Skocz do zawartości

[Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą


Starlight Sparkle

Recommended Posts

Alrix chwycił kopytko Cindy i popatrzył na nią z wdzięcznością. – Dzięki, dzięki... no plan nie wypalił, z różnych względów... – mruknął niepewnie pod nosem. – No, tak naprawdę to z dokładnie tych względów, które tu przed chwilą widzieliście. Zakończyłem moją przemianę z hukiem. – Podmieniec otrzepał się z kurzu i rozlanego wcześniej na podłodze cydru, po czym przysiadł się do pozostałych, tak, jak wcześniej. Akurat do lokalu zawitała gospodyni, Starlight Glimmer, podobno bardzo potężna, ale pewnie nie aż tak potężna jak Wielki Mistrz Sunburst, ponieważ nie posiadała wspaniałej peleryny w gwiazdki jak wcześniej wspomniany ogier. Przynajmniej tak to rozumiał Alrix i owszem... po wysłuchaniu tych wszystkich opowieści mówiących o legendarnych magach; jak najbardziej był w błędzie. Pelerynka nie świadczyła o mocy maga.

 

– Witam szanowną, czarodziejkę Starlight Glimmer! Mam nadzieje, że nasze wybryki nie są zbyt... głośne. – Podmieniec zachichotał, po czym zamówił kolejkę. Teraz będzie musiał nadrabiać jako Alrix.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-To dobra okazja, a skoro świat ma się kończyć, to innej może nie być.

Cindy odwróciła się na krzesełku, w stronę Starlight. 

-Zapraszamy do stołu Starlight. - uśmiechnęła się wesoło, po czym spojrzała na znajomych. Będą wiedzieć o co chodzi. 

-Jeszcze z nami się nie napiłaś, a spóźnieni piją dodatkową kolejkę. Nalejcie jej cydru

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Skoczną muzykę z okazji końca świata… - Starlight zastanowiła się chwilkę, po czym wycelowała swoim rogiem w wolne miejsce sali. Błękitny promień przeleciał między zebranymi, a w miejscu trafienia pojawiła się DJ Pon-3 z całym zestawem grającym. Starlight natychmiast podbiegła do klaczy i wskazała na zebranych.


-Wybacz, że Cię ściągnęłam z… zresztą nieważne mamy tutaj całą zabawę do rozkręcenia! - Machnęła kopytkiem. -Wrzuć nam coś skocznego. - DJ Pon-3 w pierwszej chwili była zaskoczona, lecz zaraz łobuzerski uśmiech pojawił się na jej pyszczku, a wokoło rozbrzmiała skoczna, głośna muzyka z masą dyskotekowych świateł.

 

-Pan wraca do postaci Trixie... jak już pan zaczął. - Zachichotała. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panno Starlight jako iż się pani spóźniła, będziesz musiała wypić karny kieliszek. - Oczywiście jeśli to nie kłopot, bardzo serdecznie panią zapraszamy na nasze małe przyjęcie. Nie przyjmuję odmowy już nalałem pani cydru.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– Och, dobra czarodziejko, to chyba zły pomysł... – uśmiechnął się niezręcznie. – Ale zapewniam, że ja... jako ja, też potrafię dostarczy choćby odrobiny rozrywki, nie licząc tego żałosnego upadku... – Podmieniec wyszczerzył się, ukazując swoje kły i podrapał się po głowie. – Bardzo dobra myśl, Dziadku! – zawtórował mu Alrix. – Że też na to nie wpadłem. Panno Glimmer, kieliszek w kopytka proszę brać i napić się z nami! Towarzystwo takiej czarodziejki jest bardzo pożądane!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilkę patrzyła na starca z dudniącym głośnikiem za uszkiem, próbując jednocześnie zrozumieć, co do niej mówi. Gdy już w miarę pojęła, to szybkim kłusem doleciała do stolika i biorąc kieliszek, wypiła jego zawartość.

-khe khe khe... coście to tu wlali? - Zasłoniła kopytkiem pyszczek, po grzbiecie przeszedł ją dreszcz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– To specjalna formuła imprezowa! – wykrzyczał Alrix, biorąc już za kolejny kieliszek. Już nie pamiętał który to... – Proszę się nie martwić, czarodziejko. W dobrym towarzystwie, nawet coś tak ostrego w końcu zasmakuje! – zaśmiał się, wychylając kieliszek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby po raz kolejny spojrzała zachęcająco na starca i podmieńca.

- Chyba prędzej się skończy ten świat niż któryś z nich zaprosi mnie do tańca. - pomyślał batpony - Zresztą tyle piją, że nawet na prostych kopytkach nie będą umieli stać. - Rubby wstała i lekko się chwiejąc podeszła do Cindi. 

- Choć zakręcimy trochę tyłeczkami, może wtedy znajdzie się jakiś przystojniak i zaprosi którąś z nas do tańca?      

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindy nieświadomie kołysała się na krzesełku w rytm muzyki. Ciekawe ile kuców w Ponyville słyszało ich zabawę. 

-Za dobrą zabawę!

Wzięła też jeden kieliszek i napiła się, nachylając do batpony. Na jej pyszczku pojawił się uśmiech i spojrzała "dyskretnie" w stronę męskiej części grona poszukiwawczego.

Skinęła jej głową, aby nie musieć przekrzykiwać muzyki, po czym wstała z zamiarem zatańczenia razem z Rubby

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– Aaaa, drogie panie! Zaczekajcie! – podmieniec pospiesznie wychylił ostatnią, przynajmniej póki co, kolejkę, po czym zeskoczył z siedziska na swoje miękkie nogi. Lekko się zachwiał, jednak jeszcze nie było to ten moment, w którym nie mógł kontrolować swoich ruchów. Pokręcił energicznie głową i od razu z powrotem złapał zmysł równowagi. Było dobrze. Kontrolował swoje ciało, a skoro tak to mógł iść zatańczyć. – Chodź Dziadku! Zatańczymy, bo dziewczyny nam się niecierpliwią... no chyba, że nie chcesz! – Alrix zachichotał, pochodząc do klaczy. – To wtedy uderzę w tany z dwiema!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ panie Alrix daj też innym się wyszaleć. - Ogier próbował złapać równowagę. - Panno Rubby czy mogę prosić panią do tańca. - Ogier skłonił się nisko. - Proszę mi wybaczyć, że nie zapytałem wcześniej, poprostu onieśmieliła mnie pani uroda.

 

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto by pomyślał że tak świetnie można się bawić, kiedy zbliża się koniec świata. Potrzeba zdecydowanie więcej końców świata!

Uśmiechnęła się, zerkając na starca i Rubby, po czym samemu podeszła do Alrixa, przenosząc na niego wzrok.

-Zatańczmy 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vocal Voice nie czół się dziś najlepiej. To zdecydowanie nie był dla niego dzień na zabawę. Po tym jak cała gromadka odeszła od stołu postanowił zadać właścicielce pytanie o rzecz nad którą się zastanawiał od jakiegoś czasu.

Kim ona jest?- Zwrócił się do Starlight, wskazując kopytkiem na uciekającą barmankę.- Byłem przekonany, że to Pani lokal, a tymczasem mam wrażenie jakby jej bardziej na tym wszystkim zależało niż Pani...

Edytowano przez Suchar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Kto? Silver… stara znajoma z czasów moich podróży po opuszczeniu starej wioski. - Spojrzała na kucyka. -Faktycznie uważa lokal za swój, bowiem praktycznie wszystko tutaj robi sama… kiedyś chciałam jej pomóc w kuchni, to mnie wygoniła, mówiąc, że ekhm “Za dużo soli… za mało soli” i tak cały czas. Choć charakter ma wredny, to jest bardzo uczynna i troskliwa. - Rozłożyła kopytka i wzruszyła ramionami. -A dlaczego pytasz? Jeśli chcesz zaprosić ją do tańca, to zapewne się zgodzi, ale później będziesz musiał jej pomagać do końca świata… przysługa za przysługę - zachichotała i spojrzała za siebie czy przypadkiem Silver jej nie słyszy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać panno Rubby, że niezwykle osobliwa z pani klacz, w dobrym znaczeniu tego słowa. - Ogier lekko się uśmiechną. -  Swoją drogą świetnie pani tańczy. Niczym prawdziwa sama dworu. I proszę nie za komplemenciarza, mówię to całkowicie szczeże. Jeśli musi dojść do końca świata by spotkać tak wspaniałą damę , to ja nie mam nic przeciwko.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alrix nie czekając na dalsze słowa, chwycił kopyto Cindy i porwał ją na parkiet. Nie było zbyt dużo par na parkiecie, jednak podmieniec wiedział, że to szybko może się zmienić. Trzeba pokazać kucykom, że nawet w tak mrocznych czasach, jakie ich naszły, dobra zabawa również jest ważna, nie pozwala oszaleć i zapomnieć o tym, że życie ma także swoje dobre strony. Oboje na moment zapomnieli o wiedźmach, polowaniu, czy spalonych kucykach. Żyli tamtą chwilą, która spędzali z przyjaciółmi. Dzięki Dj Pon3, która wezwała Starlight, zapomnieli nawet, że znajdowali się w tawernie. Klimat zupełnie się zmienił. Przez mrok przebijały siędyskotekowe światła, powietrze stało się gęste od dymu, tak gęste, że można było je kroić nożem. Inni biesiadnicy zaskoczeni nagłą zmianą scenerii również wskakiwali na parkiet. Alrix zakręcił raz klaczą, złapał ją mocniej, przybliżając się do niej. Oboje tańczyli zgodnie i płynnie, do durniejącego im w uszach basu dupstepowej muzyki. Po tych wrażeniach z pewnością ogłuchną na jakiś czas. Ale i tak było to super.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier nieco się zarumienił.

- Ale, że co? Nie... Pytam tak z ciekawości. Po prostu zdziwiło mnie jej zachowanie...- Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu innego tematu do rozmowy.- Co to za księga?- Powiedział szybciej niż pomyślał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ten rumieniec mówi sam za siebie - Starlight zachichotała - To… to dodatek do elementu przygodowego w mojej ulubionej grze planszowej. Nie wiem, kto ją tu przyniósł ani kiedy ale… jest dziwny. Za dobry stan ma jak na tak ograniczoną serię. - Starlight nie przejmowała się w tej chwili księgą. Owszem chodzilo jej po głowie, dlaczego książka nagle znalazła się w jej tawernie i nikt nie wiedział skąd się tutaj wzięła, jak i zastanawiał ją wręcz idealny stan książki to w tej chwili najważniejsza dla klaczy była dobra zabawa. Po chwili przybiegła Silver i szepnęła coś na uszko klaczy.

-Coś Ty… no to świetnie. - Starlight spojrzała na Silver, a potem na kucyka, z którym rozmawiała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby także ukłoniła się podziękowała za taniec i usiadła przy stoliku, by coś przekąsić, zjeść i napić się. Była zadowolona z tańca i szczerze zaskoczona zwinnością i energią partnera, oraz najważniejszym brakiem podeptanych kopytek. 

- Za Starlight i księżniczkę przyjaźni. - rzekła podnosząc kieliszek do najbliższych kucyków.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindy z przyjemnością tańczyła z Alirixem, podmieniec okazał się być świetnym prowadzącym. Wiedźmy zupełnie wyleciały jej z głowy. Zresztą.. kto teraz by się nimi przejmował? 

W światłach dyskoteki wszystko nabierało wspaniałych kolorów, a przy muzyce pegaz mogła dać się porwać tej radości chwili.

Przyciągnięta przez podmieńca zarumieniła się lekko i uśmiechnęła. Dała sobą kierować, po prostu ciesząc się tym tańcem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...