Skocz do zawartości

[Clocky] Niefortunne wypadki [Zakończone]


Recommended Posts

Ezreal objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Jinx zmarszczyła brwi, ale nie skomentowała tego. Po chwili z kuchni wrócił Lyte, niosąc na tacy cztery parujące filiżanki z różnych kompletów.

- Nawet nie wiecie jak trudno tu o herbatę - stwierdził. - Wszędzie tylko ten paskudny rum, rum i inne alkohole. To jak? Co tym razem, Ezrealu? - zapytał, rozsiadając się wygodnie w fotelu. - Hejże! Jesteście cali mokrzy! No nie, zamoczą mi całą kanapę... Mów szybko, a potem wszyscy się przebierzecie.

- Kapitan Gangplank nas porwał i to on pośrednio odpowiadał za to, że zginąłem. Chciał przejąć władzę w Bilgewater i przejąć wszystkie ościenne państwa, a pomagają mu upiory z Shadow Isles. Uciekliśmy z jego siedziby, ale na pewno nas szuka - opowiedział w skrócie.

- O, tak. Przejął władzę w Bilgewater. Miasto przez dwa dni spływało krwią. Pojmał Sarę Fortune i kazał wybić ludzi, którzy nie chcieli przejść na jego stronę, albo próbowali uciekać. Tak, tak. Zrobiło się tu jeszcze bardziej paskudnie, niż zwykle. Ciężko będzie was stąd wyciągnąć... Skąd was porwano?

Ezreal i Lyte spojrzeli na Shiro. Jinx wpatrywała się natomiast w zegar z kukułką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro podczas tego gdy mówili była zajęta słuchaniem i przyklejaniem się do Ezreala. Kiedy Lyte zadał pytanie spojrzała na Ezreala, nie puściła go.

- Byliśmy w świątyni gdzie stoi granica, statycznie zostałam strażnikiem tego miejsca. Wtedy coś "opentało" Ezreala, rozpoczął ze mną walkę. Wpadliśmy do portalu stworzonego przez Heimera i wylądowaliśmy na pustni - powiedziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lyte pokręcił głową.

- Nie zrobiliście mądrze, że tu przyszliście. Muszę was jakoś ukryć. No i trzeba będzie uwolnić dwie ważne persony, jeśli jeszcze żyją. Inaczej przyszłość Ligi, a może i na wszystkich zawiśnie na włosku. A potem ostatecznie wszystko się zawali - stwierdził ponuro. Ezreal westchnął, a Jinx skrzywiła nos.

- Kogo takiego?

- Sarę Fortune i Przewodniczącą Rady Ligi, mój drogi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro nadal nie puszczała Ezreala.

- Trzeba wymyślić plan, tylko szybko. Przydałoby się zmienić nieco nasz wygląd, tak by nas nie rozpoznali... Hmmm. Raczej same ubrania nie wystarczą. Nie wiem. Trzeba się jakoś schować a potem w odpowiednim czasie próbować uwolnić Miss Fortunę i Kayle. Cóż, pomoc Haimera i Jayce'a byłby tu przydatna. Ale niestety raczej nas nie znajdą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pomoc z Piltover i owszem, przydałaby się. Ale zanim przybędą, musicie się ukryć. Na wasze szczęście mam tu całą sieć przyjaznych mi ludzi, którzy lubią moje pieniądze - pochwalił się Lyte. Upił łyk z filiżanki z obitym uszkiem. Na parapecie małego okienka pojawiła się mewa - wielka i napuszona, o złośliwym wzroku. Lyte westchnął.

- Nie zdążycie się wykąpać. No, ruszać tyłki. Ludzie Gangplanka już tu idą! - zszedł z fotela i ruszył w stronę drzwi do piwniczki. Tam otworzył ukrytą pod schodami klapę z drabinką prowadzącą wgłąb podmokłego korytarza. Lyte wręczył Ezrealem mapę i lampę olejową. 

- Bądźcie ostrożni. On ma oczy wszędzie w Bilgewater - wyjaśnił. - Mapa doprowadzi was do bezpiecznego miejsca. Tam zdejmą wam kajdany. Shiro? Masz tu broń - rzekł, dając dziewczynie stary pistolet. - Masz w środku pięć kul. Nie zmarnuj ich. 

- A ja nic nie dostanę? - zapytała Jinx. Lyte spojrzał na nią z bezgraniczną pogardą.

- Okej, zrozumiałam. 

- Trzymaj się, wuju. Zobaczymy się niedługo - powiedział Ezreal i zszedł po drabinie do środka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klapa zatrzasnęła się, pogrążając w ciemności tunel. No, prawie. Jedynym punktem światła była lampa, którą w ręce trzymał Ezreal.
Trzymał także mapę, która najprawdopodobniej była mapą tuneli i kanałów pod Bilgewater. Gdzieniegdzie słychać było szum morza, a atmosfera sprawiała, że chciało się trzymać bardzo, bardzo blisko obecnych osób. Żywych osób.

Ezreal oświetlił sobie mapę, na której wyrysowana była zielona linia prowadząca przez odcinek korytarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Klimatycznie tu - skomentowała Jinx. Wyglądało na to, że w takich miejscach czuła się znakomicie. Ezreal zaś skupiał się nad mapą tak mocno, że zdawał się nie dostrzegać świata poza nią. Nie miał podzielności uwagi i właśnie tym to się objawiało. Ale zdołał wyrwać się z otępienia, aby objąć dziewczynę ramieniem i iść dalej.

Mijali po drodze szkielety ludzkie, szczątki szczurów i wypalone pochodnie.

Szli i szli, dopóki nie dotarli do miejsca, które na mapie oznaczone było jako punkt docelowy. Była tam klapa... Ale prowadząca w dół, nie w górę. Ezreal położył mapę na ziemi, tuż obok szkieletu pirata ze szczątkami ubrań na sobie. Chłopak wręczył truposzowi lampę.

- Masz, trzymaj. Nie rozumiem. To powinno prowadzić w górę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro spojrzała na niego nerwowo. Jak tu ciasno, jak tu ciasno. Próbowała opanować strach.

- Czyli zgubiliśmy się? I co teraz? Musimy dalej chodzić po tych ciemnych i ciasnych korytarzach? Ja już nie dam rady - powiedziała po czym się skuliła. Przykryła twarz dłonią, po policzku spłynęło jej kilka łez a ona sama zaczęła mocno drżeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ramieniu Shiro wylądowała dłoń, dotykając ją delikatnie i ze wsparciem. Jakby próbowała dodać jej otuchy. A potem ktoś poddźwignął z ziemi i uniósł tak, że stopy Shiro wisiały w powietrzu.

I nie był to Ezreal.

W ramionach trzymała ją Jinx, równie chuda co Shiro, ale widać silniejsza niż wyglądała. 

- Spoko, zaraz stąd wyjdziemy. Nie przejmuj się, Shiro - powiedziała, wykazując się wyjątkową empatią. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spoko. Najchętniej bym to wszyyysto wysadziła tak po prawdzie - rzuciła Jinx, stawiając Shiro na ziemi. - Wyobrażasz sobie te wszystkie skały i domy walące się jak domki z kart? ACH! - Dziewczyna aż pisnęła z zachwytu. - Dobra, zaczyna mi się nudzić. Znalazłeś już może drogę? - zapytała.

- Mhm - wymruczał chłopak. Najpewniej jej nie znalazł, ale był na tyle skupiony, że powiedział cokolwiek, byleby tylko nikt nie zawracał mu głowy.

- Okej, zmieniłam zdanie. ZOSTANIEMY TU NA ZAWSZE! - Krzyknęła, łapiąc się za głowę.

- Jinx, zamknij się.

- Dobra. - Zapadła kłopotliwa chwila ciszy, a Jinx w tym czasie zaczęła łazić w kółko, nucąc jakąś piosenkę.

- Nie widzę innej drogi, jak ta tutaj - stwierdził chłopak, wskazując na klapę. Podszedł do niej i szarpnął do góry. Zbutwiałe drewno skrzypnęło i złamało się, a Ezreal westchnął ciężko i zaczął odrzucać deski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Obawiam się, że tak. Jedyne czego się boję, to... że będą tam brzytwopłetwy, a my nie mamy broni - odparł Ezreal. Chwycił w dłoń lampę i ruszył przodem, ostrożnie stąpając po metalowej drabince. Zeskoczył na dno i wtedy rozległo się głośne plaśnięcie.

- Muł! - krzyknął. - Dużo mułu. Złazić obie, byle szybko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jinx zeskoczyła zaraz po Shiro,a jej ciężkie buty zagłębiły się głęboko w mule. Wydała z siebie dźwięk skrajnego obrzydzenia.

- Ohyda - skomentowała dziewczyna. Ezreal rozglądał się po pomieszczeniu. Byli w kanale o półokrągłym sklepieniu. W niektórych miejscach widać było. niewielkie kratki, zapchane mułem. Pisk w oddali uświadomił całą trójkę o sporej kolonii szczurów, które zapewne gniazdowały nieopodal. 

- Musimy być cicho - poinformował chłopak i ruszył przodem.

Zaledwie dwa metry od nich z mułu szczerzyła się ludzka czaszka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro spojrzała na czaszkę a potem lekko zadrżała. Nie wiedziała gdzie byli ale Ezreal chyba orientował się gdzie mają iść, więc postanowiła na razie nie panikować. Spojrzała najpierw na chłopaka a potem na Jinx. Cóż, miała tylko nadzieję, że ich nie złapią oraz, że z tąd wyjdą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodząc obok jednego z odpływów, Shiro coś zauważyła.

Ręka. Biała, drobna, kobieca ręka z paznokciami o obdrapanym, czerwonym lakierze. Owa ręka należała do kobiety leżącej za zakrętem w płytkiej wodzie. Była nieprzytomna, miała długie, mokre włosy których kolor trudno było rozpoznać i poszarpane ubranie. Ułożona była twarzą do ziemi.

- Hej, mogę wam opowiedzieć dowcip, jak chcecie - stwierdziła Jinx, idąc za Ezrealem. - Co jest, Shiro? Widzisz tam coś ciekawego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwójka towarzyszy zawróciła, koło Shiro pojawił się Ezreal z latarnią i podał ją Jinx.

- Pilnuj jej. Trzymaj i błagam, nie niszcz, nie opuszczaj, nie tańcz z nią.

- Mogę ją wy...

- NIE! - zaprotestował, a Jinx przewróciła oczami. Ezreal pomógł Shiro przewrócić nieprzytomną kobietę na plecy.

Twarz była opuchnięta i posiniaczona tak mocno, że nie sposób było rozpoznać tożsamości ofiary. Oczy były podbite, na policzkach widać było szramy. Kobieta zakaszlała i wtedy chłopak przewrócił ją na bok, żeby się nie udusiła.

- Nieźle. Mam tylko podejrzenia, że to...

-... Sarah Fortune! Ha! Ciekawe, kto ją tak urządził - pisnęła Jinx.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jasne - oznajmił. Odpowiednio chwycił byłą kapitan i wziął ją na ręce, a potem ruszył we wskazanym kierunku. Jinx z niewiadomych przyczyn zachichotała. - Jeden problem z głowy, nie trzeba już jej uwalniać. Zrobiła to sama. Ciekaw tylko jestem jak jej się to udało... Wiecie, podejrzewam że Gangplank ma dosyć sporo zabezpieczeń w więzieniach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro tymczasem wzięła od Ezreala mapę zaś od Jinx latarnię. Zaczęła dokładnie ją rozczytywać, tak, by nic nie przeoczyć a także by się nie zgubili. Shiro wzruszyła ramionami na słowa Ezreala.

- Zapewne było to bardzo ciężkie. Raczej wykluczyłahym pomysł, że sami by ją wyrzucili. Na sto procent by tego nie zrobili - powiedziała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wyrzuciliby trupa, a ona jeszcze żyje - skomentował Ezreal. Po półgodzinnym kluczeniu po korytarzach i kanałach i kilku przerwach (Ezreal musiał chwilę odpocząć), znaleźli się w ślepym zaułku zaznaczonym na mapie.

- Shiro, teraz podejdź i uderz cztery razy w ścianę, odczekaj dwie sekundy i uderz trzy razy - zarządził, wciąż dźwigając nieprzytomną kobietę. Jinx z kolei wyglądała nieco groźnie, bo na jej twarz wstąpił wyraz skupienia. Bezsprzecznie kombinowała nad możliwością zasiania chaosu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...