Skocz do zawartości

"Wspomnienia" Ares Prime


Matalos

Recommended Posts

- Szczerze... Nazywa się Multi, i z tego co z niej wyciągnąłem jest siostrą Noca. Natknąłem się na nią podczas qpatrolu. - odpowiadam Lunie szeptem. - Zdziwiłem się widząc kolejnego alicorna, w dodatku źrebię i postanowiłem sprawdzić kim jest. Księżniczko, coś jest nie tak?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 451
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Nic jej nie będzie... - mówi klaczka. - To tylko drobny szok, wywołany czymś strasznym. Podałam jej coś na uspokojenie - spoglądasz na Twilight i widzisz jak klaczka spokojnie żuje coś, z błogim wyrazem pyska. - Za jakieś pół godziny powinna dojść do siebie. Może przez ten czas pójdziecie ze mną, urządzimy sobie mały piknik? - Multi czerwieni się i pochyla łepek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy jej to nie zaszkodzi? Wygląda dość dziwnie... - spytałem podchodząc do Twi. Wyglądała jakby była pod wpływem środków odużających. Muszę pomówić z Luną na temat Multi, ale nie przy tej małej. - Dobry pomysł mała, ale nie możemy zostawić Twilght samej, musimy tu zostać. Ale jeśli chcesz to przynieś talerze i coś na ząb, my tu zaczekamy. Prawda księżniczko? - puszczam oko do Luny dyskretnie. Oby załapała mój plan.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie... To tylko zioła uspokajające. Mi nigdy nie zaszkodziły - odpowiada z miną znawcy. Luna w odpowiedzi na twoje mrugnięcie kiwa głową. - Tak... Multi. My zaopiekujemy się Twilight, może znajdziemy jakieś miejsce niedaleko, żeby rozłożyć koc. Klaczka spogląda to na ciebie, to na Lunę. Nagle czerwieni się delikatnie i mówi: - Rozumiem... - uśmiecha się od ucha, do ucha. Niepokojąco przypomina brata. - To ja polecę, przyniosę talerze. Wy możecie sobie natomiast pobyć chwilę... Razem... Sami... - puszcza do ciebie oko i odlatuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luna zdycha ciężko i mówi: - Nieczęsto spotyka się umarłych - spogląda za odlatującą klaczką. - Zwłaszcza tych, których samemu się zabiło - księżniczka milczy przez chwilę. Kiedy wreszcie mówi, w jej głosie słychać strach, pomieszany z gniewem. - Kiedyś nie była źrebakiem... Wzrostem dorównywała mi... Natomiast wiekiem tobie... Magią zaś... - tutaj wzdycha ciężko - magią dorównywała mi wraz z Celestią. To potężna przeciwniczka, uwielbia szerzyć strach i rozpacz. Nie wiem, co się stało, że przyjęła postać małej klaczki i zachowuje się tak... spokojnie. Masz jakieś podejrzenia? - pyta, dalej patrząc kierunku, w którym odleciała klaczka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mówiła że jest tu sama, a jej bracia prawie wcale jej nie widują. Może dlatego jest taka dziecinna... I sprawia wrażenie niewinnej i ciekawej świata, bo jej bracia nie wywierają na nią złego wpływu. Może udaje, niewiem.... Kiedy się smuciła trawa pod jej kopytkami obumierała na sekundę, potem wracała do normy, znaczy ona i trawa. Poza tym że to alicorn, zachowywała się jak normalna klaczka. - chociaż teraz było mi strasznie głupio, za narażenie towarzyszek. - Pani wybacz proszę, nie miałem pojęcia że ona może być groźna. Zrobiło mi się jej żal, widząc samotne źrebię, zdane tylko na siebie....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie gniewam się... - odpowiada zmartwiona Luna. - Nie miałeś prawa wiedzieć... Teraz musimy się postarać, aby pozostała w tym stanie, co jest teraz. Kto by pomyślał, że będę musiała być miła i uprzejma dla kogoś, kto skinieniem łba szerzył śmierć i zniszczenie... Wtem obok was błyska brązowe światło i widzisz głowę Noc'a, unoszącą się w powietrzu. - Co tam, moje gołąbeczki? - pyta uśmiechnięty. - Widzę, że nadal żyjecie... Brawo! Pobiliście rekord - uśmiecha się szerzej, a jego głowa wykonuje pętlę. - Nie przeszkadzam, mam nadzieję?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze ksieżniczko, ale co dalej? Może i ta mała wygląda sympatycznie, ale co jeśli.. no nie wiem, może faktycznie się zmieniła? Może nie chce być zła? Musimy ją obserwować pani. Coś mi podpowiada że może jakaś jej cząstka przynajmniej próbuje być dobra, ale miejmy się na baczności. Dalsze sugestie przerwało pojawienie się łba Noc'a. Strzeliłem tylko facehoofa na jego widok. - W mordę, znowu ty. - westchnąłem, patrząc nieprzychylnie na latający łeb. - Nie masz innych rzeczy do roboty? Bo owszem, trochę przeszkadzasz. Czego chcesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ojoj... wybacz - na jego twarzy maluje się prawdziwy smutek. - Chciałem tylko zobaczyć, jak sobie radzicie. Lubię ciebie, Nightwing, więc mam dla ciebie wskazówkę - chrząka i mówi - Jeść, czy nie jeść. Oto jest pytanie. - następnie zanosi się szaleńczym śmiechem i znika.

Luna spogląda za nim i mówi:

- Czemu on powiedział do nas... gołąbeczki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było... dziwne. Nawet jak na Noca. Brzmiało to jak ostrzeżenie. Czyżby próbował nas przestrzec przed swoją siostrzyczką? Księżniczka mówiła że zdolna była zadawać śmierć bez mrugnięcia okiem. Może Multi tylko gra, i próbuje wciągnąć nas w płuapkę? Trzeba się mieć na baczności. Z zamyślenia wyrwało mnie pytanie Luny. - Em.. no ten tego... - zagryzłem wargi, nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. - Może.. może tak tylko się zgrywał...heheee. Jakież było moje zdziwienie, jak zauważyłem że skrobię nerwowo kopytem po ziemi, a moje skrzydła są wyprostowanie. Typowa oznaka że pegaz jest... no cóż.. wiadomo. Przestałem skropać i natychmiast złożyłem skrzydła, udając że nic się nie stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... nie to że nie kocham księżniczki Luny, ale to trochę nie najlepszy czas na amory. Szkoda... - Tak.. tak..poszukajmy. Odparłem po czym najpierw podszedłem do Twilight sprawdzić co z nią, i czy aby te ziółka jej nie zaszkodziły. Potem rozglądam się za jakimś średnio zacienionym miejscem na piknik. - Em.. księżniczko, sądzisz że powinniśmy jeść to co przyniesie Multi? Jakoś nie specjelnie podobała mi się sugestia Noc'a. Wiesz... chodzi mi o to czy nasza mała koleżanka nie wzbogaci jedzenia, ''czymś innym''.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight... zasnęła. Położyła się spać i teraz chrapie spokojnie. Widać, że zioła Multi jakoś załagodziły jej traumę. Księżniczka milczy przez chwilę, zastanawiając się. Wreszcie mówi: - Jeśli odmówimy jedzenia... Mogłaby się zdenerwować. A to byłby nasz koniec. Z drugiej strony możesz mieć rację - kiwa ci głową z lekkim uśmiechem. - Musimy jakoś sprytnie wymyślić, aby uniknąć jedzenia i jej nie denerwować...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Możemy chować jedzenie pod skrzydła, a potem wywalić je w krzaki. Ty kisiężniczko mogłabyś je teleportować magią. - zaproponowałem - Ewentualnie moge zjeśc kilka kęsów, ale to ostateczność. Pozatym musimy wyciągnąć od niej gdzie jesteśmy i którędy możemy się dostać do Equestri.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie znaleźliście dobre miejsce na piknik. Kawałek płaskiej przestrzeni, skryty w cieniu brzozy. Całkiem ładne miejsce. - Z teleportacją wolałabym nie ryzykować. Mogłaby poczuć zapach - mówi markotna. - Pomysł z chowaniem jedzenia pod skrzydła jest dobry, pod warunkiem, że da nam coś co da się wrzucić pod skrzydło. Jeśli chodzi o dotarcie do Equestrii... To jeden z naszych celów. Musimy też dostarczyć tam Twilight Sparkle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście pani, masz rację. - widok markotnej Luny jest dla mnie taki...przykry i bolesny. I to z mojej winy, bo przyprowadziłem tu Multi. - Pani.. Powinnaś odpocząć, wyglądasz na zmęczoną. Te wszystkie wydarzenia... Musiały być męczące, martwię się o Ciebie. Bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luna uśmiecha się. - Nic mi nie będzie. Ale cieszę się, że ktoś okazuje mi taką troskę... - spogląda w niebo. - Coś jej nie widać... W tym momencie, tuż przed wami rozbłysnęło białe światło i pojawiła się Multi. Kręci głową otumaniona, przed nią leżą koszyki i jakiś zwinięty koc. Zapach z jedzenia jest niesamowity. Ślinka sama cieknie ci do ust na myśl i tym, jakie smakołyki mogą się kryć pod warstwą materiału. - No... już jestem - mówi Multi. - Mam nadzieję, że długo nie czekaliście...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, czas rozpocząć przedstawienie. Będzie trudno zważywszy na to że, zapach jedzenia jest wprost niebiański, ale muszę być twardy. - Nie, w porządku Multi, my jesteśmy cierpliwi. Usiądźmy tam, pod brzozą. To dobre miejsce. - odparłem, po czym wziąłem kosze i zaniosłem we wskazane miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesiesz kosze, a zapach jedzenia jest niemal namacalny. Czujesz muffinki, babeczki, kanapki z koniczyną, różne owoce i warzywa... Nieznacznie zdajesz sobie sprawę, że twoje ślinianki pracują pełną parą. Kładziesz koszyk na ziemi. Najchętniej byś rzucił się na to co w nim jest, ale powstrzymujesz się. Luna z wymuszonym uśmiechem idzie obok Multi. Księżniczka niesie koczyk, natomiast klaczka rozkłada w powietrzu koc, który potem lekko ląduje na ziemi. - No to smacznego - mówi Mulit, siadając na kocu. Następnie wyjmuje z koszyka kanapkę z stokrotką i zaczyna jeść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeść czy nie jeść.. oto jest pytanie. Jak nie zjem czegoś, to mała się wścieknie, a wtedy będzie kicha. Jak zjem, może okazać się zatrute. Tak źle i tak niedobrze. Hm... spróbuję inaczej. Wezmę kanapkę z tego samego kosza co Multi. Skoro koszy jest kilka może przygotowała jeden dla nas ''z dodatkami''. Sama raczej nie jadłaby trujących zielsk. Zanim jednak wezmę kanapkę do ust, sprawdzę czy faktycznie zawiera tylko koniczynę, a nie jakieś inne zioła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uchylasz delikatnie kanapkę, dziękując w myślach księżniczce za to, że odwróciła uwagę Multi. Takie zaglądanie do kanapki mogłoby być źle odebrane. Wewnątrz masz... koniczynę ze stokrotkami. Nic, co mogłoby mieć jakieś morderczo-trujące zapędy w stosunku do ciebie. Kanapka nadaje się do konsumpcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha... tak jak podejrzewałem. W innych koszach mogą być zatrute posiłki, więc najrozsądniej będzie jeść wyłącznie z tego kosza z którego zabrałem kanapkę. Szybkim ruchem oczu wskazuję księżniczce, na kosz z którego wziąłem jedzenie, i kiwnąłem głową że może być bezpieczny, poczym zacząłem jeść powoli kanapkę. Przyznaję, jest bardzo smaczna. Teraz ja zwracam się do Multi, aby umożliwić Lunie wyciągnięcie tego samego pożywienia co jak. - Więc... Multi... czym innym zajmujesz się tutaj, poza zbieraniem kwiatków?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...