Skocz do zawartości

"Wspomnienia" Ares Prime


Matalos

Recommended Posts

- Hmmm... - namyśla się klaczka. - Właściwie to niczym konkretnym. Tak sobie tutaj siedzę, bawię się jakąś zabawką, robię jakieś rysunki w ziemi... No i jem - odpowiada z uśmiechem, wgryzając się w kanapkę. - To całkiem przyjemne życie, nie sądzisz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 451
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Cóż... dość jednostajne jak dla mnie, ale istotnie może być przyjemne. - odparłem, powoli zajadając kanapkę. Jeśli ktoś lubi ot tak egzystować, jeść, i spać, i nic pozatym, to tak może być ciekawe. Trzeba wyciągnąć od niej w jakim kierunku leży Equestria, ale za wiele pytań jednocześnie będzie wydawało się podejrzanie. Tak więc chwilowo siedzę, i obserwuję towarzyszki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka siedzi i zajada kanapkę, słuchając Multi. Klaczka wspomina, że była kiedyś w Canterlot, na jakiejś gali. Księżniczka mówi jej, że to możliwe i że ma ogromną nadzieję, że to był bardzo miło spędzony czas. - Oczywiście... - odpowiada Multi z uśmiechem. - Szkoda tylko, że musiałam wcześniej z niej wyjść, bo brat mnie zawołał... Ale nieważne. Nightwing! - nagle zwraca się do ciebie. - Co tak milczysz? Opowiedz nam coś. Może ty też byłeś na wielkiej gali galopu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmmm... - zastanawia się Multi. - Księżniczko, obiecaj mi, że zabierzesz Nightwinga na jakąś porządną imprezę w Canterlot. Dobrze? - Eeee... - jąka księżniczka. Czujesz, jak magia zaczyna zbierać się przy Multi. - Znaczy się... Tak! Oczywiście! - wykrzykuje szybko księżniczka. Magia powoli się ulatnia. - Nightwing! - woła wesoło Multi. - Co powiesz, na deser?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... było blisko. Magia jaką włada ta mała jest naprawdę wielka... nie dziwię się że księżniczka się jej obawia. Lepiej być bardziej otwartym dla tej małej apokalipsy, i utrzymywać ją w dobrym humorze. - Bardzo chętnie szkrabie. - odpowiadam z uśmiechem. - Jeśli masz jakieś owoce, to poproszę. Zwykle unikam słodyczy, wiesz dbam o kondycję, a w moim zawodzie to rzecz bardzo ważna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Domyślam się - śmieje się i podaje ci z koszyka czerwone jabłko. Potem wyjmuje kolejne jabłka, kilka gruszek oraz pokrojonego arbuza. Rozkłada to wszystko na talerzyku. - To co? Smacznego! Bierze ćwiartkę arbuza i zaczyna wcinać. Księżniczka bierze gruszkę i obwąchuje. Uśmiecha się i zaczyna wcinać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokrojony arbuz, może zawierać coś więcej niż sok, pestki i miąższ. Dlatego wybieram najpierw gruszkę, tak jak Luna, potem zabiorę się za jabłko. Chyba zjedliśmy dostatecznie dużo, żeby Multi uznała że na razie mamy dość papu. Gdy kończę jeść owocki, mówię: - Dziękuję za posiłek, ale na razie mam dość, może później jeszcze coś przegryzę. Poza tym zostawmy też coś dla Twilight jak się obudzi, bo pewnie będzie głodna. A powiedz mi Multi... lubisz szybko latać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmmm... - zastanawia się klaczka. - Wiesz, nie. Zawsze uważałam, że podczas spokojnego lotu możesz poczuć jak wspaniale jest frunąć - opowiada z zamyślona. - Czuć jak to jest przecinać powietrze, omijać chmury... Nie patrzeć na to, jak szybko lecisz. Nie masz po co się spieszyć, podziwiasz krajobraz, dołanczasz do lecących ptaków... Po prostu lecieć. Powoli szybować przed siebie - zamyka oczy i rozpościera skrzydła. Przez chwile kołysze się, nucąc jakąś spokojną i melancholijną piosenkę. Wreszcie otwiera oczy i mówi: - Nie. Nie lubię szybko latać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oh.. szkoda. Bo pomyślałem sobie, że zabiorę cię na małą przejażdżkę, w zamian za poczęstunek. Ale oczywiście cię nie zmuszam. Osobiście, uwielbiam szybki lot, zwłaszcza w pogodną gwieździstą, bezchmurną noc, w świetle księżyca. Nie ma wtedy dla mnie piękniejszego momentu... - na chwilę odpłynąłem, w swoje wyobrażenie takiego lotu. I jakby... coś mi zaczęło świtać. Czyzby... kolejne nieznane wspomnienie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecisz ponad miastem. Masz ważną misję, musisz ją wypełnić. Canterlot śpi smacznie pod twoimi kopytami. Ale ty nie spoglądasz na miasto. Twoim celem jest balkon na jednej z wież Canterlotu. Zbliżasz się coraz szybciej. Nie zostało ci wiele czasu, a księżniczka musi się dowiedzieć...

- To zdrowie! - okrzyk Multi wyrywa ciebie z wizji. Klaczka wyciągnęła szklanki, nalała doń soku z butelki i teraz rozdała każdemu. Trzyma napój w powietrzu i mówi:

- Za przyjaźń. I za Equestrię - unosi szklankę do toastu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah... a byłem tak blisko.. Toast... no pięknie. Najprostrzy i najskuteczniejszy sposób na otrucie kogoś. O ile jedzenie mogło nie być ''przyprawione'' to soczek z butelki już bardziej wydaje się być trutką. Instynkt mówił żeby tego nie pić, a jednocześnie nie wkurzać Multi. Hmm... co by tu.. wiem! - Chwileczkę, jeśli można. - wziąłem szklankę, ale nie wypiłem zawartości. - Uważam że powinniśmy poczekać aż Twilight się obudzi, coś przekąsi, i dopiero wznosić toasty. Ona jeszcze cię nie zna Multi, a to naprawdę bardzo sympatyczna klaczka, wiem co mówię. Z pewnością będzie ci wdzieczna jak dowie się że to TY jej pomogłaś. Wtedy wzniesiemy toast wszyscy razem, przecież to lepiej mieć jednego przyjaciela więcej, prawda szkrabie? Chcę kupić więcej czasu, abym mógł sprawdzić czy to faktycznie zwykły sok, czy może coś niebezpiecznego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No... w sumie... dobrze - mówi Multi, lekko zawiedziona. Podchodzi do Twilight i lekko szturcha ją kopytem. - Wstawaj, śpiochu - mówi chihocząc. - Zioła przestały już dawno działać. Fioletowa klacz otwiera jedno oko. Rozgląda się otumaniona i mówi: - C-co...? Gdzie ja jestem? - spogląda na Multi. - O, cześć. Kim jesteś? - Mów mi Multi - odpowiada ta z uśmiechem. - Chodź, pewnie jesteś głodna... Twilight wstaje powoli. Spogląda na was i rumieni się. Pochyla głowę. - O-o... księżniczka... i Nightwing... - mamrocze. - Widzę, że wy też przeszliście przez drzwi... - Siadaj, Twilight Sparkle. Zjedz coś. Pogadamy później. Klacz siada, zajmując miejsce naprzeciw Multi. Alicorn sięga do koszyka i chwile w nim grzebie. Wreszcie wyjmuje słoik i mówi: - Mam tylko masło orzechowe i chleb. Chcesz? - mówi spokojnie, lekko potrząsając słoikiem. Twilight kiwa głową. - Ktoś jeszcze chce? - pyta, spoglądając na waszą dwójkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ano przeszliśmy Twilight... - spojrzałem nieco surowo na lawendową klaczkę. - Choć bardzo ciekaw jestem czemu na nas nie zaczekałaś dziewczyno. To było nie rozsądne, mogłaś zginąć. Martwiliśmy się. Zerknąłem na swoją szklankę, oceniając przejrzystość i klarowność soku. Nieznacznie wącham płyn, aby wychwycić aromat zapachowy, może udało by się wyczuć coś, co nie powinno się znajdować w soku. Korzystając z chwili gdy Multi była skupiona na Twilight, szybko spróbowałem kilka kropel soku, i zacząłem go smakować, aby wychwycić posmak potencjalnej trucizny. Jady mają to do siebie, że zwykle mają gorzkawy, lub lekko metaliczny posmak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sok wydaj się być w porządku. Bursztynowy kolor... Przejrzysty... Zapach jabłek... Kiedy go próbujesz, również wydaje się być ok. Multi podaje Twilight jabłko. Fioletowa klacz zjada je powoli, patrząc się to na ciebie, to na księżniczkę. Multi spogląda na ciebie. - To co, toast? - pyta z nadzieją w oczach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypijasz symboliczną ilość. Multi natomiast wypiła całą szkalnkę, tak samo jak Twilight. Księżniczka wypiła pół. Wszystko wydaje się być w porządku... Wtem czujesz nagły ścisk na karku, paraliżujący ciebie. Upadasz na bok, widząc jak księżniczka i Twilight robią to samo. Multi natomiast wstaje powoli i podchodzi do ciebie. Zbliża pysk do twojego ucha i szepcze: - Miłych snów... Ciemność zapada ci przed oczami. *** Budzisz się z pozbawionego marzeń snu. Jesteś przywiązany do jakiegoś słupa. Jesteś w jakimś namiocie, rozświetlanym magicznymi kryształami. Wtem płachty namiotu rozchylają się i do wnętrza wchodzi Multi. Wygląda tak samo, nic się nie zmieniła. Spogląda na ciebie, i mówi: - To... jak się spało? - uśmiecha się podejrzanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah... moja głowa... mogłem się spodziewać że tak będzie. Najgorsze było to że nie widziałem w pobliżu ani Twi, ani Luny. Co ta mała mogła z nimi zrobić. No super jeszcze mnie związała...ale chyba zdołam się uwolnić. A potem tu weszła. Ta mała, podła, trucicielka... i jeszcze szczerzy się jak głupi do sera. - Niezbyt przyjemnie. - odpowiedam spokojnie. - Mogę wiedzieć czemu nas uśpiłaś, i przywiazałaś mnie do słupa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bo wiesz... - podchodzi i opiera kopyto na twojej piersi. Patrzy się na ciebie z pożądaniem, zbliża pyszczek do twojego ucha i szepcze. - Podobasz mi się. Zaczyna jeździć kopytem po twojej piersi, jednocześnie spoglądając ci głęboko w oczy. - Chcę ciebie... I to bardzo... - oblizuje się powoli po wargach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to przeszedłeś samego siebie... szacun. ____________________________________ - Że. Co. Proszę?! - spytałem z coraz to bardziej rosnącym niedowierzaniem. Nie żebym nie uważał się za przystojnego ogiera, ale ta sytuacja zaczeła mnie przerażać. Przechodziły mnie dreszcze, gdy Multi dotykała moją pierś. I to nie jak źrebię, tylko jak dorosła klacz. - Co... co ty wygadujesz. Przecież ty jesteś dzieckiem... - szarpnąłem się próbując odepchnąć kopytko Multi z dala od siebie. Rany co jej do głowy strzeliło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ach... Już rozumiem - uśmiecha się podejrzanie, odsuwając się od ciebie. - Ty myślisz że ja jestem źrebaczkiem? Oj biedactwo - tarmosi ciebie za policzek. - Mam więcej lat, niż na taką wyglądam. Musiałam jakoś zmylić księżniczkę... - chichocze złośliwie. pociera kopyto o brodę. - Dobrze, to jak chcesz, to mogę wydorośleć. Róg rozjaśnia się jej niebieskim światłem. W nozdrza uderza ciebie zapach ozonu, następuje błysk magii i... Przed tobą stoi Multi. Jako dorosła klacz. Jest nawet nieco większa od ciebie. Skrzydła stoją jej na baczność, pięknie się prezentując w świetle magicznych kryształów. - Tak ci się bardziej podobam? - pyta, lekko mrużąc oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Eeee.... no... ładna jesteś...- zdołałem jedynie z siebie tylko tyle wydusić jak na razie. Trzeba przyznać... wygląda ślicznie. Ale momentalnie oprzytomniałem, przypominając sobie słowa księżniczki na jej temat. - Po co to wszystko?! To jeszcze jedna próba? Jeśli myślisz że zdradzę księżniczkę Lunę to się mylisz! Zawsze będę wierny wyłącznie jej, i tylko jej! Co z nią zrobiłaś? Co zrobiłaś z księżniczką Luną! - szarpnąłem się raz jeszcze, próbując się uwolnić. - Jeśli skrzywdziłaś ją, albo Twilight, to nie ręczę za siebie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Och... Spokojnie - łapie ciebie za barki. Zbliża swój pysk do twojego i spogląda na ciebie. - Teraz... Jesteśmy tutaj tylko ty i ja... I to się liczy - szepcze zmysłowo. Przesuwa kopytem po twoim ramieniu. Powoli, raz w górę a raz w dół. Zamyka oczy i zbliża łeb, chcąc ciebie pocałować. Głowę masz wolną, ale raczej się nie uchylisz przed pocałunkiem. Natomiast trafić ją z czoła byłoby źrebaczo łatwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...