Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

W pokoju była totalna ciemność. Jedynym źródłem światła jakie się tutaj znajdowało, był niewielki panel kontrolny karabinu który mógł być sterowany z daleka, pilotem. Nie było to zasilane prądem który rozchodził się po całym budynku a jedynie akumulatorem który stał obok. I dzięki temu światłu dojrzałeś pod ścianą przykute ciało chłopaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zajrzał do środka. Widząc zasilanie karabinu zaklął pod nosem. Ale podszedł powoli w stronę panelu sterowania. Zaczął się rozglądać, czy czasem nikogo tutaj nie ma. Następnie rozejrzał się, czy nie ma gdzieś tutaj jakiegoś wyłącznika. W innym wypadku będzie musiał odciąć zasilanie za pomocą noża. Widząc chłopaka zacisnął zęby. Nie mógł od tak podejść do niego, bo karabin porani i niego. Priorytetem jest wyłączenie tego ustrojstwa a potem wyciągnięcie chłopaka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyłącznika nigdzie nie było, przeciąłeś więc kable nożem. Teraz było bezpiecznie. Podszedłeś do chłopaka. Dookoła niego było pełno krwi a on sam, nie oddychał. Na ciele miał mnóstwo ran, trzy najgłębsze idące w łuku pod szczęką. Jego włosy spięte w kucyk były spalone w niektórych miejscach. Takrze jego ciało w niektórych miejscach było czarne, od spalenizny. W miejscu serca miał ogromną dziórę która zadała śmierć.  Tę ranę zadał karabin, miał go wykończyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak odciął przewody i podszedł do ciała. Widząc co chłopakowi zrobili wojskowi zrobiło się jednocześnie niedobrze i wypełniła go nieopisana złość. Zobaczył jego rany i włączył komunikator.

- Daj mi Zero - Powiedział cicho. Jego głos już mógł zdradzić stan chłopaka. Ale David nie miał serca powiedzieć co widzi dziewczynie. Widział ile ona wycierpiała do tej pory. Nie chciał jej dobijać. Był skupiony na tym chłopcu. Bolało go niezmiernie to co widział. Zaczynała w nim wzbierać złość, agresja i parę innych negatywnych uczuć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathaniel westchnął, słysząc głos Zero. Następnie aktywował komunikator.

- Znalazłem go. Nie żyje... Po prostu go zmasakrowali. Cholerne potwory - Powiedział i nadal patrzył na chłopaka. Zaciskał dłoń na pistolecie a drugą zacisnął w pięść. - Mam go stąd zabrać i przynieść do was? - Zapytał szeptem, klękając przy chłopaku. Nie mógł uwierzyć, że coś takiego mógł zrobić człowiek człowiekowi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem - Powiedział chłopak i wyłączył komunikator. Następnie pozbierał chłopaka z ziemi. Schował broń do pasa i wziął chłopaka na ręce. Następnie zaczął powoli iść w stronę. Nadal się rozglądał i spodziewał, że ktoś mu nagle wyskoczy. W końcu nie wiedział, kiedy wróci zasilanie, a co za tym idzie kamery. Jednak wierzył, że uda mu się wyjść bez problemów... Tylko tego mu brakowało, żeby jeszcze musiał używać Geassu w takim miejscu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak nic się nie działo, o dziwo. Zasilanie wróciło dopiero gdy byłeś na dachusamym budynku, ciało chłopaka było lekki, może dlatego, że wyglądał na niezwykle wychudzonego. W tej chwili miałeś mieszane uczucia co doś Wojska Brytyjskiego. Nie wiedziałeś, że mogą zrobić coś takiego. Nic dziwnego, że Japończycy się buntują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak miał mętlik w głowie. Z jednej strony nadal był żołnierzem i składał przysięgę, że będzie bronił Brytanii i wszystkich ich rzeczy. Jednak z drugiej strony, widząc co oni zrobili temu dzieciakowi zaczynał coraz bardziej nienawidzić imperium. Nie był zdziwiony, że ci się buntują. Sam zaczynał się buntować, widząc jakie metody stosują do wyciągania oraz torturowania więźniów. I pomyśleć, że mógł być taki sam jak oni. aż mu się zrobiło zimno na plecach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po godzinie wędrówki, która przez dziwne uczucia była męczarnią dotarłeś doa bazy. Niestety, spełnił się najgorszy scenariusz. Przed budynkiem czekała na ciebie Naho. Widząc ciebie podbiegła bliżej. Przyjżała się chłopakowi a po chwili upadła na kolana chowając twarz w dłonie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak szedł, ciągle bijąc się z myślami. Zastanawiał się co powie Zero, Kallen i reszta. Oraz obawiał się, jak zareaguje Naho, kiedy się dowie co się stało z Willem. Liczył na to, że Zero ją nie dopuści aby ta to oglądała. Widząc bazę najpierw ucieszył się, że w końcu dotarł. Jednak widząc kto na niego czeka zatrzymał się w miejscu. Zastanawiał się, czy powinien wracać. Jednak wiedział, że nie ma wyboru. Był zły. A teraz na dodatek Zero pozwolił, aby dziewczyna wyszła mu na przeciw i zobaczyła zmasakrowanego Willa. Podszedł do niej.

- Wybacz mi Naho. Nie dałem rady. Zabili go zanim dotarłem na miejsce - Powiedział Nathaniel i popatrzył w stronę bazy. Liczył, że ktoś przyjdzie i zabierze stąd płaczącą dziewczynę. Bolało go niezmiernie, że ona musiała to zobaczyć jako pierwsza. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak ucieszył się, że ktoś wyszedł i zajął się dziewczyną. Bolało go niezmiernie to co widział. Podążał za instrukcjami Zero i poszedł do miejsca, gdzie była trumna. Złożył tam ciało chłopaka, patrzył jeszcze na niego a potem udał się do Zero. Nawet nie silił się na pukanie, tylko wszedł do środka.

- Czemu pozwoliłeś, żeby Naho wyszła mi na przeciw? Wiedziałeś, że ona tak zareaguje. A on wygląda fatalnie - Powiedział z wyrzutem. Martwił się o dziewczynę od momentu, kiedy zobaczył ją poranioną. A teraz jeszcze ona musiała jako pierwsza zobaczyć Willa w takim stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero miał na sobie maskę, spojrzał na ciebie.

- Wszyscy próbowali ją zatrzymać. Prawda jest taka, że nie dasz rady upilnować takiej osobamy jak ona. Jest zbyt sprytna jak na zabójczynię. Wymknęła się i nikt tego nie zauważył. Staraliśmy się, nie udało się. Chyba mówi się trudno, jednak bardzo to przeżyje, tak myślę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathaniel westchnął i popatrzył na maskę Zero. Przez chwilę był ciekawy, czy ten domyśla się, że chłopak wiedział kim był naprawdę oraz, że wie o Geassie. 

- Bardzo to przeżyła. Była wręcz załamana, widząc go w takim stanie. Został postrzelony wielokrotnie, pocięty nożem a na koniec dostał serię z karabinu automatycznego, zasilanego niezależnie od reszty budynku. Jakby ktoś zaprojektował to tak, że jeśli wysiądzie prąd to ma wystrzelić. Chłopak był martwy zanim do niego dotarłem - Wyjaśnił chłopak, szargany nerwami. Z jednej strony pamiętał dalej, że jest żołnierzem i powinien raportować szefostwu o tym co się tutaj dzieje. Jednak, widząc jakie okropieństwa sprawili temu chłopakowi zaczął coraz bardziej nienawidzić Brytanii. Jak można być takim potworem. Zacisnął ręce w pięści. - Co teraz planujesz Zero?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na niego. Twarz chłopaka znowu była zasłonięta przez chustę. 

- Rozumiem. Ale uważam, że mierzysz trochę za wysoko. Gubernator jest zbyt dobrze chroniony. Nie damy rady od tak wejść do środka i pozbyć się go - Powiedział do Zero. W końcu nadal udawał, że nie wie o jego mocach. - Nie jesteśmy w stanie się tam dostać. To jest misja samobójcza Zero. Dobrze o tym wiesz - Był ciekawy jak ten zareaguje na jego słowa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero zaśmiał się cicho wstając.

- Misje samobójcze to specjalność Zakonu. - stwierdził. - To jak, piszesz się jako wspracie? - zapytał. Mówił, jakby cały plan miał ułorzony w głowie. Bo tak było. W dłoni przewracał niewielki wyświetlacz hologragiczny, prawdopodobnie z planem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak patrzył na niego trochę zdziwiony. W końcu dla niego to nadal było samobójstwo. Jednak wiedział, że raczej nie ma innej opcji, skoro ma zdobyć zaufanie Zero. Chociaż teraz zastanawiał się, czy czasem dobrze robi, myśląc ciągle jak wojskowy. David nie chciał nawet myśleć, że mógłby być taki sam jak te potwory, które tak mocno zmasakrowały tego chłopaka.

- Piszę się. Choć nadal uważam, że to zbyt ryzykowne - Powiedział po czym odwrócił się w stronę drzwi. - Teraz idę porozmawiać z Naho - Dodał i wyszedł, nie czekając nawet na to, czy Zero coś mu powie. Zaczął szukać dziewczyny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłeś ją po chwili. Szła, założyła na siebie czarny płaszcz, obszyty dookoła szaro-białym puchem. Gdyby na ciebie nie spojrzała, nie poznałbyś jej. Na jej twarzy nie było już śladów łez ani smutku. Tylko rutyna, obojętność i kompletna nicość. Cicho westchnęła chowając dłoń z norzem bardziej pod płaszcz.

- Witaj. - mruknęła tylko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathaniel popatrzył na dziewczynę. Zaniepokoił się tym, że ona ma nóż. Pomijając fakt, że prawie jej nie poznał. 

- Hej. Jak się czujesz? - Zapytał chłopak patrząc na nią. - Przykro mi z powodu Willa. Nie zdążyłem na czas - Powiedział przyglądając się jej uważnie. Był gotowy zareagować, w razie gdyby ona nagle chciała go zaatakować lub coś w tym stylu. - Przepraszam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak mocno się zdziwił, widząc jak ta obojętnie podchodzi do całej sprawy. Było to dla niego niepojęte. W jednej chwili płacze, jest załamana a w nastepnej zachowuje się jak zabójca, obojętny, bez uczuć. Chłopak musiał sie dowiedzieć o co chodzi.

- Jakoś nie przejmujesz sie już Willem. A chwilę temu byłaś załamana. Co sie stało? - Zapytał przyglądając się jej uważnie. - I na co Ci ten nóż? - Dodał już chlodniejszym tonem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna spojrzała na niego. Momentalnie jej wyraz twarzy zmienił się z nijakiego na zmieszany. Była nieco zdezorientowana, nie do końca wiedziała co robi. Wykonywała tylko to  co trzeba było.

- Przyśpieszam bieg wydarzeń. Ktoś musi dźwigać rolę Willa.  - powiedziała po czym ruszyła w stronę wyjścia z kryjówki.

Edytowano przez Clocky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...