Skocz do zawartości

[Clocky] Niefortunne wypadki [Zakończone]


Recommended Posts

Ezreal spojrzał na Shiro i zamrugał oczami z kamiennym wyrazem twarzy. Potem otworzył usta i przyłożył do nich palec, łącząc wątki. 

- I dopiero teraz mi to mówisz?! No faktycznie, jest mnóstwo ładniejszych i lepszych. To ten, ja już będę leciał. Miło było poznać! - zasalutował, wstał z ziemi i udał, że idzie gdzieś żołnierskim krokiem.

Edytowano przez Arcybiskup z Canterbury
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezreal zatrzymał się gwałtownie, pochylił się zanim Shiro zdołała go zaatakować i...

- Znam twoje sztuczki!

...Skoczył w jej kierunku, łapiąc w talii. Oboje padli na piasek, ale to chłopak górował i gdy tylko wypluł ziarna piasku z ust (które dostały się także na język Shiro), zaczął ją łaskotać po brzuchu.

 

Edytowano przez Arcybiskup z Canterbury
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ooo, dlaczego miałbym przestać? To kara za niespodziewany atak!  Nie, stój - za zamach! - powiedział i kontynuował łaskotanie jeszcze bardziej agresywnie i zajadle. Dodatkowym czynnikiem pogarszającym położenie Shiro były włażące wszędzie, drażniące ziarenka piasku. Przez łzy zauważyła przecinającą niebo kometę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna dalej śmiała się cicho, lekko się szarpiąc. Kiedy ujżała kometę momentalnie przestała. Skupiła się na jej locie. Spadająca gwazda. Życzenie! Shiro... Przecież jedynym jej marzeniem było oglądanie gwiazd z Ezrealem. Ale to się już spełniło.

- Chciałabym... Chciałabym by Ezreal został moim mężem... - powiedziała szeptem jednak tak, by chłopak nie zrozumiał całego przekazu słownego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezreal nagle przestał ją łaskotać. Jego wzrok przykuło coś od strony przeciwnej do Shurimy.

Na wydmach pojawiła się pojedyncza, ludzka sylwetka. Wiatr rozwiewał poły płaszcza, który miała zarzucony na ramiona. Szła szybkim, pewnym krokiem, mając widocznie wprawę w poruszaniu się po piaskach pustyni. Przybysza długo nie było widać dokładnie, ale wyraźnie szedł w stronę Shiro i Ezreala.

- Czyżby jakiś... gość? - zapytał Ezreal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postać będąc na kilkadziesiąt metrów od nich zaczęła biec. W tym czasie Shiro i Ezreal usłyszeli stłumiony tętent kopyt. 

Ezreal spojrzał w stronę z której dobiegał. Rozszerzył oczy i otwarl usta. 

- Uwolnił się! Hecarim! Petryfikacja tylko go uwięziła! 

Poderwał Shiro do góry i zaczął biec w stronę Shurimy. Zejście ze stoku znajdowało się kilkaset metrów dalej, a obcy przybysz i upiorny Centaur w chmurze pyłu pędzili w ich stronę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deska złamała się za sprawą postaci w płaszczu. Ezreal i Shiro upadli na piach, a chłopak w trakcie upadku próbował jeszcze złagodzić uderzenie i ochronić Shiro. Tętent potężnych, podbitych kopyt stał się bardzo, bardzo bliski.

Shiro została porwana w powietrze przez potężną, czarną rękę. Podobny los spotkał Ezreala, a potem wielka, niewątpliwie martwa abominacja pobiegła wprost do utworzonego przez postać w płaszczu portalu, odznaczającego się różowym i fioletowym światłem na szarzejącym niebie.

Gdy tylko przekroczyli portal, zostali rzuceni na kamienną, zimną posadzkę. Wilgotną w dodatku. W środku było ciemno, ściany miejscami porastały glony i zielonkawe porosty. Śmierdziało pleśnią i krwią.

Centaur znalazł się idealnie za grubą kratą więzienną. A więc byli w celi. Dodatkowo na przegubach Shiro i Ezreala widniały bransolety z metalu naznaczonego runami.

Wielki stwór gardłowo zarechotał. W jego nieprzyjemnym, ciężkim śmiechu słychać było satysfakcję. Uderzył ciężkim kopytem o ziemię, trzymał dłonie za plecami. 

- Życzę miłego pobytu... - Oddalił się niespiesznie, a po korytarzu rozszedł się echem jego śmiech.

Ezreal westchnął głęboko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro drżała przestraszona. Była zagubiona, nie wiedziała co zrobić. Chłopak mógł to zauważyć. Jej oddech był nierówny a sama Shiro nie wiedziała co zrobić. Bransolety zapewne miały blokować magię dlatego nawet nie próbowała jej używać. Albo nic by to nie dało, albo stałaby się jej krzywda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zachichotała cicho. 

- Chciałam oglądać z tobą gwiazdy. Ale teraz mam nowe marzenie... Powiedziałam je spadającej gwieździe więc na pewno się spełni. - powiedziała. Cicho zamruczała gdy chłopak pogłaskał ją po włosach. Lubiła jego dotyk, był taki przyjemny. Jeszcze bardziej wtuliła się w Ezreala, nie chciała go puszczać, jeszcze nie teraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzieli tak w ciszy dłuższy moment, gdy skrzypnęły drzwi do lochu. Strażnicy, czy raczej dwójka obdartusów śmierdzących potem i solą wprowadziło zabawnie filigranową postać. Byli tam we dwójkę bardziej z procedury niż przez ostrożność - dziewczyna którą prowadzili po pierwsze była drobna, a po drugie czymś otumaniona, o czym świadczyły rozbiegane, otępiałe czerwone oczy i chwiejny chód. Strażnicy ją podtrzymywali, bo jej ręce schowane były w białym, poplamionym kaftanie bezpieczeństwa. Dziewczyna miała niebieskie, farbowane włosy spięte  w rozwalający się kok. Wprowadzona do celi, osunęła się ze ściany na podłogę i tak została, niewyraźnie coś do siebie bełkocząc.

Zamknęła się brama celi, strażnicy wyszli. Ezreal zbliżył się do krat.

- Czy to...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwone oczy powoli się podniosły i spojrzały na Shiro. Usta dziewczyny były lekko rozchylone, a jej wyraz twarzy jasno wskazywał na to, że większość bodźców z otoczenia do niej nie dociera. 

- Naćpana czymś konkretnym. Hej, czy to nie ona miała zostać złapana przez Vi i umieszczona w psychiatryku? - zapytał Ezreal. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezreal spojrzał na zakratowane okienko. Podszedł do ściany, podskoczył i chwycił się prętów, a potem podciągnął, aby wyjrzeć.

- Bilgewater - określił i zeskoczył na ziemię. Rozejrzał się po celi. - No tak, glony, sól i smród. Co innego, jak nie Bilgewater? - zapytał, kręcąc głową. Podszedł jeszcze raz do krat i spojrzał na skuloną dziewczynę.

- Jinx! - ryknął. Dziewczyna pisnęła na dźwięk głosu, jakby ją zabolał i uderzyła głową o ścianę. A potem pociągnęła nosem i zaczęła płakać. Ezreal zmarszczył brwi, spojrzał na Shiro i wzruszył ramionami.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...