WK

Recommended Posts

Hhm przeczytałem fika i nie zauważyłem żadnych błędów *chwila pauzy* a nie jest  poważnych niestety, a można skwitować to jednym słowem popraw bracie końcówki, bo mieszasz z nimi strasznie i na różne sposoby zjadając literkę w wyrazie stosując formę dla liczby mnogiej, gdy winna być pojedyncza. Kapuję errory interpunkcyjne i za nie nie ganię, ale  co do gramatyki innej niż przecinkowa mam alergię, więc radzę ci w prereading zainwestować

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wyłączone komentarze. Przydałoby się włączyć, łatwiej jest zaznaczyć błędy.
2. Czemu nagłówki na samym początku są tak duże? I na co ten wielki enter między nimi? Ani to ładne, ani praktyczne.
3. Justowanie. Miło, że nie zjadłeś tabulatorów na początku akapitów (w większości przypadków), ale wyjustowany tekst jest dużo wygodniejszy w lekturze.
4. Entery między poszczególnymi akapitami. Ty piszesz fanfik czy tanią wędlinę robisz, że tyle wody pompujesz?
5. Osobiste czepialstwo: Arial 11 lub Times New Roman 12. Inaczej czcionka wydaje się być za duża lub za mała.
6. Zapis dialogowy.
Po pierwsze, strona techniczna. Schemat zapisu dialogowego w języku polskim jest taki: tabulator - półpauza (NIE DYWIZA) - spacja (lub twarda spacja, w GDocs odradzałabym jednak używanie "twardych" znaków) - treść dialogu - spacja - półpauza - didaskalia (tekst opisujący).
Po drugie, strona techniczna (znowu). Poradnia językowa PWN dobrze opisuje, co i jak: http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zapis-partii-dialogowych;13842.html
7. Naprawdę, znajdź pre-read. DOBRY pre-read. Kogoś, kto namierzy kulawe przecinki, błędy ortograficzne (układanie książek na pułkach wojska jest... cokolwiek surrealistyczną wizją - czy nie chodziło ci przypadkiem o półki?), powtórzenia, błędy leksykalne (ciężko nazwać nadpaloną kartkę "niewypałem"), kulawą gramatykę ("Rozmyślając o tamtym, specyficznym okresie w swoim życiu, ogień przeszedł na książkę" - ogień rozmyślał o życiu?), w końcu zwyczajne głupotki mniejsze i większe (jak Twilight trzymała tamtą świecę, że podpaliła nią książkę? czy palący się knot był tuż obok papieru? czemu spaliła się tylko jedna strona, a nie kilka? Czy płomień był na tyle duży, by koniecznie wyrwać i zadeptać stronę? jeśli Twi trzymała świecę nad lub obok książki, dużo większym problemem byłby raczej kapiący na papier wosk czy wywrócenie kaganka niż sam płomień).
8. Spike'owi, nie Spikowi. Postać nazywa się Spike, nie Spik. Chyba że to jakiś autorski wymysł, którym zastąpiono fioletowe smoczątko z serialu.
SJP PWN na ratunek
9. Czy Twilight - kurka wodna, Twilight, naczelny nerd, mól książkowy i pani "wiem bardzo dużo" - nie słyszała o luminescencji? Albo nie pomyślała, że świecący kamień może być magiczny lub zaklęty? Zwłaszcza kamień wsadzony w sam środek kamiennego łuku z dziwaczną inskrypcją?
10. Z łaski swojej, wyróżniaj myśli bohaterów inaczej, niż dialogi. Nie wiem, kursywą. Albo cudzysłowem. Swoją drogą, jak ktoś jeszcze raz walnie mi dwa przecinki i powie, że to cudzysłów, to wezmę i wybatożę na goły tyłek. W Wordzie (2003, nie wiem jak z nowszymi) jest opcja zamiany domyślnych, hm, wysokich cudzysłowów na te normalne. To miało jakąś swoją nazwę, ale nie mam Worda na dysku i nie sprawdzę.
A jak nie piszesz w Wordzie, to musisz przeboleć i używać Shift+apostrof.
11. Nie zapisuj nietypowych wyrażeń w cudzysłowach. Np. "po przetrawieniu tych słów" - wsadzenie czasownika "przetrawić" w cudzysłów nie ma zbytnio sensu i przełamuje rytm czytania.
12. Skąd Twi wiedziała, że trafiła do innego świata? Opis całego zdarzenia jest tak niejasny, że czytelnik (aż do momentu, gdy łuk znika zza zadka Twalota) nijak nie może sam tego wywnioskować.
13. A skoro już tak narzekam, to odpuść z tymi "częściami". Chcesz oddzielić od siebie sceny? Wstaw enter. Albo enter i trzy wyśrodkowane gwiazdki. Pionową linię, skoro już musisz. Inicjały, zdobne obrazki na początku akapitu czy wielka numeracja wygląda lepiej w wydaniach książkowych, niż na ekranie komputera czy telefonu.

Dotarłam (od któregoś momentu raczej skacząc od akapitu do akapitu, niż czytając uważnie) do piątej strony. Z 33 (zamiast bawić się w jakąś głupią modę na preludia, prologi i inne trylogie zapchane patosem to może nazwij ten kawał tekstu normalnym, ludzkim rozdziałem, co?). Zmogły mnie źle powstawiane przecinki, problematyczne formatowanie, szpetne ortografy i prosty, bez mała toporny język. Krótkie, suchawe zdania, które bardziej mówiły, niż opisywały, opowiadały zamiast pokazać - i które po prostu brzmiały... cóż, niewłaściwie. Jak rozmemłane błocko usiłujące zassać mi buty. Może to błędy, może to dobór słów, może to coś ze składnią - nie wiem, jestem gramatyczną analfabetką, która zbyt mocno opiera się na kulawych instynktach. W każdym razie tekst mnie raczej... nużył i nijak nie zachęcił do śledzenia fabuły.
Nie jest to tekst, w którym mozolnie przebijam się przez każde zdanie jak buldożer przez ceglany mur (pozdrawiam polskie wydanie "Durarara!!"), nie jest to również zgrabna, płynna proza, która grzecznie i bez zgrzytów prowadzi mnie przez fabułę. Gdybym miała do czegoś to porównać - powiedziałabym, że piszesz kilka kroków poniżej typowego czytadła z Fabryki Słów.
Poniżej przeciętnie słabującej średniakowości.

 

Może ktoś inny będzie bardziej wyrozumiały, ja jestem rozpieszczoną mendą i wredną perfidią.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
×
×
  • Utwórz nowe...